Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czyż nie dobija się koni.
Autor Wiadomość
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 17:46   

szymon napisał/a:
kluczem do tego wszystkiego jest to, żeby komuś dawać to, co się ma najlepszego w sobie, żeby dawać to szczere i głębokie dobro, bo przecież to wraca obiegając ziemię dwa razy (w moim przypadku trzy) i to jest prawda.
to się samo dzieje...
to jest tak proste, jak prosty jest drut i tak jasne, jak jasne jest słońce.


Mówi się w AA "Oddaj innemu to , co sam dostałeś za darmo".
We Wspólnocie dostałam nadzieje na lepsze życie.

"Nadejdą te szczęśliwe dni..." to też cytat z naszych tekstów.

Kiedy wróciłam na miting, udręczona piciem non stop kolor, odrzucona w rodzinie, wyizolowana w pracy,poniżona na wszelkie możliwe sposoby
przez (byłego na szczęście)
męża, stojąca na krawędzi..uczepiłam się tych słów jak koła ratunkowego.

Uwierzyłam, i czekałam.
W między czasie wytrzeźwiałam fizycznie, naprawiłam stosunki w rodzinie ( ojciec, matka, siostra), i spokojnie chłonęłam słowa które do mnie, do innych
mówiono na mitingach.

Z radością i optymizmem patrzyłam w przyszłość.
Nie oczekiwałam wiele, najważniejsze dla mnie było to,
że przespałam całą noc od deski do deski, że rano nie trzęsły mi się ręce.

Nie złorzeczyłam na zły los, na to że jestem alkoholiczką.
Picie, i dno już było, teraz trzeba zrobić wszystko co możliwe, żeby to nie powróciło.

Nie wierzyłam długo w to, że przeżyję pół roku w trzeźwości, przeżyłam.
Przeżyłam rok, i przestało mnie już interesować ile kartek spadło z kalendarza.

Dla mnie codziennie zaczęty dzień jest cudem.
Tylko ode mnie zależy jak go przeżyję, bo to jest MÓJ dzień.
Mam go na własność dla siebie.

Tak się składa, że jadąc do pracy codziennie o tej samej porze stoję w korku, kilka zmian świateł i skrzyżowanie.
Gdzieś w okolicy jest skup złomu.
I codziennie widzę parę, kobieta i mężczyzna, w wieku nie do określenia.

Patrzę na Nich, na Ich wózek z rupieciami i sobie myślę...
" Patrz Ula, to mogłaś być TY, tak nie wiele brakowało".

Dlatego ja uważam, że zostałam wybrana,wybrana do życia godnego.
Takiego jakie zaplanowali mi rodzice, i jakie zaplanował dla mnie Bóg.

Dał mi czystą kartkę... i zapisuję na niej już tylko trzeźwe dni.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 20:13   

kamo napisał/a:
Gdy my odpadamy z wyścigu szczurów, nie mamy tyle szczęścia. Musimy jeszcze długo dogorywać, albo sami ze sobą skończyć

My zawsze mamy wybór.... być może to zbyt skomplikowane, ale stopniowo zaczynam wierzyć, że ZAWSZE mam wybór.... wystarczy tylko trafnie wybrać he he :)
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
Halibut 
Gaduła


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 982
Skąd: Ocean Spokojny
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 21:15   

szymon napisał/a:


cyt.
moje drugie ja w środku podpowiada mi, że jak za rok czy dwa lata będę w punkcie X, to to to i tamto.
g***o prawda, to są urojenia, do których chciałem dążyć, przez co okradałem się z codziennego szczęścia jakie mogę spotkać.


