Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
"depresja"...PZA...
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 08:59   

espresso napisał/a:
jako osoba uzależniona mam skłonność do kompulsywnych zachowań

:tak:
Kiedyś powiedziałem że od wody źródlanej mogę się uzależnić...
Ciężko mi zachować umiar, w czymkolwiek... :bezradny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 09:06   

U mnie pokutuje "wszystko albo nic" i uczę się tego wspaniałego "złotego środka" :tak:
I dokładnie tak, ten umiar jest najtrudniejszy... Przerzucanie uwagi z alko na wszystko inne, ech ... :mysli:
 
     
olka 
Gaduła


Pomogła: 6 razy
Dołączyła: 21 Gru 2011
Posty: 530
Wysłany: Nie 18 Mar, 2012 21:58   

espresso napisał/a:
Olu, bardzo mi przykro z powodu przyjaciela. :(
Mi też.Jeszcze nie umiem się z tym oswoić.Nie zawsze jesteśmy w stanie pomóc. :(
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Sob 07 Kwi, 2012 09:06   

Witajcie,

NIE WIERZYŁAM, naprawdę nie wierzyłam, mimo że napisało do mnie kilka osób z forum i przekonywało, że zmiana mojego stanu jest możliwa. Bliscy mi ludzie raz rozumieli, raz radzili (najbardziej chyba przez nas, chorych, znienawidzone) - "weź się w garść" :/ Męczyłam się trochę, ale po jakimś czasie (kilku tygodniach) postanowiłam, że nie mogę tkwić trasie łóżko - kuchnia, bo przecież jestem młoda i pamiętałam siebie sprzed kilku miesięcy, że działałam, żyłam, a nie tylko trwałam w tej beznadziei.
Poza tym, na szczęście dla mnie, ale to rozumiem DZIŚ, z technicznego punktu widzenia - zbliżający się moment, kiedy skończy się kasa, a przerwanie zupełnie mojej pracy (jestem freelancerem) doprowadzi mnie do katastrofy (choć było mi zupełnie obojętne, że to stracę...bo już nie czułam nic, nawet tego, że praca to moja pasja!) - po prostu aspekt finansowy, bo utrzymuję się sama, popchnął mnie do gabinetu psychiatry i psychologa.

Oj, nie nie było łatwo...a stwierdzenie "ma pani depresję" odebrałam jako przekreślenie mnie jako człowieka (mam w pamięci obraz nieżyjącego już ojca, który miesiącami leżał w sypialni w depresji)...Nie wierzyłam, że to pomoże, ale z braku motywacji do czegokolwiek ... brałam leki, czytałam to forum, czytałam o chorobie. Na początku nie wierzyłam Wam tutaj i lekarzom, gdy mówili - rób trochę, ile możesz, odrobinę, bo to jednak pomaga w leczeniu farmakologicznym. Jak to RÓB ?!? ja mogę...leżeć tylko i nawet nie płakać, nie myśleć, po prostu ...wisieć gdzie pomiędzy...

Co jeszcze? MITYNGI, na to jedynie mogłam się zdobyć, bo czułam się bezpiecznie, nieoceniana i mogłam tam pójść, nic nie mówić, ale pobyć wśród ludzi. Poznałam ciekawe osoby, jak już się odezwałam ;) w moim wieku, z podobnymi doświadczeniami depresji.

I? !!! 10 dni temu, przed wyjazdem zawodowym, gdzie powinnam pojechać, ale na dwa dni przed jeszcze było mi trudno to sobie wyobrazić - ZASKOCZYŁO !!! Zadziałały leki ( po siedmiu tygodniach), moje wyjście czasami do ludzi (izolacja w tej chorobie jest najbardziej niebezpieczna), wszystko razem. nie wierzyłam. Nie, nie, że wróciłam "do siebie" ale pojechałam i dałam radę, a po powrocie już nie wróciłam do schematu, który trwał od początku stycznia...czyli, najbezpieczniej przystani i jednocześnie najbardziej znienawidzonej, bo pokazującej mi bezsens mojego istnienia, czyli łóżka.

Powoli odbudowuję siebie, bez pośpiechu, bo jestem jeszcze słaba. Ale tymi małymi krokami idę do przodu. A nade wszystko CZUJĘ się lepiej, wracam do "żywych", wiadomo inna, nadal ze swoimi czarnymi myślami, bólem...ale ten mój pierwszy śmiech sprzed kilku dni jest bezcenny i był największą nagrodą dla mnie, że o siebie zawalczyłam!!!

I jeszcze stwierdzenie mojej terapeutki od uzależnienia - CZY WIESZ, ŻE PRZEZ TEN CAŁY CZAS JESTEŚ TRZEŹWA? ... o tym nie pomyślałam...a to już 11ście miesięcy.

