Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
dlaczego warto się śmiać :)
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 19:46   dlaczego warto się śmiać :)

dr Kazimierz Kopczyński
Uniwersytet Łódzki

GELOTOLOGIA - TERAPIA ŚMIECHEM


,,Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła".


Archibald Josef Cronin


,,Ludzie wierzą, że aby osiągnąć sukces, trzeba wcześnie wstawać .
Otóż nie - trzeba wstawać w dobrym humorze."


Marcel Achard




Śmiech w aspekcie filozoficznym i socjologicznym.

Trzy rzeczy - zdaniem Kanta – dane są człowiekowi dla obrony przed przeciwnościami życia: nadzieja, sen i śmiech (zob. Kant 1986). ,,Śmiech jest bronią ofensywną, płacz defensywną” – tak istotę śmiechu wyraża współczesny polski aforysta A. Majewski (2000). Starożytny filozof Zenon z Kition powiada zaś: ,,Gdy się śmiejesz, śmieje się z tobą cały świat. Gdy płaczesz, płaczesz sam” (zob. 1001 aforyzmów starożytnych 1996). Te kilka powyższych myśli w piękny sposób wyraża filozoficzny, społeczny i psychologiczny sens śmiechu, ukazując jego szczególną wartość w życiu człowieka. Śmiech uczynili przedmiotem swoich badań i rozważań tak wybitni myśliciele jak Hume, Kant, Schopenhauer, Bergson, Kołakowski. Niektórzy z nich uznawali śmiech za przywilej i charakterystyczną odznakę człowieka, a nawet za najgłębszą istotę człowieczeństwa.

