Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
A ja nie wiem czego szukam
Autor Wiadomość
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 21:49   A ja nie wiem czego szukam

Bo pomocy tu nie znajdę, rozwiązania problemów też nie. Ale czuję, że muszę coś napisać.
Po ponad 5 latach bycia z alkoholikiem, po utracie... sama już nie wiem której z kolei pracy... nie mam już sił. Uwierzcie, że nie mam sił na nic. Gdyby nie córka, to rzuciłabym tym wszystkim...

Ciągła niepewność, ciągły strach. Jeszcze nie podpisał kolejnej umowy, a już zaczął pić, na razie spokojnie, ale wiem, że znów popłynie. W sierpniu zarezerwowane wczasy- a pieniędzy brak, pracy jak na razie też- zaczął coś, jest na próbę, ale jak zacznie pić, to nic z tego nie wyjdzie. Przed wszystkimi ukrywam, co się dzieje, nikt nic nie wie. Tzn wszyscy wiedzą, ale nie umiem o tym z nikim rozmawiać. Dziś mama zagadywała o niego, ale ucięłam rozmowę. Po ostatnim wybryku, kiedy zaczął pić, nie poszedł do pracy, wrócił po prawie 2 tygoniach- dostawałam tylko smsy- 'miałem 5,5 promila, zgarneli mnie', 'jestem w szpitalu'- odchodziłam od zmysłów. Córce nie wiedziałam co mówić, gdzie tata. Chodziłam jak śnięta, nie miałam sił wstać z łóżka, nie jadłam, nie piłam. Dzwoniłam po szpitalach psychiatrycznych (przed wyjściem powiedział, że jedzie do szpitala psychiatryczngo na leczenie, żebym mu dała kasę na bilet, nie dałam, chciałam podwieźć, wyszedł z domu, ale do żadnego szpitala nie dotarł, tzn w końcu trafił- podobno na odtrucie na 1 dzień, zgarnięty przez policjantów. Zanim wyszedł z domu, (dzień wcześniej)to wysyłał mi smsy, że się powiesi, w pracy ledwo dałam radę nie wybuchnąć płaczem, po pracy zamiast do przedszkola po córkę to do domu, on rozwalony śmierdzący na kanapie, obok wóda, śpi nieprzytomny, obok wisi szubienica, posprzątałam, poszłam do przedszkola, pojechałam z córką do mamy: 'a przyjechałyśmy taka ładna pogoda, to na ogródku posiedzimy'- to mówiłam,,a w środku rozpacz....

Pisze tak chaotycznie i niechronologicznie...
Ale nikomu o tym nie mówiłam i wyrzuciłam z siebie...

najgorsza jest niepewność jutra i moje myśli
moje myśli kiedy leży w pokoju obok pijany
charczy, chrapie, sapie
we mnie narasta obrzydzenie
i myślę... że mógłby tak się udusić... we śnie i moje życie by się zmieniło

jestem okropną osobą, sama mam do siebie obrzydzenie kiedy tak myślę, ale tak jest i żyję tak sobie od kilku lat z tymi myślami

schudłam, osłabłam, nie jestem tą samą osobą. Nie ma przyjaciół, wszyscy się odsunęłi... a może ja od nich?

nigdy nie bylam na żadnym leczeniu, za każdym razem jak zapija, to obiecuję sobie, że muszę, ale potem trzeźwieje i staje się tym dobrym człowiekiem, pomocnym, pracowitym, dobrym ojcem i zapominam staram się zapomnieć, a potem znów to samo i kręci się spirala

pewnie moich wypocin nikt nie czyta :) może i dobrze, napisałam to dla siebie, musiałam to z siebie wyrzucić
 
     
Krzysztof 41 
Gaduła
krzysztof



Pomógł: 49 razy
Wiek: 54
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 814
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 21:54   

Cześć Panno :)

