Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Nic się nie kończy, póki się nie skończy... część druga
Autor Wiadomość
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 08:39   

Zastanawiałem się w sumie, gdzie napisać tego posta - w pamiętniku czy tu. Z racji tego jednak, że dotyczy on kolejnych moich doświadczeń z mitingiem aa, opiszę go tutaj.
Otóż jak niektórzy pamiętają na mitingu byłem raz i wróciłem mocno zniechęcony, żeby nie powiedzieć że zdemotywowany. Zamiast mitingów zdecydowałem się na grupę wsparcia, co było według mnie świetnym wyborem. Wciąż jednak chodziło mi po głowie to dlaczego tak źle było na tym mitingu, tym bardziej, że większość osób tutaj twierdzi jakim wspaniałym jest "lekarstwem". Zwaliłem to na karb tego, że dopiero zaczynałem trzeźwieć, szukałem wszędzie wymówek. Stwierdziłem, że zanim wydam ostateczną ocenę dam szansę jeszcze raz. W międzyczasie na grupie dowiedziałem się paru detali odnośnie tej konkretnej grupy mitingowej. Otóż przychodzą tam pensjonariusze ośrodka terapii uzależnień, niejako z przymusu. I to oni, stanowią tę grupę 3/4, która śpi, ziewa, nudzi się i ma wszystko w du***.
No nadszedł ten czas, że terapeutka ma urlop i spotkania mojej grupy są niejako zawieszone. Leci drugi tydzień, a w przyszłym wyjeżdżam na wczasy z rodziną nad morze. Z racji tego, że takie wyjazdy zawsze spędzałem na ostrym gazie chciałem doładować akumulatory i bardzo dobrze wiedziałem gdzie. Zadzwoniłem do naszego Jacka i na miting.
I szok, totalny szok.
Tym razem było jeszcze gorzej.
Prowadzący marudził coś od rzeczy, kompletnie nie na temat, bardziej chwaląc się jak to wszyscy byli przeciwko niemu, a on sam wszystko osiągnął. Poza tym to co mówił, a mówił do osób z ośrodka terapeutycznego zakrawało na jakąś herezję, a na pewno na zdrowy debilizm - że sobie od początku trzeźwienia imprez nie odmawiał, że chodził na dożynki, bo on lubi zabawę, jak odmawiał to mętnie się tłumacząc. Podobno jest trzeźwy 8 lat - dla mnie był takim nerwowym dzikusem abstynencyjnym. W zasadzie to współprowadzący również okazał się gospodarzem i począł snuć opowieści o swoim traktorze...
Gdyby nie Jacek, to chyba bym tam odjechał. Albo powiedział to i owo, łamiąc kilka zakazów mitingowych... Wyszedłem z tego mitingu sfrustrowany i zły jak nie wiem. Jednakże mimo to, miałem kontakt z "moimi ludźmi". Mogłem posłuchać, popatrzyć. Akumulatory są naładowane, to co mogło zostać zapomniane przypomniało się dobitnie. Jestem alkoholikiem jak i reszta osób z mitingu.

Nadal jednak chcę dać tej grupie kolejną szansę. Sądzę że jestem po prostu zmanierowany spotkaniami czwartkowej grupy, prowadzonej przez wykwalifikowaną terapeutkę, gdzie dopuszcza się dyskusję, można mieć swoje zdanie i swoje uwagi. I rozmawiamy na każdy temat.

Rozumiem chyba konstrukcję mitingu - medytacje i rozmowy na temat określonego kroku i tradycji. Ale tu nie uświadczyłem rozmów ani dyskusji a jedynie monologi. A monologi są mało konstruktywne. Z drugiej strony jednak, spotkanie nie przeradza się w spór albo kłótnię. Mimo wszystko jednak pana prowadzącego nie zrozumiałem i mam mu za złe, a może gdybym mógł z nim podyskutować, zmieniłbym zdanie?
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
jarek41 
(banita)

Wiek: 54
Dołączył: 05 Lip 2011
Posty: 73
Skąd: warszawa
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 08:52   

Każda grupa mityngowa jest inna...Ja długo szukałem swojej,parę razy się zraziłem, odszedłem od AA na rok,funkcjonując tylko grupą na terapii...Teraz założyłem nową grupę mityngową,znalazłem swoje miejsce...
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 59
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 08:57   

jarek41 napisał/a:
znalazłem swoje miejsce...
i to jet to trzeba szukać,szukać szukać ja również zrzezygnowałem z mojej macierzystej grupy bo nie dośc że rządziła tamgrupa trzymająca służbę to właśnie 3/4 to nowicjusze którzy mili pecha i tam trafili bo z AA mało miała ta grupa wspólnego i znalazłem takie grupy gdzie tradycje sa mocno przestzregane i nie ma mowy o marudzeniu prowadzącego
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 991
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:06   

Jonesy napisał/a:
okazał się gospodarzem i począł snuć opowieści o swoim traktorze...


