Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
"Toksyczni rodzice" Susan Forward
Autor Wiadomość
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 01:09   "Toksyczni rodzice" Susan Forward

"Oto grzebię moje fantazje o dobrej rodzinie. Oto grzebię moje nadzieje i oczekiwania
odnośnie moich rodziców. Oto grzebię moje fantazje, że było coś takiego, co mogłam
zrobić jako dziecko, aby ich zmienić. Wiem, że nigdy nie będę miała takich rodziców, jakich
chciałabym mieć i opłakuję tę stratę. Ale akceptuję ją. Niech te fantazje odpoczywają w
pokoju."
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 01:40   

"Drogi tato.
Chcę powiedzieć ci coś, czego jeszcze nigdy przedtem ci nie powiedziałam. Przede wszystkim chcę ci wyjaśnić, dlaczego w ostatnich miesiącach spędziłam tak niewiele czasu z tobą i mamą. Może to cię zdziwi i zaniepokoi, ale nie chciałam się z tobą widywać, ponieważ boję się ciebie. Boję się uczucia bezradności i twoich słownych ataków. Boję się ci zaufać, a potem znów doznawać twojego uczuciowego odrzucenia.
Pozwól mi to wyjaśnić.

(To właśnie mi zrobiłeś)

Kiedy byłam małą dziewczynką, pamiętam tego ojca, który kochał mnie, podziwiał i troszczył się o mnie. Ale kiedy dorosłam, wszystko to zmieniło się. Kiedy miałam około jedenastu lat stałeś się bardzo okrutny dla mnie. Ciągle mówiłeś mi, że śmierdzę. Obwiniałeś mnie za wszystko, co się nie udawało. Obwiniałeś mnie kiedy zgubiłam stypendium. Obwiniałeś mnie kiedy Bob (brat Carol) upadł i zranił się. Obwiniałeś mnie, kiedy złamałam nogę. Obwiniałeś mnie, kiedy mama na krótko od ciebie odeszła. Kiedy mama odeszła, byłam pozbawiona jakiegokolwiek emocjonalnego wsparcia. Opowiadałeś mi zbyt wulgarne dowcipy, mówiłeś jak sexy wyglądam w swetrze, traktowałeś mnie jakbyśmy byli na randce, albo mówiłeś mi, że wyglądam jak ulicznica. Kiedy miałam dwanaście lat, nie miałam już rodzicielskiej opieki. Jestem pewna, że miałeś trudne przejścia w tych latach, ale okropnie mnie wtedy raniłeś. Może nawet nie miałeś takiej intencji, ale to wcale nie znaczy, że mniej mnie to bolało. Gdy miałam piętnaście lat, jakiś mężczyzna próbował mnie zgwałcić, a ty zrzuciłeś winę na mnie. I ja rzeczywiście uwierzyłam, że to była moja wina, bo ty tak mi powiedziałeś. Kiedy byłam w ósmym miesiącu ciąży z moim synem, mąż zbił mnie, a ty powiedziałeś, że musiałam zrobić coś okropnego, że doprowadziłam go do takiej wściekłości. Ciągle mówiłeś mi o wszystkich tych okropnych rzeczach, które robiła matka. Powiedziałeś mi, że nigdy mnie nie kochała, że wewnątrz jestem ohydna, że nie mam mózgu.

(Tak się wtedy czułam)

Czułam się przerażona, upokorzona i zakłopotana. Zastanawiałam się dlaczego przestałeś mnie kochać. Tęskniłam za tym, aby znów być małą córeczką tatusia, i zastanawiałam się nad tym, co takiego uczyniłam, że musiałam cię stracić. Obwiniałam siebie za wszystko. Nienawidziłam się. Czułam się niekochana i obrzydliwa.

(Tak to wpłynęło na moje życie)

Byłam poważnie okaleczona jako człowiek. Wielu mężczyzn zachowywało się brutalnie wobec mnie i zawsze myślałam, że to moja wina. Kiedy Hank zbił mnie, napisałam do niego list z przeprosinami. Cierpiałam na godny ubolewania brak wiary w siebie, w moje zdolności oraz to, że jestem coś warta.

(Tego chcę od ciebie teraz)

