Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
DDA czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 31 Paź, 2009 16:36   DDA czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików

Nie pozwól, by rodzinny nałóg kierował twoim życiem Masz wrażenie, że życie cię przerasta. Nie radzisz sobie z emocjami i relacjami z ludźmi? Nie wiesz, dlaczego tak się dzieje? Może któreś z twoich rodziców nadużywało alkoholu. To, być może, jest źródło twoich problemów.

Z syndromem DDA boryka się co najmniej kilka milionów Polaków! Czyli wielu z nas wychowywało się w domach, w których nadużywano alkoholu. Nie musiały to być wcale rodziny patologiczne, ojciec dyrektor czy mama lekarz też mogli zbyt często sięgać po kieliszek wina.

Traumatyczne doświadczenia wyniesione z "nietrzeźwego" domu rzutują na przyszłe kontakty z ludźmi. Okaleczone w dzieciństwie uczucia są przyczyną problemów emocjonalnych w dorosłym życiu. Odbija się to zwłaszcza na relacjach osobistych. Ludzie tacy nie potrafią budować trwałych, udanych związków. Z powodu braku dobrych wzorców mają też kłopoty z odnalezieniem się w roli rodzica. Jedyna sfera, w jakiej sobie radzą, to praca. Tu przydaje się ich "zaprawienie w bojach" - umiejętność stawiania czoła trudnym sytuacjom albo balansowania na krawędzi ryzyka. Osoby z syndromem DDA zwykle nie zdają sobie sprawy z tego, że przyczyną ich emocjonalnych niepowodzeń mógł być alkoholizm rodziców. Na ogół wręcz zaprzeczają, że ojciec czy matka pili, a winą za swoje kłopoty obarczają wyłącznie siebie. Za taką postawą idą często nerwice, depresje, nadpobudliwość, problemy ze snem, zaburzenia seksualne, choroby psychosomatyczne, wynikające z przeciążenia stresem, i inne.
Może ty jesteś jednym z DDA? A może żyjesz z osobą, która ma taki właśnie problem? Zobacz, jak możesz pomóc sobie lub partnerowi?

Jeśli to ty dorastałaś w domu, gdzie królował alkohol
Zobacz, jak uzdrowić swoje życie i móc się nim cieszyć. Jak uwolnić się od zmory dzieciństwa, a przynajmniej zminimalizować wpływ przeszłości na teraźniejszość.

Na początek przełam w sobie barierę i mów głośno, że jesteś DDA. Pierwszym krokiem do walki z problem jest przyznanie, że się go ma. Nie zaprzeczaj więc dłużej, że wychowałaś się w rodzinie alkoholowej. To naturalne, że się tego wstydzisz, ale przecież nie jesteś winna temu, że ojciec lub matka byli uzależnieni.

Przyjrzyj się swojemu dzieciństwu. To może być bolesne, ale tylko wtedy będziesz mogła dobrze siebie poznać i zrozumieć. Przypomnij sobie dom, w którym się wychowałaś. Jakie sceny kojarzą ci się z nim? Może pamiętasz rozmowy, które tam się toczyły? Przypomnij sobie też rodziców z tamtych czasów. Jacy byli? W jaki sposób cię karali i nagradzali, ale też jakie mieli zainteresowania, co najczęściej robili itd. To zadanie może ci zająć nawet kilka tygodni, ale nie spiesz się. Spisuj wszystko, co ci się skojarzy. Próbuj też ustalić, jakie sytuacje i reakcje bliskich wpłynęły na pojawienie się u ciebie cech DDA. Może np. powtarzano ci, że do niczego się nie nadajesz? Albo czekałaś na pochwałę, a spotkała cię nieuzasadniona krytyka? Kiedy już będziesz miała czarno na białym te wszystkie wspomnienia z dzieciństwa, zmierz się z nimi. Powtarzaj sobie, że masz prawo selekcjonować to, co dostałaś od rodziców - przyjąć pozytywne doświadczenia, a odrzucić te negatywne.

Badaj swoje potrzeby i pragnienia. Uwierz, że właściwe jest to, co także tobie przynosi satysfakcję, a nie tylko to, co spełnia oczekiwania innych. Zastanawiaj się nad różnymi wariantami swoich zachowań, sprawdzaj, jak się z nimi czujesz, i dopiero wtedy wybieraj jeden z nich.

Dopuść do głosu swoje uczucia. Staraj się je rozpoznawać. Załóż dziennik i opisuj w nim różne wydarzenia ze swojego życia, zastanawiając się jednocześnie, jakie emocje w tobie budzą. Odpowiedz sobie na pytanie, kiedy czujesz się smutna, wesoła, zawiedziona, podekscytowana itd. Znając własne reakcje, łatwiej ci będzie unikać sytuacji dla ciebie niekorzystnych.