Kant (1986) zdefiniował śmiech w sposób następujący: „Śmiech jest afektem, którego źródłem jest nagła przemiana napiętego oczekiwania w nicość. Ta właśnie przemiana, która dla intelektu z pewnością nie jest niczym radosnym, sprawia jednak pośrednio przez chwilę bardzo żywą radość. A więc przyczyna musi polegać na wpływie, jaki wyobrażenie ma na ciało oraz na jego wzajemnym oddziaływaniu na umysł – i to nie dlatego, że wyobrażenie to, jest obiektywnie przedmiotem zadowolenia lecz jedynie przez to, że jako tylko gra wyobrażeń wywołuje równowagę sił życiowych w ciele” (s.271).
Podobnie uważa Schopenhauer (1995a): ,,Pojęcia, których pojawiająca się niezgodność w oglądzie doprowadza nas do śmiechu, należą zatem albo do kogoś innego albo do nas samych. W pierwszym przypadku śmiejemy się z innych, w drugim zaś czujemy często przyjemne zabawne zaskoczenie. Stąd dzieci i ludzie dzicy śmieją się przy najdrobniejszych, nawet przy przykrych przygodach, jeśli były one nieoczekiwane, czyli udowodniły ich poprzednie błędne pojęcia. Z reguły śmiech jest przyjemnym stanem: postrzeżenie niezgodności pomyślanego do oglądanego, czyli do rzeczywistego, sprawia nam przez to radość, a my oddajemy się chętnie temu konwulsyjnemu wzruszeniu, jakie wzbudziło to postrzeżenie”. Schopenhauer dodaje, iż z powodu braku rozumu, czyli pojęć ogólnych, zwierze, podobnie jak do mówienia, nie jest także zdolne do śmiechu. Jednakże pies – jedyny zdaniem Schopenhauera przyjaciel człowieka – ma pewną analogiczną, jemu jedynie właściwą i charakterystyczną czynność, mianowicie życzliwe i z gruntu uczciwe merdanie.
Bergson (1995) który osobną rozprawę poświęcił śmiechowi, uważa śmiech za intelektualną reakcję na kontrast, jaki powstaje, gdy zachowanie ludzkie objawia cechy mechanizmu, który jest przeciwstawieniem ludzkiej celowej, żywej działalności.
Interesujące są rozważania Kołakowskiego (1999) w jego eseju pt. ,,O śmiechu”. Zwraca on uwagę na to, iż humor i śmiech możliwe są w sytuacjach niebezpiecznych i opresywnych – bywa humor wśród żołnierzy na wojnie, w więzieniu, w czasach okupacji. Ważne jest aby była jeszcze nadzieja. Wówczas stres w obliczu niebezpieczeństwa może być po części rozładowany przez ukazanie komicznych stron sytuacji. Kołakowski wspomina swojego kolegę, Żyda łódzkiego, który przeżył Oświęcim, a następnie spędził dziesięciolecia opowiadając kawały i humorystyczne historyjki, a na kilka dni przed śmiercią, gdy Kołakowski rozmawiał z nim przez telefon, nie wytrzymał i opowiedział mu kawał.
Kołakowski (1999) pisze, iż w sytuacji pogrzebu, która sama przez się do śmiechu nie pobudza, możliwa jest pewna doza humoru. Wydaje się, że nieszczęście może być jakoś złagodzone nawet w najsmutniejszym obrzędzie, gdy odbiera mu się część jago powagi. Kołakowski przytacza następującą anegdotę: Umierająca Żydówka mówi do męża - ,, Słuchaj Pinkus, ja cię proszę, jak będzie pogrzeb to ty idź z moją matką, jakbyście byli w najlepszej przyjaźni. Ja wiem, że ty jej nie znosisz, ale na moim pogrzebie musisz udawać”. ,, No cóż, Sara”, odpowiada mąż, ,, jak ty tak chcesz, to ja zrobię, ale mowie ci, że z tego pogrzebu to ja przyjemności mieć nie będę”.
Warto przywołać w tym miejscu myśliciela rumuńskiego E. Ciorana, który jak rzadko kto znał tragiczną stronę życia, opisaną znakomicie w przetłumaczonych ostatnio na język polski esejach (zob. Cioran 1995, 1996, 1999). Przyjacielowi, który po ukończeniu 80 lat życia zaczął popadać w depresje i nosić się z myślami samobójczymi, Cioran zadał pytanie: ,,Czy potrafisz się jeszcze śmiać?” Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi powiedział mu, że skoro tak, to nie powinien jeszcze rozstawać się z życiem. Dopóki potrafimy się śmiać – pisze Cioran – to choćbyśmy mieli tysiące powodów do rozpaczy trzeba ciągnąc dalej. Śmiech to jedyne, jego zdaniem, usprawiedliwienie życia, wielkie usprawiedliwienie życia.
Socjologiczne studium komunizmu dokonane zostało przez K. Żygulskiego (1976). Autor ukazał społeczne znaczenie śmiechu i jego role w rozwoju dziecka. Śmiech dziecka jest formą uczestnictwa w kręgu, w jakim dziecko wzrasta. Jest ważnym środkiem porozumiewania się, komunikowania o sobie, emocjonalnego i intelektualnego kontaktu z otoczeniem. Dorastając, dziecko reaguje śmiechem na to, co uprzednio straszyło, bawią je określone zjawiska, w tym i zachowania dorosłych, na które reaguje śmiechem interpretując je po swojemu, często fantazjując. Społeczne aspekty śmiechu dziecięcego ukazane są także interesująco w pracach A.J.Chapmana (1979), E. Hurlock (1985) i M. Dudzikowej (1996).
Śmiech zatem w życiu człowieka – od dzieciństwa do późnej starości – odgrywać może ogromną rolę. Powinien więc być obecny w domu, przedszkolu, szkole i na uniwersytecie, ale także – a może przede wszystkim – w szpitalu, przychodni lekarskiej czy zakładzie rehabilitacyjnym. Humor jest czymś, co pozwala śmiać się mimo wszystko – powiada O. Marquard w posłowiu do swojej książki - a śmiech jest małą teodyceą (Marquard 1994).