Chcę, abyś wyraził skruchę za to, że byłeś takim okrutnym, beznadziejnym ojcem. Chcę, abyś przyznał, że krzywdy, jakie mi wyrządziłeś, zraniły mnie i sprawiły ból. Chcę, abyś przestał atakować mnie słowami. Ostatnim razem zdarzyło się to, kiedy widzieliśmy się u Boba i poprosiłam cię o radę w sprawie interesów. Wrzeszczałeś na mnie bez żadnego powodu. Nienawidziłam cię za to. Uległam wówczas, ale już nie będę tego tolerować w przyszłości. Chciałabym, abyś przyznał, że dobrzy ojcowie nie patrzą pożądliwie na swoje córki, że dobrzy ojcowie nie ubliżają i nie upadlają swoich córek, że dobrzy ojcowie chronią swoje córki. Przykro mi z tego powodu, że nie mieliśmy ze sobą takiego kontaktu, jaki moglibyśmy mieć. Straciłam bardzo wiele przez to, że nie mogłam obdarzyć miłością ojca, którego tak bardzo chciałam kochać. Nadal będę przysyłać ci kartki i podarunki, ponieważ to sprawia mi przyjemność. Jeśli jednak będę chciała się z tobą zobaczyć, będziesz musiał zaakceptować moje zasady. Nie znam cię za dobrze. Nie wiem, jakie były twoje cierpienia i jakie były twoje lęki. jestem ci wdzięczna za to, że ciężko pracowałeś, że zapewniłeś mi godziwe utrzymanie i że zabierałeś mnie na miłe wakacje. Pamiętam, jak mówiłeś mi o drzewach i o ptakach, o ludziach i polityce, o sporcie, geografii, o tym jak się mieszka pod namiotem i jak jeździ na łyżwach. Pamiętam, że często się śmiałeś. Może będziesz chciał wiedzieć, że znacznie lepiej powodzi mi się w życiu. Mam wspaniałych, wspierających przyjaciół, dobry zawód i syna, którego podziwiam.
Proszę, przyjmij mój list i napisz do mnie. Nie możemy zmienić przeszłości, ale możemy zacząć od nowa.
- Carol"



to są wybrane fragmenty z "Toksyczni rodzice" Susan Forward
Ostatnio zmieniony przez Wiedźma Sob 04 Kwi, 2009 05:44, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 12:51   

Czytałam kilka ksążek z cyklu "toksyczni"- "Toksyczne namiętności", "Toksyczni ludzie", są już "Toksyczne dzieci" (sic!).
Sporo prawdziwych zdarzeń, wiele metod wychodznia z tych rodzinnych zawiłości.
Miałam moment w moim życiu, że skupiłam swoją uwagę na radykalnym wybaczaniau, ale jak się okazało, to nie było to, i teraz wiem, że to nie metoda na wszystkie bolączki.

Dopiero nieco obiektywizmu nabrałam po warsztatach ustawieś systemowych wg.B. Hellingera, trodne początkwo do zaakceptowania przeze mnie, ale widzę rezultaty, więc to chyba byl dobry kierunek.
I nie oceniam już rodziny, rodziców i żadnego wybaczania czy rozliczania. I dzieje mi sie dobrze :)
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 12:59   

No przeciez słyszę i widzę, że Ci dobrze ;) :p

To mnie nie podpuszczaj 8)
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:06   

Jagna napisał/a:
Czytałam kilka ksążek z cyklu "toksyczni"- "Toksyczne namiętności", "Toksyczni ludzie", są już "Toksyczne dzieci" (sic!).
Sporo prawdziwych zdarzeń, wiele metod wychodznia z tych rodzinnych zawiłości.
Miałam moment w moim życiu, że skupiłam swoją uwagę na radykalnym wybaczaniau, ale jak się okazało, to nie było to, i teraz wiem, że to nie metoda na wszystkie bolączki.

Dopiero nieco obiektywizmu nabrałam po warsztatach ustawieś systemowych wg.B. Hellingera, trodne początkwo do zaakceptowania przeze mnie, ale widzę rezultaty, więc to chyba byl dobry kierunek.
I nie oceniam już rodziny, rodziców i żadnego wybaczania czy rozliczania. I dzieje mi sie dobrze :)
Wiesz co Jagus, troche jednak przesady w tym wszystkim, bo kierujac sie trescia tych ksiazek nietoksyczni rodzice po prostu nie istnieja, jak swiat swiatem rodzicie wychowuja dzieciaki, i trudno uniknac pewnego schematu, ktory potem okresla tych samych rodzicow jako toksycznych. Jesli pomyslisz o sobie jak matce tez zanjdzeisz cechy toksyczego rodzica, ja juz nie czytam tego typu pozycji, nic nie ejst w zyciu czarne albo biale :/
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:12   

Dokładnie TAK Ate :) To właściwie do mnie dotarło, i to napisałam. Właśnie na hellingerowskich warsztatach usłyszałam( aż mną ze złości zatrzęsło wtedy!) "jakim prawem oceniasz rodziców, nie wybaczaj, bo stawiasz się ponad nimi, jak łaskodawca, a jesteś ich dzieckiem, jacy by nie byli, to oni dali Ci życie, nie masz pojęcia co ich spotkało, dlaczego tak robili, więc nie rób z siebie Boga, oceniając i wybaczając" Oczywiście to tylko jeden z epizodów tych warsztatów, ale...wiele , naprawdę wiele w moim postrzeganiu świata się zmieniło, choć łatwe nie było.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:26   

Nie czytałam innych "toksycznych" książek. Książka Susan Forward jest polecana przez psychologów itp.
Bynajmniej nie chodzi w niej o to, żeby znienawidzić swoich rodziców :) Fakt, czytając ją poczułam złość, ale z drugiej strony uświadomiłam sobie jak wiele "żartów", słów i zachowań moich rodziców nadal we mnie tkwi i jak bardzo przeszkadza mi egzystować.
Jeśli czegoś z tym nie zrobię, to będę powielać tamte zachowania i sama stanę się toksycznym rodzicem.