Gdy coś planujesz, najpierw zapytaj samą siebie, czy jest to możliwe do wykonania? Zabierając się za coś, co z góry jest skazane na niepowodzenie, zniechęcisz się do przyszłych działań. Jeśli już się czegoś podejmiesz, podziel realizację tego zamierzenia na kilka etapów. Określ czas na ukończenie każdego z nich, wyznaczaj sobie nagrody. To powinno cię motywować do osiągnięcia celu.

Przełamuj rutynę. Rób czasem zakupy w innym sklepie niż do tej pory, jedź do pracy inną drogą, ubierz się inaczej niż zwykle itp. Taki trening spontaniczności pomoże ci się otworzyć na inne zmiany w twoim życiu.

Baw się jak dziecko! Wykonaj kilka dziecinnych czynności, na które nigdy nie było cię stać, np. przejedź się na rolkach, zbuduj domek z klocków, idź na huśtawkę. Jeśli sama tego nie potrafisz albo się wstydzisz, spędź trochę czasu z jakimś maluchem - on najlepiej pokaże ci, jak się to robi, a jednocześnie dostarczy pretekstu do zabawy. Najważniejsze, byś poczuła beztroskę, której zawsze ci brakowało.

Bądź dla siebie życzliwa. Nie pozwól, by niepochlebne uwagi innych osób psuły twój obraz we własnych oczach. Każdy człowiek spotyka się z krytyką, przyjmuj ją więc ze spokojem. Zamiast ciągle się o coś obwiniać, zacznij dostrzegać rzeczy, które robisz dobrze. Chwal siebie za najdrobniejsze osiągnięcia.

Rozmawiaj z partnerem o swoich problemach. Nie bój się, że jeśli odkryje, jaka jesteś, to cię porzuci. On zna cię lepiej, niż ci się wydaje, i na pewno zależy mu na tobie mimo twoich wad. Z pewnością chce, by wasz związek był autentyczny i szczery, bo dzięki zaufaniu rodzi się bliskość. W ten sposób zyskasz też kogoś zaufanego, kogo będziesz mogła się poradzić. Jego spojrzenie na różne sprawy da ci cenny punkt odniesienia. Ale z drugiej strony nie zapominaj, że również masz prawo kierować się własnym zdaniem, wrażeniem, intuicją.

Walcz z nawykiem kłamania. Ono utrudnia, a wręcz uniemożliwia budowanie udanych relacji z ludźmi. Spróbuj więc na dobry początek wytrzymać bez mówienia nieprawdy jeden dzień, potem kolejny i tak dalej? Jeśli mimo wszystko nadal nie możesz powstrzymać się od zmyślania - spróbuj w formie straszaka postawić sobie ultimatum. A mianowicie zobowiąż się sama przed sobą, że będziesz musiała "prostować" przed innymi każde swoje oszustwo.

Pamiętaj, że masz asy w rękawie. Uświadom sobie, że trudne doświadczenia z dzieciństwa miały na ciebie również pozytywny wpływ. Dały ci niezwykłą wrażliwość, bogate wnętrze, umiejętność głębszego patrzenia na świat. Jesteś ambitna, pracowita, cierpliwa. Masz wszelkie podstawy do życiowych sukcesów. Powtarzaj to sobie ku pokrzepieniu serca!

Gdy twój partner wychował się w "nietrzeźwej" rodzinie
Przekonaj się, jak żyć z człowiekiem, którego rodzice pili. W jaki sposób postępować, by mimo jego złych doświadczeń udało się wam zbudować i utrzymać związek.

Przygotuj się, że początkowo będziesz się czuła jak na huśtawce. Nawet kiedy wydaje ci się, że świetnie wam się układa, partner może nagle stwierdzić, że zrywa i chce być sam. Nie bierz tego do siebie - jego decyzja nie wynika z twego zachowania ani z faktu, że już mu na tobie nie zależy. On po prostu boi się bliskości, nie jest pewien twojej miłości i odsuwa się, bo nie chce cierpieć. Jeśli uda ci się go przekonać o swoim zaangażowaniu, z czasem nabierze zaufania.

Staraj się go nie ignorować, nie zaniedbywać. Jeśli coś obiecujesz, dotrzymuj słowa, nie spóźniaj się itp. On przesadnie reaguje w takich sytuacjach i wpada w panikę, że nic dla ciebie nie znaczy. Poświęcaj mu uwagę i bądź z nim naprawdę (a nie obok). Ale, z drugiej strony, tłumacz mu też, że potrzebujesz trochę czasu dla siebie. To, że nie spędzasz z nim wszystkich wieczorów, nie oznacza, że ci zobojętniał.