Teoretyczne podstawy gelotologii

Każda choroba, także rak, ma dwa aspekty: jest to proces lokalny, dziejący się w miejscu występowania jego symptomów, ale jest to również proces, który należy rozpatrywać jako całość na tle całości organizmu. Dlatego każdą chorobę należy leczyć zwalczając ją zarówno w jej lokalnych objawach, jak i od strony całościowej. Śmiech jest terapią wpływającą pozytywnie zarówno w leczeniu systemowym jak i symptomatycznym.
Człowiek jest jednością psychosomatyczną. Jest to prawda dziś niekwestionowana. Wielu jednak lekarzy współczesnych, zwłaszcza tzw. specjalistów, tej oczywistej prawdy nie rozumie. A przecież już w starożytności Platon powiedział: ,,Szaleństwem byłaby chęć leczenia tylko ciała bez leczenia ducha”.
Prawidłową wykładnię rozumienia istoty psychosomatyki prawdopodobnie dał Spinoza. Powszechnie się sądzi, iż umysł wpływa na ciało, a procesy somatyczne mają wpływ na nasz umysł i aktywność psychiczną.. Ale w tym rozumowaniu należy pójść znacznie dalej. Umysł i ciało stanowią dwa aspekty istoty ludzkiej, tak jak stanowią dwa aspekty wszechświata (przyrody, natury). Byłaby to więc jedność w najściślejszym rozumieniu tego słowa. Według Spinozy istnieje jeden tylko byt przejawiający się poprzez różne atrybuty. Przyroda jest zarazem rozciągła inteligibilna. Człowieka charakteryzuje struktura fizyczna (rozciągła) i myślenie. Czy nasza myśl wpływa na nasze ciało? Nasza myśl, uczucie, emocja (to co psychiczne, duchowe) jest równocześnie przejawem fizycznym (somatycznym) rozpatrywanym z punktu widzenia atrybutu rozciągłości. Żeby przybliżyć tę ideę filozoficzną, która być może ma charakter fundamentalny dla zrozumienia zarówno człowieka, jak i świata, odwołajmy się od pewnej aczkolwiek bardzo uproszczonej, analogii. Orzeł i reszka stanowią dwie strony tej samej monety. Ilekroć podrzucimy monetę podrzucamy zarazem orła i reszkę. Nie ma samej reszki ani samego orła. Każdy rzut to oddziaływanie na obie strony monety (oba jej aspekty). Nasze myśli i afekty są nieodłączne od tego co zwykło się nazywać zdrowiem fizycznym (zob. Spinoza 1954, Della Rocca, Hoffman, Hochapfel 1995, Kopczyński 1994, 1997, 2001).
Jak słusznie zauważa N. Bevin radosne myślenie to jednak coś znacznie więcej, niż myślenie pozytywne. Przy myśleniu pozytywnym w miejsce określeń negatywnych, dobieramy wyłącznie afirmujące, polega to jednak jedynie na werbalizowaniu wzbudzonych w sobie pozytywnych odczuć i emocji. Przy myśleniu radosnym musimy zrobić coś jeszcze – mianowicie osiągnąć wstrząsający przeponą śmiech.
N. Bevin wyróżnia cztery stopnie śmiechu:
1º ,, tchnienie radości” - stwarza możliwość zachowania psychicznego odprężenia, może przejść w stan permanentny. Jako stopień podstawowy w leczeniu ma znaczenie wręcz nieoszacowane. Góruje nawet nad drugim stopniem, określanym jako chichot, gdyż stanowi szczery wyraz głębokiego, duchowego, radosnego spokoju, podczas gdy chichot, mimo że jest wyrazem mocniejszym, może już nie być tak prawdziwy, gdyż jest w konwencjonalny sposób umotywowany;
2º chichot – jest progiem do bezgłośnego śmiechu, gdy śmiech ten narasta, zmienia się mimika twarzy i dopiero wtedy można rejestrować wrażenia akustyczne;
3º śmiech z objawami akustycznymi – następuje bezstopniowe przejście od śmiechu cichego do głośnego – śmiech na całe gardło, któremu towarzyszą słabsze lub silniejsze konwulsyjne ruchy ciała;
4º śmiech do łez – wrażenia akustyczne są mniej silne przy trzecim stopniu, śmiejący wstrząsany jest mocnymi, mimowolnymi ruchami ciała.
Przy śmiechu leczniczym najważniejsze dla nas są stopnie jeden, trzy i cztery. Stopień pierwszy prowadzić może do stanu permanentnego, kiedy to człowiek staje się uśmiechnięty na co dzień, uśmiech towarzyszy mu w różnych sytuacjach życiowych. Na znaczenie uśmiechu w życiu człowieka i jego kontaktach z ludźmi zwraca m. in. uwagę O. Postel – Vinay (1983). Stopień czwarty ma szczególne znaczenie dla naszego zdrowia. Jedna minuta wstrząsającego śmiechu równoważy 45 minut rozluźniania się.