Pozdrawiam wszystkich ciepło i życzę pogody i uśmiechu!
Ostatnio zmieniony przez espresso Sob 07 Kwi, 2012 09:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Estera 
Gaduła



Pomogła: 69 razy
Wiek: 51
Dołączyła: 14 Cze 2011
Posty: 632
Wysłany: Sob 07 Kwi, 2012 09:36   

espresso, przyznam, że ze wzruszeniem przeczytałam to, co napisałaś :tak:
jako jedna z wielu ofiar depresji dokładnie rozumiem stany, o których piszesz. Tym bardziej cieszę się, że już zobaczyłaś światełko w tunelu i idziesz do przodu :okok:
teraz z perspektywy czasu wiem, że wbrew pozorom ta czarna dziura depresji, w której tkwiłam długo i beznadziejnie, to też był krok naprzód!
Życzę Ci, żebyś powolutku odzyskała siebie. W takim tempie, jakie jest najlepsze dla Ciebie. Tu sie nic nie da przyspieszyć, wszystko ma swój czas i miejsce.
Powodzenia i trzymam mocno kciuki! :kciuki:
:)
_________________
mija jedna godzina, potem następna, aż w końcu mija tyle godzin ile trzeba
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Sob 07 Kwi, 2012 10:01   

Wspaniale espresso!!! Wreszcie zaskoczyło, już nie wiedziałam, co jeszcze mogę Ci napisać, poza tym co już napisałam, cieszę się strasznie, bo martwiłam się o Ciebie. Wspaniały prezent mi na święta podarowałaś. Dobrze, że idziesz w swoim tempie, dobrze że trzeźwo, dobrze że wreszcie jesteś :) Całuski świąteczne :buziak:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Sob 07 Kwi, 2012 10:18   

Estera napisał/a:
Tu sie nic nie da przyspieszyć, wszystko ma swój czas i miejsce.
:)


...tak, to najtrudniej mi było zrozumieć, ale już wiem, że to choroba i to nawet dwie filtrują moje myśli :tak: ale Wasze słowa i Aowców na mityngach, mimo że świadomie nie słyszałam, pomogły i wszystko po trochu też.

Wiem już, że depresja też jest po to by się zatrzymać i kroczek, po kroczku poznać siebie i zmieniać siebie, swoje "pijane" w "trzeźwe"...
Dziękuję Estero i Smokooka :buziak:
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Sob 07 Kwi, 2012 10:20   

smokooka napisał/a:
dobrze że trzeźwo, dobrze że wreszcie jesteś :) Całuski świąteczne :buziak:


Ojej! a tu łezka wzruszenia się zakręciła...dziękuję! Dziękuję, że jesteś też :)
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 26 Kwi, 2012 18:15   

Espresso :krzyk: :krzyk: gdzie jesteś???
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:26   

Jestem, jestem Smokooka!
Po prostu dni nabrały tempa i jakoś tak nie zaglądałam tutaj do Was. Ale już jestem :>

Nadal biorę leki, dopiero latem będę powoli odstawiać, żeby jak to ujął obrazowo mój psychiatra "nie trzeba mnie było zbierać z podłogi " :tak:

Jedenasty miesiąc trzeźwości za mną, cieszę się każdym dniem, dbam o nowe zdrowe trzeźwe nawyki. Ten mój umysł, to jest niezły kobminator - niby proste HALT, ale tak chętnie o tym zapomina...
Więc się pilnuję i uśmiecham się, uczę siebie nowej.
Życzę Wam spokojnej, dobrej niedzieli ;)
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:29   

Pozdro :okok: :)
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:30   

Hip, hip hurraaa!!!!!!! Strasznie się cieszę, "haltuj" się Espresso z powodzeniem, stosuj się do zaleceń psychiatry, obyś niczego w swoich nastrojach nie przegapiała, buziak :)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
espresso 
Małomówny
Alkoholiczka, DDA


Wiek: 44
Dołączyła: 11 Sty 2012
Posty: 61
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 10:50   

Wiesz, właśnie po to było to klapnięcie tyłkiem o podłogę :skromny:
trudny czas, ale się zatrzymałam, zweryfikowałam swoje spojrzenie na rzeczywistość... i rozpoczęłam ten proces - poznawania emocji, nastrojów. Już nie pędzę i nie uciekam od siebie, bo to karkołomne założenie, ale tak pewnie na początku trzeźwienia jest łatwiej.
Piękne jest to, że dzięki Modlitwie o Pogodę Ducha, podchodzę ze spokojem do tego co będzie, bo zaczęłam naprawdę ufać...i nie mam już silnych lęków i strachów pt."co będzie za rogiem..." już wiem, że nawet te smutne dni są po coś, a najważniejsze, że jestem w tym trzeźwa !
Ściskam ciepło, Smokooka :]
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 11:32   

To dla mnie naprawdę ważne, że tak sobie wszystko układasz, przede wszystkim w głowie, modlitwa o Pogodę Ducha jest doskonała, a Desideratę zapewne też znasz. Bądź szczęśliwa :)
Cieszę się, że tak trudny okres przetrwałaś w trzeźwości i życzę naprawdę wszystkiego co dla Ciebie najnajlepsze w spokoju i tej ufności. :) :) :)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Nie 29 Kwi, 2012 20:25   

espresso napisał/a:
Nadal biorę leki, dopiero latem będę powoli odstawiać, żeby jak to ujął obrazowo mój psychiatra "nie trzeba mnie było zbierać z podłogi "

Ja byłem na tyle "rozchełstany" emocjonalnie, że leki brałem dwa lata...mówiłęm szczerze lekarce co mi sie w głowie lęgło i przeciągała odstawianie. Pewnie miała rację- ma to na codzień- po odstawieniu mam huśtawki sporadycznie. Gdybym wcześniej sam odstawił- na co miałem zapędy- pewnie by mną rzucała złość po ścianach. Leki zajęły mi sporo czasu, ale teraz praca nad sobą jest bardziej stabilna i daje mi satysfakcję.
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11