Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy powinienem?
Autor Wiadomość
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:06   Czy powinienem?

Jestem DDA. W moim domu rodzinnym alkoholu nie było, ale z nienormalności, dziś napisałbym dysfunkcji, zdawałem sobie sprawę od maleńkości.
Dziś też zdaję sobie sprawę, jakie sytuacje, jakie mechanizmy tam występowały. Takie same jak w rodzinach alkoholowych.
Od kiedy tylko mogłem, uciekałem z domu, zrywałem z rodzina, tak emocjonalnie, psychicznie, jak i fizycznie. Najpierw poprzez próby samobójstwa, potem wyprowadzając sie z domu. Ale albo nie dawałem sobie rady sam, albo po prostu teskniłem, albo czułem się w obowiązku...
Mimo tego pełno było we mnie żalu, poczucia krzywdy, uraz, nienawiści...
No i tak to sobie trwało właściwie do "wczoraj". Ojciec już nie żyje. A matka... raz dobry, raz zły policjant. Prawie kazda moja wizyta kończyła się jej pretensjami, awanturami, w które dawałem się wciagnąc, ponizaniem, niszczeniem psychicznym, szczuciem na rodzinę, sąsiadów. Wychodziłem rozbity, nakręcony, rozżalony. I szedłem pić...
Półtora roku temu podjąłem decyzję o całkowitym zerwaniu kontaktów z matką i siostrą. Uznałem, ze szkodzą one i mojemu trzezwieniu, mojej terapii, jak i mojemu zdrowiu psychicznemu.
I stał się cud. Uzyskałem spokój, równowagę, mogłem zacząć rozwijać się. Pozbyłem się zalu, urazy, poczucia krzywdy. Zacząłem SWOJE życie i układam je tak jak chce.
Krótki czas chodziłem na mitingi DDA/DDD, co dało mi jakieś rozpoznanie moich problemów. Zrozumiałem, ze to co uwazałem za cechy swojego charakteru, to sa wady, zachowania, które skadś się wzięły i które mogę zmienić.
Z mitingów zrezygnowałem, kiedy zauważyłem, że słuzą głównie użalaniu się nad sobą i narzekaniu na wszystkich dookoła. Zbyt dobry miałem na to nastrój i zbyt duze checi do pracy nad soba.
Po co ja to wszystko piszę...
Otóż, jak wiecie, jestem w terapii pogłębionej odwykowej. Na indywidualnej zajmujemy sie pracą nad emocjami, ostatnio prawidłowym wyrazaniem złosci.
Na grupowej niby to samo. Ale pojawiły sie tematy rodziny alkoholowej. I to widziane z róznej pozycji, żony, dziecka... i ja tu nie czuje sie jak alkoholik, tylko jak to dziecko...
Jest to dla mnie zbyt trudne i na tę chwilę nie jestem na to gotowy.
Zadanie domowe - Wpływ mojego picia na rodzinę.
Napisałem tę pracę, znam swoje winy. ale napisałem oględnie, wiem...
Terapeuta uznał że powinienem opisac konkretne awantury z matka, konkretne powody, konkretne słowa.
No i dość obcesowo powiedziałem mu, że nie poprawię tej pracy, nie będę w to wnikał, nie będę z 365 awantur rocznie wybierał niczego, nie chce teraz terapii DDA, nie po to tu jestem.
Na pewno łatwiej przyszło mi napisanie i przeczytanie o małżeństwie, które bezsensownie zawarłem, o rozwodzie i o mojej winie w tym.
Właściwie kiedys planowałem terapię DDA/DDD. Dzisiaj takiej potrzeby nie czuje, uważam że po części sobie z tym poradziłem, a po częsci cały czas nad tym pracuje.
No i właśnie, tu pytanie do Was. Co dałaby mi terapia DDA/DDD, co mogłaby poprawic w moim zyciu? W moim trzezwieniu? Czy widzicie taka potrzebę?
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:27   Re: Czy powinienem?

Gonzo.pl napisał/a:

No i właśnie, tu pytanie do Was. Co dałaby mi terapia DDA/DDD, co mogłaby poprawic w moim zyciu? W moim trzezwieniu? Czy widzicie taka potrzebę?

