Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: yuraa
Wto 06 Wrz, 2011 17:02
Psychoza alkoholowa??
Autor Wiadomość
siostra 
Milczek


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 7
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 09:39   Psychoza alkoholowa??

Mój brat strasznie pił (27 lat). Gdy już zdecydował że nie ma siły na picie... odstawił alkohol...i po 4 dniach się zaczęło. To był koszmar na początku slyszał muzykę, po paru godzinach dochodziły szepty a potem normalne głosy i zwidy. Widział postacie...rozmawiał z nimi a nawet udawał że ich dotyka. Na początku to może wyglądało śmisznie ale potem z godziny na godzinę było coraz bardziej przerażające. Głosy zaczęły go straszyć mówiąc, że ktoś chce go zabić i musi uciekać. Najgorsze było to, że dzień wcześniej byliśmy z nim u lekarza na wszywce (esperal) na który sam się zdecydował. Głosy powtarzały mu wciąż napij się to będzie lepiej, znikną twoje problemy a jak nie to my cie zabijemy. Nie mogliśmy na to patrzeć baliśmy się, że naprawde się napije i wtedy odrazu zgon. wtedy mąż zawiózł go do zakłady psychiatrycznego. Tam został trzy dni... dostawał silne zastrzyki i spał po nich prawie 12 godzin bo wcześniej spał po 5, 10 min. I to wystarczyło nie pił przez rok. Gdy rok minął znowu zaczął pić. Wpadł w miesięczny ciąg. I znowu było to samo więc zdecydował sie na kolejną wszywkę. Zarzekał się, że już nigdy alkoholu do ust nie weźnie. Niestety minął kolejny rok i znów to samo. Znowu pije i najgorsze jest w tym to, że nie mam cholernego pojecia jak mu pomóc??? On nie chce iść do AA bo mówi, że to wstyd. Teraz znów jest w zakładzie psychiatrycznym, gdyż chciał popełnić samobójstwo. Brak mi już siły a sama mam swoją rodziny i zamiast nimi ciagłe zajmuje się bratem. Pomóżcie!!!!
_________________
siostra
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 09:58   

siostra napisał/a:
On nie chce iść do AA bo mówi, że to wstyd.

Normalne tłumaczenie alkoholika - nie wstydzi się pić i robić z siebie idiotę na oczach ludzi,
ale wstydzi się leczyć - ot taki paradoks.
Oprócz AA jest jeszcze inne wyjście - terapia odwykowa.
Skoro teraz brat jest w szpitalu psychiatrycznym, myślę, że nie powinno być problemu
z bezpośrednim skierowaniem go na taką terapię. Porozmawiaj o tym z lekarzem, który go prowadzi.
Bo wszywka, jak sama widzisz, na dłuższą metę skuteczna nie jest, a nawet może okazać się niebezpieczna.

No ale jeżeli brat odmówi poddania się terapii, to nie pozostanie Ci nic innego, jak zastosowanie tzw twardej miłości,
czyli inaczej mówiąc - zaprzestaniu pomocy i zostawieniu go samemu sobie,
ażeby zaczął ponosić konsekwencje swojego picia. Wówczas będzie szansa, że szybciej osiągnie swoje dno
i być może odbije się od niego. Bo Ty nie masz żadnego wpływu na to czy on będzie pił, czy przestanie.
On musi sam zechcieć. A przecież raczej nie zechce, jeśli ciągle będzie lądował na cztery łapy...
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:01   

Cześć Siostro
siostra napisał/a:
Głosy powtarzały mu wciąż napij się to będzie lepiej, znikną twoje problemy a jak nie to my cie zabijemy

Mocno naciągane, moim zdaniem to następnym razem powie że mu sam Szatan polewał.
Z resztą, nie wiem....

Tak jak Wiedźma napisała... pamiętaj jednak, że możesz jedynie trochę zwiększyć lub zmniejszyć szanse na jego niepicie.
Tak naprawdę to wszystko zależy od tego czy on sam chce.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:22   

siostra napisał/a:
On nie chce iść do AA bo mówi, że to wstyd. Teraz znów jest w zakładzie psychiatrycznym


chorzy ludzie idą do lekarza po pomoc. do psychiatry, ortopedy, pierwszego kontaktu itd - to nie wstyd. alkoholizm to choroba, jak się ją troszeczkę chce zrozumieć jest dużo łatwiej, przynajmniej mi było na poczatku, czytałem o niej dużo, nie wiedziałem co czytam nawet... czytałem jeszcze raz bo nic nie rozumiałem.

