Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Kompulsywne objadanie się słodyczami
Autor Wiadomość
głęboka otchłań 
Towarzyski



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 169
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 11:01   Kompulsywne objadanie się słodyczami

Jak w temacie.
Otwarcie przyznaje, że mam ten problem od wielu lat. Mam 31 a obżeram się odkąd pamiętam. Zawsze lubiłam słodycze. Były one moim lekiem na zło. To coś podobnego jak u alkoholika, często czuję, że wcale nie jestem od nich lepsza, może nawet gorsza.
Kiedy jest mi zle bo np. bywały stresujące momenty w pracy, pokłociłam sie w domu, ktoś mnie wkurzył, lub tak bez powodu, szłam i kupował 20 -30 dkg ciastek, jakoś czekoladę i zajadałam to ... w ukryciu przed rodzicami, dogadzałam sobie, kiedy jadła 5 10 ciastko czułam ulgę.. czułam sie słodko, problemy ... wydawało mi sie.. a co... problemy sa byly i bedą... skutek.. duża nadwaga.. niechęc do swojego ciała, obrzydzenie, zniechęcenie, ktore sama na własne zyczenie sobie zafundowałam.
Najgorsze jest to, że robię to notorycznie i sprawia mi to przyjemność, lubie jeść słodycze, jestem już tak przecukrzona:(. Chciałabym przestać, owszem podejmowałam próby ale po krótszym bądz dłuższym czasie kończyły się one fiaskiem. Nie wytrzymywałam.
Wtedy jadłam i czułam tą błogość..
Czy ktoś z Was forumowiczów również ma podobny problem ze słodyczami? Jak sobie z tym radzi.
Dodam tylko, że zaczęłam zajadać alkoholizm rodzciów, w którymś momencie pojawiła się myśl skoro oni hlają to ja mogę sprawiać sobie przyjemność słodyczami, a co tam.
Mam wyrzuty sumienia, ale usprawiedliwiam się i w gruncie rzeczy .
_________________
Kiedy, zbyt natarczywie usiłuje zmienić sprawy, gdy żądam zbyt wiele, zbyt szybko od siebie i innych, proszę Boga, by mi przypomniał: "Powoli, ale pewnie".
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 11:16   

Z tego co piszą, to mechanizm tego kompulsywnego objadania się jest taki sam jak w przypadku alko czy innych uzależnień.
Czyli wychodzi na to, że jeśli chciałabyś to opanować, to musisz całkowicie zrezygnować ze słodyczy i wysokokalorycznego jedzenia.
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
głęboka otchłań 
Towarzyski



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 169
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 11:21   

Tak jak napisałam ja lubie słodycze bo są słodkie, jedzenie np owoców, które mają dużo cukrów typu winogrona, banany też sprawia mi przyjemność, ale np grejfrutów już nie ( bo gorzkie). Najgorsze jest to, że jak usiąde to wcinam całą torebkę ciastek, tabliczkę czekolady, nie umiem przestać, zostawiać na póżniej, nasycam się do całkowitego przecukrzenia i robię to w ukryciu, potajemnie kupuje:(
_________________
Kiedy, zbyt natarczywie usiłuje zmienić sprawy, gdy żądam zbyt wiele, zbyt szybko od siebie i innych, proszę Boga, by mi przypomniał: "Powoli, ale pewnie".
 
     
moonyain 
Towarzyski
Outsider



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 18 Lis 2011
Posty: 430
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 13:20   

Jak już się obżerać to już lepiej tymi owocami... Próbowałaś całkowicie zrezygnować ze słodyczy? Udało się w ogóle na chociaż jakiś czas?
_________________
Bo, nie podjąć walki, to najgorsza z możliwych porażek.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 14:55   

Aniu!
Mechanizmy są podobne jak w wypadku innych uzależnień i tu też pomaga program 12 kroków.
Z tym problemem lepiej się chyba oddać w ręce Anonimowych Żarłoków: http://www.anonimowizarlocy.org/
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 16:28   

