Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Problem z pijącym teściem
Autor Wiadomość
Krzysiu 
Milczek


Dołączył: 01 Sie 2011
Posty: 1
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 10:27   Problem z pijącym teściem

Witajcie

Chciałem podzielić się z wami moim problemem - w zasadzie jestem jeszcze trochę zdenerwowany i napisanie tego tutaj myślę że pomoże mi się uspokoić...

Otóż mam dziecko - rocznego synka i wraz z moją narzeczoną co jakiś czas dajemy go do teśców (na weekend na 1-2 dni).

Niestety teść pije, jest bardzo silnie uzależniony, teściowa współuzależniona... generalnie sytuacja w ich domu jest bardzo toksyczna (co po prostu czuć jak się tam przyjeżdża).

W ten weekend daliśmy małego na dwa dni i w niedziele mieli go odwieść.

W niedzielę rano zadzwoniłą teściowa że nie przyjadą bo teść jest pijany a ona sama dziecka nie zawiezie bo w samochodzie musi być ktoś jeszcze (dziecko siedzi w foteliku i ktoś musi się małym zająć podczas podróży, a że teść był już pijany to się nim nie zajmie jak będą jechać).

Więc pojechaliśmy z narzeczoną - ja byłem strasznie wściekły bo mam taką pracą że często pracuję w domu i na niedzielę miałem parę rzeczy do zrobienia. No ale wkórzyłem się naprawdę dopiero jak przyjechaliśmy.

Sytuacja wyglądała tak że po weściu do domu teść oczywiście pijany , pali przy dziecku (teściowa nic mu nie powie - a jak się spytaliśmy czy tak zawsze przy małym pali to powiedziała że nie - oczywiście jak pali to pewnie się i tak nam do tego nie przyzna).
Wkórza mnie to dodatkowo bo moja Mama była biernym palaczem i ma dzisiaj straszne problemy z oskrzelami... No ale wiem że nic z tym nie zrobię bo nawet jak powiedzą że teść nie będzie palić to i tak będzie ... nie mam na to wpływu

Druga rzecz to to że mały narazie nie ma świadomości co się dzieje ale za 1-2 lata będzie widzieć a ja wiem że teść nie przestanie póki co pić (leczyć się nie chce i generalnie jest coraz gorzej - trudno się z nim porozumieć i widać że już mózg inaczej działa ...)

Nie chce ograniczać kontaktów dziecka z dziadkami bo sam ich nie miałem .... z drugiej strony jednak nie chce żeby dorastał z pijąnym dziadkiem (drugi dziadek czyli mój ojciec praktycznie się nim nie intresuje tylko goni za kasą i ciągle pracuje...)

Teściowa zachowuje się klasycznie dla współuzależnionych - nie widzi problemu i zachowuje się jakby wszystko były normanie - wręcz ma pretensje do mnie że nie chce przyjeżdzać - powiedziałem jej kiedyś że nie lubię przyjeżdzać bo denerwuje mnie jej mąż (jestem często bardzo bezpośredni) to była straszna awantura i usłyszałem że to nie jest normalne że ludzie się tak izolują od najbliższej rodziny.

Ja rozumiem ją oczywiście że tak się zachowuje - czytałem o tej chorobie - sam zresztą leczę się na depresje i nerwice (biorę leki) i nie dziwi mnie jej zachowanie - wiem że cierpi i czuje się osamotniona, ale jestem też swiadomy tego że wciąga nas w te toksyczne relacje.

Nie umiem z nią rozmawiać - sam jestem bardzo nerwowy i łatwo wyprowadzić mnie z równowagi, ona jest taka że jak coś nie jest po jej myśli to robi się agresywna i zaczyna zagadywać - zasypywać swoimi racjami (nie są to nawet argumenty) dopoki człowiek nie ulegnie - chociaż może trochę mniej ostatnio.

Wiem że jest mądrą kobięta ale jej współuzależnienie przesłania jej często trzeźwie spojrzenie na świat i wtedy jest naprawdę ciężko.

Wiem że w wielu sprawach nam kłamie i będzie to robić - nie będziemy w stanie jej zmusić.

Nie chcę po prostu być wciągany w tą toksyczność - nie chcę żeby moje dziecko przez to cierpiało - mimo szczerego współczucia dla Teściów najważniejszych jest dla mnie dobro mojego dziecka, narzeczonej i moje.

Narzeczona nie potrafi rozmawiać z rodzicami w ogóle - nie potrafi się im postawić (chodzila na terapię ale widzę że na to potrzeba więcej czasu). Przełamuje się trochę ale bardzo ciężko to idzie.

Ja jak zaczynam rozmawiać z teściową to zazwyczaj kończy się kłótnią - nie umiem spokojnie z nią porozmawiać - po prostu bardzo irytuje mnie jej zachowanie.

Wiem że nikt nie podejmie za Nas decyzji o tym co zrobić, ale chciałbym aby ktoś pomógł mi, powiedział jak rozmawiać, jak się zachowywać żeby nie było kłotni, co robić żeby samemu się tak nie denerwować.
Ostatnio zmieniony przez Krzysiu Pon 01 Sie, 2011 10:31, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 10:36   

Hej....
Wiesz co? Teść pije, teściowa Cię irytuje.... Przecież tu nie trzeba alkoholików żeby Ci podpowiedzieć.
Jasny przekaz: jak dziecko ma przyjechać to wszystko ma być tip-top. Jak nie jest to nie przyjeżdża. Proste jak konstrukcja cepa.