dla alkoholika pijącego nie ma nic ważniejszego, uwierz NIC od napicia się. myślę, że twój brat wpadł w takie mechanizmy choroby (szpony) z których bardzo trudno wyjść... ktoś tu napisał wczoraj, że każdy przestaje pić tylko nielicznym udaję się za życia. ostro ale taka prawda. myślę, że brat opowiadając o głosach, zjawach i tego typu zjawiskach troszeczkę ściemnia. a dlaczego? a dlatego by cały świat myślał, że jak on widzi i słyszy takie "coś" to niech sobie dalej pije, bo mu ulży. nie wierzę w to choć jest to możliwe...

może napisz cos więcej o bracie, o tym jak pił, jak pije, co w jakich ilościach jak czesto, czy ucieke, czy chowie alkohol, czy robi to oficjalnie...


PS
witaj serdecznie :pocieszacz:
 
     
Tosia 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Lip 2011
Posty: 1559
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:23   

Marc-elus napisał/a:
Mocno naciągane

czy na prawdę wiesz jak jej pomóc??
_________________
Milosc zaczyna sie od. .....usmiechu :-)
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:30   

witaj siostro ...
chcialem napisać miłosierdzia
tu nie ma zmiłuj się i pomóż, tu milość siostrzaną trzeba w kąt odstawić i robić dokładnie odwrotnie niż serce podpowiada.
on musi poczuć że został sam ze swoim piciem i siostra nie poratuje cieplym rosołkiem.
jak wykazuje przykład wszywki są do d....
tu trzeba zmienić tok myślenia a to sie może udać dzięki terapii i AA.


w kwestii formalnej;
w tym dziale piszą osoby osobiście mające problem alkoholowy.
członkowie rodzin tzw współuzależnieni mają swoje miejsce troche niżej
przesune ten temat tam gdzie jego miejsce,
zrobie to wieczorem jak już oswoisz sie z poruszaniem sie po forum
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Tosia 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 06 Lip 2011
Posty: 1559
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:40   

siostra, POZDRAWIAM CIĘ CIEPŁO :)
_________________
Milosc zaczyna sie od. .....usmiechu :-)
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:51   

Marc-elus napisał/a:
siostra napisał/a:
Głosy powtarzały mu wciąż napij się to będzie lepiej, znikną twoje problemy a jak nie to my cie zabijemy

Mocno naciągane, moim zdaniem to następnym razem powie że mu sam Szatan polewał.
Z resztą, nie wiem....

szymon napisał/a:
myślę, że brat opowiadając o głosach, zjawach i tego typu zjawiskach troszeczkę ściemnia.

Nic nie ściemnia ani naciąga, bo to zwyczajne objawy delirium.
Wiem coś o tym, bo przerabiałem na własnej skórze, ale pomimo tego, piłem jeszcze trzy lata, w tym pół roku "na wszywkę" :uoee:
Moim zdaniem, bez terapii i to raczej zamkniętej, brat nie wyhamuje... :mysli:

No, ale musi sam zechcieć, bo na siłę, to też nie przejdzie a jak będzie dalej lądował na cztery łapy, to nie zechce i kółko się zamyka... :bezradny:

edit. Do tej delirki mogę jeszcze dołożyć dwa ataki padaczki alkoholowej, połączone z wzywaniem pogotowia...
To tak dla informacj dla troskliwej siostry, by wiedziała, jakie "przyjemności" mogą Ją jeszcze spotkać... :(
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
Ostatnio zmieniony przez Borus Wto 06 Wrz, 2011 10:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
KICAJKA 
Trajkotka
współuzależniona-stara al-anonka



Pomogła: 101 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 28 Wrz 2009
Posty: 1555
Skąd: śląskie
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 10:52   

Witaj siostro :) mój mąż kiedy jeszcze pił często miewał takie jazdy ze zwidami i głosami jak zaprzestawał picia,do tego dochodziła jeszcze czasami padaczka alkoholowa. Wszywek miał 6 ,które tylko na początku pomagały a ostatnie zapijał po pół roku -lądując potem w ciężkim stanie w szpitalu. :( W atakach takich szałów wzywałam polocję albo pogotowie i zabierano go na odtrucie do szpitala a potem czasem zostawał jeszcze na terapii zamkniętej. :)
Ja wzywałam tylko pomoc w kryzysie a potem już musiał radzić sobie sam. Musiało minąć kilka lat zanim zrozumiał problem i przestał pić. Życzę powodzenia i nauki "twardej miłości" :)
_________________
" Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
 
     
siostra 
Milczek


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 7
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:02   

