Montreala temat o samosięzabiciu |
Autor |
Wiadomość |
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Pon 21 Lis, 2011 16:24 Montreala temat o samosięzabiciu
|
|
|
Wiem, że zaraz mnie zjedziecie ale...
Proszę, byście powiedzieli mi o swoich próbach samobójczych. Dlaczego? W jakim celu? Po co? |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 21 Lis, 2011 17:04
|
|
|
Monti o tym tylko w bardzo zamkniętych działach, tak mi się wydaje |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pon 21 Lis, 2011 17:13
|
|
|
skończyłem 30 lat, szósta zakładka, drugi post |
|
|
|
|
montreal
[*][*][*]
Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 798
|
Wysłany: Czw 24 Lis, 2011 16:53
|
|
|
Powiem Wam, że ja próbowałem tylko raz. Było to przed podjęciem trzeci raz terapii. Wziąłem nóż introligatorski i pojechałem w miejsce, z którego widać z góry połowę Białegostoku. Kupiłem oczywiście reklamówkę piwa i, chyba naprawdę, wtedy chciałem to zrobić. Skończyło się na stanie upojenia i na ogromnym dole psychicznym.
Dziś nie wiem, jak to traktować. Nie pamiętam tego zbytnio. Wiem, że nóż wziąłem celowo i celowo wybrałem miejsce.
Zawsze jednak bałem się fizycznego bólu. Nie odważyłbym się na trzeźwo. Jak pokazuje historia, nie odważyłem się po pijaku. |
_________________ "Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
|
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Czw 24 Lis, 2011 19:33
|
|
|
montreal napisał/a: | Wiem, że nóż wziąłem celowo i celowo wybrałem miejsce.
Zawsze jednak bałem się fizycznego bólu. Nie odważyłbym się na trzeźwo. Jak pokazuje historia, nie odważyłem się po pijaku. |
Ja po pijaku łaziłem po torach... Też się bałem bólu...
Psychiatra i półtora roku brania antydepresantów mi pomogło... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 24 Lis, 2011 20:30
|
|
|
Monti, dziwny temat.. przyszedł mi na myśl film "Pętla".
Ja tak daleko odszedłem od tamtej swojej umysłowości, że nie myślę o tym, nie wnikam. Tak jak z moim nowotworem. Pamietam, kontroluję, ale nie rozpaczam, nie rozdrapuję. I wierzę, że nie wroci.
Nie dla mnie ten temat. Nie dla mnie te klimaty gotyckie. |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
|