Fizjologia śmiechu

Teoria wybitnego badacza śmiechu S. Feuerabendta głosi, iż w trakcie śmiechu do naszego krwiobiegu dostają się poprawiające właściwości krwi substancje, znacznego ożywienia działalności doznają gruczoły dokrewne, serce, wątroba, śledziona. Wzmagają się ruchy robaczkowe jelit, system immunologiczny działa wydajniej, zmienia się charakterystyka naprężeń mięśni, a nade wszystko znacznej konsolidacji ulega psychiczne nastawienie śmiejącego się.
N. Bewin wykorzystuje i potwierdza powyższą teorię w swoich badaniach. Pisze on: ,,Śmiech pozytywnie wpływa na cały proces oddychania, to znaczy na wentylację, perfuzję (ukrwienie) i dyfuzję (wymianę gazów oddechowych). Poprzez to osiągamy zmniejszenie, a nawet całkowitą eliminację chronicznych syndromów stresowych, z których najpoważniejszym jest strach. W podobny sposób znika lub jest ograniczany do minimum syndrom psychowegetatywny. Utrzymana zostaje nerwowa homeostaza, dotycząca zarówno równowagi psychicznej, jak i niezmienności wewnątrznerwowego środowiska, co z kolei dodatnio wpływa na ogólne funkcje obronne i zespoły immunologiczne” (s. 30).
Badania psychoneuroimmunologiczne potwierdzają znaczenie czynników psychicznych, a w szczególności wpływ stresu na odporność organizmu (zob. Hankała 1993).
Śmiech powoduje również wzmożenie produkcji histamin – czyli hormonów wewnątrzkomórkowych. N. Bevin powołuje się także na badania H. Hakena, który wraz ze współpracownikami zajmuje się oddziaływaniem chemiczno-psychicznym synergetyką. Wskutek śmiechu pozytywne zmiany zachodzą także na poziomie molekularnym.
Jak widać z powyższego, bardzo skrótowego, przeglądu badań gelotologia jawi się jako dziedzina obejmująca bardzo szeroki zakres, która zmienić może sposób myślenia i działania lekarzy i spowodować znacznie dalej posuniętą niż obecnie ich współpracę z psychologami i pedagogami. N. Bevin – gorący zwolennik i propagator gelotologii - wyraża nadzieję, że dzięki śmiechowi ozdrowieje nasza bliska załamania opieka medyczna.
Jak nauczyć się śmiechu leczniczego?

