|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Przesunięty przez: Wiedźma Nie 15 Mar, 2009 12:56 |
Mister God |
Autor |
Wiadomość |
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Nie 19 Paź, 2008 16:10 Mister God
|
|
|
Fenomen, miałkość i wielkość Boga polega na tym, że tak naprawdę nie wiadomo, czy jest. Argument, że Boga nie ma jest świetną dla Niego reklamą i może budzić strach. Ludzie boją się Boga tak samo jak bali się Kaiser'a Sose.
Argument, że Bóg jest, to nic innego jak połączenie populizmu, sekciarstwa, głębokiej wiary i prawdy. Bóg nie pojawia się w "Brat Słońce, siostra Ksieżyc", ale istnieje w każdym kadrze, każdym geście. Bóg to człowiek, choć tak naprawdę to nie. Bóg to świadomość, choć tak naprawdę obowiązkiem jest wierzyć ślepo.
Nie wierzę w jeden, święty, powszechny, apostolski. Myślę, że dostrzegam sens. Że trzeba być dobrym, szczerym, uczynnym. Że nie wolno zabijać, krzywdzić innych. Ale też, że pożądać wolno, ale nie konsumować. Że trzeba szanować innych - szczególnie starszych, bo więcej wiedzą o życiu. Że człowiek to istota pełna błędów, że aż doskonała.
Trudno uwierzyć mi w Trójcę, ale także widzę w niej sens logiczny. Nie wierzę w Piekło po śmierci, ale widzę Piekło przed nią. Nie wierzę w zbawienie po śmierci, ale mam je tutaj.
A wk***ia mnie cynizm i chamstwo. Konieczność płacenia mnie wk***ia. I wk***ia mnie brak cudów. Brak magii, takiej z bajek. Że wystarczy pstryknąć palcami i coś się ma, albo jest się szczęśliwym po prostu i bezpośrednio. wk***ia mnie praca, którą trzeba wykonać, by dostać chleb, czy ku*** wodę (czy wiecie, ze wodę sprzedawano w Polsce w torebkach?). wk****ją mnie nie organiczne śmieci, których obecność jest zbędna i nielogiczna. Boję się wojny i zabijania. Boję się, że moi bliscy zaczną już niedługo umierać i tego, że ich zabraknie. Jak poradzę sobie nie mogąc już zadzwonić, czy spotkać się z matką, czy ojcem? Wielu rzeczy się boję, ale pustki chyba najbardziej. Boję się samotności. Myślę, że boję się tego, co mnie wk***ia. Jestem za mały, by poradzić sobie z tym, czego się boję. ratuję się przed strachem milczeniem, unikami, inteligencją, uśmiechem. Bywam niedobry dla bliskich i dalszych. Muszę w coś wierzyć, żeby radzić sobie z tym wszystkim. A że wybieram Boga, czy humor...? Różnica jest tak naprawdę niewielka. Ważne, by przeżyć swoje życie ze świadomością, że fajnie się je przeżyło. Amen. |
|
|
|
|
1andy1
(banita)
Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 18 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 19 Paź, 2008 16:56
|
|
|
Mam podobnie... |
|
|
|
|
baca
Towarzyski
Wiek: 67 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 204 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Pon 20 Paź, 2008 08:23
|
|
|
Boga wymyślili ludzie dla ludzi-- to atawizm. TAk jest łatwiej żyć. Ateusz jestem i cynik.
Monti-- że ludzie odchodzą-- to nie problem.Mo muszą i jest to do przywidzenia.
Ale że odchodzą przed czasem i nagle-- to problem.,. Hej! |
_________________ mamy tylko wakacje! |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Pon 20 Paź, 2008 08:51
|
|
|
montreal napisał/a: | Ludzie boją się Boga |
Nie ma czegoś takiego jak bojaz Boga ,bo niby kto ma sie bać Ludzie prawdziwie wierzący i żyjący w zgodzie z kanonami wiary nie maja powodu aby sie bać Boga.Ateiści z zasady nie mogą sie bać czegoś czego wg, nich nie ma.A tzw. wierzący w zależności od potrzeb zazwyczaj boja sie wszystkich i wszystkiego,choć nigdy sie do tego nie przyznają... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
baca
Towarzyski
Wiek: 67 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 204 Skąd: Przemyśl
|
Wysłany: Pon 20 Paź, 2008 15:52
|
|
|
Stiff, cały ST i dużo NT to zestaw pogróżek bożych i szastanie śmiercią za byle co.
Niestety ale pospólstwo tylko kara śmierci lub inne męki piekielne są w stanie za mordy utrzymać. Wszelka wiara jest strachem podszyta.
