Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: Wiedźma
Czw 29 Lis, 2012 21:42
Trzeźwe święta....
Autor Wiadomość
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 16:24   Trzeźwe święta....

Witam wszystkich. Od pewnego momentu chodzi mi ten temat po głowie.
Nadchodzi okres świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku i co się z nim wiąże Sylwestra,czyli początku karnawału.
Jest to czas radosny dla wielu z nas, a zarazem trudny.
Jak sobie radzić w tym okresie, gdzie odbywają się spotkania rodzinne, biesiady, spotkania ze znajomymi i bliskimi, często przy suto zastawianych stołach, także z alkoholem.
Ja swoje pierwsze święta na trzeźwo przeżyłem pierwszy raz w 2008 roku. Wcześniej też raz mi się taki zdarzyły,ale były trzeźwe na siłę,tylko pokazałem,że nie pije ,a po świętach i tak to nadrobiłem.
Jak już zacząłem, trzy lata temu byłem juz po trzeciej terapii, chodziłem na AA, pracowałem na krokach i wspierałem się osobą sponsora. Byłem świadomy ,że jestem alkoholikiem, przyznałem sie do tego i uwierzyłem w swoją bezsilność.
Nadeszły święta. Cała rodzina wiedziała,że nie piję i nie chcę pić. Na stole nie pojawił się alkohol,choć i tak byłem obserwowany. Starałem się, by ten fakt nie powodował u mnie nerwowości. Wtedy też odmawiałem spotkań ze znajomymi, nie poszedłem na Sylwestra choc byłem zaproszony i starałem sie unikać kogokolwiek. Wydawało mi się,że ukrywam się jak szczur.
Po nowym roku wróciłem do pracy i zacząłem kolejny trzeźwy dzień.
Z perspektywy czasu już wiem,że nie ukrywałem się, tylko dążyłem do celu jakim jest trzeźwość. Wiem, że uznając bezsilnośc wobec alkoholu nie chciałem walczyć z propozycjami jakie otrzymywałem,co mogło spowodować kolejne za picie.
Szczególna obserwacja swoich zachowań w tym czasie była dla mnie zbawienna.
Sprawdzanie czy w potrawach,ciastach, słodyczach na choince nie ma alkoholu.
Bardzo pomogła mi tez modlitwa o Pogodę Ducha i medytacje,które czytałem w każdej wolnej chwili, by nie myśleć o chęci napicia się i wspomnieniach z ubiegłych lat.
Przede mną już czwarte święta jakie będą???
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 16:54   

Ciekawy temat i jakże ważny.
Ostatnimi dniami kilka (wiele?) razy przeczytałem na forum - nie lubie świąt, nienawidzę świąt, nie mam co robić, będę sam....
Nienawidziłem świąt.... Jeszcze jak...
Mieszkając z rodzicami brałem dyżury w szpitalu, by nie dzielić się z nimi opłatkiem, a za chwilę nie słuchać awantur matki, że przez nas karp jej sie przypalił.
Potem kiedy mieszkałem sam, zawsze czułem ogromną samotność...
Nawet, jak zaprosiłem przyjaciół, nawet jak gdzieś szedłem....
Jedyne swięta, które miło wspominam, to te z Piotrem, mieszkaliśmy w Poznaniu.
Piotr był swiadkiem Jehowy, nie znał świąt w ogóle, wszystko go ciekawiło, we wszystkim mi pomagał, a mnie chciało sie stworzyc domową, swiąteczną, rodzinną atmosfere.
Potem wiele z moich swiąt było po prostu przepitych. Próbowałem zrobić sobie jakąs wigilię, robiłem zakupy..... I budziłem się z pijaństwa o 22 a surowy karp walał się po podłodze pogryziony przez koty...