Coraz częściej obecnie medycyna i psychoterapia odkrywają śmiech (zob. Tyrkey 1996). Pokazuje się np. pacjentom w szpitalach wesołe filmy. Komedie slapaticowe – Charlie Chaplin, Buster Kcaton, Harold Lloyd, Flip i Flap oraz wielu innych klasyków tego gatunku doprowadza do śmiechu aż do łez. Śmiechu uczymy się poprzez śmianie się. Musimy się jednak nauczyć na wstępie odróżniać śmiech leczniczy od śmiechu pustego, który nic nie wnosi. Nie każdy śmiech jest zdrowy i leczniczy.
,,By dojść do leczniczego śmiechu – pisze N. Bevin – musimy prócz rozluźnienia wykształcić w sobie pogląd o istnieniu częstej dysproporcji między oczekiwaniem, a urzeczywistnieniem tegoż oczekiwania. Jeśli, dla przykładu, aktor stojący na scenie zauważy nagłe wśród publiczności przyglądającego mu się psa z peruką i w kapeluszu na głowie, to możliwe są zasadniczo dwa zachowania: albo się roześmieje traktując to jako pyszny dowcip albo zmartwi się i zasmuci, że ktoś odważył się na zrobienie takiego dowcipu. Naszym zadaniem jest oczywiście dążenie do pierwszego wzorca” (s. 145).
Śmiech powinien być przede wszystkim radosny. Nauczyć się przeżywać świat jako zjawisko intelektualno – estetyczne, umieć podziwiać harmonię przyrody, czerpać radość z poznawania świata i ludzi, cieszyć się wraz z innymi z ich sukcesów, z nadzieją patrzeć w przyszłość – oto źródło energii i radosnego śmiechu.
Zacytowana jako motto do niniejszego studium myśl pisarza i lekarza angielskiego A. J. Cronina może być rozumiana przenośnie i dosłownie. Uśmiech rzeczywiście jest źródłem światła. Słońce oświetla Ziemię, na której żyjemy, ale blask i promyk na naszej własnej drodze życiowej przynosi uśmiech nasz i innych ludzi.
Każdy z nas jest cząstką przyrody. Wzbudzanie miłości do przyrody jest pierwszym krokiem do ukształtowania radosnego postrzegania świata i innych ludzi. Miłość tę wzbudzać trzeba w dziecku od najwcześniejszych lat jego życia. Znaczący udział w tym może mieć przedszkole i szkoła. Właściwie prowadzona edukacja ekologiczna – która niestety należy do rzadkości – za cel główny stawia sobie rozwinięcie zamiłowań przyrodniczych u dziecka. Nie tyle ważne jest to, by dziecko przyrodę poznawało, ale by kochało to poznawanie. Radość płynąca z poznawania to najwspanialszy efekt jaki osiągnąć może pedagog w swojej pracy z drugim człowiekiem – efekt zarazem dydaktyczny i terapeutyczny.
Niniejsze studium pomyślane zostało przede wszystkim jako inspiracja i zachęta dla pedagogów do zgłębiania tajników gelotologii i wykorzystania terapii śmiechem w swojej praktyce wychowawczej i rehabilitacyjnej. W Polsce ten rodzaj terapii jest jeszcze mało znany i stosowany. Podaję poniżej dość obszerną literaturę przedmiotu, która – jak sądzę – ułatwi głębsze poznanie zagadnienia. Godnym polecenia jest także film pt. ,,Patch Adams”, znakomicie i w głęboki sposób ukazujący praktyczne aspekty gelotologii.
Na zakończenie pragnę przytoczyć przypowieść zawartą w Księdze opowiadań medytacyjnych (zob. De Mello, 1998): Mistrz był w melancholijnym nastroju, więc jego uczniowie chcieli, aby im opowiedział, jak wyglądały kolejne etapy jego wędrówki ku świętości.
,,Na początku Bóg poprowadził mnie za rękę w Kraj Działania i tam mieszkałem kilka lat. Potem Bóg powrócił i zawiódł mnie do Krainy Smutku; żyłem tam, dopóki moje serce nie zostało oczyszczone z każdego nieumiarkowanego przywiązania. Właśnie wtedy znalazłem się w Ziemi Miłości, której płomienie pożarły, co tylko zostało we mnie z mojej jaźni. To prowadziło mnie do Kraju Ciszy, Gdzie tajemnica życia i śmierci były zamknięte dla moich zdumionych oczu”.
,,Czy to był koniec twoich poszukiwań?” – zapytali. ,,Nie”, rzekł Mistrz. Pewnego dnia Bóg powiedział: ,,Dziś zabiorę cię do najgłębszego sanktuarium świątyni, do serca samego Boga. I zostałem poprowadzony do Krainy Śmiechu”.

