Kłopoty z abstynencją |
Autor |
Wiadomość |
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 10:48
|
|
|
jamesjamesbond napisał/a: | Ja nie kpię z AA ale zauważyłem że AAowskie kroki leżą u mnie odłogiem. Kościół szanuję i z Bogiem nie mam problemów. Terapii się boję bo boję się tego umiejscowienia wśród alkoholików, takich zesztajmesiałych, choć nie wiadomo na jakim śmietniku wyląduję.
Żona nie chce mnie puszczać na mitingi, bo mówi że wracam pijany- co czasem się zdarza. |
zastanawiam się ,czego ty chcesz.tu na forum często przedstawiałeś swoje różne wywody,złote myśli,komentarze,a sam nie wiesz jak zabrac się za swoje trzeźwienie.
Moim zdaniem czas byś się zastanowił. Zmienił swój olewatorski stosunek do choroby.
Chodzisz na mitingi,by po nich iść się napić, już wiesz ,że będziesz manipulował na terapii,to po co chcesz zawracać komuś d**ę,jeśli sam nie masz przekonania co do słuszności leczenia. Zmień swoje myślenie i postępowanie.powodzenia. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
kelpi
Towarzyski Adiccted... i know that
Pomógł: 1 raz Wiek: 42 Dołączył: 05 Lut 2012 Posty: 239 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 11:22
|
|
|
Jest we mnie, akoholiku, chora duma, która nawet jak leżałem w rowie pozwalała patrzeć na innych z góry |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 13:25
|
|
|
jamesjamesbond napisał/a: | dę na terapię ale boję się że mnie z niej wypierniczą- że zapiję. | bez terapii picie ma znacznie lepszy smak i komfort jamesjamesbond napisał/a: | a ja przyznałem się że nie mogę bo moja abstynencja nie wynosi wymaganych 3 miesięcy. | a gdzież to choćby w literaturze mowa i stażach ? |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 14:36
|
|
|
Andrzej napisał/a: | jamesjamesbond napisał/a:
a ja przyznałem się że nie mogę bo moja abstynencja nie wynosi wymaganych 3 miesięcy. |
Nie ważne kto ile ma abstynencji,ważne że chce trzeźwieć.ŁĄCZY wszystkich wspólny mianownik-choroba alkoholwa.24 godziny. Nie ma lepiej lub gorzej wyleczonych w tej chorobie.Ten co ma dziesięć lat ,może mieć mniej od ciebie,wystarczy 1 kieliszek.( znam takie przypadki)
Funkcje społeczne na grupie AA może pełnić każdy jeśli ma taką wolę.
Alkoholikiem jest się do końca życia,tylko można być czynnym,lub trzeźwiejącym. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 15:08
|
|
|
jamesjamesbond napisał/a: | To mnie nieźle zraziło to takich miejsc. |
Ciebie prawdziwego alkoholika czy james'a pijackiego?
bo jeżeli zraziła Cię terapia to za mało pokory miałeś w sobie.
albo moze nie pokory tylko wtedy Twoja wiedza nie pozwalała Ci inaczej reagować.
zadaj sobie pytanie teraz.
ja james, jestem alkoholikiem i czy naprawdę chce mi się chlać? |
|
|
|
|
grzesiek
Gaduła
Pomógł: 15 razy Wiek: 57 Dołączył: 16 Lip 2011 Posty: 850 Skąd: Kłodzko
|
Wysłany: Pią 24 Lut, 2012 16:04
|
|
|
szymon napisał/a: | bo jeżeli zraziła Cię terapia to za mało pokory miałeś w sobie. |
co moż e zrazić na terapii? uświadomienie sobie swoich wad,swoich błedów,swojej nieudolności i niewiedzy? Ja sądzę,że nie ma terapii lepszej ,czy gorszej,na każdej potrzebny jest dawca i biorca.
Dawca to terapeuta,który przekazuje narzędzia do zahamowania choroby,a biorca to alkoholik,od którego zależy z jakim nastawieniem przyszedł i czy chce wziąć te narzędzia w komplecie i z nich korzystać. |
_________________ dzisiaj nie pije
Każdy człowiek może wejść na lepszą drogę, do puki żyje |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 00:28
|
|
|
jak terapia mnie "zraża" to wychodzę z niej i zaczynam pić
lub
jak terapka każe wejść pod stół i zaszczekać to szczekam
ja tam swego czasu przerwałem se w NFZ i uciekłem do pana za pieniądze.
