Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Picie na sucho
Autor Wiadomość
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 14:00   

Obcy napisał/a:
Ale Apostołowie byli wybrani przez Boga do głoszenia jego Słowa.

Przyjrzyj się kim byli Ci wybrani. Zwykli, prości ludzie, tacy jak Ty, ja Stachu.
Przyjrzyj się jak postępowali, jacy byli gwałtowni, leniwi, tchórzliwi, jak niektórzy chcieli być lepsi od innych. Tacy właśnie normalni ludzie zostali wybrani przez Boga. I dopiero łaska boża w postaci tchnienia Ducha Świętego dała im siłę, mądrość, odwagę itd.
I każdy z nas ma dostęp do tej łaski. Do łaski uszytej na jego miarę. Jeden potrzebuje tego, drugi czego innego. Kwestia, jak ją wykorzystamy.
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 19:20   

Obcy napisał/a:

staaw napisał/a:

Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w książce "Anonimowi Alkoholicy". Moje zdanie jest zbieżne.

Ciekaw byłem twojego zdania. Poglądy posłów danej parit zazwyczaj tez sa zbieżne. A mimo to potrafią się różnić.

Nie jest ani moją, ani niczyją winą że zachorowałem na chorobę alkoholową.
Teraz, kiedy mam już trzeźwość umysłu, mogę kontrolować moje emocje. Pewnie zapicie na tym etapie można by nazwać zawinionym. Ale czy na pewno? Co czuje człowiek zapijający po długim okresie trzeźwości?
Ja nie wiem. Czytałem kilka świadectw, nie oceniam, za to nauczyłem się unikaćzapicia. Czy skutecznie, czas pokaże...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 21:17   

Mistyka zaczyna przeważać nad zwykłym chlaniem na sucho - dorabiana ideologia to taki majonez na torcie rocznicowym . Koszmarne .

prsk
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 21:21   

staaw napisał/a:
Pewnie zapicie na tym etapie można by nazwać zawinionym. Ale czy na pewno? Co czuje człowiek zapijający po długim okresie trzeźwości?

a co? przygotowujesz się?
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 21:24   

endriu napisał/a:
staaw napisał/a:
Pewnie zapicie na tym etapie można by nazwać zawinionym. Ale czy na pewno? Co czuje człowiek zapijający po długim okresie trzeźwości?

a co? przygotowujesz się?

Andrzeju, odbieram to jako agresję. Nie rozumiem jej...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 05 Cze, 2012 21:34   

a ja odbieram to jakbyś chciał sprawdzić co czuje człowiek zapijający po długim okresie trzeźwości?
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 05:06   

Nie muszę, minutę mi zajęło znalezienie że ktoś inny sprawdził:
http://www.alkoholizm.com...29d085f17127064

Nie ośmielił bym się sądzić tu w kwestii winy...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Śro 06 Cze, 2012 05:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Gonzo.pl 
(banita)


Pomógł: 37 razy
Wiek: 63
Dołączył: 22 Maj 2011
Posty: 3629
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 08:49   

Od kiedy to umysłowi alkoholika wystarcza słowo pisane i cudzy przykład?
Toż sami trwale ozdrowiali chodzilibyśmy po tej ziemi. 8|
_________________
Wszystko jest możliwe. Niemożliwe zajmuje tylko więcej czasu.
 
     
Obcy 
Gaduła
Człowiek


Pomógł: 11 razy
Wiek: 40
Dołączył: 27 Gru 2011
Posty: 644
Skąd: Innej planety
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 11:36   