Powiem Ci tylko jedno, zabieraj dziecko, olej drania, i niech sobie radzi sam, zacznij żyć dla siebie i dziecka.
Przestań się martwić twoim M potrafi pić sam to niech sie sam sobą zajmie.
_________________
Dziś dam radę wreszcie wstać,dzisiaj wreszcie ruszę w świat,własną ścieżką, jeszcze nie znaną,
zobaczyć chce co jest za ścianą.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 21:55   

witaj migotko, ja przeczytałam :pocieszacz:
fajnie, ze jesteś
 
     
Krzysztof 41 
Gaduła
krzysztof



Pomógł: 49 razy
Wiek: 54
Dołączył: 13 Lip 2011
Posty: 814
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 21:58   

pannamigotka napisał/a:
potem trzeźwieje i staje się tym dobrym człowiekiem, pomocnym, pracowitym, dobrym ojcem

Złudzenie niestety, tylko szykuje sobie podkład do następnego picia.
Idź na terapię i to jak najszybciej.
_________________
Dziś dam radę wreszcie wstać,dzisiaj wreszcie ruszę w świat,własną ścieżką, jeszcze nie znaną,
zobaczyć chce co jest za ścianą.
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 21:59   

Masz przed sobą drogę, bolesna na pewno, jak długą? bedzie to zależało tylko od Ciebie. Będzie to droga od zależności od alkoholika do pełnego uniezależnienia sie. Innej nie ma.
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 22:18   

witaj Panno Migotko
pannamigotka napisał/a:
Chodziłam jak śnięta, nie miałam sił wstać z łóżka, nie jadłam, nie piłam.

on sie bawi a ty chorujesz. po co, pytam po co ?
dla kogo ?
chcesz tak dalej ? a dziecko pattrzy i mu sie utrwala obraz rodziny.
za dwadziescia lat znajdzie takiego samego gagatka.
nienawidzisz , pragniesz by sie zadusil w snie pijackim.
a wystarczy wniosek o rozwod napisać
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Żeglarz 
Gaduła



Pomógł: 31 razy
Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 991
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 22:21   

Witaj Migotko :)
Sytuację masz trudną, ale nie beznadziejną. Chociaż Ty możesz to postrzegać w ten sposób.
Każdy z nas na tym forum ma lub miał podobną historię do Twojej.

Te myśli o swoim leczeniu, to są bardzo dobre i rozsądne myśli. Zrealizuj je. To jest najlepsze co możesz w tej chwili zrobić.
Jeżeli podejmiesz leczenie, za jakiś czas zobaczysz poprawę swojego życia. Odzyskasz nad swoim życiem kontrolę.

Co do Twoich myśli, którymi się brzydzisz, to są to jak najbardziej normalne myśli w sytuacji w której się znajdujesz. Bylebyś ich nie materializowała. Złość, która się w Tobie rodzi jest jak najbardziej naturalną emocją i jest uzasadniona. Nie jest zła, dopóki nie zaczniesz robić krzywdy osobie, która rodzi w Tobie złość.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie,
Paweł - współuzależniony
 
     
czengaj 
Małomówny
czengaj


Wiek: 44
Dołączył: 13 Lip 2012
Posty: 21
Skąd: boncza
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 22:31   

witaj migotko niejestes sama
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 22:55   

pannamigotka napisał/a:
pewnie moich wypocin nikt nie czyta :) może i dobrze, napisałam to dla siebie, musiałam to z siebie wyrzucić


świetni Ci poszło jak na pierwszy raz, pisz jak najwięcej - to pierszy krok, by zrobić cos na prawdę dla siebie :cacy2:
 
     
pannamigotka 
(konto nieaktywne)

Pomogła: 33 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 14 Lip 2012
Posty: 1416
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 23:02   