nie żałuję tego, jednak teraz inaczej bym postąpił |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 07:42
|
|
|
jamesjamesbond napisał/a: | Bo wydawało mi się że wystarczy żonie forsę oddawać żeby nie pić. |
ja kiedyś dałem wszystkie karty żonie żeby nie pić
to zaraz zacząłem pożyczać od kumpla a potem mu przelewem (bankowym) oddawałem,
i chlałem dalej
a potem na kreskę u kumpla w knajpie pilem,
raz to usnąłem w kiblu w tej knajpie, oni zamkli bo zapomnieli o mnie a jak się obudziłem to miałem dostęp do całego alkoholu, ale wypiłem jeszcze tylko jedno bo się przestraszyłem i zadzwoniłem do niego w środku nocy i przyjechał z żoną po mnie... |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
nazgul78
Towarzyski Alkoholik,
Wiek: 46 Dołączył: 25 Gru 2011 Posty: 107 Skąd: Łódzkie
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 07:54
|
|
|
Moja współ też myślała i do tej pory chyba jeszcze głupio wieży że jak nie będę mieć za co to i się nie nachlam A czy dla chcącego sie nachlać to kasa jakiś problem? Zawsze się ktoś znajdzie kto "poratuje" w końcu też się stawiało. A jak nie to się pożyczy pare groszy czy na mecie na kreskę weźmie a czy się będzie miało z czego oddać to w danym momencie najmniejszy problem. |
_________________ Człowiek, który poddaje się losowi, staje się ludzkim wrakiem.
- William Goldman |
|
|
|
|
ARTURO
Małomówny uzależniony C2H6O
Wiek: 57 Dołączył: 25 Sty 2012 Posty: 61
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 09:48
|
|
|
Zgadzam się - u mnie też tak było - wtedy byłem bardzo zaradny ( na picie musi się znaleźć ! ) - w końcu i tą obrączkę też można ( zgubić ) i sprzedać ..... |
_________________ " Dzisiejszy człowiek żyje w stanie impotencji. Został wykastrowany przez wygody. Łatwość współczesnego życia doprowadziła go do ruiny. " |
|
|
|
|
kelpi
Towarzyski Adiccted... i know that
Pomógł: 1 raz Wiek: 42 Dołączył: 05 Lut 2012 Posty: 239 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 11:09
|
|
|
endriu Cytat: | Nie piję od 29.04.2011 |
Ha, to tak jak ja |
Ostatnio zmieniony przez kelpi Sob 25 Lut, 2012 11:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
kelpi
Towarzyski Adiccted... i know that
Pomógł: 1 raz Wiek: 42 Dołączył: 05 Lut 2012 Posty: 239 Skąd: Galicja
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 11:45
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | To razem waliliście tamtego dnia? |
Nic mi o tym nie wiadomo, może czegos nie pamietam
A tak poważnie, to ostatni kieliszek ( wiśnówki z Lublina) wypiłem 28.04, z kompletnej głupoty Kolega w pracy obchodził urodziny i chociaz postanowiłem sobie już w styczniu że nie piję i wracam na terapie, unikałem jak mogłem okazji to jednak gdy znalazłem sie pomiedzy kumplami, gadu gadu gadka i buch kieliszek w reke i "zdrówko", wszystkie oczy na mnie a ja, no cóż... wypiłem |
Ostatnio zmieniony przez kelpi Sob 25 Lut, 2012 12:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Sob 25 Lut, 2012 23:37
|
|
|
Początki nie picia jak również terapii polegaja na BEZWZGLĘDNYM PRZESTRZEGANIU ZALECEŃ JAK I RÓWNIEŻ POLECEŃ TERAPEUTÓW . Ja to zrozumiałem na trzeciej terapii - nie należy analizować zasad i poleceń - tylko je przestrzegać i wykonywać .Wyłączyć myślenie i dywagacje .
Jak napisał Szymon jak każą Ci wejść na stół i tańczy to tańczysz a jak szczekać lub miauczeć to miauczysz . Koniec .
prsk |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
Marc-elus
Uzależniony od netu
Pomógł: 69 razy Wiek: 45 Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 3665
|
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 07:53
|
|
|
rufio napisał/a: | nie należy analizować zasad i poleceń - tylko je przestrzegać i wykonywać |
Tak naprawdę to zalecenia terapeutów są spójne i logiczne, można analizować i tyle.
Z tym że chory umysł nie analizuje w miarę obiektywnie, tylko w chory sposób, zaraz sam sobie podpowiada: "Co oni pieprzą, mam unikać nawet widoku butelki? A co ja taki słaby jestem? Pogięło ich, mam nie iść do kumpla od kielicha? Przecież sam powiedział że nie będziemy pili....."
Kozaków na początku terapii jest na pęczki, tych co "zdrowi są" też, tylko jakoś potem znikają "bez wieści"..... |
|
|
|
|
yoytek
Towarzyski yoytek
Pomógł: 6 razy Wiek: 62 Dołączył: 06 Sie 2009 Posty: 266 Skąd: mazowieckie
|
Wysłany: Nie 26 Lut, 2012 09:19
|
|
|
Marc-elus napisał/a: | (...)
Kozaków na początku terapii jest na pęczki, tych co "zdrowi są" też, tylko jakoś potem znikają "bez wieści"..... |
Otóż to ja z takimi zuchami gadam zwłaszcza z rzucającymi palenie i oni robią wszystko inaczej. Uzasadnienie najczęściej bywa takie, że przecież każdy z nas jest inny. W ten sposób pielęgnują swoją indywidualność, która w dużej mierze jest pożywką dla nałogu.
Może pojedyncze odstępstwa jako te jaskółki zapicia nie czynią, ale zazwyczaj to nie są szczeliny, ale już wyrwy, gdzie tylko patrzeć, że gościu się nażłopie, albo zajara. |
_________________ dieta niskowęglowodanowa |
|
|
|
|
|