Wiesz Staaw. Piękna ideologia.
Opowiem ci bajeczce o...alkoholiku :mgreen:
Był sobie młody alkoholik który się szarpał ze swymi nałogami, bo miał ich więcej.
Po miesiącu trzeźwości zapił. załamałem się kaca mocno przeżył ale tylko 1 dzień pil. mówił sobie na źle nie wyszło. wiem już jak to jest. skoro już musiałem to dobrze ze tak wcześnie.
Potem minęły dwa miesiące i znów popłynął. Najpierw z narkotykami bo to kontroluje, potem nie mógł sobie darować że się tak dął sobie wykołować i zapił. Nawet się nie upił. po setce przerwał, a następnego dnia pełen wstydu szybciutko pobiegł na mityng. Kojąc się ze jednak się mylił. Wielu go ostrzegało, wielu dawało mu swoje świadectwo, ale on musiał sam sprawdzić. Przyjął sobie jako prawdę absolutną ze gdy znów przestanie chodzić na mityngi to znaczy ze odlicza.
I tak minął prawie rok. Tak dumny ze swej abstynencji od alkoholu że nie zauważył ze w innych nałogach płynie. Ale się rozbił na jednym i ocknął. Mocno się wziął za siebie. Udało mu się wyhamować drugi nałóg, trzeci.. czwarty zaczął wyhamowywać.
No i przyszedł gorszy dzień, kolejny. I popłynął w czwartym uzależnieniu. Tylko dzień sobie wyciął, a zniszczenia jak po tygodniu. Teraz siedzi i myśli. jak to możliwe?/ przecież 3 tygodnie nie chodzę na AA. To była syrena alarmowa jak mogłem jej nie słyszeć?? Przecież sobie obiecałem, przecież wiedziałem...??
i słyszy" Głupiś, głupiś, po stokroć głupiś..."
Bo jak wieść gmina niesie. Póki nie pieprzniesz głową w mur to zauważyć go nie zdołasz, gdy uzależnieniu nie podołasz.
Miał piękny system obrony zaplanowany, napisany, pieczołowicie schowany. Szkoda tylko ze wart był niewiele. Bo cóż na z armat gdy nie ma artylerzystów, cóż nam z czołgów gdy nie ma czołgistów, cóż nam z syren gdy nie ma nam komu odetkać uszu.
I dziś uwierzył ze sam sobie nie poradzi. :wysmiewacz:
Bajeczka była o mnie. Więcej w moim wątku się pojawi.
I przyszła prawda Aowska.
Gdy ci jedna osoba coś mówi to możesz to olać, gdy dwie, warto się zastanowić, gdy 10 po prostu zaufaj :D
_________________
Kłamią niewolnicy, wolni mówią prawdę -Seneka Młodszy Bądźmy niewol­ni­kami pra­wa, abyśmy mog­li być wol­ni - Cyceron
 
 
     
endriu 
(banita)

Pomógł: 18 razy
Wiek: 55
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 2925
Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 11:36   

staaw, tak, ten link to już rok temu mi wklejałeś,

jak czytam to:
staaw napisał/a:
Nie jest ani moją, ani niczyją winą że zachorowałem na chorobę alkoholową.

i Twoje wywody o Bogu "wytwarza mi się dysonans poznawczy"
_________________
Nie piję od 29.04.2011
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 12:55   

Cytat:
zapijający po długim okresie trzeźwości?
nic pozytywnego , zapewniam Cię po za krótką chwila ulgi ,masę cierpienia,leku, strachu, poczucia winy i wstydu
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 13:07   

Andrzej napisał/a:
Cytat:
zapijający po długim okresie trzeźwości?
nic pozytywnego , zapewniam Cię po za krótką chwila ulgi ,masę cierpienia,leku, strachu, poczucia winy i wstydu

Andrzeju, mnie raczej interesuje godzina/dzień przed tą chwilą ulgi...
(o ile masz ochotę się podzielić)
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 13:14   

Cytat:
Andrzeju, mnie raczej interesuje godzina/dzień przed tą chwilą ulgi...
ja musiałem nakrzywdzić siebie psychicznie w niewyobrażalny sposób i tylko po to bym mógł usprawiedliwić przed samym sobą picie , koszmar osamotnienia który sobie zafundowałem , poczucia krzywdy tej wyrządzonej i urojonej , odpędzenie wszystkich ktorym jeszcze zależało to tak naprawdę "dorobek" jeszcze przed sięgnięciem po pierwsze piwo , później było łatwiej bo miałem znieczulacz
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 13:19   

PROBLEM: Nie potrafię rozpoznać sygnałów ostrzegawczych nawrotu choroby i
zapobiegać im.

CEL 1 : Nauczę się rozpoznawać własne sygnały ostrzegawcze i sytuacje zwiększające
możliwość występowania nawrotu choroby.

ZADANIE: Opiszę dokładnie okoliczności i jak się zachowywałem ,co myślałem i co
czułem na kilka tygodni, dni prze przerwaniem abstynencji .