Bibliografia

Bergson H., (19950, Śmiech, Wydawnictwo KR, Warszawa
Bevin N., (b.r.w.), Śmiech leczy, Oficyna Wydawnicza ,,SPAR”, Warszawa.
Bevin N., (b.r.w.), Teoria i praktyka leczniczego śmiechu, Oficyna Wydawnicza ,,SPAR”,
Warszawa.
Chapman A., (1979), Społeczne aspekty śmiechu dziecięcego na tle komunizmu, ,, Przegląd Psychologiczny”, nr 1.
Cioran E., (1995), Zły demiurg, Oficyna Literacka, Kraków.
Cioran E., (1996), O niedogodności narodzin, Oficyna Literacka, Kraków.
Cioran E., Bondy F. i in., (1999), Rozmowy z Cioranem, Wydawnictwo KR.
Dela Rocca M., (1996), Representation and the Mind – Body Problem in Spinoza, Oxford University Press, New York-Oxford.
Dudzikowa M., (1996), Osobliwości śmiechu uczniowskiego, Kraków.
Hankała A., (1993), Rola układu immunologicznego w przezwyciężaniu stresu, ,,Zdrowie Psychiczne”, nr 1-2.
Hoffman S., Hochapfel G., (1995), Neurosenlehre, Psychtherapeutische und Psychosomatische Medizin, F. K. Schattauer Verlagsgellschaft mbH, Stuttgart.
Hurlock E., (1985), Humor dziecięcy, [w:] E. Hurlock, Rozwój dziecka, t. 2, PWN Warszawa.
Kant I., (1986), Krytyka władzy sądzenia, PWN Warszawa.
Kołakowski l., (1999), O śmiechu, [w:] L. Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach, s. II, Wydawnictwo ZNAK, Kraków
Kopczyński K., (1994), Człowiek w obliczu zagrożenia chorobą nowotworową, ,,Zdrowie Psychiczne”, nr 1-2.
Kopczyński K., (1997), Człowiek jako układ energetyczny, ,,Zdrowie Psychiczne”, nr1-2
Kopczyński K., (2001), Ekofilozofia i ekopedagogika a myśl Spinozy, [w:] A. Papuziński, Z. Hull [red.], Wokół eko-filozofii, Wydawnictwo Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego, Bydgoszcz.
Majewski A., (2000), Aforyzmy, ,,Książka i wiedza”, Warszawa.
Marquard O., (1994), Apologia przypadkowości, Oficyna Naukowa S.c., Warszawa.
De Mello A., (1998), Modlitwa żaby, t. I, Wydawnictwo WAM, Kraków.
Postel_Vinay O., (1983), Śmiech i uśmiech, ,,Problemy”, nr 11.
Schopenhauer A., (1995a), Teoria śmieszności, [w:] A. Schopenhauer, Metafizyka miłości płciowej, tłum. A. Paińta, Wydawnictwo HARMONIA, Gdańsk.
Schopenhauer A., (1995b), Przyczynek do teorii śmieszności, [w:] A. Schopenhauer, Świat jako wola i przedstawienie, t. II tłum. I. Garewicz, PWN, Warszawa.
Spinoza B., (1954), Etyka, PWN, Warszawa
Tyrkey G., (1996), Psychoterapia odkrywa śmiech, ,,Tematy”, nr 7-8.
Żygulski K., (1976), Wspólnota śmiechu, PIW, Warszawa.
1001 aforyzmów starożytnych, wybór: W. Masłowski, (1996), Videograff II, Katowice.
Źródło: http://creator.edu.pl/art...a-smiechem.html
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:04   

g45g21
_________________
:ptero:
 
     
Whiplash 
Admin Techniczny


Wiek: 46
Dołączył: 01 Lip 2011
Posty: 1341
Skąd: White Undercane
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:08   

:buahaha:
_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.

