Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
statystyczne trzeźwienie
Autor Wiadomość
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:20   

Flandra napisał/a:

i za tym "nie chcę" stoi wtedy jakaś alternatywa, wybór, coś pozytywnego - a nie strach


Znowu próbujesz mi wmawiać strach?
Niesłusznie.
Już raz ci to mówiłam.
Moja trzeźwość nie jest oparta na lęku ani na strachu.


Ja dokonałam wyboru.
Wybrałam życie.
To chyba jest "coś pozytywnego"?
Lepiej jest żyć niż nie żyć, prawda?

Flandro, twój ojciec jest czynnym alkoholikiem.
Wiesz, jak on funkcjonuje.
Niedawno o tym pisałaś w dziale dla DDA.
Czy jego egzystencję możesz nazwać życiem - czy raczej powolnym umieraniem, popełnianiem samobójstwa na raty?
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Sob 02 Lip, 2011 20:21, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:20   

Marc-elus napisał/a:
Pamiętasz "Seksmisje"? "Agresywność 0!!!!"

Chyba znasz moje żarty? :wysmiewacz:
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:25   

Marc-elus napisał/a:
jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał.... nie ma różnicy?

Jest różnica: jeden - były abstynent, który wrócił do picia, drugi - czynny alkoholik, który być może pić przestanie.
No i co z tego wynika, skoro dzieli ich od siebie tylko jeden wypity kieliszek?
A po takim nieprzytomnym wieczorze to ex-abstynent powinien wziąć d**ę w troki i zacząć wszystko od nowa,
jeśli nie chce osiągnąć poziomu tego drugiego. No, może będzie mu prościej o teorię, którą wcześniej przyswoił -
łatwiej sobie przypomnieć to co zapomniane, niż uczyć się od nowa. Ale całą resztę zawalił.
Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach i z pokorą zaczął od nowa.
Uważasz, że niepotrzebnie, że wystarczyłoby podleczyć kaca o żyć dalej po staremu?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:28   

Gonzo.pl napisał/a:
idąc tym tropem, mogę też wpaśc pod samochód, ale nie chcę.


Możesz wpaść pod samochód, wiele osób tak ginie.
Nie rozumiem Twojego przykładu :roll:

Gonzo.pl napisał/a:
a nie chcę, ale i nie mogę, tak jak chory na celiaklię nie moze jeśc makaronu, bo wystąpią objawy chorobowe, do śmierci włącznie. Zupełnie, jak u mnie

to porównanie przypadło mi do gustu :)
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:30   

Wiedźma napisał/a:

Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach


No tak ale w momencie gdy wypił dwa piwa, nie przypuszczał, że będzie go to kosztowało półtora roku chlania.
Tak się zderzyły jego iluzje z realiami.
Na szczęście przeżył. :)
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:33   

Tomoe napisał/a:
Czy jego egzystencję możesz nazwać życiem - czy raczej powolnym umieraniem, popełnianiem samobójstwa na raty?


nawet jeśli to nędzna egzystencja - to nadal życie. Kto wie, może nawet na swój sposób szczęśliwe?
Tak czy siak, mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma. Żyje.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:35   

Flandra napisał/a:
mój ojciec codziennie dokonuje wyboru - jak żyć, co zrobić z czasem, który ma.


Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:37   

Tomoe napisał/a:
Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.


nie wierzę w to
gdyby tak było - nie mogłabyś podać przykładu kobiety z 59letnim stażem trzeźwości
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:40   

Nie mam wpływu na to w co ty wierzysz a w co nie wierzysz.
A jeśli chodzi o tę kobietę, to miała 60-letni - a nie 59-letni - staż trzeźwości w momencie śmierci.
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Sob 02 Lip, 2011 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:43   

Jednak zadecydowała gdy jeszcze piła....
Z tym że Flandro, Tomoe ma w tym racje że myśli czynnego alkoholika nie są logiczne, tylko zmanipulowane... A ciężko jest okryć moment "przejścia na drugą stronę", bo to nie chwila ale proces......
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:44   

Flandra napisał/a:
Tomoe napisał/a:
Mylisz się.
Wyboru dokonują ludzie wolni.
Czynny alkoholik jest niewolnikiem przymusu picia.


nie wierzę w to
gdyby tak było - nie mogłabyś podać przykładu kobiety z 59letnim stażem trzeźwości

Ja też nie wierzę.
Ja to PRZEŻYŁEM....
Sam nie wiem jak...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:49   

Flandra napisał/a:

patrząc na to w ten sposób to faktycznie - do końca życia nie weźmiesz alkoholu do ust


Za te słowa bardzo ci dziękuję. To dla mnie cenna przepowiednia. :)
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 20:50   

Tomoe napisał/a:
Za te słowa bardzo ci dziękuję. To dla mnie cenna przepowiednia.


:)
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 21:12   

Tomoe napisał/a:
To dla mnie cenna przepowiednia.

Moja będzie cenniejsza, bo do końca życia i jeden dzień... :D
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Sob 02 Lip, 2011 21:16   

Wiedźma napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
jak porównasz alkoholika który parę lat nie piję, polepsza jakość swego życia, dba o otoczenie, no ale zapił, jeden wieczór był nieprzytomny..... z kolesiem który pije od 20lat i wczoraj przestał.... nie ma różnicy?

Jest różnica: jeden - były abstynent, który wrócił do picia, drugi - czynny alkoholik, który być może pić przestanie.
No i co z tego wynika, skoro dzieli ich od siebie tylko jeden wypity kieliszek?
A po takim nieprzytomnym wieczorze to ex-abstynent powinien wziąć d**ę w troki i zacząć wszystko od nowa,
jeśli nie chce osiągnąć poziomu tego drugiego. No, może będzie mu prościej o teorię, którą wcześniej przyswoił -
łatwiej sobie przypomnieć to co zapomniane, niż uczyć się od nowa. Ale całą resztę zawalił.
Popatrz choćby na Andrzeja - wrócił na terapię gdy zapił po wielu latach i z pokorą zaczął od nowa.
Uważasz, że niepotrzebnie, że wystarczyłoby podleczyć kaca o żyć dalej po staremu?

Temu pierwszemu będzie łatwiej o wiele, bo jest wielka różnica: jeden zna trzeźwość. Wie z czym to się wiąże, prawdopodobnie mimo błędu potrafi rozpoznać pijane myślenie.
A to że Andrzej wrócił na terapie to dobrze, ja też bym tak zrobił. Chodzę na terapie z chłopakiem którzy po 2mieś terapii zamkniętej nie pił 13mieś, zapił, no i jest.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,67 sekundy. Zapytań do SQL: 11