Umieć koncentrować się i czerpać przyjemność, szczęście z chwili, żyć tu i teraz, bez dekoncentrowania się na przeszłości i przyszłości, nie jest równoznaczne z życiem bez podążania drogą do osiągnięcia konkretnego zaplanowanego celu. A Jeżeli krążymy w okół Buddyzmu to celem realnym i najbardziej pożądanym jest osiągnięcie oświecenia, przekładając na bardziej dla nas zrozumiany język - określonego stanu świadomości, w którym poczucie własnego odrębnego ja, ego zostaje odrzucone. A człowiek mentalnie stapia się z otaczającym go światem i przepełnia go poczucie jedności i miłości, przez co osiąga kres cierpienia. Można to również nazwać wewnętrznym głębokim spokojem, zrozumieniem i szczęściem. Pewnie drogi do tego celu są różne. Myślę jednak, że wiadomo, o co chodzi. Więc podążanie drogą i planowanie to nie urojenia. Może chodzi Ci o rozróżnienie świadomego racjonalnego planowania ja, które zawsze siłą rzeczy jest egocentryczne, przez co odrywa nas od istoty rzeczy i wiedzie na manowce, a podążania drogą duchowości i intuicji. Dla mnie to bardziej jednak kwestia wyważania. Bo wiedza i świadomość są potrzebna by się zmieniać. Bo chyba nie chodzi Ci o życie tylko chwilą, poddanie się energii czy nurtowi życia i dryfowanie w kierunkach zależnych od prądów, które Cię będą miotać w różnych przypadkowych kierunkach.

szymon napisał/a:
kluczem do tego wszystkiego jest to, żeby komuś dawać to, co się ma najlepszego w sobie, żeby dawać to szczere i głębokie dobro, bo przecież to wraca obiegając ziemię dwa razy (w moim przypadku trzy) i to jest prawda. to się samo dzieje...
to jest tak proste, jak prosty jest drut i tak jasne, jak jasne jest słońce.


Jesteś mistykiem, przez co doświadczasz tego, w co inni chcą uwierzyć lub tego, co inni pragną zrozumieć. Ale to nie znaczy, że tak jest. Ja mogę napisać, że agresja rodzi agresję, a współczucie i dobro w sposób naturalny bywają odwzajemnione, ale muszę dodać, że nie zawsze. Wierzę jednak, że w każdym człowieku przeważa dobro i jest tylko kwestią nieszczęścia lub braku świadomości to, że ludzie się z nim rozmijają.
Ostatnio zmieniony przez Halibut Śro 27 Cze, 2012 21:16, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
rejek 
Towarzyski
Wyleczony przez NFZ-Alko nie nawiedzony-bez misji



Pomógł: 4 razy
Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 479
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 21:20   

rufio napisał/a:
Jest tu kilkunastu stałych " pisaczy " dlaczego tu są ?
Moim zdaniem - znaleźli swój "kawałek podłogi " chcą i dla siebie , i przy tym działaniu także dla innych znaleźć rozwiązanie różnych problemów . Pobyt tutaj pomaga i na chwile odrywa od dni codziennych .Czytając różne przypadki coś biorą również do siebie i nieraz przykład innych umożliwia znaleźć rozwiązanie ich spraw . Tylko jest "ale" - zawsze jest jakieś " ale " czy swoim zachowaniem swoim słowem nie za bardzo dają do zrozumienia , że ich słowa jest mądrzejsze ? Ostateczne ?


Ja jestem na tym forum od?...no własnie nawet nie pamietam od kiedy jestem bo to dla mnie nie ważne .Nie zlewam każdego tematu swoimi postami ,staram się tylko czasem odpowiadać na pytania w nich zadawanie .Czytam czasem,czasem odbijam na pare miesięcy.Ja uważam że sam fakt, codziennego siedzenia na forum jest już dość do du**. Oczywiście wiem, że część przychodzi tu po to, żeby się ponapinać, że tacy są *j**** bo nie piją (żałosne swoją drogą), ale to też im szkodzi. Nie nie jestem silny i za***isty. Silni i *j**** problemów z piciem nie mają i nie ladują na forum ani w AA.
Nawet nie wiedza że coś takiego istnieje.
Ci co mają do powiedzenia dużo i na każdy temat -raczej jak mnie życie nauczyło przekazują dużo słów ale w nich mało treści.
Ktoś kiedyś miał na tym forum fajne motto w stopce (cyt z pamięci)
"Najgorsze co może cię spotkać to utknięcie na tym forum (bez obrazy dla użytkowników)' czy coś takiego
Ja bym dodał że utknięcie w kręgu AA,kroków,terapii,tradycji,warsztatów,dni trzezwosciowych,rozpoznawaniu głodów,omijaniu wyzwalaczy itp..itd..