Przymknij oko, gdy on wywołuje kłótnie bez powodu. Przez wiele lat żył w ciągłym napięciu, dlatego teraz nieświadomie zdarza mu się je wywoływać. Jego zachowanie wzbudza w nim potem poczucie winy w stosunku do ciebie, bądź więc wyrozumiała. No, chyba że kłótnie są notoryczne i mocno cię dotykają.

Dawaj mu jak najwięcej dowodów swojej akceptacji. Podkreślaj, że kochasz także jego niedoskonałości. Jeżeli poczuje się pewniej, ujawni swoje najlepsze strony.

Bądź jego przewodniczką po "normalnym" świecie. Ponieważ ma problemy z podejmowaniem decyzji, podsuwaj mu różne rozwiązania i przedstawiaj konsekwencje. Ostatecznego wyboru powinien dokonać sam, ale dzięki tobie będzie mógł zrobić to świadomie. Przestanie czuć się bezradny.

Zachęcaj go do szczerości, mówienia o sobie. Gdy np. długo nie chce przedstawić ci swojej rodziny, podkreślaj, że jakakolwiek by była, nie zmieni to twojego stosunku do niego (nie zmuszaj go jednak do prezentacji).

Jeżeli kochasz partnera i widzisz, że się stara, nie poddawaj się. Twoja wyrozumiałość i cierpliwość się opłaci - DDA potrafi kochać jak nikt inny. Jest zwykle wierny, godny zaufania i bardzo opiekuńczy.

źródło: 7/2006
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 08 Lis, 2009 18:29   

DDA czyli świat oczami zranionego dziecka

Kim są DDA - dorosłe dzieci alkoholików? Wbrew pozorom problem dotyczy nie tylko osób dorastających w rodzinach alkoholowych. Należy raczej uwzględniać wszystkich, którzy wychowywali się w rodzinach dysfunkcyjnych, gdzie obecna była przemoc fizyczna, psychiczna i/lub seksualna (której doświadczali bądź byli jej świadkami), gdzie nie zaspokajano podstawowych potrzeb dziecka czy nadmiernie przeciążano obowiązkami. Co wspólnego mają ze sobą ludzie dorastający w tak trudnych (ale jakże różnych) warunkach? I czy w ogóle można mówić o jakimś marginesie wspólnych doświadczeń? Czy aby nie za dużo różnorakich problemów wrzucamy do jednego worka o nazwie „syndrom DDA”?

Centralnym problemem DDA jest upośledzenie zdolności do wchodzenia w bliskie relacje z ludźmi i niska samoocena (często maskowana osiągnięciami zawodowymi). Aby to zrozumieć, warto spojrzeć na takie osoby z perspektywy małego, zranionego dziecka, które rozwija się w skrajnie nieprzyjaznym i nieprzewidywalnym środowisku rodzinnym. Już jako kilkuletnie dzieci są świadkami scen, które znacznie przerastają ich możliwości rozumienia czy emocjonalnego poradzenia sobie z nimi (ciągłe awantury, bicie, wyzwiska). Jednym ze sposobów na uporanie się z nieznośną codziennością jest odcięcie się od przykrych emocji (strachu, wściekłości, wstydu, bezradności). To jednak wymaga dużej samokontroli, a ceną jest utrata spontaniczności i zepchnięcie nieprzyjemnych uczuć do nieświadomości (a tam żyją one własnym życiem).

Problem w tym, że we wczesnym dzieciństwie tworzą się wzorce późniejszych relacji z ludźmi. Rodzaj wewnętrznego filtra, okularów, które bardziej lub mnie zniekształcają rzeczywistość i których nie tak łatwo później się pozbyć. Dziecko dorasta, rzeczywistość się zmienia, ale emocjonalne nawyki pozostają. To co służyło przetrwaniu w rodzinie alkoholowej, uniemożliwia teraz normalne funkcjonowanie. Dorosłe już dziecko alkoholika cierpi na chroniczny brak poczucia bezpieczeństwa w otaczającym świecie, brak zaufania do ludzi, ciągłą potrzeba kontrolowania siebie. Żyje w nieustannym napięciu, w oczekiwaniu na coś nieprzyjemnego, co wydarzyć się przecież musi (tak jak kiedyś, gdy nie wiadomo było w jakim stanie ojciec wróci do domu i co się stanie potem).