Przełom luty-marzec 2008 roku ,autokar wiozący nas z meczu w Kutnie , sięgam po puszkę z piwem ,pije , przychodzi myśl - Co się stało ? Po co to zrobiłem? – wypijam drugie – Co teraz będzie ? – żeby się tylko nie wydało ,trzeba o tym zapomnieć i właściwie bym o tym zapomniał gdyby nie późniejszy ośmiomiesięczny ciąg i temat tej pracy.
Wiele razy na ten temat myślałem, ale tak naprawdę bałem się chyba sięgnąć sedna sprawy bo pewnie po raz kolejny przyszłoby mi zmierzyć się z prawdą , że znów coś zawaliłem i nie dałem rady ,że zaniedbałem i straciłem wartości które trzymały mnie w trzeźwości.
Pamiętam bardzo dobrze jednak wielkie napięcie jakie mi towarzyszyło na moment przed wypiciem, uczucie takiej nie opisanej złości, poczucia krzywdy, niesprawiedliwości, bezradności, poczucia winy , lęku i osamotnienia które to uczucia targały mną aż do fizycznego bólu , przyszła wtedy myśl że może choć na chwilę piwo pomoże i …………pomogło bo poczułem ulgę której w żaden inny sposób nie byłem w stanie sobie przynieść.
Na tą chwile jednak „zapracowałem” sobie właściwie od ukończenia poprzedniej terapii w lipcu 2005 roku gdzie, jednym z podstawowych celów była praca nad sygnałami ostrzegawczymi i sposobami radzenia sobie z głodem i nawrotem choroby.
Upewniłem się że wiem o co w tym wszystkim chodzi i że daję sobie świetnie radę i na tym zakończyłem proces mojego trzeźwienia i zacząłem powoli pracowac nad zapiciem , nie robiąc praktycznie nic by trzeźwieć .
Upewniony w swojej słusznej drodze przestałem pracowac nad trzeźwością, bo byłem trzeźwy ,wiedziałem dużo i o ile rok 2006 do połowy 2007 był ok. bo miałem już wypracowane metody i od czasu do czasu chodziłem na mityngi to później było tylko gorzej.
Prawdą też jest też to że w okresie od lipca 2006 do lutego 2007 kierowałem hurtownia piwa i alkoholi i teraz do mnie dotarło jak pozorne poczucie siły i opanowania choroby pozwoliło mi na podjęcie pracy w takim miejscu .
Jak ten ważny element w życiu jakim jest praca mógł uciec mojej pamięci, nie jestem w stanie pojąć, choć pracowałem tam po 12 godzin dziennie prze 7 miesiecy ,dzień w dzień z tysiącami butelek i tłumaczyłem sobie że to tylko towar który należy odpowiedni przyjąć, prawidłowo przechować i dobrze sprzedać.
Dotarło do mnie że to chyba tak naprawdę brakujący klocek puzzla do mojej układanki „jak złamałem prawie 12 letnią abstynencje”
Okres od marca 2007 do momentu złamania abstynencji to właściwie nic innego jak łażenie po polu minowym z otwartym ogniem i powrót do pijanych zachowań i myśli, pijane zachowanie w moim przypadku zaczynało się od drobnych i pozornie niewinnych kłamstw nie służących właściwie niczemu, półprawd mówionych w myśl zasady by się „kobieta nie stresowała za bardzo „ ,później kłamstwa zaczęły mi służyć w ukrywaniu rzeczywistych zarobków ,a nadwyżki gotówki wydawałem na swoje zachcianki. Drobne kłamstwa dość szybko zamieniły się w duże oszustwo polegające na tym że powierzone mi pieniądze przez moja mamę zamiast pracować na koncie zostały prze ze mnie roztrwonione, tak rozpieprzyłem ponad 7 tysięcy i kiedy musiałem te pieniądze oddać musiałem zaciągnąć kredyt w banku ,który spłacam do dziś oczywiście kredyt zaciągnąłem bez wiedzy żony i spłacam go do dziś.
By dokładnie opisać okoliczności ,uczucia i myśli które pochłaniały mnie w okresie przed zapiciem , konieczne jest moim zdaniem opisanie moje sytuacji domowej , od listopada 2007 roku w moim małżeństwie zaczęły się drobne początkowo zgrzyty i dotyczyły takich spraw jak zaniedbywanie prze ze mnie kontaktów z AA ,terapeutą , wielokrotnie słyszałem że siedzę z nosem w Internecie i nic nie robie ,choć w moim przekonaniu robiłem przecież wiele, pracowałem ,grałem w piłkę ,gotowałem tyle tylko że robiłem to wszystko jakby tylko dla siebie, do tego doszło jeszcze przekonanie mojej żony o rzekomej zdradzie z mojej strony wynikające bardziej z domysłów i wyświetlonych przez nią filmów niż z faktów. Prawda jest że dałem ku temu powody bo wydało się że spotkałem się z inną kobietą, nie mówiąc jej o tym z obawy przed jej reakcja i im bardziej byłem atakowany tym bardziej uciekałem w netowa rzeczywistość i zamykałem się w swojej skorupie pielęgnując przy tym w sobie poczucie krzywdy.
