Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
nawaleni Niemcy i Angole
Autor Wiadomość
Tomoe 
(banita)


Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 12:33   

Ate napisał/a:
[
Tutaj w TV Majorke pokazuja z zupelnie z innej strony, tysiace nachlanych Niemcow, party calymi nocami


U nas w Polsce też dziennikarze ostrzegają turystów przed tą wyspą i przed watahami pijanych, krzykliwych Niemców. Oto przykład artykułu na ten temat:

"Niemieckie wakacje

Jaka jest różnica między wielbłądem a niemieckim turystą? Wielbłąd może chodzić dwa tygodnie bez picia, a Niemcy odwrotnie - kpią Hiszpanie z gości z Niemiec.
Niemieckie szczęście pod hiszpańskim niebem ma długość ośmiu kilometrów. Tyle liczy Playa de Palma na Majorce, na której urlopowicze piją tanią sangrię z wiader, śpią, znów piją i znów śpią.
Majorkę Niemcy traktują jak siedemnasty land RFN. Tu przyjeżdżają się wyszaleć lub zamieszkać. Choć dochodzi do konfliktów, korzyści są wspólne: jedni mogą się wyżyć, inni mają pracę i strumień euro. Na wyspie liczącej 790 tys. mieszkańców przebywa w ciągu roku aż 3,3 mln Niemców.

Siedemnasty land
Playa de Palma to rząd knajp, barów i restauracji, wpisanych w słoneczno-morski pejzaż. Jak mówią Niemcy, raj na ziemi. Swego czasu politycy bawarskiej CSU snuli nawet plany odkupienia od Hiszpanii wyspy za 80 mld marek.
Raj na Majorce odwiedza rzesza urlopowiczów żądnych rozluźnienia zasad moralnych. Z powodu alkoholowo-seksualnych ekscesów gości z RFN były hiszpański minister turystyki Celesti Alomar rzucił kilka lat temu hasło: "Klasa, nie masa".
Mimo starań nie udało mu się jednak przekształcić wyspy w oazę snobów z grubymi portfelami. Przeciwnie, w "siedemnastym landzie" zadomowiła się także rosyjska mafia i - jeśli wierzyć lokalnym gazetom - wzrosły prostytucja, sutenerstwo, złodziejstwo, handel narkotykami i pranie pieniędzy. Nie udało się nawet wyegzekwować zakazu sprzedaży plastikowych wiader, z których goście żłopią wino na plaży.

W sondażu instytutu Forsa Niemcy przyznali samokrytycznie, że na urlopach najbardziej irytuje ich zachowanie pobratymców. Dla 55 proc. największym powodem do zdenerwowania bywa pijaństwo, 52 proc. narzeka na ich krzykliwość, a 32 proc. na ścisk przy bufecie. Aż 11 proc. ankietowanych potwierdziło, że przynajmniej raz brało udział w kłótniach i bójkach. Jeszcze gorszy obraz przedstawiło badanie instytutu TNS Emnid, zlecone przez biuro podróży TravelChannel: za zachowanie rodaków za granicą "przynajmniej raz" wstydziło się 63 proc. ankietowanych. Niemców drażnią też brytyjscy goście, z którymi od lat toczą "wojnę leżakową" o miejsca na plaży, zbyt głośni Holendrzy oraz Rosjanie, którzy zdążyli zdobyć palmę pierwszeństwa w gronie uciążliwych turystów. Gazeta "Bild am Sonntag" poświęciła aż cztery strony ich "szturmowi" na ciepłe kraje. Tekst pod tytułem "Urlop z Rosjanami włącznie" zaczynał się znamiennym zdaniem: "Raz, dwa, tri - na zdorowje".
Autor: Piotr Cywiński
Źródło: Tygodnik "Wprost"
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 12:50   

Tomoe napisał/a:
U nas w Polsce też dziennikarze ostrzegają turystów przed tą wyspą i przed watahami pijanych, krzykliwych Niemców.

a w Krakowie i Wrocławiu anglicy nie są obsługiwani w lokalach :szok:
w życiu nie pojadę z tego powodu ani do Krakowa, ani do Wrocławia :foch:
mogłabym jeszcze spotkać jakichś pijanych angoli :uoee:

:mgreen:
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 12:57   

Tomoe napisał/a:
Niemieckie szczęście pod hiszpańskim niebem ma długość ośmiu kilometrów. Tyle liczy Playa de Palma na Majorce, na której urlopowicze piją tanią sangrię z wiader, śpią, znów piją i znów śpią.
Majorkę Niemcy traktują jak siedemnasty land RFN. Tu przyjeżdżają się wyszaleć lub zamieszkać. Choć dochodzi do konfliktów, korzyści są wspólne:
w tutejszych mediach nie uswiadczysz w sumie innych wiadomosci od tego rodzaju. Dlatego mam juz podswiadomie awersje do Majorki, ale moze wystarczyloby tak sobie zaplanowac urlop ( chociazby unikajac skupisk szalonych Niemcow ) by przezyc fajne wakacje..
Uropy na Majorke sa tutaj NAJTANSZYMI urlopami ze wszystkich mozliwych oferowanych przez biura podrozy ... To i cale masy Niemcow tam jezdza w sumie praktycznie tylko po to by sie wyszalec...
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Tomoe 
(banita)


Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 12:57   

Flandra napisał/a:

a w Krakowie i Wrocławiu anglicy nie są obsługiwani w lokalach :szok:


Serio?
A na jakiej podstawie?
Sprawdzają dokumenty każdemu gościowi który mówi po angielsku?

Toż to dyskryminacja!!! :shock:
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Wto 02 Sie, 2011 12:58, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:03   

Eeetam, wszędzie są regiony gdzie są takie sytuacje.
Jak byłem w zeszłym roku na Rodos to wyraźnie widać było, choć wyspa mała i dość spokojna w porównaniu z Majorką, to jej północna część(a w szczególności wschodnie wybrzeże) jest opanowane przez szalejących turystów. Jedna wielka balanga, dobrze że tam nie mieszkałem.
Za to południe - bajka. Małe zatoczki gdzie można opalać się cały dzień i nie widzieć człowieka, szlaki na których jest pusto, małe knajpki w których tylko miejscowi siedzą....
 
     
koka 
Towarzyski
uzależniona od śmiechu


Dołączyła: 23 Wrz 2009
Posty: 165
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:04   

Flandra napisał/a:
a w Krakowie i Wrocławiu anglicy nie są obsługiwani w lokalach


:zemdlal: Chyba powinnaś przyjechac do Krakowa i zobaczyć ile kasy zostawiają Anglicy chociażby w księgarni w której pracuję. W niektórych lokalach nawaleni Anglicy to owszem. Ale nie można uogólniać, jest masę kulturalnych turystów :)
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:07   

http://wiadomosci.gazeta....09,4922717.html
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:08   

koka napisał/a:
zobaczyć ile kasy zostawiają Anglicy chociażby w księgarni w której pracuję
kupuja polskie ksiazki? 34dd
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
koka 
Towarzyski
uzależniona od śmiechu


Dołączyła: 23 Wrz 2009
Posty: 165
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:09   

Kupują wersje anglojęzyczne, a i swoje angielskie też kupują, nie wszyscy chleją w hotelu, niektórzy czytają książki ;)
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:11   

Flandra napisał/a:
a w Krakowie i Wrocławiu anglicy nie są obsługiwani w lokalach :szok:
w życiu nie pojadę z tego powodu ani do Krakowa, ani do Wrocławia :foch:
mogłabym jeszcze spotkać jakichś pijanych angoli :uoee:
a wlasnie ja identycznie myslalam o Majorce, a winne temu sa media, ktore generalizuja, pokazuja TYLKO wady pewnych miejsc, co, okazuje sie ( chociazby z postow Kiwi) nie ma nic wspolnego z obiektywnym opisem rzeczywistosci 8|
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Tomoe 
(banita)


Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:13   

Niestety, Flandro, dostęp do archiwalnych artykułów z wyborczej jest płatny. A ja aż tak nie pałam chęcią poznania obyczajów pijanych Anglików w Krakowie.
Kiedyś mieszkałam w Warszawie w Alei Róż, tuż obok brytyjskiej ambasady.
Wiem jak się zachowują Anglicy po pijanemu.
Ale ponieważ sama jeszcze wtedy piłam i urządzałam zakrapiane imprezy, zachowanie sąsiadów z ambasady mi nie przeszkadzało. :)
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Wto 02 Sie, 2011 13:14, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:17   

Ate napisał/a:
a wlasnie ja identycznie myslalam o Majorce

Nie ma co porównywać Majorki z Krakowem, ta pierwsza jest molochem nastawionym na dojenie właśnie hałaśliwych turystów. Choć na pewno i ma też spokojne miejsca.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:27   

Tomoe napisał/a:
dostęp do archiwalnych artykułów z wyborczej jest płatny. A ja aż tak nie pałam chęcią poznania obyczajów pijanych Anglików w Krakowie.

chodziło mi o sam tytuł artykułu :)
 
     
Tomoe 
(banita)


Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:30   

A ja myślałam, Flandro, że chcesz wskazać źródło, z którego pochodzą podane przez ciebie informacje o nieobsługiwaniu Anglików w krakowskich i wrocławskich lokalach.
 
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 02 Sie, 2011 13:40   

nie pamiętam źródła, zresztą telewizyjne było
link znalazłam "na szybko" :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 11