Ja mam podobny problem i kompletnie sobie z nim nie radzę.
Zaczynam się rozglądać za jakąś terapią :oczy:
Może ktoś coś wie na ten temat?
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 16:57   

Tu jest dość ciekawa, choć krótka rozmowa na ten temat:
http://www.anonimowizarlo...er=asc&start=30
A tu, adresy mityngów:
http://anonimowizarlocy.org/mitingi.php
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 16:58   

objadanie się słodyczami to nie alkoholizm, nie musisz odstawiać słodyczy ...

podstawowa sprawa - wywal wyrzuty sumienia
zaufaj swojemu organizmowi - masz ochotę na słodycze? być może Twój organizm potrzebuje magnezu zawartego w czekoladzie, albo jakichś innych mikroelementów, które tam są

wyrzuty sumienia - w moim przypadku - sprawiały tylko to, że czułam się podle i sięgałam po następną tabliczkę czekolady itp Droga donikąd.
Skoro słodycze poprawiają Ci nastrój - to są dobre. [koniec kropka] :mgreen:

problem z ewentualną nadwagą - rozwiązuj przede wszystkim sportem. Przywiązywanie wagi do diety, zdrowego odżywiania itp - w moim przypadku prowadziło do innej skrajności - anoreksji (choć na szczęście przechodziłam to łagodnie). Im więcej myślisz o jedzeniu, o tym czy za dużo zjadłaś, czy to co jesz jest zdrowe czy nie, ile ma kalorii itp prowadzi do obsesji innego rodzaju. Koniec końców - dopada cie efekt jojo i "zabawa" rozpoczyna się od początku.

Odchudzanie dietą nie sprawia, że ciało wygląda ładnie. Można się "dorobić" problemów z włosami, paznokciami, zębami czy nawet kośćmi.

Sport - jakikolwiek - sprawia, że produkowane są endorfiny - uszczęśliwiacze. W przeciwieństwie do słodyczy to uszczęśliwienie nie powoduje nadwagi, ale wręcz przeciwnie - kształtuje sylwetkę. A przy okazji też siłę charakteru potrzebną do codziennych zmagań z różnego rodzaju problemami.

Nie wiem co na to Anonimowy Żarłocy, ale jeśli pierwszy krok w AŻ brzmi:
1. Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec jedzenia, że przestaliśmy kierować własnym życiem.
to drugi, w moim odczuciu powinien brzmieć:
2. Uwierzyliśmy, że sport może przywrócić nam zdrowie. :mgreen:

Trochę sobie żartuję, ale coś w tym jest co napisałam - sprawdziłam na sobie i polecam :skromny:

Gruntowne rozwiazanie problemu to terapia.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 17:10   

Wiedźma napisał/a:
Może ktoś coś wie na ten temat?

