Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Moje olśnienia terapeutyczne
Autor Wiadomość
kasiek 
Małomówny
człowiek



Wiek: 47
Dołączyła: 21 Wrz 2009
Posty: 49
Skąd: centrum
Wysłany: Czw 29 Mar, 2012 20:07   

dzięki pietruszka

czuję podskórnie, że wbrew moim oczekiwaniom list do taty będzie trudniejszy... z mamą czasem rozmawiam (choćby w żartach) o jej piciu i tym co w związku z tym czuję. a na tatę położyłam krzyżyk dawno temu. a przynajmniej tak mi się wydawało... (kolejne olśnienie terapeutyczne)
jak się zabrać za te listy, jak ja nadal nie wiem co czuję i myślę - nawet teraz, pisząc ten post, nie mam bladego pojęcia jak ubrać w słowa, to co we mnie siedzi... i czy w ogóle coś siedzi...
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Czw 29 Mar, 2012 21:21   

kasiek napisał/a:
jak się zabrać za te listy,

usiąść i zacząć pisać, nie przejmując się gramatyką, ortografią, interpunkcją, tych listów i tak zapewne nie wyślesz, forma jest nieważna, wsłuchaj się w siebie
_________________

 
     
kasiek 
Małomówny
człowiek



Wiek: 47
Dołączyła: 21 Wrz 2009
Posty: 49
Skąd: centrum
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:20   

się wsłuchałam i wyszedł z tego pean na cześć ojca... każde jego zachowanie i moje odczucia racjonalizowałam i usprawiedliwiałam... jednym słowem czeka mnie kolejne podejście...
dlaczego wszystkich dookoła usprawiedliwiam, a sama sobie na nic nie pozwalam???
nie mogę być wściekła na mamę, bo przecież nie ma żadnego normalnego wzorca. ojciec też nie miał lekko w dzieciństwie. więc ja muszę wybaczyć, usprawiedliwić wszystko i zapomnieć. ba, nawet przytulić i pocałować w czółko :[
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:31   

kasiek napisał/a:
dlaczego wszystkich dookoła usprawiedliwiam, a sama sobie na nic nie pozwalam???

bo złość na innych kierujesz przeciw sobie? bo łatwiej być złą córką, niż złościć się na rodziców?

kasiek napisał/a:
się wsłuchałam i wyszedł z tego pean na cześć

na pewno siebie słuchałaś, czy zakodowanych głosów rodziców?
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Nie 01 Kwi, 2012 20:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:36   

kasiek napisał/a:
nie mogę być wściekła na mamę, bo przecież nie ma żadnego normalnego wzorca. ojciec też nie miał lekko w dzieciństwie

Gdy to do mnie dotarło, to dopiero wtedy udało mi się wybaczyć rodzicom i poczułam ulgę.

No, ale nie przeszłam terapii DDA i nic mi nie było wiadomo o liście i o tym, że takie wyrzucenie emocji tez pomaga.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
kasiek 
Małomówny
człowiek



Wiek: 47
Dołączyła: 21 Wrz 2009
Posty: 49
Skąd: centrum
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:14   

pietruszka napisał/a:
bo złość na innych kierujesz przeciw sobie? bo łatwiej być złą córką, niż złościć się na rodziców?
na pewno siebie słuchałaś, czy zakodowanych głosów rodziców?


a widzisz pietruszka, ja do siebie nie czuję nic :( a czy słuchałam siebie, czy rodziców - pewnie to drugie. ale sztuki słuchania siebie uczę się dopiero od 2 miesięcy, a rodziców słucham od jakiś 30 lat.

Klara napisał/a:
Gdy to do mnie dotarło, to dopiero wtedy udało mi się wybaczyć rodzicom i poczułam ulgę.

ja zachowanie rodziców wobec mnie, ich picie, usprawiedliwiam w ten sposób prawie całe życie. i wybaczam im wszystko. a jednak jakoś trudno mi żyć z samą sobą, stąd moja wizyta u psychiatry, a potem terapia DDA.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:22   

kasiek napisał/a:
stąd moja wizyta u psychiatry, a potem terapia DDA.