Zastrzyk emocjonalnego znieczulenia, który dostał w dzieciństwie, działa co prawda cały czas, ale powoduje „znieczulenie ogólne” a więc także niezdolność do spontanicznego włączenia się w wir życia. Zamiast tego ogląda świat „jakby zza szyby”, z pozycji obserwatora. Bezpiecznie, bo z dystansu.

Ten pancerz, który człowiek przywdział by bronić się przed wrogim otoczeniem ciągle go chroni, jednak – jak mówi przysłowie - każdy kij lubi mieć dwa końce. Otóż, nie sposób przytulić się do kawałka zimnej blachy. Bo i ten pancerz to także ochrona przed bliskością. Może się to wydawać nieco dziwne, gdyż osoby zaniedbywane emocjonalnie w dzieciństwie są często wręcz głodne miłości w dorosłym życiu. Paradoks polega jednak na tym, że im bardziej jej pragną, tym trudniej jest im ją znieść. Dorosłe dzieci alkoholików targane są sprzecznymi odczuciami: ogromnym pragnieniem miłości z jednej strony i paraliżującym je lękiem przed bliskością z drugiej. Świadomie do niej dążą, ale nieświadomie ją niszczą („szybko się zakochuję i odkochuję”, „nie umiem wytrzymać z jednym partnerem” „nie wiem czemu wdaję się w burzliwe związki”).

Można powiedzieć, że w równym stopniu pragną bliskości z drugim człowiekiem co i się jej boją (bo jej nie znają, bo kojarzy im się tylko z bólem, rozczarowaniem, odrzuceniem itp.).
Czasem wątpią w to, że ktokolwiek mógłby się w nich - ot, tak po prostu - zakochać. Nawet jeśli, to tylko na chwilę, bo przecież nie mają nic wartościowego do zaoferowania.
I tu dotykamy ważnego problemu osób z syndromem DDA: niskiej samooceny i małego poczucia własnej wartości.

Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych to dzieci, którym nikt nigdy nie powiedział, że są ważne tylko dlatego, że są. To dzieci, na które nikt nie zwracał specjalnej uwagi („dzieci niewidzialne”), nikt nie liczył się z ich potrzebami, uczuciami. To dzieci, które dawno nauczyły się rezygnować z własnych potrzeb. Bo i po co pragnąć, skoro nikt nigdy o nie nie dbał, niczego nie dał. Nauczyły się wiec liczyć tylko na siebie. Dzieci samowystarczalne.



Jest tak, że jeśli dziecko nigdy nie czuło się ważne dla swoich rodziców, jeśli zawsze miało poczucie, że jego sprawy i problemy nikogo nie obchodzą, to taki sposób przeżywania siebie („jestem nikim”, „i tak nikogo nie obchodzi co się ze mną dzieje”, „nie będę nikogo zamęczał swoimi problemami” ) zapisze się w jego psychice na długo.

Bagaż doświadczeń osób z rodzin dysfunkcyjnych bardzo przytłacza. Trudno jest bowiem żyć, gdy bolesna przeszłość dogania każdego dnia, czy to pod postacią wspomnień, czy też nieprzyjemnych emocji: smutku, lęku, bezradności lub niezrozumiałych wybuchów wściekłości.
Trudno o wewnętrzną równowagę, gdy spokój w życiu osobistym jest traktowany jak cisza przed kolejną burzą, a to, że jest się w ogóle cokolwiek wartym, trzeba sobie udowadniać na każdym kroku.

źródło: http://www.we-dwoje.pl/dd...tykul,8224.html
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Czw 12 Sie, 2010 07:52   

Ja też jestem DDA ale też współuzależnioną i też alkoholiczką.Bagaż trudny i ciężki do noszenia.Spotkałam się z opinią,że na teratię DDA powinnam się zdecydować po 2 latach od ukończenia własnej terapii.Jestem świeżynka-w kwietniu tego roku skończyłam terapię i muszę napisać,że tkwię w chaosie!Wiem,że idę dobrą drogą-abstynencja ale o trzeżwieniu to ja tylko słyszałam.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Czw 12 Sie, 2010 08:43   

MILA50 napisał/a:
muszę napisać,że tkwię w chaosie


mnie na chaos pomaga medytacja :)
polecam Ci też książkę "Przebudzenie" de Mello - warto przeczytać :)
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 12 Sie, 2010 08:52   

MILA50 napisał/a:
Wiem,że idę dobrą drogą-abstynencja ale o trzeżwieniu to ja tylko słyszałam.

