Rozterki matki |
Autor |
Wiadomość |
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pon 05 Wrz, 2011 13:05
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | Mam pytanie odnośnie alimentów. Wiecie może czy żeby wystąpić o alimenty muszę mieć orzeczoną separację? |
wystąp do Sądu o alimenty. Później z postanowieniem pójdziesz do komornika. Jak komornik nie będzie miał z czego sciągnąć dostaniesz pismo o bezskutecznej egzekucji i z tym pójdziesz do Funduszu. Długo to trwa ale pieniędzy się doczekasz. On jak nie będzie wpłacał na fundusz to dług będzie mu rósł |
|
|
|
|
Grażka18
Małomówny
Dołączyła: 17 Sie 2011 Posty: 19
|
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 11:31
|
|
|
Abstrahując od wcześniejszej wypowiedzi chciałam się podzielić moim snem.
Ostatnie dni nieustannie czytam, zbieram siły, myślę intensywnie. Dzisiaj w nocy obudził mnie straszny sen. Otóż widzę córkę leżącą na dywanie (ćwiczymy sobie nieraz tak razem) i gimnastykującą się ale nie ma jednej stopy tylko kikut. Przyglądam się jej a ona sobie nic z tego nie robi tylko się śmieje, widać że jest szczęśliwa. Obudziłam się natychmiast i gonitwa myśli do rana. Najpierw przeraźliwy strach, że może jej się coś stać, potem zaczęłam to analizować w kontekście ostatnich wydarzeń i przyszła mi do głowy taka analogia, że może po opuszczeniu ojca byłaby w pewnym sensie kaleką duchową, uczuciową, nie wiem jak to nazwać. Po prostu by cierpiała ale jednocześnie byłaby szczęśliwa. Starsznie mnie ten sen przeraził i musiałam się z nim kimś podzielić. Naprawdę nie wiem co o tym sądzić. |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 12:17
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | Abstrahując od wcześniejszej wypowiedzi chciałam się podzielić moim snem.
Ostatnie dni nieustannie czytam, zbieram siły, myślę intensywnie. Dzisiaj w nocy obudził mnie straszny sen. Otóż widzę córkę leżącą na dywanie (ćwiczymy sobie nieraz tak razem) i gimnastykującą się ale nie ma jednej stopy tylko kikut. Przyglądam się jej a ona sobie nic z tego nie robi tylko się śmieje, widać że jest szczęśliwa. Obudziłam się natychmiast i gonitwa myśli do rana. Najpierw przeraźliwy strach, że może jej się coś stać, potem zaczęłam to analizować w kontekście ostatnich wydarzeń i przyszła mi do głowy taka analogia, że może po opuszczeniu ojca byłaby w pewnym sensie kaleką duchową, uczuciową, nie wiem jak to nazwać. Po prostu by cierpiała ale jednocześnie byłaby szczęśliwa. Starsznie mnie ten sen przeraził i musiałam się z nim kimś podzielić. Naprawdę nie wiem co o tym sądzić. |
Myślę, że to podświadomy lęk o córkę. Ale wydaje mi się, że rozstanie z ojcem dobrze jej zrobi a nie odwrotnie jak piszesz. Odkąd mojego alko nie ma w domu moje dzieci są spokojniejsze. |
|
|
|
|
Flandria
Uzależniony od netu DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)
Pomogła: 69 razy Dołączyła: 28 Mar 2009 Posty: 3233
|
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 12:31
|
|
|
olga411 napisał/a: | Myślę, że to podświadomy lęk o córkę. |
Też mi się tak wydaje ...
Jeśli odejdziesz od męża to "kalectwo" Twojej córki będzie widoczne - tak jak w Twoim śnie było widać, że nie miała nóżki, będzie widać, że wychowuje się bez ojca.
