Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Inny punkt widzenia
Autor Wiadomość
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Sob 21 Sty, 2012 23:33   

ide do okna zerknąć zaraz
może tam i u mnie biało :skromny:
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
dtstgseete 
(banita)


Pomógł: 5 razy
Wiek: 48
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 375
Wysłany: Sob 21 Sty, 2012 23:48   

Czesc
Gdy przeczytalem tytułowego posta tego tematu, to poczulem jakas taka zlosc, chec skompromitowania wypowiedzi, wyszukania bledu w wizji, którą podał autor. A zaraz pozniej sie tego zawstydziłem, bo przeciez co mi do tego? Pozniej zastanawialem sie skad taka reakcja moja i doszedlem do wniosku, ze mam cos z garem, ze tak przezywam czyjes wizje.
Tak czy owak dopisuję i mój komentarz (ktory zgadza sie z niektorymi wypowiedziami).
Ciekawe, ze kiedys mialem wizje i argumenty podobne do tych przedstawionych przez autora tematu. A teraz w tę wizje nie wierze. W pewnym momencie życia porzucilem ją i teraz mam inną. Inną i już.
W wizji, którą obecnie wierzę dozgonnośc picia niekontrolowanego (destrukcyjnego czy jak to tam nazwac - w skrocie choroby) jest dla mnie jakby na marginesie, jest pewnym wnioskiem, wynikiem doświadczenia wielu osób. NIE ZAUWAZYLEM, BY BYL TO DOGMAT. Są dwie możliwości: jest dozgonna albo nie jest. Do tego doczhodzi to, że dla jednego osobnika moze byc dozgonna a dla drugiego osobnika nie. A po drugie - jedyny sposob by sie przekonac, to jest wypic - a - bedac dzis w miare przytomnym - odmawiam wykonania takiego eksperymentu na sobie. Wszedzie slysze, ze ci, którzy ,,poswiecili sie dla dobra nauki'' i sprobowali - no nieciekawie sie dla nich skonczylo. Wiec bardzo prosze, by mnie nikt do tego nie namawiać i polecać, bo byc może dla kogoś to żart, a dla mnie może być to sprawa zycia i smierci.
Co do chemii - obserwuje u siebie objawy uzaleznienia od hazardu. Potrafie sobie wyobrazic tez uzaleznienie od objadanie się. Nie znam się, ale trudno mi uwierzyć w to, ze coś tam wyplukuje sie z organizmu gdy klikam myszą na komputerze grając w pokera.
Treningi i takie tam - wierzę, że to pomaga. Z drugiej strony grając w pokera doswiadczylem momentu, że gralem 20 godzin na dobe. Przez wiele godzin w trakcie tej gry mowilem sobie, ze powinienem wstac i zjesc - bez skutku. Albo wysikać się chocby - zawsze dobiegałem w ostatniej chwili. A co dopiero mowic o zmobilizowaniu sie do treningu czy wyjscia z domu!
Nie piję pewien czas i zdarzają mi sie momenty myslenia o spożyciu alkoholu. Wychwycilem dwie postacie. Pierwsza bywa gdy czuję sie zdrowy - w dobrym nastroju (NIE EUFORII) po prostu zrownowazony - to mysle sobie - chyba juz jestem zdrowy - moze by sie napic browarka - teraz na pewno nic by mi sie nie stało... A druga to wtedy, gdy jestem rozbity, zmiażdżony rozwalony czyms (sam na sobie sie zawiodlem lub zawiodlem sie w moich kalkulacjach dotyczacych swiata zewnetrznego). Wtedy mam ochote sie nawalic tak, by sie poczołgać, potarzać w krzakach i postać- jak kiedyś - pod sklepem w błogim stanie koncentracji na puszce piwa (stojącej za szybą lub trzymanej już w dłoni).
I na koniec znany żarcik. On jest o mnie. O tym, jakie myslenie mogłoby się włączyć po alkoholu u mnie: Dwóch kolesi rozochoconych flaszką kombinuje jak tu dalej wypic. Na kreche sie nie dało ani w sklepie ani na melinie. Jeden mówi: na zwrotnicy jest cysterna z alkoholem - dawaj garnek. Drugi mowi: garnek? wiadro bierzemy. Ale ty.. to jest metylowy - od niego sie ślepnie. Przez chwile więc są zafrasowani no tak, kurcze ślepym zostać?? W koncu jeden z nich decyduje: Ty - przecież tyle mamy już lat - wszystko w zyciu juz widzielismy - idziemy''.
_________________
Jestem jak ,,MediaMarkt": nie dla idiotów
Skazany na sukcez

drggb
 
     
kosmo 
Gaduła
uzależniona, ociekająca jadem...