Mila, zachęcam Cie do założenia własnego tematu w dziale Alkoholizm -
napisałabyś nam trochę więcej o sobie i swoim uzależnieniu. Pogadamy :)
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
betka 
Małomówny


Dołączyła: 03 Lis 2010
Posty: 39
Wysłany: Pon 15 Lis, 2010 17:13   

Flandra napisał/a:
Bagaż doświadczeń osób z rodzin dysfunkcyjnych bardzo przytłacza. Trudno jest bowiem żyć, gdy bolesna przeszłość dogania każdego dnia, czy to pod postacią wspomnień, czy też nieprzyjemnych emocji: smutku, lęku, bezradności lub niezrozumiałych wybuchów wściekłości.
Dziekuje,te terapie tez musze przejsc chocby ze wzgledu na te nieprzyjemne emocje,z tym sobie nie radze :boisie:
_________________
,,Zycia nie mozna wybrac,ale mozna z niego cos zrobic.,,(P.Lippert)
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Czw 31 Mar, 2011 13:48   

http://polskalokalna.pl/w...ika,1617343,234
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
maluch 
Małomówny


Dołączyła: 16 Cze 2011
Posty: 12
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 21:34   

nie bardzo wiem gdzie mam pisać. chciałabym pogadać z kimś mniej więcej z problemami mojego pokroju. mam 16 lat. alkoholizm w rodzinie od lat panuje. Czasami nie daję rady z sytuacją. Przerasta mnie to. Krzyki. Przemoc. Wódka.
z góry dzięki za wyrozumiałość ; )
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 21:36   

Maluszku!
Tu jest Twój wątek (kliknij): http://www.komudzwonia.pl...p=251025#251025
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
maluch 
Małomówny


Dołączyła: 16 Cze 2011
Posty: 12
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 21:45   

pisałam tam i zostałam okrzyczana że się wtrąciłam w temat. ;p
 
     
maluch 
Małomówny


Dołączyła: 16 Cze 2011
Posty: 12
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 21:47   

Na dziś chyba odpuszczę ; ) od rana zacznę się orientować. Dzięki za pomoc ;) i dobranoc:*
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 21:58   

maluch napisał/a:
od rana zacznę się orientować.

spokojnie,dojdziesz na pewno do ładu
ja tam też do dziś wszystkiego nie wiem
ale nie wydaj mnie
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Czw 16 Cze, 2011 22:18   

Niczego sie nie bój, Maluszku :pocieszacz:
Pisz o wszystkim co Ci leży na sercu.

A niech no który spróbuje znów na Ciebie krzyknąć -
będzie miał ze mną do czynienia! :tupie:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
maluch 
Małomówny


Dołączyła: 16 Cze 2011
Posty: 12
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 07:28   

Dzięki ; ) to może coś o sobie opowiem. Ojciec pije odkąd pamiętam. Zawsze zaczyna się tak samo, dziadek zaprasza na ^^herbatkę a później wyciąga flaszkę. w 6 osób potrafią wypić do 10 butelek. Czasami 0,7 nawet. No ale to nie ważne. Ojciec po takiej imprezie wychodzi z domu i idzie do baru przed blokiem. Siedzi tam całymi dniami w domu tylko śpi. Kiedy wraca do domu robi awantury, wrzeszczy, nie daj Boże coś będzie nie po jego myśli, tłucze talerze, ostatnio rozwalił ubikację. Kiedyś przed przypadek oberwałam od niego z drzwi. Nos miałam złamany. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on na trzeźwo rozmawia ze mną, obieca mi że nie będzie pił na herbatce, a mimo to siedzi przy stole patrzy mi prosto w oczy i podnosi kieliszek za kieliszkiem. Dla alkoholu zrobi wszystko. Największym upokorzeniem jakie mnie spotkało z jego strony, było w grudniu 2010. Przyprowadził paru kumpli, impreze zrobił. A potem został tylko jeden mężczyzna z ojcem. Brakło wódki, a tata nie miał kasy. Ten mężczyzna miał. Więc ojciec postanowił że sprzeda moje ciało za pół litra wódki. Oczywiście do niczego nie doszło. Ale ten mężczyzna ciągle ma ochote i upomina się ojcu po pijaku kiedy może mnie odebrać, kiedy zacznie mi się chcieć. Kiedyś na trzeźwo powiedział mi że wódka jest ważniejsza, niż ja, i on nie wytrzyma, i wychodzi do baru. No, to chyba na tyle z najgorszych akcji.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 17 Cze, 2011 07:30   

Według mnie kwalifikuje się to już pod kodeks karny...
Nie wiem co powiedzieć...

Może być gorzej drugim razem...

Gdzie jest mama?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Pią 17 Cze, 2011 07:34, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 11