Dziękuję za każdy post, każdy coś wnosi, bo z nikim nie rozmawiam o moich problemach, każda rada cenna. Czytam jak na razie forum, wszystkie porady dla osób współuzależnionych. Chciałabym w końcu rozpocząć MOJĄ terapię, bo na rozpoczęcie jego chyba się nie doczekam.
Chciałabym poradzić sobie z agresją, z moimi myślami wobec niego- gdy jest pijany. Jest to agresja która tłumię w sobie, ale robię to już przecież od dawna. Nie wiem, czy nie przyjdzie kiedyś moment, że pęknę? Mój gniew jest spowodowany bezsilnością, że on wypił i ja już nic z tym nie zrobię, nie cofnę czasu. Na dzisiaj zaplanowaliśmy X (cokolwiek), ale z tego nici, bo jest pijany. Może na terapii ktoś mi pomoże rozładować napięcie, sam fakt, że z nikim o tym nie rozmawiam, potęguje stres. Na razie za dużo palę i łykam jakieś łagodne leki na uspokojenie, ale to nic nie daje. No i chudnę, mam już mocną niedowagę.
Może napiszę coś, jak pójdę na jakąś terapię, czuję, że to jest dobry ruch, będę sobie Was czytać.
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 23:10   

czytaj , czytaj jak najwiecej.
pomału zaczniesz rozumiec że jego picie jest jego problemem i nic nie możesz z tym zrobić.
pannamigotka napisał/a:
Mój gniew jest spowodowany bezsilnością

wlasnie , jesteś bezsilna wobec jego picia a gniew szkodzi tylko Tobie.

pytanie;
kiedy ostatnio zrobiłaś coś dla siebie , dla swojej przyjemności bez zastanawiania sie co on na to powie?
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Sob 14 Lip, 2012 23:13   

pannamigotka napisał/a:
Mój gniew jest spowodowany bezsilnością


patrz co napisałaś - BEZSILNOŚCIĄ

cokolwiek będziesz robiła, czy to kadzidło w Watykanie, czy akupunktura w Japonii, czy prośby, skamlania, groźby, warunki, ultimatumy inne... mu postawione
to i tak od niego to zależy, czy przestanie pić, czy będzie pił dalej.

nie od Ciebie to zależy, nie od rodziny, nie od otoczenia a od niego samego.
nie jesteś w stanie NIC zrobić - uwierz mi

moja żona też nie mogła nic zrobić, odeszła - to mnie uratowało, bo dopiero po dwóch miesiącach, po jej odejściu zrozumiałem co ona przechodziła, śpiąc z kompletnie pijanym szwagrem zrozumiałem

możesz za to zająć się sobą, przestać myśleć o nim, czy chrapie, czy wróci, o której wróci, w jakim stanie itd
zadbaj o siebie jakkolwiek, jak najlepiej potrafisz to zrobić
Ostatnio zmieniony przez szymon Sob 14 Lip, 2012 23:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Nie 15 Lip, 2012 06:05   

witaj pannomigotko

zajmij się sobą i trzymaj się
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 15 Lip, 2012 06:20   

Witaj Migotko :)
Czytaj, czytaj i pisz.
Cytat:
Może napiszę coś, jak pójdę na jakąś terapię
Niezależnie od tego.
Pozdrawiam ,
Sławek alkoholik.
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
wampirzyca 
Trajkotka
praca nad samym sobą jest najtrudniejsza



Pomogła: 15 razy
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Cze 2011
Posty: 1792
Skąd: Transylwania
Wysłany: Nie 15 Lip, 2012 09:00   

Witaj :) myslę że najlepiej odciąć go od wszystkiego........od pieniędzy....jedzenia.....nie sprzątać po nim....nie pomagać....zająść się sobą....

piszę to chociaż jestem po drugiej stronie.....ale twój post mnie wzruszył...autentycznie bardzo mi ciebie żal....on pić przestanie tylko jak sam będzie tego chciał....i jak osiągnie swoje dno........jak będziesz mu pomagała to nigdy z tym nie skończy...................musi mocno zaryć łbem o ziemię!!!!!!

wczasy!!! kobitko ....zmarnuje ci ten czas kiedy powinnaś wypocząć....jedz sama z dzieckiem ....albo pieniążki schowaj na gorsze czasy.....
_________________
wampirzyca
Ostatnio zmieniony przez wampirzyca Nie 15 Lip, 2012 09:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 11