samo w ręce wskoczyło |
Autor |
Wiadomość |
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:38
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Widziałeś kiedyś taką drogę co nigdzie nie prowadzi? |
Droga rozwoju na przykład.
Jeszcze niedawno średnio inteligentny człowiek mógł posiąść całą wiedzę ludzkości.
A dzisiaj? Żeby porządnie o nosie się nauczyć, lekarz musi zrobić drugi stopień specjalizacji, a jak go boli ucho to woła kolegę... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
pannaJot
Trajkotka alkoholiczka,bulimiczka, DDA
Pomogła: 14 razy Wiek: 43 Dołączyła: 08 Mar 2012 Posty: 1153
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:38
|
|
|
I z tym nie zamierzam polemizować. Każdy idzie swoją drogą. A jak te nasze drogi się sprawdzą? Jak poumieramy trzeźwi to potomni ocenią |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:40
|
|
|
Cytat: | Widziałeś kiedyś taką drogę co nigdzie nie prowadzi? |
dobrze prof. - respect
zamiast słowa "cel" powinienem użyć "nie ma dążenia do celu", reszta bez zmian |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:40
|
|
|
pannaJot napisał/a: | Jak poumieramy trzeźwi to potomni ocenią |
Mam wrażenie, że jak umrzemy pijani, to też nas ocenią.........może nieco inaczej |
_________________ |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:41
|
|
|
szymon napisał/a: | powinienem użyć "nie ma dążenia do celu", |
Bez dążenia do celów w ogóle nie ma mowy o trzeźwieniu |
_________________ |
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:42
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | Wiesz oczywiście, że do jednego celu może prowadzić ileś tam dróg. Jedna łatwiejsza, druga nieco trudniejsza itd....... |
Myślę że nie jest to kwestia łatwa/trudna. To jest kwestia dopasowania drogi do stworzenia.
Orzeł przeleci po prostej, łoś będzie szedł po błocie. Mimo różnych dróg, obaj dojdą... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:44
|
|
|
staaw napisał/a: | To jest kwestia dopasowania drogi do stworzenia.
Orzeł przeleci po prostej, łoś będzie szedł po błocie. |
Pięknie to powiedziałeś |
_________________ |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:55
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | szymon napisał/a: | powinienem użyć "nie ma dążenia do celu", |
Bez dążenia do celów w ogóle nie ma mowy o trzeźwieniu |
widzę, że ty czytasz co się pisze |
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 21:57
|
|
|
ZAJĄC I ŻÓŁW
Autor : Admin
Pewnego razu żółw i zając posprzeczali się na temat tego, kto jest szybszy. Postanowili rozwiązać spór wyścigiem. Ustalili trasę i rozpoczęli rywalizację.
Zając wystrzelił jak z katapulty i biegł jak oszalały przez jakiś czas. Widząc, że zostawił żółwia daleko z tyłu, postanowił usiąść pod drzewem i wyluzować przed następnym etapem biegu. Było mu na tyle wygodnie, że zasnął. żółw, w swoim żółwim tempie, wyprzedził go i ukończył wyścig jako niekwestionowany zwycięzca. Zając obudził się i zdał sobie sprawę, że właśnie przegrał zakład.
Morał z tej historii jest taki, że powolny ale wytrwały wygrywa wyścig. Z tą wersją opowiadania wszyscy zaznajomiliśmy się w dzieciństwie.
Ostatnio znalazłem nieco ciekawszą wersję tej historii. Oto jej kontynuacja:
Zając był rozczarowany porażką i zastanowił się nad samym sobą. Doszedł do przekonania, że przegrał wyścig ponieważ był zbyt pewny siebie, beztroski i dziecinny. Jeśli nie traktowałby całej sprawy tak, jakby miał już zwycięstwo w kieszeni, to nie było by mowy by żółw go mógł pokonać. Poprosił więc żółwia o rewanż. żółw się zgodził.
Tym razem zając dał z siebie wszystko i biegł bez przerwy od startu do mety. Wygrał z przewagą paru kilometrów.
Morał tej historii? Szybki i konsekwentny zawsze pokona wolnego i wytrwałego.
Opowieść jednak się tu nie kończy.
żółw przemyślał całą sprawę i doszedł do wniosku, że nie pokona zająca w wyścigu na obecnych zasadach. Pomyślał przez chwilę i wyzwał zająca na kolejny pojedynek, tyle że nieco inną trasą. Zając się zgodził, więc wystartowali.
