Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
już nie daję rady i nie wiem jak z tego wybrnąć
Autor Wiadomość
julianna83 
Milczek
współuzależniona


Wiek: 41
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 9
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 10:47   już nie daję rady i nie wiem jak z tego wybrnąć

Jestem żoną alkoholika. od prawie 5 lat jesteśmy po ślubie i dopiero jak zamieszkaliśmy razem to dowiedziałam się do czego zdolny jest mój mąż.
pije różnie, raz kilka dni, czasem 2... 3 tygodnie - po jednym z ciągów alkoholowych trafił do szpitala z bólem brzucha, powodem było zapalenie trzustki, lekarz wiedział od czego to się zaczęło bez zadawania pytań, po 2 tygodniach mąż wrócił do domu z zaleconą dietą i zakazem spożywania alkoholu przez min pół roku
pół roku zleciało bardzo szybko, w tym czasie odbyła się sprawa rozwodowa i wycofałam wtedy złożony wczesniej przeze mnie pozew bo wierzyłam że mąż się zmienił i pić już nie bedzie.
oj jak bardzo ja się myliłam:(
w maju się zaczęło - po 8 miesiącach bez alkoholu znowu spróbował, później poszło już z górki, tydzień w maju, przeprosiny i błagania o wybaczenie, czerwiec był prawie 3 tygodniowym ciągiem, później znowu przysięgał, obiecywał, zarzekał się na dziecko, rodziców i wszystkich żyjących i nieżyjących członków rodziny
jest lipiec
on pije początkowo wracał do domu, ale tera od prawie 3 dni go nie widziałam, nie ma już dostępu do pieniędzy (właściwie to do debetu bo w czerwcu przepił tyle kasy ze jego wypłata którą teraz dostał pokryła jedynie debet)
nie wiem co się z nim dzieje,boje się co będzie jak wróci do domu, w jakim stanie będzie, jak się bedzie zachowywał, a co jesli coś mu się stalo (ma wyłączony telefon więc nie mam jak się z nim skontaktować) co mam powiedzieć dziecku które rozumie coraz więcej i pyta o tak długą nieobecność tatusia


już sama nie daję rady
zażywam tabletki uspokajające, ale mam wrażenie że one już nie pomagają
rodzice mojego meża sa załamani jego postępowaniem, nie mają na niego żadnego wpływu i też nie potrafią sobie z tym poradzić że ich jedyny syn nie ma względu na nikogo i na nic..
ja jestem uzależniona od męża i finansowo i emocjonalnie, nie wiem czy dam radę jak go zostawię, nie wiem gdzie szukać pomocy i jak się do tego zabrać, gdzie się wyprowadzić i gdzie szukac pomocy... wiem tylko tyle że mam córkę o ktorą muszę zadbać ale nie mam pojęcia jak zrobić pierwszy krok do uwolnienia się od tego wszystkiego.
mąż nie chce się leczyć bo twierdzi że jego kolega wychodząc z przymusowego mitingu AA na który zapisała go jego matka chodził na piwo z innymi osobami które tam chodziły, stwierdził że sobie sam da z tym radę, ale widzę i wiem to ze on nie jest tak mocny psychicznie jak jemu się wydaje - gdyby miał silniejsza psychikę nie ulegał by zaproszeniom od kolegów którzy dzwonią z zapytaniem czy idzie na piwo. wiem ze koledzy z ktorymi wypije po 2.. 3 piwa, p[pogadają o byle czym i wracają do domu, on nie, szuka następnych chętnych którzy zawsze sie jakoś znajdą i pójdzie dalej z następnymi.. i następnymi... i następnymi - tak długo ze nie wie co robi, jak sie zachowuje, gdzie jest i jak wrócic do domu.

straciłam wiarę w to że kiedyś będziemy normalną rodziną i jedynym naszym problemem będzie to - gdzie w tym roku pojedziemy na wakacje

ja nawet nie marze o wakacjach, bo w głowie mam ciągle jeden widok... wakacje z pijakiem, ktory nie będzie umiał się powstrzymać od codziennego skorzystania z chmielowych napoi wyskokowych

boje się jego powrotu do domu - zazwyczaj jest w miarę spokojny, idzie się położyć i spi, po 2 godzinach się budzi i zaczyna mnie namawiać żebym dała mu pieniądze, żebym mu dała karte do bankomatu - nigdy mu nie ulegam, ale koszt jaki ponoszę to znam tylko ja (obelgi, krzyki, awantury, czasem i rękoczyny)
dzisiaj idę do lekarza, kołatanie serca które towarzyszy mi od kilku dni jest niepokojące
sama nie wiem czy to ze strachu o niego , ze coś mu się stało, czy ze stresu który mój maż mi funduje ostatnimi czasy

co ja mam zrobić...
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 10:50   

julianna83 napisał/a:
co ja mam zrobić...