Nie wiem Marku. Ja wprawdzie nie jestem DDA, jednak w mojej rodzinie emocje nie były zdrowe... Nawet czasem myślę że gdyby były awantury, przynajmniej miał bym za co nienawidzić...

Z tatą, którego nie widziałem kilka lat (mieszkamy na tym samym osiedlu) od grudnia odnawiam stosunki... Nie rozumie mojego alkoholizmu, choć kiedyś powiedział mi że czuje się winny...
Powiedziałem (nie mogę powiedzieć że wytłumaczyłem) mu że to nie jest NICZYJA wina. Budujmy nie oglądając się wstecz... Doszedłem do tego wyłącznie drogą 12 kroków...

Ja w Tobie widzę przewrażliwienie na punkcie swojej osoby. Nie umiesz na luzie odnieść się do pewnych spraw. Miałem okazję poznać osobiście jednego DDA i z nim dużo rozmawiać. Miał podobne cechy... Coś jak alkoholik razy 10...
Może powinieneś spróbować?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:36   

niewatpliwie masz rację i ja to widzę w sobie.
Ale ja te same cechy widzę u Ciebie, a Ty tego dostrzec nie chcesz.
A z tego co piszesz, i co pisałes do mnie wczesniej wynika, ze jesteś DDD.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:36   

Gonzo.pl napisał/a:
Co dałaby mi terapia DDA/DDD, co mogłaby poprawic w moim zyciu?

np. to:
Gonzo.pl napisał/a:
Krótki czas chodziłem na mitingi DDA/DDD, co dało mi jakieś rozpoznanie moich problemów. Zrozumiałem, ze to co uwazałem za cechy swojego charakteru, to sa wady, zachowania, które skadś się wzięły i które mogę zmienić.

być może terapia dostarczyłaby Ci narzędzi, które pomogłyby Ci szybciej uporać się przynajmniej z częścią tych zmian
Gonzo.pl napisał/a:
Terapeuta uznał że powinienem opisac konkretne awantury z matka, konkretne powody, konkretne słowa.
No i dość obcesowo powiedziałem mu, że nie poprawię tej pracy, nie będę w to wnikał, nie będę z 365 awantur rocznie wybierał niczego, nie chce teraz terapii DDA, nie po to tu jestem.

a dlaczego tego nie chcesz? Może to jakaś "ciemna strona", która wpływa na Twoje funkcjonowanie w życiu?
tym bardziej, że napisałeś:
Gonzo.pl napisał/a:
Wychodziłem rozbity, nakręcony, rozżalony. I szedłem pić...

może gdyby się temu przyjrzeć można by to rozbroić? w myśl zasady, że "prawda jest jak bomba zegarowa, rozbrojona już nikomu nie zaszkodzi"

Jasne, że możesz unikać matkę i siostrę i w ten sposób się jakoś zabezpieczyć przed silnymi emocjami. Tyle, że nasza psychika to niewolnik skojarzeń. Bardzo możliwe, że spotkasz kogoś podobnego do matki czy siostry i wszelkie te emocje uruchomią się lawinowo. A to jest groźne. Pod wpływem emocji robimy różne głupstwa. Jako alkoholik możesz powielić stary schemat.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:41   

Flandra napisał/a:
nasza psychika to niewolnik skojarzeń. Bardzo możliwe, że spotkasz kogoś podobnego do matki czy siostry i wszelkie te emocje uruchomią się lawinowo.

To właśnie robiłem całe zycie. Juz nie,
Cytat:
a dlaczego tego nie chcesz? Może to jakaś "ciemna strona", która wpływa na Twoje funkcjonowanie w życiu?

Musiałbym pomyśleć dlaczego...
Teraz tylko wiem, ze mogłoby to zburzyć to wszystko co już osiągnąłem
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:42   

Gonzo.pl napisał/a:
Ale ja te same cechy widzę u Ciebie, a Ty tego dostrzec nie chcesz.

Dostrzec a przyznać rację to dwie różne rzeczy :rotfl:

Ja na razie żadnych terapii DDx nie planuję. Z alkoholizmu z trudem wyłażę (może nawet większym niż daję po sobie poznać), na resztę przyjdzie czas. A do tego czasu trzeba jeszcze dożyć, więc nie martwię się na zapas...

