Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
małomiasteczkowa anonimowość
Autor Wiadomość
Andres 
Małomówny


Wiek: 62
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 36
Wysłany: Nie 27 Lis, 2011 23:23   

Mniej więcej w tym samym czasie co pomysłodawczyni tematu (maj 2009) byłem pierwszy raz na mitingu w swojej miejscowości (jedyna grupa w mieścinie). Było z pozoru miło bo zbyt dużo odniesień religijnych ale do przeżycia. Efekty jednak niezbyt fajne.
Po prostu pewnej wyjątkowo nawiedzonej Pani zapodziało się pierwsze z dwóch A.
Po kilku dniach zaczepiła żonę z życzliwym pytaniem jak sobie radzę (to jeszcze bajka), po kilku następnych czułem się już jak bohater opowiadania "Pętla" Marka Hłaski. Każdy ze znajomych wyrażał "szczere" zainteresowanie.
Sympatyczny początek trzeźwienia?
Wolałem jeździć kilkanaście, kilkadziesiąt km na spotkania niż być karmą ciekawskiej gawiedzi.
Ostatnio zmieniony przez Andres Nie 27 Lis, 2011 23:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 27 Lis, 2011 23:36   

Andres napisał/a:
Po prostu pewnej wyjątkowo nawiedzonej Pani zapodziało się pierwsze z dwóch A


ehhh, moja terapeutka (była) jest luźno powiązana z szefostwem firmy.
przez miesiąc chodziłem jak trędowaty po firmie ;)
da się przeżyć, w końcu to ja jestem najważniejszy :]
 
     
Andres 
Małomówny


Wiek: 62
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 36
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 00:15   

Wyjaśniam to było dawno i olałem zarówno sytuację jak i tą Panią
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 00:42   

Andres napisał/a:
Wyjaśniam to było dawno i olałem zarówno sytuację jak i tą Panią

Tak, ale do tego się dojrzewa z czasem, a przerazonego nowicjusza, poczatkujacego w terapii i AA takie sytuacje mogą dobić.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 11:08   

Gonzo.pl napisał/a:
przerazonego nowicjusza, poczatkujacego w terapii i AA takie sytuacje mogą dobić.

Powiedziane jest, co cię nie zabije, to cię wzmocni :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 12:40   

Sytuacje tego typu są do tej pory moją bolączką.
Tym bardziej że wiem, jak sam kiedyś reagowałem.
Dlatego też do tej pory nie mogę się przemóc, żeby temu nieszczęsnemu mężowi kuzynki mojej żony pomóc.
Sam dobrze wiem, że jakby rok temu przyszedł do mnie ktoś z rodziny i powiedział, że chodzi na aa i chce mi pomóc, pierwsze co bym zrobił to poszedł do żony i po rodzinie i opowiadał, jaki to z niego degenerat, że na aa chodzi ,a ja taki normalny chłop tylko sobie trochę wypić lubię.
Taka prawda w małych miejscowościach - osikany, zarzygany, leżący z krowami gospodarz, co jak wstanie *p**** żonie a potem ją przeleci, o ile z krową nie pomyli i nie wydoi w niedzielę idzie do kościoła wesoło zalatując, ale nikt mu słowa złego nie powie. A jak Ty powiesz że chodzisz na aa, wstaniesz, uderzysz się w pierś i powiesz "Nazywam się xxx i jestem uzależniony od alkoholu" to Cię do kościoła nie wpuszczą i naślą policję, bo w domu się dzieciom krzywda dzieje.

Pieprzona Polska.

To o czym napisał Andres to był mój koszmar z miesięcy luty - marzec. Wy piszecie, że alkoholik swojego pozna i zrozumie. Ja dzielę alkoholików na takich co to chcą sobie pomóc i na takich co ściemniają dla świętego spokoju. Obydwie kategorie mają wstęp na miting i na grupę wsparcia.

Podobnie jak nie chciałbym, żeby ludzie wiedzieli że mam raka i chodzę na chemię (nie mam, spokojnie), podobnie jak moja żona nie chce żeby ktoś się dowiedział o jej schorzeniu, tak ja nie chcę żeby ktoś wiedział o mojej chorobie, o ile nie postanowię go poinformować. Takie moje zdanie.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Andres 
Małomówny


Wiek: 62
Dołączył: 22 Lis 2011
Posty: 36
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 14:01   

Jestem zmuszony jeszcze kilka rzeczy dodać.
Ta nieprzyjemna dosyć sytuacja nie zabiła mnie i chociaż przyznaję, przez pewien czas chciałem tą Panią udusić (gwałt z pewnych przyczyn nie wchodził w grę) ona również ocalała.
Paradoksalnie, cała opisana sytuacja pomogła mi. Dlaczego?
Po pierwsze jeżeli wcześniej zupełnie nie dostrzegałem opinii innych muszę ponieść konsekwencje choćby były dotkliwe.
Po drugie nabyłem pewnego dystansu do grup AA. Nie chłonę wszystkiego bezkrytycznie a próbuję czerpać coś, co jest pożyteczne. Co to znaczy: unikam grup w których królują piciorysy a wybieram te, gdzie cokolwiek się realizuje czasami by liznąć trochę wiedzy, czasami dla spotkania ze znajomymi, itd.
Ostatnio zmieniony przez Andres Pon 28 Lis, 2011 14:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 14:02   

Jonesy napisał/a:
A jak Ty powiesz że chodzisz na aa, wstaniesz, uderzysz się w pierś i powiesz "Nazywam się xxx i jestem uzależniony od alkoholu" to Cię do kościoła nie wpuszczą i naślą policję, bo w domu się dzieciom krzywda dzieje.