Hej! |
_________________ mamy tylko wakacje! |
|
|
|
|
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Pon 20 Paź, 2008 16:22
|
|
|
Ludzie, którzy pałają nienawiścią do Boga, musieli dostać od niego ostro po tyłku. Ale jak dostać po tyłku od kogoś, kto namacalnie nie istnieje? |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|
|
|
|
utopia [Usunięty]
|
Wysłany: Pon 20 Paź, 2008 19:19
|
|
|
Cytat: | Ale jak dostać po tyłku od kogoś, kto namacalnie nie istnieje? |
bo łatwiej jest zrzucić na kogoś odpowiedzialność niż przyjąć że to ja spieprzyłam sobie życie |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 20:33
|
|
|
montreal napisał/a: | Ale jak dostać po tyłku od kogoś, kto namacalnie nie istnieje? |
Sadze ,ze nie w tym rzecz ...Po prostu niektórzy zdają sobie sprawę z tego ,ze żyją wbrew jakimkolwiek zasada i sami siebie muszą przekonać ,ze żadne zasady nie obowiązują ,bo nikt ich nie ustanowił i nikt ich z tego nie rozliczy...Tak jest łatwiej żyć i chcą sie czuć bezkarni...Czyli świadomie oszukują sami siebie... |
|
|
|
|
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 20:43
|
|
|
Nigdy nie spotkałem Ateisty, który sensownie wytłumaczyłby mi Jego nieobecność. Wszystko kończy się i tak na słowie populizm. |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 20:55
|
|
|
montreal napisał/a: | Nigdy nie spotkałem Ateisty, który sensownie wytłumaczyłby mi Jego nieobecność. Wszystko kończy się i tak na słowie populizm. |
Moze to i dobrze ...Bo właściwie po co Ci to potrzebne...Kiedy bardzo drążymy temat i udaje nam sie uzyskać lub wydaje nam sie,ze znaleźliśmy odpowiedz na jakieś pytanie,automatycznie pojawiają sie kolejne...To prowadzi do jeszcze większego zagubienia ,a w konsekwencji do zaniechania rozwiązywanie problemów ,które pozwalają nam normalnie funkcjonować... |
|
|
|
|
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 21:01
|
|
|
Nie jestem zagubiony. Tego jestem pewien. Szukam dialogu. To zwykła ciekawość. Religia, lub jej brak to dla mnie bardzo ciekawy temat. A im więcej pytań tego rodzaju, i odpowiedzi, tym i moja wiedza większa. |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 21:04
|
|
|
montreal napisał/a: | Nigdy nie spotkałem Ateisty, który sensownie wytłumaczyłby mi Jego nieobecność. Wszystko kończy się i tak na słowie populizm. |
ja to samo mógłbym powiedzieć o jakimkolwiek wierzącym/ w kwesti jego rzekomej obecności--typ boga i jego odmiana obojętna/
wiara i ateizm----to jedynie postulaty wyjasnienia niewiadomej
czyli równanie z samymi niewiadomymi 3 stopnia
............................
stiff napisał/a: | Kiedy bardzo drążymy temat i udaje nam sie uzyskać lub wydaje nam sie,ze znaleźliśmy odpowiedz na jakieś pytanie,automatycznie pojawiają sie kolejne...To prowadzi do jeszcze większego zagubienia ,a w konsekwencji do zaniechania rozwiązywanie problemów ,które pozwalają nam normalnie funkcjonować... |
trochę upraszczasz Stivi---------jedni mają tak, inni inaczej
mnie na przykład cieszy i praktycznie stosowanie cepa-jak i jego mechanika "kwantowa"
poprostu nie ważne jakie się pytania zadaje, czy coś z nich wynika, czy nie----ważne /według mnie/ jest : kogoś krzywdzę , czy nie/ siebie też w to wliczam/
nie widze automatyzmu: filozofowanie=zgubiony na wieki
natomiats widzę takie : nasrane we łbie = w zyciu |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 21:06
|
|
|
montreal napisał/a: | Nie jestem zagubiony. Tego jestem pewien. Szukam dialogu. |
Ja miałem siebie na myśli ,pisząc o zagubieniu...Zawsze kiedy zastanawiam sie nad sensem życia i śmierci,nad sensem istnienia nie potrawie znaleźć racjonalnej odpowiedzi i pewnie nie tylko ja tak mam... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 21:12
|
|
|
wolf napisał/a: | jest : kogoś krzywdzę , czy nie/ siebie też w to wliczam/ |
Właśnie brak jednoznacznej odpowiedzi rodzi we mnie złość i zwątpienie w sens życia ....Wiec po co mi to potrzebne...Przecież i tak nie uzyskam odpowiedzi ...A ta która uzyskam po śmierci mnie nie satysfakcjonuje...A i czekać nie lubię...
Zyc tez mi sie chce wiec i za odpowiedzią nie tęsknię... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
wolf
(konto nieaktywne)
Dołączył: 13 Paź 2008 Posty: 1208
|
Wysłany: Wto 21 Paź, 2008 21:14
|
|
|
stiff napisał/a: | Zawsze kiedy zastanawiam sie nad sensem życia i śmierci,nad sensem istnienia nie potrawie znaleźć racjonalnej odpowiedzi i pewnie nie tylko ja tak mam... |
no to ja takich wątpliwości nie mam............
ssak się rodzi po to- by spłodzic kolejnego ssaka-najlepiej jesli będzie wybitniejszy od tatusia i mamusi-------a potem myk do piachu , by nie robić tłoku--przy okazji kilka przyjemności, trochę pracy, zadym kilka, starość leniwa i zasłuzona ............adieu la vie
aleśta poszukiwacze harmonii się zrobili |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|