Pierwsze moje trzeźwe święta spędziłem u przyjaciół, spotykałem się z zaprzyjaźnionymi ludźmi z terapii, byłem na mitingach. Sam sobie stworzyłem świąteczny nastrój i wybrałem ludzi z którymi chciałem być. Bo z moją rodzina nie chciałem.
W zeszłym roku podobnie. Na wigilii byłem w Klubie Abstynenta, wspaniały nastrój, wspaniali ludzie, zasiedzielismy się wiele godzin, szlismy prosto na Pasterkę.
Też byłem w swięta na mitingach.
Ktoś powie - substytuty...
Cóż, też tak kiedyś myślałem... To nie substytut, to moje zycie. Trzeźwe życie. A jesli ktos woli użalac się nad sobą, zamiast cos zrobić, proszę bardzo....
Moje życie z czasem zapełniło się, poukładało.
W tym roku święta spędzę z bliskimi mi osobami, na pewno na chwilę wpadnę do Klubu złożyć życzenia.
W pierwsze swięto pracuję.
Pisałem już w Pamiętniku. Ogromnie cieszą mnie te święta, ich atmosfera.
Dostaję życzenia, kartki, listy, paczki. Sam robię niespodzianki osobom, które są dla mnie ważne.
Nauczyłem się robić piękne aniołki z gipsu, maluję je, szyję woreczki na prezenty, robię kokardy, po prostu mi odbija....
Cieszą mnie te święta.

Cytat:
Przede mną już czwarte święta jakie będą???

Eeee.... Myślałem, że napiszesz, co planujesz. ;)
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 17:02   

Pamiętam, parę lat temu staliśmy z kumplami pod sklepem w wigilię. Mijało nas dwóch znajomych, mimo, że było dopiero koło południa to oni już musieli się prowadzić. Nawzajem się odprowadzili do domów, przespali po kilka godzin i dalej w tany. Trudno mi sobie było wyobrazić jak muszą czuć się ich żony i dzieci(tzn. jeden nie ma rodziny). Wigilia, kolacja świąteczna i te sprawy, wydawało mi się, że to czas, w którym nawet najgorszy typ powinien się opamiętać. Oni to wszystko olali, pili na umór, niczym się nie przejmując. Byli agresywni, nikt by im nie przemówił do rozsądku.
Może 3 lata później takie historie przestały wydawać mi się dziwne. Jak w pierwszy dzień świąt po południu wyszedłem z domu, tak wróciłem nad ranem dnia następnego, nie do końca o własnych siłach, kompletnie pijany, z obitą mordą, bo po drodze jeszcze w jakichś pijatykach uczestniczyłem, z których niewiele pamiętam. Innych szczegółów, takich, jak np to, że nie mogłem wstać z zaspy może już lepiej oszczędzę... Niczego mnie to nie nauczyło, następnego dnia piłem znowu. Obrzydliwa historia, z resztą tak jak wiele innych.
Później to już co roku te kilka wolnych, świątecznych dni było dla mnie zgubne. W zeszłym roku wstyd było mi wracać do domu rodzinnego na święta, pamiętam to jak dziś. Pisałem już o tym.
W tym roku będzie inaczej. Jestem pewien, że takich historii uniknę. Tyle.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 17:06   

Cytat:

Pamiętam, parę lat temu staliśmy z kumplami pod sklepem w wigilię.

Wnioskuję, że to uważasz za normalny sposób spędzania Wigilii :/
Bo o tym nic nie piszesz :p
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 17:11   

Gonzo.pl napisał/a:
Wnioskuję, że to uważasz za normalny sposób spędzania Wigilii


Każdego matka wysłała po coś do sklepu, wiadomo zawsze czegoś się zapomni kupić i w ten sposób się kilku nas uzbierało :)
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 17:13   

Inaczej to odebrałem.... Mam tu takich gagatków pod sklepem i mi sie skojarzyło.... :P
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 17:37   

Gonzo.pl napisał/a:
Ogromnie cieszą mnie te święta, ich atmosfera.
Dostaję życzenia, kartki, listy, paczki. Sam robię niespodzianki osobom, które są dla mnie ważne.
Nauczyłem się robić piękne aniołki z gipsu, maluję je, szyję woreczki na prezenty, robię kokardy, po prostu mi odbija....
Cieszą mnie te święta.

