Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
terapia grupowa
Autor Wiadomość
danny 
Małomówny


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 17
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:00   terapia grupowa

Nie podchodzi mi ten rodzaj terapii. Nie podoba mi się ciąganie za język, ciągłe rundki i opowiadanie na siłę, nawet jak się nie ma nic do powiedzenia bądz nie ma się ochoty akurat mówić. Czasami człowiek woli posłuchać.
Wolę ideę mityngu gdzie nie trzeba mówić , można się odezwać kiedy ma się na to ochotę i nikt nas tam nie oceni. Zaliczyłem grupę zerową i jestem na grupie wstępnej. Nadal czuję rozdrażnienie za każdym razem kiedy muszę tam przyjść.
Porozmawiam o tym ze swoją terapką ale też chciałbym wiedzieć jak jest u Was. Chcę pozostać przy terapii indywidualnej plus mityngi. Czy to dobry pomysł, jak myślicie?
Zestresowanie jakie mi towarzyszy na grupie nie działa na mnie leczniczo.
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:11   

chcesz być trzeźwy Danny??
myslę że chcesz.
to rob wszystko by tą trzeźwość utrzymać i rób to w zgodzie ze sobą.
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:11   

Ja zrezygnowałem z terapii grupowej po pół roku. Nie żałuję tej decyzji... Pamiętaj jednak że istnieje niebezpieczeństwo że nie będzie Ci się chciało... Zaczniesz sobie odpuszczać... W AA nie ma kontraktu który mnie mobilizował na początku...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
danny 
Małomówny


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 17
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:19   

Rozumiem staaw o czym mówisz , tez sie na tym zastanawiam ze może być potem gorzej z mobilizacją. Ale chyba lepiej chodzić w miejsca gdzie się człowiek czuje dobrze niż tam gdzie siedzi zestresowany i nie czuje tego miejsca kompletnie.
 
     
danny 
Małomówny


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 17
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:23   

yuraa napisał/a:
chcesz być trzeźwy Danny??
myslę że chcesz.
to rob wszystko by tą trzeźwość utrzymać i rób to w zgodzie ze sobą.


Chcę yuraa i też chcę robić to w zgodzie ze sobą. Nie wiem jakie do końca są przekonania terapeutów w tym aspekcie. Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości czy też tylko pomoc dla tych którym odpowiada taka forma terapii.
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:35   

danny napisał/a:
Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości czy też tylko pomoc dla tych którym odpowiada taka forma terapii.
im więcej wokół ludzi trzeżwiejącyhc wokół mnie tym większe prawdopodobieństwo że zobaczą i powiedzą mi o tym co we mnie jest nie tak w temacie trzeżwienia bo sam zakłamany i zmanipulowany przez własny umysł nie jestem w stanie dostrzec tego co się ze mna dzieje, a w myśl zasady AA-owckiej im bardziej się nie chce ,tym barsdziej zrób to, bo coś jest na rzeczy to może warto się przemóc, zreszta im bardziej poboli tym lepiej rokuje to na przyszłość
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:37   

danny napisał/a:
Czy terapia grupowa to niezbędnny czynnik w drodze do trzeźwości

wg terapeutow niezbędny,

ja przeszedłem całą terapię, choc nie raz sie buntowalem i swoje myslałem.
mysli typu :co za durna suka, nic nie rozumie (o terapce)
albo: ale debil , na pewno zapije (o wspóluczestnikach)
wciąż mi towarzyszyły.

i brałem tyle ile mogłem udzźwignąć, nic na siłę

potem się dowiedziałem że terapeuci nie dawali mi szans
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:39   

Według mnie terapia daje niezbędne podstawy, nawet jeżeli boli... Dalej wszystko w Twoich rękach... Ja zrezygnowałem nie dla tego że niepasowało a dla tego że czułem że nic nowego nie wyniosę...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:41   

staaw napisał/a:
że nic nowego nie wyniosę...
tym bardziej że tydzień wcześniej ktoś wyniósł telewizor fsdf43t
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
danny 
Małomówny


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 17
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:48   

yuraa napisał/a:
..i brałem tyle ile mogłem udzźwignąć, nic na siłę

potem się dowiedziałem że terapeuci nie dawali mi szans


..no właśnie, biorę tyle ile mogę udźwignąć. A na siłę na terapię nie wiem czy chodzić skoro źle się tam czuję. Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni, kto jakie daje mi szanse. Ja wiem czego chcę i chcę to osiągnąć według tego jak ja to czuję.
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:49   

ja jak byłem na wstępnej terapi (trwała około dwóch miesięcy, moze 10 tygodni, popołudniami) wytykano mi takie słówka, pół-słówka, wyrwane zdania z kontakstu, że głowa boli.
miałem zrezygnować :blee:

ktoś tu kiedyś napisał, że jeżeli terapeutka powie: "wejdź pod stół" to nalezy wejść!
lubiałem dyskutować, wymieniac poglądy, kłócić się...
ale coś w środku mi mówiło, że przeciez ja się nie znam na tym, kim ja jestem by udawadniać swoją pijaną rację.
przecież ja jestem "niemowlakiem" na krętej, górskiej i niebezpiecznej drodze jakim jest życie poczatkującego alkoholika... a i teraz po roku wcale nie jest łatwiej lecz w głowie dużo więcej...
ja na poczatku myślałem, że tylko mitingi mi pomogą, moze forum, może prywatny terapeuta. zaczeło wszystko przynosić dodatkowe rezultaty, gdy to JA postanowiłem być trzeźwy i zmienić swoje życie na trzeźwe, tak bardzo tego chciałem.

wiem, że i terapia grupowa, terapia indywidualna, czasami miting, czasami terapia prywatna dawała/daje mi dużo pozytywnej energii.
każdemu "podchodzi" coś innego, uważaj, jednak kolego,
bo z lekarzami się nie dyskutuje, i jak już jesteś u niego,
to nie ucz go jak ma z toba postępować.
z czasem, będzi ci "wszystko pasowało", daj czas czasowi :pocieszacz:

życzę ci dobrych wyborów [by wiking]
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:50   

danny napisał/a:
Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni,
pan i władca
danny napisał/a:
według tego jak ja to czuję.
trochę pokory
uszy,uszy i uszy to takie podstawowe narzędzie do trzeżwienia tylko kogo Ty będziesz słuchać ?
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
Ostatnio zmieniony przez Janioł Wto 20 Gru, 2011 08:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:53   

no ja z terapii wziąłem sobie narzędzia ale były nie dokladnie dopasowane.

o ergonomikę musiałem sam zadbać
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
danny 
Małomówny


Dołączył: 30 Lis 2011
Posty: 17
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:58   

Andrzej napisał/a:
danny napisał/a:
Nie obchodzi mnie to ,co sobie myślą inni,
pan i władca
danny napisał/a:
według tego jak ja to czuję.
trochę pokory
uszy,uszy i uszy to takie podstawowe narzędzie do trzeżwienia tylko kogo Ty będziesz słuchać ?


Zupełnie nie rozumiem tej ironii. Po co ta złośliwość...? Pokory mam w sobie dość i słuchać też potrafię.
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Wto 20 Gru, 2011 08:59   

danny napisał/a:
słuchać też potrafię

A sądzisz że nic nie wynosisz z terapii grupowej?
Sądzisz że nie pomaga?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 11