Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: yuraa
Pią 09 Wrz, 2011 19:41
Pomaganie a pomagactwo - o co chodzi?
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 13:57   

Marc-elus napisał/a:

Bardzo wygodnie, ciekawe co na to wolontariusze, ludzie zajmujący się chorymi, biednymi, wyrzutkami społeczeństwa a nawet cywilizacji... Wg Ciebie nie pomagają prawdziwie? Ich pomoc ma jakiś "błąd" w sobie?

Akurat wolontariat uważam za oszczędności na kosztach zatrudnienia przez niektóre środowiska...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:03   

A Wy to sobie teraz pomagacie czy uprawiacie pomagactwo, bo już całkiem sie pogubiłem.......Help :krzyk:
_________________
:ptero:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:04   

Flandra napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
Bardzo zachowawcze Flandro, dlatego się nie zgadzam

przeczytaj "Przebudzenie" :)


Pierwszy z brzegu przykład bełkotu...

Cytat:
Jakież to urzekające! Czyż to nie cudowne? Kochałaby mnie kosztem swego szczęścia, a ja kochałbym ją kosztem mego szczęścia. I tak mielibyśmy w konsekwencji dwie nieszczęśliwe istoty. Ale to nieważne, niech żyje miłość.


Kocham kosztem siebie, jednak będąc kochanym moje szczęście wzrasta. Więc w najgorszym wypadku bilans wychodzi na zero...
Nie przemawia do mnie ta pani...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:05   

Marc-elus napisał/a:
Coś cicho


już były pyskówki i nikomu to na dobre nie wychodziło.
potem było wypominanie kto pierwszy zauważył, zareagował, to chorzy ludzie... teraz jest spokój i tak właśnie ma być...

myślę nad założeniem gdzieś na dole pyskówki, obraźni, kłótówki żeby co nie którym se ulżyło a i mi pomoże ;)
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:27   

staaw napisał/a:
Nie Tomku, to tylko przykład źle pojętego altruizmu.... cudzymi rękoma...

Jednak pomoc jest udzielana, tam gdzie jest potrzebna. Fakt? Fakt.
Ludzie ją niosący również czerpią profity z tego, ich sumienia są spokojne, ego wzrasta, być może pokutują w ten sposób. Fakt? Fakt.
Dlaczego więc nie jest to takie jak "być powinno"? Co ma do rzeczy to iż w ten sposób ktoś ma oszczędności?
Widzę w Tobie wiele złości mój Synu, na różnorakie organizacje, na rządy.... pozbądź się jej, jak kamień wrzuć do Wisły(najlepiej na wysokości mostu Siekierkowskiego)..... ;)
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:31   

Marc-elus napisał/a:

Widzę w Tobie wiele złości mój Synu, na różnorakie organizacje, na rządy....

To nie złość... Mi żal tych ludzi karmionych złudzeniami że tyranie za darmo to niezbędny element ich kariery...
Myślisz że wielu z nich pomaga bo lubi?

(nie wygasiłeś posta, odpowiadając na wygaszony... :szok: )
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Pią 09 Wrz, 2011 14:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:34   

Cytat:
Myślisz że wielu z nich pomaga bo lubi?

Nie wiem, nigdy nie byłem na ich miejscu.
Za to wiem co to znaczy pomoc, bo sam jej doświadczyłem, sam też ją dawałem.
Może mieć różne postacie, formy, grunt żeby była skuteczna, czyli nie-chwilowa.
Dlatego jestem ostrożny w ocenach.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:39   

Jędrek napisał/a:

Czyli 12 krok, tzw posłanie np. do Zakładów Karnych, Detoksów to też pomagactwo??

Jędrek, to nie tak. Chodzi oto, by nie obciążać swojej psychiki, emocji. Nie brać odpowiedzialności za czyjeś sukcesy, ale i czyjeś picie. Nie zawalać swojego życia dla kogos.
A także dać mu możliwość manewru.
I nie przekonywać na siłę chyba też, Marcel. (Tak, tak, ja też).
Właśnie w firmie spotkałem kolegę z pracy, zawsze się mijamy na dyżurach. Dziś mieliśmy trochę czasu na rozmowę. Pochwaliłem się swoją rocznicą, a goscia ledwo znam.
I nagle okazuje sie, że jest po kilku terapiach, bez efektu. I pyta mnie o ten ośrodek, o mitingi. Ale sam pyta!
Zaprosiłem go na jutro na rocznice, pomogę dostać się na terapię, jesli zechce.
Ale najpierw umówiliśmy sie na poniedziałek porozmawiać.
I jeszcze za mną krzyczał - Tylko przyjdz na pewno.
a to cieszy.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:40   

Marc-elus napisał/a:
Nie wiem czy nie za dużo wysiłku to mnie nie będzie kosztowało, bo jeśli tak to mogę przy okazji poczuć złość do de Mello, Flandry i polskiego wydawcy....

no ja Ci tego nie będę czytać :mgreen:
w sumie w sieci krąży audiobook - sama tak to "czytałam" za pierwszym razem :mgreen:
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:41   

staaw napisał/a:
Mi żal tych ludzi karmionych złudzeniami

Myśl o sobie. Inni sobie poradzą.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:46   

Gonzo.pl napisał/a:
staaw napisał/a:
Mi żal tych ludzi karmionych złudzeniami

Myśl o sobie. Inni sobie poradzą.
Marku, masz jakieś pełnomocnictwa by rozkazywać mi co mam robić?
Wydaje mi się że moje prawa obywatelskie chcesz ograniczać... :mysli:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:47   

Cytat:
Wszystko podane jak na tacy, adres poradni, adresy mitingów.... nie chcesz iść sama, ktoś z Tobą pójdzie, z resztą, nie masz 100km, tylko pewnie z max 30min komunikacją miejską.... Mieszkasz w mieście gdzie jest bardzo dużo poradni, a mitingów najwięcej w Polsce, ludzie się śmieją że jak ktoś zechce to może od rana do wieczora chodzić po mitingach....


No to powiedz mi Marcel, co z tego wszystkiego wynika?

Staaw, nie wylewaj na mnie wszystkich swoich frustracji. Trochę cie nie było.
Na tym forum już nie ma awantur
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:51   

Cytat:
No to powiedz mi Marcel, co z tego wszystkiego wynika?

Czy uważasz że za dużo tego? Przecież to podstawowe rzeczy, "narzędzia".
A z czego dokładnie wynika ten post? Z chęci pokazania akurat jednej rzeczy: jak alkoholik nie chce sam, to żadne sprzyjające okoliczności nic nie znaczą.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:53   

staaw napisał/a:
Pierwszy z brzegu przykład bełkotu...

Cytat:
Jakież to urzekające! Czyż to nie cudowne? Kochałaby mnie kosztem swego szczęścia, a ja kochałbym ją kosztem mego szczęścia. I tak mielibyśmy w konsekwencji dwie nieszczęśliwe istoty. Ale to nieważne, niech żyje miłość.


Kocham kosztem siebie, jednak będąc kochanym moje szczęście wzrasta. Więc w najgorszym wypadku bilans wychodzi na zero...
Nie przemawia do mnie ta pani...

czytałeś tę książkę?
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 14:57   

Flandra napisał/a:
czytałeś tę książkę?

Zapoznałem się ze stroną internetową ...
http://astro.eco.pl/astro2/przebudzenie.html#2
Jeżeli to jest ta książka o której mówisz, to tak...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 13