Fajniutko się to czyta Gonzol :) I to jest ta magia Świąt, tylko trzeba ją odkryć... A nie gubić w kolejce po karpia, szorowaniu łazienki, burczeniu nawzajem na siebie: "kto, co, kiedy, gdzie, szybciej i trzeba, powinno się, muszę, należy, wypada..."
Dla mnie (i Pietrucha pośrednio też) każde z kolejnych świąt są lepsze, choć wciąż im daleko do doskonałości. Choć nie ukrywam, że widzę, że Pietrucha zjada trochę stres przed świętami, jakieś ma w głowie przymusy, nakazy: "a czy zdążymy, a czy wystarczy, a kiedy, a gdzie..." No i widzę, że go nosi... i się musi z tym uporać... zwykle (jak pił) trzymał fason w samą wigilię, ale potem... zaczynał się horror :(
I sama czasem widzę, że i u mnie święta kończyły się na Wigilii - w tym roku chcę, żeby było inaczej. no to planuję :cwaniak:
_________________

 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 19:13   

Gonzo.pl napisał/a:
Inaczej to odebrałem.... Mam tu takich gagatków pod sklepem i mi sie skojarzyło....


W sumie mnie to nie dziwi, szczególnie jak się weźmie pod uwagę jaka jest tematyka tego forum :p

Poza tym mam chyba tendencję do skrótowego wyrażania swoich myśli. Samemu trudno powiedzieć czy to prawda, ale już kilka osób mi to mówiło, więc może i coś w tym jest :P
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Conradus78 
Towarzyski
Conradus78



Pomógł: 1 raz
Wiek: 46
Dołączył: 31 Lip 2010
Posty: 180
Skąd: Zabrze
Wysłany: Pon 19 Gru, 2011 20:46   

grzesiek napisał/a:
Nadchodzi okres świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku i co się z nim wiąże Sylwestra

No to co?

Święta, Nowy Rok, czy inne uroczystości są po to, bym się nimi cieszył. Musiało dotrzeć do mnie, że alkohol nie przynosi mi radości, musiało do mnie dotrzeć, że potrafię się cieszyć, radować przeżywaniem, świętować bez alkoholu. Dokładniej mówiąc to aż dziwne, że potrafię. Dokładniej mówiąc potrafię tylko bez alkoholu. Z alkoholem jakoś summa summarum słabo to wychodziło.

No a skoro o radości mowa, to przecież święta są wydarzeniem rodzinnym. Mam wokół siebie bliskich, którym zależy na mnie, a więc także na moim zdrowieniu. Sylwestra też spędzam z bliskimi i wiem, że będzie bardzo fajnie. Tak sobie myślę, że wszystko jest w mojej głowie i w moim sercu. Nie ma więc czasów trudnych, czy nietrudnych. Owszem są sytuacje trudne, bądź nie, ale po to uczę się od innych, by sytuacje wybierać właściwie. Bo o ile odnośnie czasu nie mam wyboru, o tyle wybór sytuacji mam zawsze. A jeżeli wybieram dobrze, to i czas okazuje się piękny.
_________________
Ja, tu i teraz
 
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 05:09   



_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Gabi74 
Małomówny



Pomogła: 3 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 13 Lis 2011
Posty: 81
Skąd: mazowsze
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 07:54   

Gonzo.pl napisał/a:
Cóż, też tak kiedyś myślałem... To nie substytut, to moje zycie. Trzeźwe życie. A jesli ktos woli użalac się nad sobą, zamiast cos zrobić, proszę bardzo....
Moje życie z czasem zapełniło się, poukładało.