Na początku sie nie krył z piciem...pił oficjalnie w domu wiczorami po pracy. Po paru dniach doszło do tego, że już zamiast chodzić do pracy zaczął pić od samego rana ale już powali zaczął się z tym ukrywać. Jak już czuł, że trzeźwiał to znowu pił. Najgorsze jest to, że mój ojciec jest alkoholikiem i on sam zaczął mu biegać do sklepu po trunki.
Tym razem był już na samym dnie i doszło do tego (jak już wcześniej wspomniałam) chciał popełnić samobójstwo i gdyby nie mój drugi brat to nie wiem czy by już nie był martwy. Dlatego zawieźliśmy go do szpitala psychiatrycznego.
Czy naprawde sądzicie, że takim ludziom nie należy pomagać?
Wydaje mi się, że on jest za slaby psychicznie, żeby się odbić od dna.
Dzisiaj jade do szpitala na odwiedziny... pogadam z lekarzem zobaczymy co powie!
_________________
siostra
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:14   

Marc-elus napisał/a:
Cześć Siostro
siostra napisał/a:
Głosy powtarzały mu wciąż napij się to będzie lepiej, znikną twoje problemy a jak nie to my cie zabijemy

Mocno naciągane, moim zdaniem to następnym razem powie że mu sam Szatan polewał.
Z resztą, nie wiem....

Tak naprawdę to wszystko zależy od tego czy on sam chce.


To czy naciągane, czy nie to tylko on wie...Niestety bardzo prostym rozwiązaniem na moje problemy przez 19 lat było kufel piwa(albo 5).
Myślę, że faktycznie on musi chcieć....ale nie walczyć z alkoholem, tylko poprosić o pomoc.
Ja na pierwszej terapii po odstawienieiu odpadłem od rzeczywistości: głosy, wizje, domysły, zapachy.....skończyło się to zapiciem, ale byłem już bliski obłędu po paru bezsennych nocach....Oddział Zamknięty pokazał mi moją bezsilność...ale również dał złudną nadzieję, że na lekach sobie poradzę- pomimo nawrotów lęków...
CHodzę do AA ponad 2 lata i uważam, że tylko alkoholik może pomóc alkoholikowi.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:15   

siostra napisał/a:
mój ojciec jest alkoholikiem i on sam zaczął mu biegać do sklepu po trunki.

Czyli nawet alkohol ma (miał) bez problemu i zbędnego wysiłku... :uoee:
siostra napisał/a:
pogadam z lekarzem zobaczymy co powie!

Tylko niczego nie ukrywaj i nie próbój brata tłumaczyć... :mysli:
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:23   

siostra napisał/a:
Czy naprawde sądzicie, że takim ludziom nie należy pomagać?

trzeba odróżnić pomaganie od pomagierstwa.
poczytaj:
Zanim alkoholik straci wszystko otacza się ludźmi, którzy gotowi są mu pomagać. Towarzyszą mu przez lata. Osoby te ochraniają go jak potrafią, załatwiają za niego co mogą, zawsze są w pogotowiu, licząc, ze przyjdzie moment, gdy do pijącego „coś dotrze".

Całymi latami rozmawiają, proszą, grożą, odchodzą i wracają, próbują podstępem... Pożyczają pieniądze, kryją wpadki, usprawiedliwiają nieobecności w pracy, łagodzą konflikty, utrzymują finansowo, sprzątają po awanturach, chowają alkohol lub przeciwnie starają się, by był zawsze w domu, by pijący nie chodził do kolegów...

Wybaczają zdrady, niesłowność, kłamstwa, brak odpowiedzialności.

Cierpią, czują się pokrzywdzone, nie mogą się pogodzić ze zmarnowanym życiem, nie mogą liczyć na żadną pomoc, wstydzą się, że są bite i poniżane, ale... płaca kaucje za wyciągniecie z wiezienia, opłacają adwokatów, by pijacy odzyskał prawo jazdy i boją się kolejnego dnia...

Wożą go do pracy, w której zawsze znajduje się ktoś życzliwy, podwożący go do baru, z którego... lepiej już by nie wracał.

i dalej:
http://pracowniapsycholog..._pomagierzy.htm
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
siostra 
Milczek


Dołączyła: 06 Wrz 2011
Posty: 7
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:26   

Jestem z Wrocławia. Czy możecie mi powiedzieć gdzie takie oddziały zamknięte dla alkoholików się znajdują i AA?
_________________
siostra
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 06 Wrz, 2011 11:27   

Borus napisał/a:
zwyczajne objawy delirium

panie borus wiem... dlatego zapytałem o jego picie, jakie było/jest.
zasugerowałem się wiekiem.
pomóc niepomagając - to wyjście, to rozwiązanie :mysli:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12