Czy żyję dla trzeźwości ? |
Autor |
Wiadomość |
Ibik
Małomówny uświadomiony w chorobie
Pomógł: 1 raz Wiek: 55 Dołączył: 11 Cze 2011 Posty: 68
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 12:29
|
|
|
Też to usłyszaem od mojego terapeuty.Trochę to inaczej ujął,tzn. nie wolno mi nastawić się na to,że do końca życia nie będę pił,bo kiedyś stracę wiarę i zapiję.To jakbym zmierzał do celu mając wzrok utkwiony tylko w mecie.Nie widzę wtedy tego co pod nogami,więc się potykam.Muszę podzielić życie na etapy,korzystać ze wszystkiego,żyć,tylko że warunkiem dotarcia do tej mety bez potknię,jest to,że dziś nie piję.Z tych pojedynczych dni składa się cale moje życie,jeśli mam je przejść na trzeźwo,nie mogę zrobić skrótów. |
_________________ Na trzeźwo widzę jaki głubi byłem-teraz pora na mądrość-dziś nie piję! |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 12:52
|
|
|
Ibik napisał/a: | Też to usłyszaem od mojego terapeuty.Trochę to inaczej ujął,tzn. nie wolno mi nastawić się na to,że do końca życia nie będę pił,bo kiedyś stracę wiarę i zapiję. |
...pewnie! Chodzi o to by snuć sobie myśli: czy jak będę miał 65 lat, to też nie będę mógł pić? Chodzi mi o to, żeby nie zapominać - ale nie przesadzać... złoty środek... Nie można zapominać, że włożenie palca do wrzątku może się skończyć przykro... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 12:57
|
|
|
Cytat: | Zbolo – przecież Marcel nie pisał o tobie. Moim zdaniem jesteś jedną z ostatnich osób, które można podejrzewać o obsesyjne podejście do alkoholu, czy picia. |
Oczywiście. |
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:01
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | Oczywiście. |
....okej, mnie też sie wydaję, że obsesyjne "dbanie o trzeźwość" może nakręcić nawrót i głód... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:11
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | mnie też sie wydaję, że obsesyjne "dbanie o trzeźwość" może nakręcić nawrót i głód... |
Wiesz, ja sądzę że głód i zapicie to może jedna sprawa, ale ile człowiek może mniej z życia wziąć? Ominie go bardzo wiele, bo skoncentruje się na unikaniu swojego alergenu. Większość energii pójdzie na ten cel.
Doba jest i tak za krótka, nie da się być na wszystkich mitingach w okolicy Żartuje tylko |
|
|
|
|
Halibut
Gaduła
Pomógł: 10 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 982 Skąd: Ocean Spokojny
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:12
|
|
|
ZbOlo napisał/a: | Nie można zapominać, że włożenie palca do wrzątku może się skończyć przykro... |
Nie można zapominać to prawda, ale też nie można kierować się strachem, bo to rodzi niezdrowe frustracje. Najłatwiej się okłamywać, kto może powiedzieć, że coś się na pewno zdarzy albo na pewno nie zdarzy. Tylko frustracja podpowiada takie rozwiązania. A co najważniejsze, - że jeżeli się zdarzy to przekreśla wszystko, co do tej pory osiągnęliśmy. Czasem słuchałem dziwnych teorii o zerowaniu liczka i wracania do początku. Tak jakby wpadka wpisana w chorobę, incydent rzucał światło na całokształt i diametralnie zmieniał jego znaczenie. To jest kwestia drogi a nie alkoholu, jednorazowego zapicia, z którym większości tak i tak nie raz przyjdzie się zmierzyć. Czy taki sposób widzenia nie jest forma obsesji, która wyolbrzymia i zniekształca fakty. |
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:12
|
|
|
Życie dodatkiem do trzezwości ?
Trzeżwość dodatkiem do życia ?
TO TAKI SAM DYLEMAT JAK TO CZY
TABAKIERA DO NOSA CZY NOS DO TABAKIERY ?
Jesteśmy/jestem trzeżwi/y tylko dlatego że zastanawiamy/am sie że jesteśmy/jestem trzeźwi/y ?