Trzymając się, złożonej sobie obietnicy, że będzie biegł szybko i konsekwentnie, zając pędził co sił w nogach do momentu w którym dotarł na brzeg rzeki. Linia mety była kilka kilometrów przed nim, tyle, że po drugiej stronie rzeki. Zając siadł na brzegu zastanawiając się co zrobić. W międzyczasie żółw przywlókł się, wszedł do rzeki, przepłynął na drugą stronę i spacerkiem pokonał jako pierwszy linię mety.
Morał tej historii? Najpierw zastanów się nad twoimi mocnymi stronami, a następnie zmień strategię gry tak aby służyła ona twoim najmocniejszym stronom.
Historia jednak nadal się nie kończy.
Zając i żółw tym razem, stali się dobrymi przyjaciółmi i zastanowili się razem nad swoim wyścigiem. Obydwaj doszli do wniosku, że ten ostatni bieg mogliby wykonać znacznie lepiej. Postanowili więc pobiec razem jako team.
Wystartowali i zając biegnąc co sił w nogach przeniósł żółwia na grzbiecie do brzegu rzeki. Tam, żółw wziął zająca na plecy i przepłynął przez rzekę. Na drugim brzegu, zając przejął rolę tragarza i przekroczyli linię mety razem. Obydwaj mieli uczucie większej satysfakcji od tej którą odczuwali wcześniej.
Morał tej historii? Dobrze jest być znakomitym i posiadać bardzo mocne strony, ale jeśli dane jest nam pracować w zespole to możemy osiągnąć znacznie więcej jeśli pozwolimy naszemu partnerowi działać w sytuacjach w których czuje się lepiej od nas. Jest na świecie wiele wybitnych par deblowych, składających się z zawodników, którzy nie osiągnęli tak wielkich sukcesów w singlu. Wynika to z tego, że wraz z partnerem udało im się stworzyć coś wspanialszego od tego co mogliby zrobić sami.
Jest jednak więcej lekcji jakie można wynieść z tej historii. Zauważcie, że ani zając ani żółw nie poddali się po przegranej. Zając postanowił pracować ciężej i włożyć więcej wysiłku i zaangażowania w wyścig. żółw zmienił strategię ponieważ już pracował tak ciężko jak tylko mógł.
Na korcie, gdy spotykamy się z porażką, często właściwą rzeczą jest większe zaangażowanie na treningach i zwiększony wysiłek mentalny i fizyczny na meczach. Czasem jednak, właściwym postępowaniem jest zmienienie strategii i spróbowanie czegoś innego. Czasem warto jest zrobić i jedno i drugie.
Zając i żółw nauczyli się jeszcze jednej cennej rzeczy. Jeśli odpuścimy sobie walkę z rywalem i zaczniemy walczyć z sytuacją, nasza gra będzie o wiele lepsza i skuteczniejsza.
http://bajki.implesite.pl/ |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
staaw
Uzależniony od Dekadencji
Pomógł: 125 razy Wiek: 52 Dołączył: 18 Sie 2010 Posty: 9025
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:01
|
|
|
matiwaldi napisał/a: | pterodaktyll napisał/a: | że razem? |
pytałem czy razem dojdą ....różne gatunki.....tzn. w jednym czasie ...... |
Z pewnością nie, co nie znaczy że któryś jest gorszy...
Jest taka opowieść, gdzie ktoś strasznie narzekał na krzyż który Bóg mu nałożył.
Bóg dał mu szansę, zaprowadził go do pomieszczenia gdzie leżało dużo różnych krzyży i powiedział : wybierz sobie który ci się podoba...
Jeden był za lekki, drugiego nie udźwignął, w trzecim, złotym, diamenty wrzynały się w ramie...
Wreszcie znalazł idealny, pokazał go Bogu, a ten powiedział: przecież ja dawno ci go przeznaczyłem, to jest ten twój, ten co zbyt ciężkim się wydawał... |
_________________ Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:13
|
|
|
X - Files
Myslałem że to "Skojarzenia". |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
Ostatnio zmieniony przez Gonzo.pl Nie 06 Maj, 2012 22:14, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:17
|
|
|
Gonzo.pl napisał/a: | X - Files |
dobrze, dobrze...
MATRIX - to własnie EGO |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:23
|
|
|
Najbardziej odpowiada mi pojęcie ego w buddyzmie. |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:28
|
|
|
jest często używane w religiach dalekiego wschodu, ale tez często w literaturze psychologicznej |
|
|
|
|
Gonzo.pl
(banita)
Pomógł: 37 razy Wiek: 63 Dołączył: 22 Maj 2011 Posty: 3629 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 06 Maj, 2012 22:35
|
|
|
W psychologii to jedno z podstawowych pojęć przecież.
Choć istniało wcześniej, jego znaczenie usystematyzował Zygmunt Freud. |
_________________ Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu. |
|
|
|
|
|