akurat ze słodyczami nie mam problemu (za to Pietruszek ojej - dobrze, że fizycznie pracuje), jakoś udało mi się ograniczyć, pod warunkiem, że nie znajdują się w zasięgu mojego wzroku na moim stole... Ale nie pójdę do sklepu i nie kupuję - okazuje się, że mogę żyć bez czekolady (czasem pozwolę sobie na mały batonik raz na miesiąc średnio chyba), całej nie kupuję, bo pewnie nie poradziłam sobie...
Większy problem mam z innymi przekąskami, jak się dorwę to...
Dla mnie najważniejsze to nie kupować i nie mieć w domu... Ale i tak widzę, ze jedzeniem reguluję sobie uczucia... paradoksalnie poczucie winy, że tak przytyłam po rzuceniu palenia najłatwiej jest mi "zajeść". Nie jest to nic dziwnego, bo... na przykład słodycze zwiększają produkcję serotoniny (i tu przestawiłam się na orzechy, suszone owoce - przynajmniej mają trochę większą wartość odżywczą niż puste kalorie jak sam cukier, gorzej bo trudno mi opanować ilość zjedzonych orzeszków - sprawdzają się orzechy włoskie w skorupce - zmęczę się zanim zjem kilkanaście). Jedzenie poprawia samopoczucie, sama odkryłam też inną jego funkcję - "obdarowuję" jedzeniem, tych których kocham, gotowanie dla kogoś jest dla mnie formą okazywania miłości, dość niezdrową jednak.
Anonimowych żarłoków podczytuję, jest u mnie w mieście grupa, dojrzewam...
Choć nie ukrywam, że liczę , czy czegoś mi nie poradzi lekarka, do której idę w styczniu. Bo teraz nie jem tak dużo jak kiedyś, a coś mi się porobiło z metabolizmem. Ledwo co mogę utrzymać wagę. I tak dobrze, bo po świętach tylko 0,5 kg nadwyżki. A przyznam się, że pochłonęłam znacznie więcej niż zwykle. I jak głupia szukam jednak fizycznej przyczyny mojej otyłości. Jak alkoholik chciałabym znaleźć "magiczną tabletkę". Chociaż ja wiem, jak schudnąć. W końcu to zrobiłam. Niestety wiem też jaki smak ma yoyo, kiedy w jeszcze szybszym czasie nadrabia się z nawiązką cały trud odchudzania. I jak to boli. Dlatego chcę mieć jednak w zanadrzu jakąś zewnętrzną opiekę lekarską. A jeśli wykluczę jakąś ewentualną fizyczną przyczynę, to będę szukać jakieś psychoterapii.
_________________

 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 17:55   

Klara napisał/a:
http://www.anonimowizarlo...er=asc&start=30

Znam to forum, nawet jestem na nim zarejestrowana,
tylko już bardzo dawno nic tam nie pisałam - moderacja za bardzo się czepia :mgreen:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
głęboka otchłań 
Towarzyski



Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 10 Gru 2011
Posty: 169
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 18:09   

Klara dziękuje Ci bardzo za rady, w wolnej chwili przejrze, może sie zaloguje i zastanowię się jak to rozwiązać. Dziś nie jadłam jeszcze nic słodkiego, tylko pomarańcze i już mnie nosi...:(
_________________
Kiedy, zbyt natarczywie usiłuje zmienić sprawy, gdy żądam zbyt wiele, zbyt szybko od siebie i innych, proszę Boga, by mi przypomniał: "Powoli, ale pewnie".
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 20:09   

Flandra napisał/a:
objadanie się słodyczami to nie alkoholizm, nie musisz odstawiać słodyczy ...

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym twierdzeniem...
Ja mogę nie jeść słodyczy przez długi czas... Jednak kiedy pojawią się w domu, nie mają szansy doczekać następnego dnia...
Mówią że w domu alkoholika niema alkoholu.... u mnie niema również słodyczy...
Wszystko co kupione, tego samego dnia znika w strasznym tempie, nawet często się później źle czuję...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
ulena 
Gaduła



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 16 Gru 2011
Posty: 674
Skąd: dzikie ostępy
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 20:15   

staaw napisał/a:
Ja mogę nie jeść słodyczy przez długi czas... Jednak kiedy pojawią się w domu, nie mają szansy doczekać następnego dnia...

ha u mnie jest tak z kiełbasą , nie jem i nie kupuję , a jak jest to znika... w moich czeluściach ... i JESTEM UZALEŻNIONA OD KIEŁBASY ojojoj
_________________
MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 20:19   

Jednak to były jaja :bezradny:
Przepraszam...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Pon 02 Sty, 2012 20:22, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
ulena 
Gaduła



Pomogła: 21 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 16 Gru 2011
Posty: 674
Skąd: dzikie ostępy
Wysłany: Pon 02 Sty, 2012 20:21   

staaw napisał/a:

Nie nazwał bym tego uzależnieniem.
:lol2: :]
_________________
MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,42 sekundy. Zapytań do SQL: 11