Zmienić zamki w drzwiach albo uciekać gdzie pieprz rośnie.....................
Witaj......
_________________
:ptero:
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 10:51   

julianna83 napisał/a:
Jestem żoną alkoholika.

....witam Cię, ZbOlo alkoholik...
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 10:57   

Witaj, Tomek, alkoholik, z tej strony. :)
julianna83 napisał/a:
jesli coś mu się stalo

Nic się nie martw, albo śpi gdzieś albo wali goudę. Ma Ciebie i dziecko gdzieś. Tak to już jest.
julianna83 napisał/a:
mąż nie chce się leczyć bo twierdzi że jego kolega wychodząc z przymusowego mitingu AA na który zapisała go jego matka chodził na piwo z innymi osobami które tam chodziły

Kłamie bo nie chce przestać pić, na tym polega ta choroba.
Chyba też mylisz AA z terapią... tak czy inaczej kłamie.
julianna83 napisał/a:
wiem to ze on nie jest tak mocny psychicznie jak jemu się wydaje - gdyby miał silniejsza psychikę nie ulegał by zaproszeniom od kolegów którzy dzwonią z zapytaniem czy idzie na piwo

Choćby miał najsilniejszą psychikę, raczej nie da rady sam. Tak to już jest z alkoholikami. Tak też było ze mną. :)
 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 10:57   

Witaj, nie martw się o niego, ale o siebie i dziecko! Poszukaj terapii, grupy Al-Anon, nie pozwól, aby jego choroba zniszczyła tez Ciebie i Twoje życie. Ratuj się, póki czas. Na pewno dasz sobie, bo niejedna z nas też musiała. Najtrudniej jest podjąc decyzję. Trzymaj się dzielnie :pocieszacz:
Estera-współuzależniona
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:04   

julianna83 napisał/a:
nie mam pojęcia jak zrobić pierwszy krok do uwolnienia się od tego wszystkiego.

mój pierwszy krok to było właśnie napisanie na takim forum
drugi: pójście na Al-anon
trzeci: zdobywanie wiedzy o alkoholizmie i współuzależnieniu (książki, artykuły, filmy)
czwarty: podjęcie terapii współuzależnienia

o to już nawet cztery kroki :)
julianna83 napisał/a:
twierdzi że jego kolega wychodząc z przymusowego mitingu AA na który zapisała go jego matka chodził na piwo

:buahaha: czego to te alkoholiki nie wymyślą, żeby zamydlić oczy :
1.nie ma przymusowych mitingów AA
2. nie ma zapisów na AA (a nawet nie wiem, czy na terapię może jakaś matka "przymusowo" zapisać syna)
3. Większość znanych mi alkoholików po mitingach nie chodzi na piwo

julianna83 napisał/a:
dzisiaj idę do lekarza, kołatanie serca które towarzyszy mi od kilku dni jest niepokojące
sama nie wiem czy to ze strachu o niego , ze coś mu się stało, czy ze stresu który mój maż mi funduje ostatnimi czasy


kołatania, zawroty głowy i inne odstresowe objawy przeszły mi w czasie terapii, co nie znaczy, że należy je bagatelizować. Długotrwały stres jest przyczyną wielu groźnych chorób.