Szczęście nie jest celem... Jest środkiem transportu.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:08   

Pietruszko, że też chciało Ci sie tyle pisać :smieje:
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:35   

Flandria napisał/a:
spodziewam się w tekście odpowiedzi na pytanie w tytule :mgreen:

O proszę:

Cytat:
,Śmiech pozytywnie wpływa na cały proces oddychania, to znaczy na wentylację, perfuzję (ukrwienie) i dyfuzję (wymianę gazów oddechowych). Poprzez to osiągamy zmniejszenie, a nawet całkowitą eliminację chronicznych syndromów stresowych, z których najpoważniejszym jest strach. W podobny sposób znika lub jest ograniczany do minimum syndrom psychowegetatywny. Utrzymana zostaje nerwowa homeostaza, dotycząca zarówno równowagi psychicznej, jak i niezmienności wewnątrznerwowego środowiska, co z kolei dodatnio wpływa na ogólne funkcje obronne i zespoły immunologiczne”.


;)
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:38   

Pietrucha, obiecuję, że będę się śmiał jak kto głupi do sera, ale nie katuj tym "elaboratem.............naukowym" :prosi:
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:45   

pterodaktyll napisał/a:
Pietrucha, obiecuję, że będę się śmiał jak kto głupi do sera, ale nie katuj tym "elaboratem.............naukowym" :prosi:


To ja Ci chcę zwiększyć wentylację, perfuzję i dyfuzję, wyeliminować chroniczne syndromy stresowe, ograniczyć do minimum syndrom psychowegetatywny. żeby Ci się utrzymała nerwowa homeostaza, która dodatnio wpłynie na twe funkcje obronne i zespoły immunologiczne, a ty do mnie "nie katuj!" :rozpacz:


Ostatnio zmieniony przez pietruszka Nie 01 Kwi, 2012 20:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:51   

Ale ja tą perfuzję czy tam dyfuzję mam doskonale wykształconą, że o nerwowej homeostazie nie wspomnę, a żebyś wiedziała jaką mam wspaniałą wentylację? Mucha nie siada :mgreen:
Syndrom pseudowegetatywny także niczego sobie :p
_________________
:ptero:
 
     
Flandria 
Uzależniony od netu
DDA (Dzielna, Dobra, Aktywna)



Dołączyła: 28 Mar 2009
Posty: 3233
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:53   

pietruszka napisał/a:
a nawet całkowitą eliminację chronicznych syndromów stresowych, z których najpoważniejszym jest strach


aaaa
Kepiński o tym pisał, bodajże w "Lęk"u. W czasie wojen i trudnych czasów najwięcej kabaretów się podobno tworzy czy coś
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:54   

pterodaktyll napisał/a:
Syndrom pseudowegetatywny także niczego sobie :p

pokażesz na zlocie? :prosi:
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 20:56   

pietruszka napisał/a:
pokażesz na zlocie?

No nie wiem czy mi wypada........ :skromny:
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:00   

pterodaktyll napisał/a:
No nie wiem czy mi wypada........ :skromny:

spoko, przecież będą sami swoi, może też się pochwalą? 23r
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:01   

pietruszka napisał/a:
może też się pochwalą?

Eee takiego syndromu jak ja to chyba nikt nie ma........ :skromny:
_________________
:ptero:
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:03   

pterodaktyll napisał/a:
Eee takiego syndromu jak ja to chyba nikt nie ma........ :skromny:

chcesz o tym porozmawiać?
_________________

 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 01 Kwi, 2012 21:06   

pietruszka napisał/a:
chcesz o tym porozmawiać?

no to będziemy o tym rozmawiać czy pokazywać? :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,49 sekundy. Zapytań do SQL: 11