...i mogę być dla tych "za***istych" piranią ,szczurem czy scierwojadem ...lotto mi to :p
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 21:23   

Halibut napisał/a:
Myślę jednak, że wiadomo, o co chodzi


tak, dziękuję
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Śro 27 Cze, 2012 22:01   

a ja długo jeszcze zastanawiałam się nad tą rozmową i tak sobie mysle,że ktoś kto zna już drogę,bo już WIE jeśli będzie chciał pomocy-znajdzie ją,w tej chwili mityngów jest masa,ośrodków jeszcze więcej itd.Jeśli ktoś był na detoxie,czyta forum czas jakiś to WIE bo dostał wiedzę jakiej potrzebuje.
dlaczego więc mam pochylać sie nad kimś z wyrozumiałością,troską i głaskaniem po główce nad kimś kto tej pomocy nie chce? na siłe go ciągnąć?? po co ? moje EGO nie potrzebuje już pompowania tego rodzaju działaniami. On(ten ktoś) ma swoją wolną wole tak jak i ja ją mam wiec : rób co chcesz człowieku.
Ciepło,wyrozumiałość i troska przemawia przez kazdego z wypowiadających się np. tu czy na mityngu-to jest pomoc ŻYWA, bez popierdułek pt.jeju znowu zapiłeś,tak mi strasznie przykro,choć przytulę Cię,pogłaszczę.... następnym razem bedzie inaczej :shock: za co mam głaskać??? i jak ma być inaczej skoro droga ta sama? jesli ktoś twierdzi,że SAM SOBIE PORADZI,to ma do tego święte prawo.
Tu stawka jest bardzo wysoka ŻYCIE i jesli ktoś nie kuma,że to nie zabawa w "uda się,nie uda się" to ja moge mu życzyć szcześcia tylko i modlić sie by z kolejnego zapicia udało się wyjść cało 8| 8|
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
kamo 
Towarzyski



Pomógł: 1 raz
Dołączył: 02 Kwi 2012
Posty: 200
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 07:24   

JakaJa. Jeśli do mnie kierujesz te słowa to powiem ci że wybrałem swoją drogę trzeżwienia.
Do grudnia ubiegłego roku regularnie raz w tygodniu spotykałem się z terapeutką i kilka razy w tygodniu chodziłem na mityngi.Na jednej z grup podjąłem służbę z której musiałem zrezygnować ponieważ jak już pisałem w grudniu miałem operację kręgosłupa.Po operacji przez miesiąc leżałem w łóżku i jak tylko poczułem się lepiej to próbowałem wrócić do normalnego życia.Praca w której nie musiałem fizycznie pracować,mityngi i cała reszta.Niestety za wcześnie było na to wszystko i kręgosłup nie wytrzymał.Byłem nad gorliwy i to moja wina.Na początku marca przeszedłem kolejną operację.
Przez pierwszy miesiąc nie wstawałem z łóżka,póżniej trochę chodziłem po domu.
Teraz chodzę na spacery bo na tyle sobie mogę pozwolić,bardzo brakuje mi mityngów na które bym chodził lecz mieszkam na wsi i do miasta mam ponad 30km a ze względu na operację nie mogę podróżować co czynię tylko jak muszę udać się do lekarza.
nie potrzebuję głaskania bo wiem gdzie się zgłosić w razie potrzeby co zresztą uczyniłem.
Mam problemy ze snem i to znaczne więc pojechałem do psychiatry a przy okazji na mityng ale w głowie cały czas świadomość mojego chorego kręgosłupa.Złamałem zalecenie lekarza o nie podróżowaniu ale gdybym nie pojechał to bym złamał abstynencje.
W miedzy czasie widziałem się z terapeutką ze dwa razy i zorganizowałem to tak bym mógł iść na mityng.Dzisiaj też jadę.Mam pełną świadomość tego że nie powinienem jeszcze podróżować bo to dla mnie niebezpieczne ale coś muszę robić bo nie chcę zapić a potrzebuję pomocy terapeuty i mityngów które były wpisane w moje życie.
Znalazłem się na tym forum bo mam dużo wolnego czasu i szczerze mówiąc to wolałbym mieć możliwość chodzenia na mityngi.
Uważam podobnie jak już ktoś napisał;