A jakby tam pedofilii gościli i melina była to co? Też by Cię obchodziło zdanie teściowej "nie można się od rodziny izolować"? Też byś chciał dziecko tam posyłać żeby miało dziadków?

Problem nie jest w sytuacji, ale w Twoim myśleniu, najważniejsze jest dziecko, jak Ono nie ma 100% komfortu to nic się nie liczy.

Miłego....

Tomek
 
     
Pati 
Gaduła
Inna od innych.DDA.



Pomogła: 13 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 11 Gru 2010
Posty: 927
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 10:37   

Witam Cię Krzysiu :)
Krzysiu napisał/a:
Nie chcę po prostu być wciągany w tą toksyczność - nie chcę żeby moje dziecko przez to cierpiało - mimo szczerego współczucia dla Teściów najważniejszych jest dla mnie dobro mojego dziecka, narzeczonej i moje.

Dla mnie to co napisałeś jest bardzo jasne :)
Odpowiem Ci własnym doświadczeniem.
Moja mama mieszkała tylko 3 budynki dalej ode mnie i moich dzieci.
Kiedy piła to nie miała prawa wejśc do mnie do domu ani nie pozwalałam za żadne skarby chodzić moim dzieciom do niej.
To była moja zasada której się trzymałam rękami i nogami byłam konsekwentna.

Dobra rada cioci Pati :)
Żonie naprawdę by się przydała terapia dla jej dobra :)
_________________
Najlepszym miejscem pod słońcem jest dom,w którym żyją ludzie ofiarujący sobie w najtrudniejszych chwilach tak rzadki dar,jak wybaczenie. (G.McDonald)
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 10:46   

zerwalabym kontakty
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 11:49   

Krzysiu napisał/a:
co robić żeby samemu się tak nie denerwować.

1. pracować nad sobą
polecam terapię, medytację (albo chociaż uspokajające ćwiczenia oddechowe, najprostsze to po prostu kilka głębokich oddechów)
2. nie stwarzać trudnych sytuacji
Myślę, że nie trzeba się od razu od teściów izolować ..., ale szczerze mówiąc nie zostawiłabym dziecka w domu czynnego alkoholika ...
Maluch może nie wie co się dzieje, ale czyta emocje. Jeśli ktoś jest zdenerwowany - dziecko odruchowo przejmuje jego emocje i też się denerwuje.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 11:54   

Flandra napisał/a:
polecam terapię, medytację (

Dr. Flandra :cacy:
_________________
:ptero:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 11:55   

śmiej się :p
jestem ostatnio tak spokojna, że niedługo będę leczyć samym uśmiechem 8)


tak na wszelki wypadek dodam, że ... żartowałam
Ostatnio zmieniony przez Flandria Pon 01 Sie, 2011 11:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 11:59   

Flandra napisał/a:
jestem ostatnio tak spokojna, że niedługo będę leczyć samym uśmiechem

to będziesz lepsza od Nowaka, bo on leczył ręcyma :rotfl:
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 13:15   

Krzysiu napisał/a:
mam taką pracą że często pracuję w domu i na niedzielę miałem parę rzeczy do zrobienia

Krzysiu napisał/a:
drugi dziadek czyli mój ojciec praktycznie się nim nie intresuje tylko goni za kasą i ciągle pracuje...

nie idziesz czasem w ślady ojca? mój też tak miał i też miałam skłonność do pracoholizmu. A za dużo pracy= zmęczenie, a wtedy łatwiej ponieść się nerwom.
Co nie znaczy, że nie warto pomyśleć o ograniczeniu kontaktów dziecka z dziadkami. Palisz, pijesz przy dziecku? Złości mnie to, proszę nie pal, nie pij -jeśli to się powtórzy, nie będziemy przywozić do Was dziecka. A potem wykonać.
A radzenie sobie ze złością - temat- rzeka.
_________________

 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 13:24   

Cześć Krzysiu... :)
pietruszka napisał/a:
Palisz, pijesz przy dziecku? Złości mnie to, proszę nie pal, nie pij -jeśli to się powtórzy, nie będziemy przywozić do Was dziecka. A potem wykonać.

...hej, słusznie prawisz, Pietruszko... :okok:
(moim zdaniem, oczywiście... :skromny: )
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
czarna róża 
Towarzyski



Pomogła: 14 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 14 Lis 2009
Posty: 406
Skąd: Toruń
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 17:32   

Jeśli nie macie z kim zostawic dziecka na weekend to zabierajcie teściowa do siebie żeby go popilnowała,bo pijanego teścia nie będziecie wpuszczac do domu.babcia niech się cieszy że może pobyc z wnukiem ,a że dziadek w tym czasie woli pic to jego sprawa ale dziecko tego nie będzie widziec...ale jeśli nie macie noża na gardle to starajcie się ograniczyc kontakty z teściami..ewentualnie załatwic inną opiekę..
_________________
Boże..jeśli przestane w Ciebie wierzyc ,to zacznę robic złe rzeczy..
 
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 01 Sie, 2011 19:37   

Zostawiając dziecko z pijącym i palącym dziadkiem narażasz je nie tylko na bierne palenie,
ale także na syndrom DDA, którego powodem wcale nie musi być pijący rodzic,
ale także dziadek czy zgoła jakiś wujek albo starszy kuzyn - jeśli dziecko często przebywa w jego otoczeniu.
Poza tym dziecko narażone jest na szereg niebezpieczeństw wynikających z kontaktu z pijaną osobą.
Uważam, że nie powinniście zostawiać dziecka w tamtym domu.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12