Jonesy napisał/a:
Otóż przychodzą tam pensjonariusze ośrodka terapii uzależnień, niejako z przymusu. I to oni, stanowią tę grupę 3/4, która śpi, ziewa, nudzi się i ma wszystko w du***.


Widać - łobuzy nie interesują sie postępująca mechanizacją rolnictwa. Co za naród, brak słów.
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:23   

Przypomniałem sobie swoje pierwsze mityngi. Wypisz wymaluj miałem podobne odczucia. Będąc jeszcze na "pogłębionej" poruszyłem ten temat z terapeutą, alkoholikiem zresztą. Wiesz, zapytał mnie, po co ja chodzę na te mityngi? (facet 18 lat trzeźwieje) Po to, żeby na pytanie "czy są wśród nas inni alkoholicy" podnieść rękę i niejako publicznie przyznawać się do problemu, a po drugie, słuchając innych, a jak sam wiesz ludzie potrafią tak czasem pieprzyć o d..lMaryni na tych mityngach, uczyć się tolerancji i cierpliwości, bowiem te cechy skutecznie w sobie zabijamy jako czynni alkoholicy. Dzisiaj, po paru latach wiem, że miał rację, choć wtedy nie byłem do końca przekonany .....
_________________
:ptero:
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:35   

pterodaktyll napisał/a:
Po to, żeby na pytanie "czy są wśród nas inni alkoholicy" podnieść rękę i niejako publicznie przyznawać się do problemu, a po drugie, słuchając innych, a jak sam wiesz ludzie potrafią tak czasem pieprzyć o d..lMaryni na tych mityngach, uczyć się tolerancji i cierpliwości, bowiem te cechy skutecznie w sobie zabijamy jako czynni alkoholicy. Dzisiaj, po paru latach wiem, że miał rację, choć wtedy nie byłem do końca przekonany .....

....Ptero! Mam to samo.... czasami tak się nudzę.... ale to co napisałeś, w pełni oddaje mój stan ducha...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 991
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:36   

pterodaktyll napisał/a:
Po to, żeby na pytanie "czy są wśród nas inni alkoholicy" podnieść rękę i niejako publicznie przyznawać się do problemu,


Ptero - zabardzo tego nie rozumiem, dlaczego to jest wazne? I co to zmienia?
 
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:37   

Halibut napisał/a:
Ptero - zabardzo tego nie rozumiem, dlaczego to jest wazne? I co to zmienia?

...a ile razy dziennie patrzysz w lustro Hali...????
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:38   

Uff, bo już myślałem że to ze mną jest coś nie tak jakoś... Trzeba będzie się udać jeszcze raz.
Tymczasem jednak w sobotę odbywam podróż do Kołobrzegu i zamierzałem się tam wybrać na miting. Będę miał porównanie.

O kurczę, codziennie widzę coś jest w Kołobrzegu.
Aż sam się dziwię że to piszę, ale:
ufff, jaka ulga

Bo wiecie, zawsze nad morzem na dyni :blee: i teraz mały strach :stres:
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Ostatnio zmieniony przez Jonesy Śro 06 Lip, 2011 09:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 59
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:43   

Jonesy napisał/a:
Bo wiecie, zawsze nad morzem
unikać wyzwalaczy było jechac w góry fsdf43t
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:43   

Halibut napisał/a:
dlaczego to jest wazne?

Dlatego, że identyfikujesz się w ten sposób z problemem a Twoja podświadomość to "zapisuje".
_________________
:ptero:
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 991
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:46   

ZbOlo napisał/a:
...a ile razy dziennie patrzysz w lustro Hali...????


Nie często zwykle przy goleniu. Ale mam wrażenie, że akceptuje siebie wraz z całym życiowym bagażem. Patrząc w lustro nie musze przymykać jednego oka żeby nie widzieć tego, co chciałbym w sobie zmienić a czego nie akceptuję.
 
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 59
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:46   

pterodaktyll napisał/a:
Dlatego, że identyfikujesz się w ten sposób z problemem a Twoja podświadomość to "zapisuje".
a jak tego nie robisz tak ja tego nie robilem to jest szansa że wrócisz do picia
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:47   

ZbOlo napisał/a:
. czasami tak się nudzę..

Ale siedzisz i udajesz, że słuchasz i w ten sposób owej tolerancji dla innych nabywasz. Jak to w Dezyderacie było o tych ignorantach.........? A trzeba czasem sobie zadać pytanie czy przypadkiem ja nie jestem w ten sam sposób odbierany przez kogoś, kto mnie słucha, jak gadam..............
_________________
:ptero:
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Śro 06 Lip, 2011 09:50   

Jonesy napisał/a:

Ale tu nie uświadczyłem rozmów ani dyskusji a jedynie monologi.


No i tym się różni mityng od spotkania grupy terapeutycznej czy choćby od forum dyskusyjnego.
Każdy alkoholik na mityngu mówi tylko o sobie.
Nie ma dyskusji, informacji zwrotnych ani polemik.
Ponadto - nie krytykujemy ani nie oceniamy wypowiedzi innych. I nie udzielamy rad.
:)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Śro 06 Lip, 2011 09:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 11