Cytat:
Ja uważam że sam fakt, codziennego siedzenia na forum jest już dość do du**. Oczywiście wiem, że część przychodzi tu po to, żeby się ponapinać, że tacy są *j**** bo nie piją (żałosne swoją drogą), ale to też im szkodzi. Nie nie jestem silny i za***isty. Silni i *j**** problemów z piciem nie mają i nie


po za tym że jestem silny i td.
Nie jestem silny i jestem alkoholikiem i narkomanem a gdy potrzebuję pomocy to wiem gdzie się udać.
Siedząc tu na tym forum potrzebuję rozmowy czasami nawet o *p**** oraz czytając posty innych możliwość dostrzeżenia siebie swoich wad.
_________________
KAMO
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 09:38   

kamo nie wiem skąd Twoje odczucie,że pisałam o Tobie? :shock: czy ty zapiłeś a ktoś "pojechał" po Tobie,nie.(choć nie wiem,może cos mi umkneło ;) )
Ja pisałam o swoich własnych odczuciach i przemysleniach dot.tytułu wątku-nic wiecej.
Gdybym sama przez lata picia nie "ćwiczyła" tego i owego,gdybym nie spotykała takich "grających w ruletkę" z flaszką na prawie kazdym mityngu w szpitalu itd. to bym się nie odzywała....kiedy słucham gdy ktoś kolejny raz i kolejny i kolejny wkłada paluchy do prądu i jest ździwiony,że go poraziło,ręce opadają i nie mam miejsca już na wyrozumiałość. Przykre ale moim psim obowiązkiem jest dbanie o SWOJĄ TRZEŹWOŚĆ a dyskusje z pijanymi,jak sam wiesz w grę nie wchodzą.
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 09:47   

JaKaJA napisał/a:
.kiedy słucham gdy ktoś kolejny raz i kolejny i kolejny wkłada paluchy do prądu i jest ździwiony,że go poraziło,ręce opadają i nie mam miejsca już na wyrozumiałość

To co? Trzeba go wtedy :plask: żeby w końcu zrozumiał? Żeby robił wszystko tak jak TY? To uważasz za słuszne i dobre dla Ciebie?
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 09:56   

Dziubas nie,można zostawić go i iść dalej by nie mówić słów jakie są dla niego przykre,tyle co na to sumienie? hmmm moje nie dałoby mi spać gdybym widząc gdzie ktoś robi bład nie powiedziała tego głośno.
To co jest dobre i słuszne dla mnie,nie musi być dobre dla Ciebie ale w alkoholiźmie jest JEDNA DROGA i tu nie ma miejsca na poklepywanie po pleckach jeśli ktoś ewidentnie powiela swoje własne błędy.
No chyba,ze chce pić dalej-wówczas nic mi do tego 8|