Moja dbałość o trzeźwienie i rozwój ograniczyła się do moderowania forum dl ludzi nie pijących, gdzie spełniałem się jako ten mądrzejszy stażem i właściwie zbudowałem tam sobie wyidealizowaną tożsamość, tym samym zaspokajałem potrzebę komunikacji z innymi ludźmi zamykając się przed osobami najbliższymi, żyjąc w przekonaniu że przecież daję sobie radę i to nawet nie źle, choć już wtedy od czasu do czasu wiedziałem i czułem że coś jest nie tak .coraz częściej zajmowałem się innymi niż sobą samym w myśl zasady że ja jestem ok. radzę sobie i sam sobie najlepiej poradzę ze wszystkim, coraz częściej łapałem się na ”ja wiem lepiej”, „to jest jedynie słuszne rozwiązanie” i zacząłem dostrzegać też u siebie reakcje nieadekwatne do sytuacji , generalnie ten okres wspominam i pamiętam jako wielkie napięcie i rozdrażnienie. W tym mniej więcej okresie był też sylwester, moje urodziny przypadające w Andrzejki ,święta .Sylwester spędziliśmy u znajomych gdzie był alkohol i na tamtą noc nie robił mi on nic czyli kolejny kontakt i kolejny brak reakcji z mojej strony. Święta tak jak i imienino –urodziny minęły bez alkoholu, ale i bez atmosfery święta. Okres styczeń ,luty 2008 to także trudny okres w pracy tzw. martwy sezon przełożył się na obniżenie zarobków , przymusowe urlopy i atmosfera delikatnie rzecz ujmując nie najlepsza, do reszty zburzyły moje poczucie bezpieczeństwa i spokój.
I to chyba wszystko co wydarzyło się przed moim zapiciem ,te wszystkie okoliczności nie jako pomogły mi sprawić że w tym miejscu i czasie , jedynym środkiem na ucieczkę od emocji i uczuć czyli tak naprawdę od życia znalazłem w alkoholu. Na kilka, kilkanaście dni przed zapiciem myślałem, że za chwilę stracę, a przecież dopiero, co zaciągnąłem kredyt na spłatę roztrwonionych pieniędzy i czułem w związku z tym lęk, strach, miałem ogromne poczucie winy i wyrzuty sumienia z powodu okłamywania mojej żony mimo obietnic że tego robić nie będę, ale chyba najbardziej doskwierało mi poczucie krzywdy z powodu posądzeń o moją rzekomą zdradę , nie potrafiłem przekonać mojej żony że tak nie jest, nie umiałem udowodnić że to tylko rozmowy i pomoc w naprawie komputera. Było we mnie morze złości że nie chce mnie zrozumieć i przyznać racji. I tak siedząc w tym autokarze z tym przywalającym mnie nadmiarem nie załatwionych uczciwie spraw , nie przeżytych emocji sięgnąłem po piwo i nie chcę się tym usprawiedliwiać choć tzw powodów było jak napisałem wiele.
Wiem też że na ten moment zapicia zapracowałem swoim zaniedbaniem, olewającym podejściem do wartości wynikających z dekalogu, kiedyś dla mnie tak ważnego, szukaniem alternatywnych sposobów na trzeźwienie, nie załatwianiem spraw „tu i teraz”, a tylko odkładaniem ich w nadziei że same się rozwiążą lub spychaniem ich aż do momentu w którym łatwiej było mi uciec w picie po prawie 12 latach trzeźwości niż próbować je rozwiązać.
Budując swoją nierealna postać, wbiłem się w pychę która pracowała na moje złudne poczucie bezpieczeństwa, i tak osamotniony , bez sposobu na rozwiązanie swoich problemów znalazłem chwile ulgi, która wtedy wydawała mi się stanem euforii i szczęścia a później przekształciła się w nieustanną złość, lęk, strach, poczucie winy, osamotnienie i wieczne napięcie.
Te zdania pisze trochę później, po zajęciach z HALT-u czyli już po napisaniu tej pracy, kluczowym dla mnie słowem stało się słowo samotny, doszło do mnie że przez swoje zaniedbanie w kontaktach z ludźmi dzięki którym mogłem trzeźwieć, przez stworzenie a właściwie ciągłe obkurczanie swojego świata ,poprzez moje kłamstwa i oszustwa, poprzez ciągle odrzucanie najbliższych, poprzez moja postawę „ja wiem lepiej „ , „sam sobie najlepiej poradzę” , poprzez odtrącenie pomocy innych, obrażanie się , ciągłe porównywanie, zamykanie się w sobie , TO NA CHWILE PRZED WYPICIEM TEGO PIWA , BYŁEM NAJBARDZIEJ OSAMOTNIONYM CZŁOWIEKIEM NA ŚWIECIE.

jesli to pomoże to jest moja praca wyciągnięta z pamietników
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 06 Cze, 2012 13:24   

Dziękuję Andrzeju... :buzki:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 12