Trzymam kciuki za dojrzałe decyzje, Julko :)
_________________

 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:09   

pietruszka napisał/a:
(a nawet nie wiem, czy na terapię może jakaś matka "przymusowo" zapisać syna)
nie ma takiej siły w polsce by zmusić kogoś do leczenia, zawsze pacjent wyraża zgodę na leczenie

pietruszka napisał/a:
Większość znanych mi alkoholików po mitingach nie chodzi na piwo
łoooo, nie znam nikogo kto po AA piłby piwo... to tak jakby duchowny po mszy robił coś niecnego na zakrysti z ministrem
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:11   

pietruszka napisał/a:
czego to te alkoholiki nie wymyślą, żeby zamydlić oczy

Moje bajki były bardziej prawdopodobne, dopracowane w szczegółach, więc proszę nie uogólniać. :foch:
:lol:
Co do reszty to rzeczywiście, nawet jakby autorka tego tematu pomyliła AA z terapią, to na terapie nie może zapisać ktoś z rodziny.
Chłop po prostu latał na piwo a bredził że na terapie czy AA.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:12   

witaj Julianno :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
ZbOlo 
[*][*][*]
Ojciec Chrzestny


Pomógł: 35 razy
Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 2713
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:12   

szymon napisał/a:
to tak jakby duchowny po mszy robił coś niecnego na zakrysti z ministrem

:mysli: ...nie wiem, czy to trafiony przykład....
_________________
Homines soli animalium non sitientes, bibimus
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:17   

pietruszka napisał/a:
julianna83 napisał/a:
twierdzi że jego kolega wychodząc z przymusowego mitingu AA na który zapisała go jego matka chodził na piwo

:buahaha: czego to te alkoholiki nie wymyślą, żeby zamydlić oczy :

znam takiego co dziś nie pije pare ładnych latek i który opowiada o pierwszych nie udanych spotkaniach na AA
- na polecenie rodziców poszedł na to AA,a po powrocie zapytany czy będzie chodził rzekł
- tak ale tam potrzeba 50 zł na wpisowe
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:23   

szymon napisał/a:
pietruszka napisał/a:
Większość znanych mi alkoholików po mitingach nie chodzi na piwo
łoooo, nie znam nikogo kto po AA piłby piwo

tak napisałam "większość", bo w końcu nie latam za alkoholikami z alkomatem po mieście :wysmiewacz: a nuż widelec jakiś tam się znajdzie jeden czy drugi wyjątek... znam jeden taki wypadek, znaczy się takiego nieszczęśnika, co chodził na piwo zamiast mitingu, a później opowiadał, że go "koledzy" z mitingu na manowce wyprowadzili...
ale miał pecha... koleżanka Al-anonka była :cwaniak:
_________________

 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 12:58   

szymon napisał/a:
nie znam nikogo kto po AA piłby piwo...

o,o,o, Szymuś jeszcze wiele się dowiesz na te tematy gdy się w nich dłużej pokręcisz
ja znałem takiego (znałem bo już na wiecznym meetingu)co dobrze się znał na obyczajach meetingu a wolał chlać niż na niego iść
a któregoś zimnego dnia się wypowiedział
- dziś się przejdę na meeting,i napiję ciepłej kawy
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 14:10   

Witaj Julianno :)
Podpisuję się pod tym, co już moi przedmówcy napisali - nie wierz w ani jedno słowo które wypowiada Twój mąż gdy jest pod wpływem alkoholu.
Chętnie rozszerzyłabym to także na czas między ciągami.
Piszesz, że nie wiesz, od czego zacząć: nie wpuszczaj męża do mieszkania, gdy jest pijany. Jeśli będzie się awanturował, natychmiast wzywaj policję. Poproś o założenie Niebieskiej Karty.
Poszukaj ośrodka właściwego dla miejsca w którym mieszkasz: http://www.interwencjakry...ncji-kryzysowej
Powinni Ci poradzić np. w sprawie mieszkania, hostelu dla matek z dziećmi, czy innych możliwości.
Poszukaj grupy Al-Anon w Twoim mieście lub w pobliżu http://www.al-anon.org.pl/spis.html
Idź tam jak najszybciej!
Zgłoś się na terapię dla osób współuzależnionym w Ośrodku Leczenia Uzależnień: http://www.psychologia.ed...hologiczna.html

Jeśli już wcześniej wiedziałaś o tym, co Ci teraz napisałam, to teraz zacznij to po prostu wcielać w życie.
Reszta przyjdzie później.
Trzymaj się Julianno :pocieszacz:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Wto 12 Lip, 2011 18:38   

Witam Cię Julianno :)

szymon napisał/a:
z ministrem

...''chyba z ministrantem''... :smieje:
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
Ostatnio zmieniony przez Pati Wto 12 Lip, 2011 18:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 11