Nie chcę przez to powiedzieć, że książkę trzeba koniecznie przeczytać - jeśli masz za sobą 35 tysięcy innych książek, terapię to ta jedna książka niewiele zmieni.

Ja po prostu polecam tę książkę i tyle. :)
O ustawieniach systemowych wg.B. Hellingera słyszałam - podobno są niezłe, ale nie miałam okazji w nich uczestniczyć.

List "przepisałam", bo miałam podobnie jak "Carol". Czytając go uświadomiłam sobie, jak zachowania mojego ojca wpływały i wpływają na moje relacje z mężczyznami. Jeszcze tego do końca nie przemyślałam, nie przetrawiłam itd, ale wygląda na to, że biorę na siebie całe poczucie winy, za to co oni (moi faceci) wyprawiali / wyprawiają.
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:30   

Flandra napisał/a:
wg.B. Hellingera słyszałam - podobno są niezłe,
interesowalam sie kiedys nimi, ale uslyszalam tez mase negatywow, na razie temat odpuscilam, wiem tez od osob bardziej kompetentnych ode mnie, ze tego typu ustawienia mozna robic z chwila gdy psychika nie ejst zbyt mocno rozchwiana, bo dochodzi do uwolnienia ogromnych , czesto bardzo nieprzyjemnych emocji :?
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:33   

Flandro, każdemu - co mu potrzebne na daną chwilę. Być może Tobie pomoże i wielu innym także, ja oprócz tego , że wiedziałam już co jest na rzeczy z tych książek, to nic z nich do zycia nie wzięłam, tylko pielęgnowałam dalsze urazy i krok w krok wytykałam mechanizmy, które dostrzegałam u ojca. I dalej nic się nie działo.
Ale to u mnie, Ty możesz mieć inaczej , czego Ci życzę.
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:46   

Jagna napisał/a:
tylko pielęgnowałam dalsze urazy i krok w krok wytykałam mechanizmy


wymyśliłam sobie sposób, który pozwala mi się tych mechanizmów pozbyć

tak po krótce pisząc:
w tej chwili szukam ich w sobie - samo uświadomienie sobie istnienia takich czy innych mechanizmów pozwala mi nie poddawać sie im więcej, a przynajmniej nie w aż takim stopniu :)

nie chodzi o to, żeby obwiniać, oceniać itp rodziców - tylko o to, żeby wychwycić destrukcyjne zachowania (najczęściej niezamierzone), które wpłynęły na to jaka jestem teraz.
 
     
Jagna 
Gaduła


Pomogła: 16 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 09 Paź 2008
Posty: 932
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 13:52   

Zmiany w samym sobie , jak najbardziej pożądane :)
To właściwie istota przemiany jakiejkolwiek, bo skoro już wiemy, że innych nie zmienimy, to trzeba zacząć od siebie.
Rozwój osobisty, rozwój duchowy...jakkolwiek to nazwać, mnie to sprawia satysfakcję, i widzę ile jeszcze pracy przede mną .
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 14:09   

Flandra napisał/a:
które wpłynęły na to jaka jestem teraz.

A jaka jesteś, jeżeli mogę spytać... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 14:11   

niektórzy mówią, że doskonała :skromny:
w sumie sporo osób tak twierdzi :/

mam skłonności do depresji, nerwicę, problemy w pracy, facetowstręt i nie potrafię gotować
a sprzątać też nie lubię :D
 
     
stiff 
Uzależniony od netu



Pomógł: 38 razy
Wiek: 64
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 4912
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 14:16   

Flandra napisał/a:
mam skłonności do depresji, nerwicę, problemy w pracy, facetowstręt i nie potrafię gotować
a sprzątać też nie lubię :D
Flandra napisał/a:
że biorę na siebie całe poczucie winy, za to co oni (moi faceci) wyprawiali /


Możesz to jakoś pozbierać do kupy, bo sensu sie w tym trudno doszukać... :roll:
_________________
Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być...
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Śro 01 Kwi, 2009 14:16   

Flandra napisał/a:
niektórzy mówią, że doskonała :skromny:
w sumie sporo osób tak twierdzi :/
bardzo rzadko kiedy ocena innych odpowiada prawdzie obiektywnej jesli dotyczy mojej osobowosci. ludzie z reala, w wiekszosci mysla tez ze jestem doskonala, super odwazna, daje sobie rade ze wszystkim, jestem nie do zdarcia,przebojowa i takie tam, a wiesz Flandra ile w tym prawdy? NIC
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12