Pomogła: 48 razy
Dołączyła: 03 Sie 2011
Posty: 746
Wysłany: Nie 22 Sty, 2012 06:59   

Cytat:
Miałem wrażenia ze to forum kręci wokół tematów przynajmniej luźno związanych z piciem lub nie piciem alkoholu ?

To źle myślałeś, może byś tak oszczędził mi tych szczegółów na temat swoich tęsknot... :tupie:
_________________
miej serce i patrzaj w serce...
 
     
Kujawiak 
Małomówny



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 44
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 22 Sty, 2012 09:08   

bradolfpittler napisał/a:
Więc jak na zdeklarowanego pijaka przystało, zwyczajnie dałem sobie spokój. Be z żalu, bez wysiłku, bez poczucia straty czy popełnienia innego heroizmu. Wiem, prawdopodobnie jest to jakiś objaw zbliżającego się armagedon. Zapewne po czymś takim nie ma już dla mnie ratunku. Coś jak śmiertelnie ranny żołnierz czuje błogi spokój tuż przed zgonem.

Żartujesz sobie z głodu, który pokonałeś wprawdzie bez problemu, gloryfikujesz swój ulubiony alkohol, uważam, że za jakiś czas stwierdzisz, że jesteś wyleczony i już możesz pić "kontrolowanie". Zaczniesz od małej ilości pierwszego dnia i nim się spostrzeżesz wylądujesz po raz kolejny na detoksie... Czego Ci nie życzę, za to życzę miłej i trzeźwej niedzieli. :)
_________________
Dzisiaj nie piję.
Ostatnio zmieniony przez Kujawiak Nie 22 Sty, 2012 09:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
violkademolka 
Małomówny
Tu i teraz



Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 05 Sty 2012
Posty: 27
Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 24 Sty, 2012 12:52   

Dziś wtorek już i ciszaaaaaaaaaaaaaa jak makiem zasiał.Co jest grane????????? :szok:
_________________
Dziś jest owym jutrem,o które martwiłam się wczoraj.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 24 Sty, 2012 22:36   

violkademolka napisał/a:
wtorek już i ciszaaaaaaaaaaaaaa jak makiem zasiał.Co jest grane?????????

Pewnie |testuje swoją teorię :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto 24 Sty, 2012 22:36   

pterodaktyll napisał/a:
teorię
tylko ciekawe co teoria na to ?
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 24 Sty, 2012 22:58   

Andrzej napisał/a:
pterodaktyll napisał/a:
teorię
tylko ciekawe co teoria na to ?

Pewnie jak zwykle rozmija się z praktyką........... :bezradny:
_________________
:ptero:
 
     
Kujawiak 
Małomówny



Dołączył: 25 Gru 2011
Posty: 44
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 25 Sty, 2012 08:54   

Nie chcę być złym prorokiem, ale chyba Adolf popłynął. Mam nadzieję, że nie.
_________________
Dzisiaj nie piję.
 
     
yoytek 
Towarzyski
yoytek



Pomógł: 6 razy
Wiek: 62
Dołączył: 06 Sie 2009
Posty: 266
Skąd: mazowieckie
Wysłany: Śro 25 Sty, 2012 09:42   

Ja tam się nie współuzależniam :)
_________________
dieta niskowęglowodanowa
 
     
bradolfpittler 
Małomówny


Dołączył: 16 Sty 2012
Posty: 14
Wysłany: Śro 25 Sty, 2012 22:47   

bradolfpittler napisał/a:
Kto zacz się przestał pojawiać ten chleje albo nie żyje. Innej opcji ni ma.