Twoje uwagi przyjmuję do siebie, nawet jeżeli tego nie mówię czy też się przed nimi bronię. Uważam po prostu że czasami przeginasz... (Ty pewnie myślisz podobnie o mnie)...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:45   

Gonzo.pl napisał/a:
Teraz tylko wiem, ze mogłoby to zburzyć to wszystko co już osiągnąłem

?
to będzie tylko oglądanie "zdjęcia" z jakichś wydarzeń, a nie ponowne uczestniczenie w tych zdarzeniach
poza tym - nie będziesz z tym sam, terapeuta pomoże Ci się temu przyjrzeć
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:48   

Do jakiego stopnia moje emocje są chore... Jest jedna emotka która wzbudza we mnie agresję...
Wystarczy że ktoś ją wstawi w tekście, a już jestem na NIE z całą treścią...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:50   

staaw napisał/a:
Z alkoholizmu z trudem wyłażę (może nawet większym niż daję po sobie poznać),

Przecież ja to dobrze wiem. A że Ty wiesz, ze ja wiem, to sie na mnie wsciekasz
Cytat:
Uważam po prostu że czasami przeginasz...

Jak wyżej
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:55   

Tak Flandra. Tylko ja do końca roku mam jeszcze tę terapię. Ewentualne DDA_DDD pózniej. I jesli taką decyzje podejmę to będę u odpowiedniego terapeuty, w odpowiedniej grupie, pod odpowiednią opieka.
A tutaj, to do czego mnie zmusza terapeuta nie podoba mi sie. i to z wielu względow.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:55   

Gonzo.pl napisał/a:
Co dałaby mi terapia DDA/DDD, co mogłaby poprawic w moim zyciu? W moim trzezwieniu?

Co dałoby Tobie to oczywiście nie wiem, bo i skąd ale tak na marginesie. Człowiek to taka dziwna istota, która potrafi sobie sama tak skomplikować i "zamotać" swoje życie, że rozplątywanie tego "węzła gordyjskiego" trwa później całe lata. Czy taka permanentna terapia na wszystkie możliwe sposoby ma sens? Moim zdaniem, nie, ponieważ myślę, że w pewnym momencie "niechcąco" staje się celem a nie tym, czym powinna być, czyli środkiem do ich osiągania i to moim zdaniem powoduje min. to, że ktoś lata z mityngu na mityng, z terapii na terapię i nie potrafi wyrwać się z tego zaklętego kręgu i to chyba głównie z tego powodu, że tak na prawdę to na podstawowych terapiach nauczył się niewiele i ciągle ma jakieś deficyty do zaspokojenia w różnych sferach życia. a sam nie potrafi tego zrobić :bezradny:
_________________
:ptero:
Ostatnio zmieniony przez pterodaktyll Śro 14 Wrz, 2011 22:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 22:56   

Tak właściwie odkąd trafiło do mnie przesłanie 12 kroków, odnowa duchowa, terapia mniej ważną mi się wydaje. Myślę nawet coraz poważniej o KWC czy jakimś ruchu rodzin katolickich...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 23:01   

pterodaktyll napisał/a:
ktoś lata z mityngu na mityng, z terapii na terapię i nie potrafi wyrwać się z tego zaklętego kręgu


stopień zaburzeń jest różny
mówię o syndromie DDA/DDD
są osoby, którym wystarczy kilka konsultacji u psychoterapeuty, czy wręcz kilka książek
a są takie, które borykają się z poważnymi zaburzeniami czy wręcz chorobami psychicznymi
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 23:01   

Ptero, mam takie samo zdanie.
Moim planem jest zakończyc w grudniu pogłebiona i koniec. Gdyby nie perypetie z poprzednim ośrodkiem miałbym to dawno za soba.
A pytam o DDA-DDD bo mi te tematy wyszły na terapii i kompletnie nie jestem na to zdecydowany.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 14 Wrz, 2011 23:04   

Gonzo.pl napisał/a:
A pytam o DDA-DDD bo mi te tematy wyszły na terapii i kompletnie nie jestem na to zdecydowany.

Może bądź sobą...
To co pomogło innym, może Ciebie rozwalić, że żaden terapeuta nie poskłada...
Nauczyłem się rozpoznawać czy to co robię jest dla mnie dobre. Puki co się sprawdza...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,36 sekundy. Zapytań do SQL: 12