Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Święta - czym są dla nas
Autor Wiadomość
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 10:53   Święta - czym są dla nas

Jakoś mi nie pasowało żeby to umieścić w innym temacie, no i jest nowy.
Jako ciekawostka: http://wiadomosci.onet.pl...,wiadomosc.html
Ludzie podnoszą krzyk, jakoby świętom zabierało się wymiar religijny. Zrozumiałe, a jak jest u Was?
Moim zdaniem, ludzie często sami zapominają czym są Święta. Ciągła gonitwa, żeby "na stole" było suto, żeby prezenty się podobały, kiczowata atmosfera z TV i sklepów zawędrowała do wielu domów i serc.
Dzieci(i dorosłych) mało interesuje rodzina, ale płaczą że rówieśnik dostał Playstation 3 a one tylko Playstation 2.

Dla mnie Święta Bożego Narodzenia(żeby nie urazić wrażliwych fsdf43t ) mają wymiar duchowy, rodzinny, są tradycją o którą trzeba dbać gdy wokoło tylko "sex, skóra i komóra".

I do tego jeszcze "Kevin sam w domu" po raz setny w TV..... 8|
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 11:19   

Marc-elus napisał/a:
"Kevin sam w domu" po raz setny w TV..... 8|

dla niektórych to też tradycja :szok:
Jak byłam dzieckiem święta bywały dla mnie objawem hipokryzji, bo cały przedświąteczny harmider składał się z pośpiechu, przepychania, łajań, postękiwań, obrzucania się inwektywami, itd. A potem nagle zakładaliśmy odświętne ubrania, eleganckie buty, przybieraliśmy uroczyste miny i odstawialiśmy cyrk porządnej i kochającej się rodziny.

Przez ostatnie lata zmieniło się i całe szczęście. Rodzice dojrzeli i zauważyli, że mniej liczy się perfekcja (szczególnie dotyczy to mojej mamy), przygotowania co do minuty, i choć nadal topi się w nerwówce (niestety - ale to już nie mój problem - mogę nauczyć się to psychicznie omijać), to już chyba nie przysłania to jej problemu najidealniej wyciętych łazanek za pomocą nożyczek z ząbkami, a bardziej cieszy się, że jednak wciąż zasiadamy w tym samym komplecie do świątecznego stołu. Myślę, ze dla niej szczególnie dotkliwym doświadczeniem było kilka lat pod rząd, kiedy ojciec na święta wychodził ze szpitala na przepustkę na święta, a i to nie zawsze było pewne. I wtedy na dalszy plan zszedł problem czy łazanki moją być kupne czy własnoręcznie robione.

Od kilku lat przeżywam głębiej święta, bardziej cieszą mnie drobiazgi, bardziej doceniam wartość chwil, mniej daję się wkręcać we wszelkie "muszę, powinnam, trzeba" świąteczne. Więcej we mnie świadomego wyboru, mniej buntu. I tak sobie myślę, że im więcej wokół widzę tego zewnętrznego świątecznego blichtru tym więcej cenię sobie to, co święta niosą dla mnie duchowo, wewnętrznie.

No i na pewno też od czasu gdy Pietruszkowy nie pije święta to mniejszy stres z roku na rok. Bo i on bardziej opanowany (choć mimo wszystko widzę w nim takie przedświąteczne rozedrganie).

Jedyne, co mnie jednak trochę mnie martwi, to kwestie finansowe, choć największy koszt pokrywają jednak rodzice (u nich tradycyjnie jest wigilia), to jednak część zakupów i przygotowań biorę na siebie. A i tak mam 10 prezentów do kupienia, z czego 3 dla bratanków. W tym roku obiecałam sobie uważniej wydawać pieniążki, niestety będą dużo skromniejsze prezenty, ale serce i tak włożę w ich wybór. I dużo mniej się przejmuję, że jestem najmniej zamożna z rodziny, bo wcześniej miałam duże kompleksy z tego powodu. Kiedyś potrafiło mi to przyćmić radość ze świąt. Cieszę się, że to naprawdę stało się (dla mnie) mało ważne.
_________________

 
     
sabatka 
Trajkotka
I`m going.... współuzależniona



Wiek: 37
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1236
Skąd: okolice Wrocławia
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 13:03   

bycie ze sobą, wspólna praca i ciasta!!!! no i choinka obowiązkowa
to wszystko razem sprawia mi wiele radości
_________________
Na skradający się smutek znam skuteczny sposób: stań przed lustrem, uśmiechnij się i powiedz do siebie "Kocham cię"
http://obrazyhaftowane.blogspot.com/
https://zrzutka.pl/rcta3k
 
 
     
milutka 
Trajkotka



Wiek: 45
Dołączyła: 19 Lut 2010
Posty: 1705
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 15:14   