Jesteśmy/em trzeźwi/wy zastanawiając sie czy ten stan cos nam/mi da ? Czy tez moze cos nam/mi dac ? A moze to kolejny przystanek, a może nowa trasa w drodze ku końcu ? Przeciez jeżeli urodziłem sie takiego a takiego dnia i m-ca to tego juz nie zmienie i nie zastanawiam sie - dlaczego ? To moze nie dzielic włosa na czworo i po prostu zyc jak codzien - pamietając o ułomnosciach ale nie zawracac sobie tym głowy ? i tyle .prsk |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:13
|
|
|
rufio napisał/a: | pamietając o ułomnosciach ale nie zawracac sobie tym głowy |
....o tym właśnie piszę od paru stron... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
ZbOlo
[*][*][*] Ojciec Chrzestny
Pomógł: 35 razy Dołączył: 27 Lut 2009 Posty: 2713 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:14
|
|
|
Halibut napisał/a: | Nie można zapominać to prawda, ale też nie można kierować się strachem, |
...dokładnie... |
_________________ Homines soli animalium non sitientes, bibimus
|
|
|
|
|
Halibut
Gaduła
Pomógł: 10 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 982 Skąd: Ocean Spokojny
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:22
|
|
|
Ibik napisał/a: | Muszę podzielić życie na etapy,korzystać ze wszystkiego,żyć,tylko że warunkiem dotarcia do tej mety bez potknię,jest to,że dziś nie piję.Z tych pojedynczych dni składa się cale moje życie,jeśli mam je przejść na trzeźwo,nie mogę zrobić skrótów. |
Ważne jest nie to żeby przejść życie na trzeźwo, ale to żeby z trzeźwości zrobić właściwy użytek. Ale żeby to zrobić to te wszystkie pojedyncze dni trzeba poskładać w jedną konsekwentna drogę, a trzeźwość jest po to potrzebna żeby ją dostrzec i nie zgubić z oczu. |
|
|
|
|
Halibut
Gaduła
Pomógł: 10 razy Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 982 Skąd: Ocean Spokojny
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:31
|
|
|
rufio napisał/a: | Życie dodatkiem do trzezwości ?
Trzeżwość dodatkiem do życia ?
TO TAKI SAM DYLEMAT JAK TO CZY
TABAKIERA DO NOSA CZY NOS DO TABAKIERY ? |
Można też tabakierę włożyć do du py, a nos do tabiekiery. Wtedy tabakiera Bedzie do du py a nos w tabakierze. I sprawa się wyjaśni, a zapach będzie bardziej komfortowy |
Ostatnio zmieniony przez Halibut Wto 05 Lip, 2011 13:32, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:31
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | Ominie go bardzo wiele, bo skoncentruje się na unikaniu swojego alergenu. Większość energii pójdzie na ten cel. |
Co go ominie? Trzy czy cztery razy w roku bywam na uroczystościach rodzinnych gdzie jest pity alkohol...
Pełna kultura, nikt się nie zatacza, nie kłóci.... jednak dla mnie ci ludzie po 2 kieliszkach zaczynają zachowywać się nieracjonalnie, bełkoczą bez sensu... Pragnę by takie "przyjemności" omijały mnie szerokim łukiem, czasem muszę uczestniczyć w tych Dionizjach jedynie przez wzgląd na rodzinę...
Jednak uważam to za obowiązek towarzyski a nie przyjemność. Przyjemność jest wtedy kiedy mogę się wykręcić... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:38
|
|
|
Cytat: | Doba jest i tak za krótka, nie da się być na wszystkich mitingach w okolicy |
A parę miesięcy zbyt mało by choć na jeden dotrzeć.
A ja myślałem, że aowcy na Ciebie polują i siłą na mitingi biorą. Z taką zaciekłością się wypowiadasz o AA |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:44
|
|
|
staaw napisał/a: | Co go ominie? Trzy czy cztery razy w roku bywam na uroczystościach rodzinnych gdzie jest pity alkohol...
Pełna kultura, nikt się nie zatacza, nie kłóci.... jednak dla mnie ci ludzie po 2 kieliszkach zaczynają zachowywać się nieracjonalnie, bełkoczą bez sensu... |
Po co leziesz tam gdzie mówią żebyś nie szedł?
Nie miałem na myśli akurat takich sytuacji, choć to też można podłączyć.. Chodzi mi o sytuacje typu 4xtyg miting, unikanie wszelkich miejsc gdzie pity jest alkohol itd,
Jeżeli Tobie się nie podoba to nie idziesz bo Ci się nie podoba, prawda? To jest słuszne podejście.
Ja byłem ostatnio na tym ślubie, też mi się nie podobało od któregoś momentu, ale i tak chciałem i musiałem tam być. To był ślub mojego Przyjaciela.
Pewnie, powiesz że jeżeli ktoś czuje potrzebę i jest mu dobrze z mitingami 4x tyg to ok.
Tylko ja zadam pytanie: czy jego życie nie jest ubogie? Bo jeżeli nie ma ciekawszych rzeczy do roboty, to jasne, siedzi na mitingu non-stop. Nie ma nawet czasu spróbować czego innego....
Teraz czekam na "wielkie grzmoty" od AAowców
Tylko przykład z tymi mitingami podałem. |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Wto 05 Lip, 2011 13:46
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | Po co leziesz tam gdzie mówią żebyś nie szedł? |
Nie znasz mojej teściowej
Marc-elus napisał/a: |
Tylko ja zadam pytanie: czy jego życie nie jest ubogie? Bo jeżeli nie ma ciekawszych rzeczy do roboty, to jasne, siedzi na mitingu non-stop. Nie ma nawet czasu spróbować czego innego.... |
Zdziwił byś się ilu ludzi NAPRAWDĘ po za mityngiem nie ma co ze sobą zrobić...
Nie zawsze z własnej winy... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
Ostatnio zmieniony przez staaw Wto 05 Lip, 2011 13:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|