Tylko weź pod uwagę, że teraz Twoja córeczka już jest w jakimś stopniu "kaleką" - ona już nie ma ojca, czynny alkoholik nie zachowuje się przecież jak kochający, troskliwy ojciec. Tyle, że na zewnątrz tego nie widać ... (albo tylko Tobie się wydaje, że jest to niewidoczne) |
Ostatnio zmieniony przez Flandria Pią 09 Wrz, 2011 12:32, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Grażka18
Małomówny
Dołączyła: 17 Sie 2011 Posty: 19
|
Wysłany: Pią 09 Wrz, 2011 12:48
|
|
|
Cyt."Po prostu by cierpiała ale jednocześnie byłaby szczęśliwa".
Widzę, że zostałam źle zrozumiana. Dokładnie myślę tak jak wy. Obserwuję, że teraz cierpi po cichu bo to już nie jest ten tata ukochanej córeczki. Tylko rano widzi go trzeźwego ale cuchnącego z wczorajsza. |
|
|
|
|
Grażka18
Małomówny
Dołączyła: 17 Sie 2011 Posty: 19
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 06:26
|
|
|
Odeszłam wczoraj z dziećmi od męża. Oj nie jest lekko. Jak na złość przypominają się te dobre chwile. Nie jest łatwo po 20 latach małżeństwa. Nie wiem jak ja to przeżyję. |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 06:47
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | Nie jest łatwo po 20 latach małżeństwa. Nie wiem jak ja to przeżyję. |
Myślę, że lepiej zamknąć za sobą ten rozdział i myśleć do przodu.
Kombinować, jak poprawić sytuację swoją i dzieci, a nie rozpamiętywać to, co już było, bo to i tak nie wróci.
Trzymaj się Grażka! DASZ RADĘ! |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 07:39
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | Nie jest łatwo po 20 latach małżeństwa. |
Moje trwało 23. Da się to jakoś przeżyć, uwierz.......... |
_________________ |
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 08:43
|
|
|
Przyjdzie taki czas, sam z siebie, że przestaniesz przypominać sobie o najlepszych chwilach, a zaczniesz myśleć o tym co w tej chwili, ja też tak miałam. |
|
|
|
|
Grażka18
Małomówny
Dołączyła: 17 Sie 2011 Posty: 19
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 08:55
|
|
|
Do tego teściowa już zaczyna akcję agitacyjną. Chce się spotkać z dziećmi i rozmawiać. Powiedziałam, że absolutnie. Nie będzie im w głowach mieszać. Oczywiście wszytko moja wina. Jej synek jest teraz taki biedny. Podobno całą noc wył z bólu bo go bolą plecy. Dopiero teraz to zauważyła, że mu zdrowie szwankuje. Ech, szkoda gadać. |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 08:57
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | teściowa już zaczyna akcję agitacyjną. |
Trzymaj ją jak najdalej od tego a w razie potrzeby zastrzel...... |
_________________ |
|
|
|
|
Klara
Uzależniony od Dekadencji
Pomogła: 264 razy Dołączyła: 24 Lis 2008 Posty: 7861
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 08:59
|
|
|
Grażka18 napisał/a: | teściowa już zaczyna akcję agitacyjną |
Teściową się nie przejmuj
Pogada i przestanie. |
_________________ "Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/ |
|
|
|
|
KICAJKA
Trajkotka współuzależniona-stara al-anonka
Pomogła: 101 razy Wiek: 64 Dołączyła: 28 Wrz 2009 Posty: 1555 Skąd: śląskie
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 12:48
|
|
|
Życzę Ci abyś nauczyła się żyć tym co tu i teraz a nie rozpamiętywaniem co było Zwłaszcza jak ma się dziecko/dzieci ważne jest aby im zapewnić spokój i lepszą przyszłość. Jeden odważny krok zrobiłaś,więc dalej działaj konsekwentnie |
_________________ " Jestem dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy,mam prawo być tutaj..."
http://www.youtube.com/wa...feature=related
|
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Wto 13 Wrz, 2011 14:16
|
|
|
teściowa już zaczyna akcję agitacyjną[/quote]
Jeśli Twój mąż zamieszkał z matką to tylko kwestia czasu kiedy uświadomi sobie, że on ma problem, tak było u mnie. Nie chcieli tego przyjąć do wiadomości, kiedy mieszkał ze mną. |
|
|
|
|
|