Ująłeś mnie tym tekstem :)
 
     
grzesiek 
Gaduła



Pomógł: 15 razy
Wiek: 57
Dołączył: 16 Lip 2011
Posty: 850
Skąd: Kłodzko
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 09:27   

Gonzo.pl napisał/a:
Eeee.... Myślałem, że napiszesz, co planujesz. ;)

:) Tak czułem,że padnie to pytanie,ale wstrzymałem się z dokończeniem tematu,by mógł się rozwinąć.
Tak plan już mam jak spędzić te święta.
Teraz podchodzę do nich inaczej niż trzy lata temu. Mniej obaw, więcej radości,ale cały czas ostrożny. W piątek (23.12.) miting o 18,00 i niech płomień palącej się świecy w tym czasie na innych mitingach ,przeniesie moc życzeń i Pogody Ducha wszystkim alkoholikom na całym świecie.Wigilię z żoną i synem spędzimy u mojej mamy,z bratem ,bratową i dziećmi.
W pierwszy dzień świąt wracam do domu,gdzie spotkam się z teściową i szwagrostwem,a w drugi dzień to tylko pobyt w domu, spacer w okolicy,bo na narty liczyć nie mogę .(mało śniegu). Noc Sylwestrową też już zaplanowałem. Z żoną idziemy potańczyć w towarzystwie znajomych AA, na bal ,który organizuje nasza grupa.
Najważniejsze dla mnie ,w tym wszystkim,jest fakt ,że angażuję się czynnie w organizację tych świąt, staram się pomóc i jestem obecny ciałem i duchem.
To wszystko dla tego,że jestem trzeźwy i mogę decydować co jest dla mnie dobre.
Czuję,że radość jaką mam w sobie będę mógł przenieść na bliskich w postaci świątecznych życzeń.
_________________
dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pon 26 Lis, 2012 17:10   

Już o d dłuższego czasu, mam obawy co do moich pierwszych trzeźwych świąt, sylwestra.
Czytając Wasze posty tu i w innych częściach Forum, zapragnęłam Nowych Świąt :)
Wspólnie z najbliższymi, ustaliliśmy czego nie chcemy a teraz pozostaje dopracować szczegóły, te które chcemy. I cieszę się jak dziecko, bo to będą pierwsze, takie Wspólne Święta :lol2:

Dylemat mam z Sylwestrem i proszę o rady :prosi:
zwykle siedzieliśmy sami z mężem w domu i ...piliśmy :(
teraz (rozmawiałam z nim już o tym) nie wyobrażam sobie aby to miało tak wyglądać...nawet gdyby on nie pił
mężuś zaproponował - może oddzielnie go spędźmy :mysli:
:cwaniak: spodobała mi się ta myśl - tylko gdzie ja mam pójść?
a jak Wy spędzacie sylwestra?
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
lotus 
Małomówny
z mętnych wód...



Wiek: 53
Dołączyła: 04 Lis 2012
Posty: 79
Wysłany: Pon 26 Lis, 2012 17:23   

Jo-asia napisał/a:
J
:cwaniak: spodobała mi się ta myśl - tylko gdzie ja mam pójść?
a jak Wy spędzacie sylwestra?


Zaraz zaprosiłabym do mnie gdybyś mieszkała nieopodal. :) Można nawet byłoby urządzić takiego Sylwestra z udziałem wszystkich tutaj członków Dekadencji. Myślę, że zabawa byłaby bardzo ciekawa.
Mój Sylwester będzie taki jak co roku, z mężem i dzieciakami, nic szczególnego… jakieś fajne jedzonko no i dobra muzyka… zawsze oglądamy taki program transmitowany tutaj na żywo:
"Jools Holland New Year Hootenanny"
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Pon 26 Lis, 2012 21:16   

Jo-asia napisał/a:
jak Wy spędzacie sylwestra?

Ostatniego spędziliśmy "zlatując" sie do jednej z naszych userek, która ma odpowiednie warunki i bawiliśmy sie dwa dni jak ........... :rotfl: Niektórzy przyjechali na tego Sylwka z daleka. Mam wrażenie, że w tym roku to powtórzymy :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12