No i muszę zacząć od zacytowania własnego postu. Proszę państwa. Myślę, że należy się posunąć krok dalej i powiedzieć sobie szczerze" Kto się udziela i uczestniczy systematycznie, ten chce w ten sposób stworzyć pozory nie picia, bo w rzeczywistości chleje lub nie żyje bardziej od tego, który się nie pojawia"
Słowo daję, nie zapisywałem się do "alkoholików", nie odebrałem legitymacji na czerwonej poduszce złotem obszytej, ani nie składałem dozgonnych ślubów pozostawania alkoholikiem. Dlatego też, nie czuję tego zaszczytnego obowiązku regularnych, udokumentowanych wpisem wizyt na forum.
Bardzo przepraszam za sarkazm, wszystkich chorych, cierpiących ludzi którzy mogą czuć się w ten sposób dotknięci. Niemniej mam wrażenie, że środowisko "aktywistów" stworzyło w tej branży rodzaj kasty hierarchów, którzy strzegą dogmatów i srogo piętnują odszczepieńców. Wszelka apostazja wiąże się ekskomuniką i strąceniem do piekieł.
Ja tym czasem boczkiem, cichcem poza głównym nurtem nauki kościoła idę sobie. Idę sobie jak bardzo wielu „niezrzeszonych” dojrzałych ludzi, którzy potrafili w porę wyciągnąć wnioski i własnymi siłami, bądź z pomocą rodziny oraz własnej aktywności pokonać swoje słabości i dojść do zdrowia.
Ostatnio zmieniony przez bradolfpittler Śro 25 Sty, 2012 22:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Masakra 
Trajkotka
O jedna impreze za duzo



Pomógł: 11 razy
Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 1435
Wysłany: Śro 25 Sty, 2012 22:55   

No dobrze masz swoja droge. Zapytam wiec co takiego sie dzieje, ze myslisz ze zdrowiejesz? tzn co robisz? co zmieniasz? ile juz ta droga przynosi Ci korzysci ze jestes z niej zadowolony? Bo ja np szedlem pewna droga 6 miesiecya potym nastepne 6 zanim zrozumialem ze to droga do nikad... Pytam jak najbardziej powaznie
_________________
Jest tam napisane gdzies, posrod gwiazd na niebie, jak pokore w sobie miec...
W I O S N A :)
Dulcius Ex Asperis
 
     
olka 
Gaduła


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 21 Gru 2011
Posty: 530
Wysłany: Śro 25 Sty, 2012 23:58   

bradolfpittler napisał/a:
Niemniej mam wrażenie, że środowisko "aktywistów" stworzyło w tej branży rodzaj kasty hierarchów, którzy strzegą dogmatów i srogo piętnują odszczepieńców.
poniekąt się z tym zgadzam!!!
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Czw 26 Sty, 2012 07:46   

Nikt jakoś nie zauważa że oni, Ci "dogmatycy", nie piją.
Natomiast Ci co gadają o dogmatykach, alternatywnych sposobach leczenia, chleją w najlepsze, prędzej czy później.
Znikają z forum i nie piszą ani słowa, pewnie wiodą cudowne życie bez alkoholu i jest ok, tak?
Nie. :)

Sam kiedyś pisałem o dogmatykach..... :)
Potem się okazało, że mieli racje.... ja nie miałem.
Ostatnio zmieniony przez Marc-elus Czw 26 Sty, 2012 07:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Czw 26 Sty, 2012 07:56   

Marc-elus napisał/a:
Nikt jakoś nie zauważa że oni, Ci "dogmatycy", nie piją.
Natomiast Ci co gadają o dogmatykach, alternatywnych sposobach leczenia, chleją w najlepsze, prędzej czy później.
Znikają z forum i nie piszą ani słowa, pewnie wiodą cudowne życie bez alkoholu i jest ok, tak?
Nie. :)

Sam kiedyś pisałem o dogmatykach..... :)
Potem się okazało, że mieli racje.... ja nie miałem.
Cóż, jednych "leczy" esperal, innych bieganie. Ja jestem za leniwy na bieganie, a na esperalu parę razy się przejechałem :mgreen: Więc przystąpiłem do dogmatyków :mgreen:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,74 sekundy. Zapytań do SQL: 12