A to się zagalopowałeś Jonesy! :lol: :szok:
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 14:32   

Klara napisał/a:
Jonesy napisał/a:
A jak Ty powiesz że chodzisz na aa, wstaniesz, uderzysz się w pierś i powiesz "Nazywam się xxx i jestem uzależniony od alkoholu" to Cię do kościoła nie wpuszczą i naślą policję, bo w domu się dzieciom krzywda dzieje.

A to się zagalopowałeś Jonesy! :lol: :szok:


Ale co Ty, na małej wsi chyba nie mieszkałaś nigdy.

Poza tym sprawa ma Klaro drugie dno. Pomimo tego, że nałóg mój jest oczywisty i się nie zasłaniam ani nie bronię, prawda jest taka, że zareagowałem na problem na tyle szybko, że oprócz mnie i żony nikt go nie zauważył.
Myślę że ostatnie 9 miesięcy, gdy nikt nie zauważył że nie piję są najlepszym dowodem na to, że nikt nie widział też tego że piję.
To po co mam się sam ujawniać, bądź, co jeszcze lepsze - ryzykować swoją anonimowość? Lub anonimowośc mojej żony, z którą rozmawiałem na ten temat, przy okazji gdy pytałem się czy jej mama się o coś pyta. Jej mama się o nic nie pytała, a ona nie ma zamiaru czuć wszędzie "współczujących spojrzeń" jak to ma źle bo z pijokiem żyje.
A strzał tego typu, że idę na AA, a dzień potem wszyscy wiedzą w mojej miejscowości to jakaś paranoja.
Przeczy to nawet samej nazwie. Anonimowi Alkoholicy. Nie Jawni Alkoholicy.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 14:40   

Prawda jest taka, że w małej wsi, ale też w mieście, alkoholizm jest tematem rodem z opowieści o Batmanie. Ktoś coś słyszał, "znajomy znajomego zna kogoś kto....", ale ni cholery nikt nie spotkał.
Oczywiście mówię tu o alkoholikach trzeźwiejących, takich którzy normalnie się zachowują, uśmiechają się, mówią "Dzień dobry"... Meneli spod sklepu znają wszyscy.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 14:43   

Jonesy napisał/a:
Ale co Ty, na małej wsi chyba nie mieszkałaś nigdy.

Mieszkam na wsi.
Mało tego! Większość z tutejszych mieszkańców jest w jakiś sposób spokrewniona ze sobą.
Nie kryję tego, że najgorszy okres przeżyłam tylko dzięki terapii.
Kilka osób radziło się mnie, co robić z problemem bliskiej osoby.
Często słyszę opinię o kimś, że nie daje rady ze swoim piciem, że nawet poszedł do AA, ale nie wytrwał...
Mój mąż też swego czasu nie krył tego, że się leczy, chociaż w jego wypadku to leczenie nie przyniosło pozytywnych efektów.

Myślę Jonesy, że demonizujesz wpływ czyjejś opinii, na swoje życie.
Nikt nie zauważył, że piłeś????
Nie rozśmieszaj mnie!
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Jonesy 
Upierdliwiec



Pomógł: 41 razy
Wiek: 43
Dołączył: 28 Lut 2011
Posty: 2412
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 15:16   

Klara napisał/a:

Myślę Jonesy, że demonizujesz wpływ czyjejś opinii, na swoje życie.
Nikt nie zauważył, że piłeś????
Nie rozśmieszaj mnie!


Nie jesteś i nigdy nie będziesz w moich butach, tak jak ja nigdy nie będę w Twoich. To nie pisz z łaski swojej co kto zauważył a co nie. Przeczytaj lepiej dokładnie co napisałem wcześniej.

Nie każdy alkoholik chleje pod sklepem, leje żonę i chodzi oszczany albo zarzygany. Ale skoro temat robi się dla Ciebie śmieszny, to podziękuję za udział w i tak jałowej dyskusji.

Kolega napisał w jakim poważaniu ma się anonimowość w anonimowych alkoholikach, a ja się do tego ustosunkowałem. Skoro Ciebie to śmieszy, to brawo. Dla mnie to poważna sprawa. Tobie może się podobać że robią z Ciebie Matkę Teresę od Pijaczków, ale mnie niekoniecznie, że będą mnie wytykać palcami, bo robię coś dla siebie.
_________________
Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 15:48   

Cóż, myślę że w tym zaślepieniu, to Ty niezbyt dobrze czytasz to, do czego się odnoszę.
Przede wszystkim, nie zwróciłeś uwagi na to, do czego odniosłam się w pierwszym z moich postów uważając, że fantazja Cię poniosła.

Jasne, że nie zamierzam polemizować z Waszą Zarozumiałością.

Fine :D
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 19:46   

Jonesy napisał/a:
A strzał tego typu, że idę na AA, a dzień potem wszyscy wiedzą w mojej miejscowości to jakaś paranoja.

Jonesy, Ty się wstydzisz że jesteś trzeźwym alkoholikiem?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Pon 28 Lis, 2011 19:56   

tu nie o wstyd chodzi a o bezpieczeństwo zainteresowanego i jego rodziny.
nikt nie ma prawa zdradzić kogo widział na mityngu AA.
ojciec alkoholik z AA to stygmat dla jego dzieci, wiesz że mogą miec przesrane w szkole i to wsród rówiesników jaki kadry nauczycielskiej
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,31 sekundy. Zapytań do SQL: 12