Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
I żyli długo i szczęśliwie ...
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 15:44   I żyli długo i szczęśliwie ...

... albo i nie ...

zszokowały mnie te torty, choć to są (zdaje się) torty rozwodowe a nie weselne :mgreen:















 
     
esaneta 
Moderator


Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 15:49   

Flandra, menu weselne opracowujesz? :mgreen:
Czyżbyś nam o czyms nie powiedziała? :lol2:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1340
Skąd: White Undercane
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 15:53   

Figurkę z trzeciego miał mój szwagier na weselu :)
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 15:55   

Flandra napisał/a:
zszokowały mnie te torty, choć to są (zdaje się) torty rozwodowe a nie weselne :mgreen:

tak to torty rozwodowe, już kiedyś na nie trafiłam, w Stanach są ponoć modne imprezy porozwodowe. I wcale mnie to nie dziwi, przecież koniec jest początkiem czegoś nowego. Myślę, ze nikt nie rozwodzi się dla przyjemności, od niechcenia, towarzyszy temu dużo niezdrowych emocji, złości, gniewu, taki tort jest dość zabawnym i zdrowym emocjonalnie sposobem na rozładowanie złości. I symbolicznym znakiem zakończenia czegoś. Bo smutne jest, kiedy ludzie się rozstają, nawet sądownie, prawnie, a emocjonalnie nadal żyją życiem drugiej osoby, złością, gniewem, poczuciem krzywdy. Pewnie nie da się tego załatwić jednym tortem, bo to zwykle długi i bolesny proces.
Osobiście wychodzę z założenia, że albo się chce ze sobą być i się jest albo lepiej się rozejść, gdy ludzie się ranią i szarpią, nie wszystko da się odratować.
_________________

 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:02   

Whiplash napisał/a:
Figurkę z trzeciego miał mój szwagier na weselu

serio :shock:
:mgreen:

w jakich okolicznościach stawia się takie "cuś"? wpadka czy co? :mgreen:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:03   

esaneta napisał/a:
Flandra, menu weselne opracowujesz?

nienie
po prostu przypadkiem trafiłam na nie w google i tak mnie zaintrygowały, że aż postanowiłam Wam je pokazać :)
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:04   

pietruszka napisał/a:
Myślę, ze nikt nie rozwodzi się dla przyjemności, od niechcenia, towarzyszy temu dużo niezdrowych emocji, złości, gniewu, taki tort jest dość zabawnym i zdrowym emocjonalnie sposobem na rozładowanie złości.

Te torty są efektem ślubu "na szybko". Wpadka, przelotna miłostka, kasa na horyzoncie....
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:11   

Marc-elus napisał/a:
Te torty są efektem ślubu "na szybko". Wpadka, przelotna miłostka, kasa na horyzoncie....


to się nazywa myślenie życzeniowe typu "jak będę grzeczny to nic złego się nie wydarzy" 8|

nie ma żadnej gwarancji na to, że związek się nie rozsypie
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:14   

Flandra napisał/a:
nie ma żadnej gwarancji na to, że związek się nie rozsypie

Zaciekawiło mnie to.... to co, "robią" ślub a potem mają nadzieje że wszytko będzie oki?
Kurde, ja mam odwrotnie, czasem się zastanawiam czy aby zbytnio się nie asekuruje....
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:14   

Flandra napisał/a:
nie ma żadnej gwarancji na to, że związek się nie rozsypie

tak... życie zaskakuje...
chorobą, zgubnym nałogiem, czasem mieszaniem się osób trzecich, nadmiernych oczekiwań...
Znam wiele par, które rozstały się pomimo wieloletniego stażu, małżeństwa z wielkiej miłości...
Po prostu różnie bywa :bezradny:
_________________

 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:17   

no i pomysł na biznes:
http://gazetapraca.pl/gaz..._rozwodzie.html
_________________

 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:17   

Ja sobie myślę że seks i zakochanie zbyt często bywa nazywane miłością...
To co nazywane jest przywiązaniem, rutyną- jest według mnie właśnie tą miłością która trwa na wieki...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:21   

Marc-elus napisał/a:
Zaciekawiło mnie to.... to co, "robią" ślub a potem mają nadzieje że wszytko będzie oki?

nie wiem
myślę, że różnie bywa

oprócz powodów, które wypisała Pietruszka można jeszcze dodać nudę w związku, wygaśnięcie uczuć, zdrady itd
więcej pewnie mogliby powiedzieć prawnicy zajmujacy się rozwodami ...
ludzie się zmieniają, zupełnie inaczej patrzą na świat w wieku 20 lat, inaczej w wieku 30, 40 lat itd i nie zawsze 2 osobom jest ciągle razem "po drodze" :)
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:21   

staaw napisał/a:
To co nazywane jest przywiązaniem, rutyną- jest według mnie właśnie tą miłością która trwa na wieki...

przywiązanie to przywiązanie
rutyna to rutyna
a miłość to miłość ...

ja tak przynajmniej na to patrzę ...
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 15 Lis, 2011 16:24   

pietruszka napisał/a:
chorobą, zgubnym nałogiem, czasem mieszaniem się osób trzecich, nadmiernych oczekiwań...
Znam wiele par, które rozstały się pomimo wieloletniego stażu, małżeństwa z wielkiej miłości...

A dla mnie to błąd.... Miałem tego przykład w poprzednim związku. Teściowie - super. Wszystko - super. Tylko partnerka.... nie czuła "bluesa", choć mój alkoholizm nie miał nic do rzeczy. A udawała przez dwa lata.... Na koniec powiedziała że mnie nie kocha. To norma, mam wielu znajomych co tak kończą związki.
Ja miałem w tym udział.... utrzymywałem ją w iluzji szczęścia. Prezenty, wyjazdy itd.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 11