Jeszcze jedno mi się skojazyło : ilu znasz ludzi jacy WYTRZEŹWIELI idąc po swojemu??? bo ja żadnego 8| Nie powiem nigdy(i nie powiedziałam) nic więcej niż sama wiem i doświadczyłam dzięki czemu jestem trzeźwa : tylko terapia i AA może w tym pomóc.
_________________
Cała jestem z miłości :)
Ostatnio zmieniony przez JaKaJA Czw 28 Cze, 2012 10:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 10:10   

JaKa, spotykam na mitingach ludzi po zapiciach, którzy są po dziesięciu terapiach, którzy o alkoholizmie mają taką wiedzę, że sami mogliby zostać terapeutami. Notorycznie zapijają. Co ja mam do przekazania takiej osobie? Nie mam takich doświadczeń (nie chcę ich mieć).
Są też tacy, którzy gdzieś "błądzą", tu mogę im coś przekazać, opowiedzieć o swojej drodze, ale nie mogę/nie chcę wchodzić w temat emocjonalnie, a tym bardziej próbować kogoś przymuszać do moich racji. Wiem po sobie. Wszystko co ma zrobić"na muska" działa na mnie jak płachta na byka. Za każdym razem gdy byłem "przymuszany" kombinowałem jak od tego uciec.
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
zimna 
Gaduła
Księżniczka \^^^/



Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 06 Gru 2011
Posty: 783
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 10:14   

JaKaJA napisał/a:
co na to sumienie? hmm moje nie dałoby mi spać gdybym widząc gdzie ktoś robi bład nie powiedziała tego głośno.

I moje :skromny:
JaKaJa bez urazy ale widzę jak od kilku dni latasz po forum i rozsyłasz 8| gdzie sie da, szukając najbardziej opornych .
:bezradny:
_________________
"jestem ciszą między parą tonów,
które niełatwo się ze sobą godzą"
R.M.Rilke
..................................... :proca:
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 10:23   

zimna napisał/a:
JaKaJA napisał/a:
co na to sumienie? hmm moje nie dałoby mi spać gdybym widząc gdzie ktoś robi bład nie powiedziała tego głośno.

I moje :skromny:
JaKaJa bez urazy ale widzę jak od kilku dni latasz po forum i rozsyłasz 8| gdzie sie da, szukając najbardziej opornych .
:bezradny:

Może to już krucjata, a nie "niesienie posłania" :szok:
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 10:25   

Dziubas napisał/a:
Może to już krucjata, a nie "niesienie posłania"

Krok dwunasty............
_________________
:ptero:
 
     
JaKaJA 
Trajkotka
Niespodzianka!-ja czuję!! ;)



Pomogła: 53 razy
Wiek: 46
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 1650
Skąd: Moje miasto
Wysłany: Czw 28 Cze, 2012 15:18   

zimna napisał/a:
JaKaJa bez urazy ale widzę jak od kilku dni latasz po forum i rozsyłasz gdzie sie da, szukając najbardziej opornych
:shock: zimna,albo nie widzisz co i gdzie piszę albo nie chcesz widzieć.
Jeśli "rozsyłaniem" nazywasz coś,co nie jeden już tu napisał : IDZ NA TERAPIĘ,to w istocie rozsyłam i będę to robić ZAWSZE czy się to komuś podoba,czy nie.
A co do szukania najbardziej opornych,jak to napisałaś,to ja ich nie szukam-Oni sami przychodzą i zapewniam Cię,że pod koniec wakacji będzie ich dużo więcej. 8|
Z racji,że jest to forum otwarte a wątki ogólno-dostępne mam prawo pisać tam gdzie chcę i co chcę z zachowaniem zasad forum i poszanowania drugiej osoby a ja nikomu nie ubliżam,nikogo nie wyzywam i nikomu nie mówię nic uwłaczającego,prócz tego co jest oczywistością w tej chorobie-NIKOMU NIE UDAŁO SIĘ WYTRZEŹWIEĆ SAMEMU.
_________________
Cała jestem z miłości :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,38 sekundy. Zapytań do SQL: 11