Marc-elus napisał/a:
I do tego jeszcze "Kevin sam w domu" po raz setny w TV..... 8|
uwielbiam Święta ...a i ten film zaczynam lubić -kwestia przyzwyczajenia Marc-elusie ;)
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 15:38   

milutka napisał/a:
a i ten film zaczynam lubić

Być może po osiemdziesiątym razie zaczyna się ten film lubić.... :mgreen:
 
     
OSSA 
Upierdliwiec


Dołączyła: 20 Wrz 2011
Posty: 2272
Skąd: wielkopolska
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 15:59   

milutka napisał/a:
Marc-elus napisał/a:
I do tego jeszcze "Kevin sam w domu" po raz setny w TV..... 8|
uwielbiam Święta ...a i ten film zaczynam lubić -kwestia przyzwyczajenia Marc-elusie ;)


Nie lubię świąt tego całego zamieszania i jeszcze relację z matką odkąd została sama trudno się z nią dogadać.
Ja i moje rodzeństwo mieszkamy 100-200 km od niej i najłatwiej było by przyjechała do któregoś z nas, nawet proponowaliśmy , przywieziemy - odwieziemy.
Ona nie i już :tupie: :tupie: , święta zawsze robiła u siebie i tak powinno być , bo trzeba iść na cmentarz itd. Efekt co roku problem, bo dorosłe wnuki , mają już własne rodziny, moi synowie mają swoje sympatie każdy własną wizję spędzania świąt.
Ostatecznie wszyscy jak zwykle się pokłócą.
 
     
dlugixp 
Towarzyski



Wiek: 50
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 252
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 17:05   

...nadal nienawidzę świąt... :bezradny:

...żadnych... asfe534
_________________

 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 17:06   

Marc-elus napisał/a:
Ciągła gonitwa, żeby "na stole" było suto, żeby prezenty się podobały,

Ale Ty sam pisałeś ostatnio o świątecznej gonitwie.
ja staram się od kilku lat takiej gonitwy uniknąć, przygotować się wewnętrznie do przeżycia duchowego świąt.
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 17:43   

Gonzo.pl napisał/a:
Ale Ty sam pisałeś ostatnio o świątecznej gonitwie.

Tak, pisałem, a dokładnie o bardzo dużej ilości pracy jaką mam przed świętami, co utrudnia mi normalne przygotowania do świąt.
Tu piszemy o świętach, a nie o okolicznościach jakie występują w grudniu przy branży reklamowej. :D
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 17:55   

Cytat:
Tu piszemy o świętach,

A myślałem, że o naszym podejściu do nich.... ;)
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 18:02   

Gonzo.pl napisał/a:
Cytat:
Tu piszemy o świętach,

A myślałem, że o naszym podejściu do nich.... ;)

Oczywiście, sam wolałbym nie mieć takiego "młyna" przed świętami, ale cóż, z czegoś trzeba żyć....
Mam nadzieje że w tym roku będzie inaczej niż co rok, właśnie dzięki innemu podejściu. Jednak samej filozofii świąt nie muszę zmieniać, dobrze mi z taką jaką mam.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 18:11   

I tego życzę i Tobie i sobie i wszystkim
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 20:48   

dlugixp napisał/a:

...nadal nienawidzę świąt...


możesz napisac dlaczego? mam podobny problemik :wstyd:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 21:54   

Marc-elus napisał/a:
Święta - czym są dla nas

wolnym dniem od pracy :]
ciepłem na serduszku,choć za oknem popukuje deszczyk w blachę parapetową - zamiast śniegu
pocieszanie żony że bedzie to jakoś
o słodyczach też ma być ???,no ale to już wiecie
no dobra bedzie i o słodyczach
więc gdy już się konczy dzien wigilijny i już każdy łobrzarty wiecej lub mniej
i prezenty łobejżane - ja tam pewnie znowu skarpetki ,ale bede musiał udawać zaskoczonego :skromny:
no i każdy już zmęczony tymi wszystkimi sprawami udadzą się powoli nyny
jeno ja na straży tych wszystkich prezentów i tych czekoladek i batoników i wypieków
no ktoś musi pilnować no nie ???
no czasem tam coś skubnę :skromny:
ale takie malutkie ciuty ciuty ,no dobra ciuty więcej :skromny:
ech święta są piękne :] szkoda jeszcze że nie białe jak kiedyś 23r
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
dlugixp 
Towarzyski



Wiek: 50
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 252
Wysłany: Śro 07 Gru, 2011 21:54   

szymon napisał/a:
możesz napisac dlaczego? mam podobny problemik


Kiedyś już napomknąłem coś na ten temat...

http://komudzwonia.pl/vie...p=125827#125827

...teraz mógłbym zapewne całą litanię dopisać... ale jakoś brak weny... :bezradny:
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 12