Popieram Twoje kroki i to co robisz dla siebie. Nie dziwię się też Twoim pretensjom do rodziców.

Pewnie niepotrzebnie się tu wtrąciłam, bo moi rodzice nie byli alko.
Oni byli "tylko" zimni emocjonalnie, a ojciec był cholerykiem.
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:27   

kasiek napisał/a:
ja do siebie nie czuję nic :(

może to i lepiej, ja się taplałam w poczuciu winy i różnych autodestrukcyjnych myślach... łatwiej mi było być "tą złą, daleką od doskonałości, niedobrą, nieudaną, wybrakowaną córką" niż kalać świętość i idealność rodziców. Potem był etap dopuszczenia do siebie myśli, że to oni mnie krzywdzili, bili, zaniedbywali, itd..., potem była złość, wściekłość, gniew, a potem żal, smutek, zrozumienie, ulga, wybaczenie... . Tak było u mnie. I jeszcze po drodze było odkrycie, że w pewien sposób mam coś z nich, i niekoniecznie są to najbardziej chwalebne cechy, zachowania, sposoby radzenia sonie, mechanizmy obronne. I też trudno było w sobie zaakceptować te "nieładne" cząstki Ich w samej Sobie. I to wszystko trwało... i jeszcze czasem coś odkrywam teraz... tylko to już takie mniej spektakularne odkrycia... mniej wstrząsające...
_________________

 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5442
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:29   

Klara napisał/a:
Pewnie niepotrzebnie się tu wtrąciłam, bo moi rodzice nie byli alko.
Oni byli "tylko" zimni emocjonalnie, a ojciec był cholerykiem.

Ja też jestem "tylko" DDD.
_________________

 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Pomogła: 69 razy
Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 22:02   

kasiek napisał/a:
ja do siebie nie czuję nic

na pewno coś czujesz :)
spokojnie, z czasem odkryjesz jakie to uczucia
Powodzenia :)
 
     
kasiek 
Małomówny
człowiek



Wiek: 47
Dołączyła: 21 Wrz 2009
Posty: 49
Skąd: centrum
Wysłany: Pon 02 Kwi, 2012 07:54   

dziękuję Flandria :)

a ja wczoraj znów zniknęłam nagle i niespodziewanie, bo zrobiło się zbyt osobiście i prywatnie...

klara tu chyba nie chodzi o etykietki - DDA, DDD. co za różnica czy ojciec pije, czy jest cholerykiem. obydwaj nie dają dziecku tego, co mu potrzebne. i dziękuję że poświęciłaś chwilę i coś tu napisałaś. wtrąciłaś się potrzebnie :)
pietruszka zrozumienie, ulga, wybaczenie - dziękuję, że o tym napisałaś. w tej chwili najbardziej boję się, że dopuszczając do głosu nienawiść, pretensje i żal, nie będę chciała mieć kontaktu z rodzicami. a tego by mi mimo wszystko brakowało.
 
     
kasiek 
Małomówny
człowiek



Wiek: 47
Dołączyła: 21 Wrz 2009
Posty: 49
Skąd: centrum
Wysłany: Pon 30 Kwi, 2012 21:22   

wpadłam powiedzieć, że dziś po raz pierwszy świadomie, całą sobą odczułam miłość do własnego dziecka.
i smutno mi, że to dopiero dziś, kiedy Cyryl ma już prawie 4 lata.
ale i jestem szczęśliwa, że w końcu wiem o czym mu codziennie mówię. :radocha:
efekt tego był taki, że się spłakałam jak bóbr. i teraz mi tak miło i lekko.

nie wiem czy to efekt terapii, tego że w końcu skończyłam "listy" do rodziców, czy po prostu dopiero dojrzałam do bycia mamą.
a właściwie wiem - jednak to listy i terapia. w końcu zaczynam coś czuć, a może powinnam napisać - daję dojść do głosu swoim uczuciom.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11