Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Pytania o Fazy trzeźwienia
Autor Wiadomość
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 14:41   Pytania o Fazy trzeźwienia

Pastel twoje pytanie do Wampirzycy o różnice w okresach przed i po sylwestrze można uprościć -czym się różni niepicie od trzezwienia.
Twoje emocjonalne ,miejscami,posty sugerują że do tej drugiej fazy jeszcze nie doszedłeś.
Ty po prostu nie pijesz i próbujesz przekonać innych że to wystarczy.
Są na ten temat inne szkoły.
Ostatnio zmieniony przez szymon Pią 03 Sie, 2012 12:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 15:26   

piotr7,
Moje pytanie było spowodowane ciekawością. Chciałbym się dowiedzieć dlaczego tak sądzi, co się zmieniło w jej życiu tego 01 stycznia i co od tamtej pory jest inaczej. Mnie interesują jej spostrzeżenia na podstawie jej doświadczeń, a nie 'ogólna definicja', którą doskonale znam.
Tylko tyle... :szok:

Nikogo do niczego nie próbuję przekonać. Widzisz to, co chcesz zobaczyć.
I nie bardzo widzę sens Twojego zajmowania się moją skromną osobą i wystawiania mi diagnoz. Obejdzie się. :/
Domorosły terapeuta się znalazł....
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 15:30   

piotr7 napisał/a:
Twoje emocjonalne ,miejscami,posty sugerują że do tej drugiej fazy jeszcze nie doszedłeś.

Gratuluje umiejętności diagnozy przez internet, nie wierzyłem że można, a jednak.... :lol:
Pastel napisał/a:
Domorosły terapeuta się znalazł....

Niepotrzebne to zdanie było.....
Najchętniej o trzeźwieniu innych, a właściwie jego braku, wypowiadają się Ci którzy sami nie mają spokoju w duszy - taką mam dziś teorie.... :mgreen:
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 15:52   

Marc-elus napisał/a:
Niepotrzebne to zdanie było.....

Może i masz rację. 8|
Ale męczy mnie to, że ja tu o fazach, doświadczeniach autorki wątku - pytam, czytam, rozwiewam swoje wątpliwości (albo nabawiam się nowych ;) ), a co drugi - trzeci mój post znajduje się ktoś tylko i wyłącznie oceniający moją osobę, a nie wnoszący nic do tematu. Tylko dlatego, że mam czelność pytać lub wyrażać własne zdanie na podstawie własnych doświadczeń.
Takie udowadnianie, że nie jestem wielbłądem. zxczxc
piotr7,
Jeśli Cię uraziłem to przepraszam.
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 16:30   

pastel napisał/a:
a co drugi - trzeci mój post znajduje się ktoś tylko i wyłącznie oceniający moją osobę, a nie wnoszący nic do tematu.


właśnie na tym polega istota forum, jest swoboda wypowiedzi (może oprócz oceniania)
proszę nie pisać, że co drugi czy trzeci nic nie wnosi do tematu, bo Cię tam atakują i takie tam :beba:
moim zdaniem wnosi czy wnoszą te posty,
a to, że ktoś ocenia, nie robi tego celowo, ponieważ bazuje na własnych doświadczeniach a są one inne od Twoich.
bo Ci oceniający widzą siebie w Tobie (kiedyś) i dlatego z ironią przykręcają śrubę czy wbijają gwoździe w stopy czy gdzie tam chcesz.

także wracając do faz, moja najfajniejsza faza, to faza miesiąca miodowego, normalnie góry bym przenosił, świat nagle stał się piękny i wszyscy wokół cudowni.
myślę, ze to nie ode mnie zależało ani nie od całego świata tylko od:
glutaminiany, GABA'y, acetylocholiny, noradrenaliny, dopaminy i serotoniny (z wiki to wziołem) której dostałem podwójną czy potrójną dawkę kilka miesięcy po zaprzestaniu picia, nie jak mówią książki po kilku tygodniach.
jednak te książki są mądre, bo ktoś to zebrał w całość i można o tym przeczytać, porozmawiać z drugim alkoholikiem, czy też tak miał/ma
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 17:01   

pastel napisał/a:

Takie udowadnianie, że nie jestem wielbłądem. zxczxc


No właśnie.
A przecież bardzo wyraźne zdjęcie wkleiłeś i każdy widzi na własne oczy, że nie jesteś żadnym wielbłądem, tylko rasowym, gorącokrwistym, karym ogierem i to narowistym. :)

No, już nie płacz. :pocieszacz:
Ostatnio zmieniony przez Tomoe Czw 02 Sie, 2012 17:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 17:35   

szymon napisał/a:
także wracając do faz, moja najfajniejsza faza, to faza miesiąca miodowego, normalnie góry bym przenosił, świat nagle stał się piękny i wszyscy wokół cudowni.


I ja po takiej fazie TAK się napiłam, że prawie na śmierć się nie zapiłam :wstyd:
Później jak wytrzeźwiałam fizycznie, to kilka razy sobie poprawiłam
Książek jeszcze w temacie nie czytałam...niestety
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
Ostatnio zmieniony przez Tajga Czw 02 Sie, 2012 17:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 17:50   

Ależ Pastel nie obraziłem się na Ciebie,Ja panuję nad emocjami.
A Ty wymianę doświadczeń traktujesz jak atak na Ciebie.
Chyba się trochę nakręciłeś.
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Czw 02 Sie, 2012 18:49   

Wydawało mi się że zrozumiałeś mój post.
Ja w okresie niepicia nie zauważałem u siebie żadnych faz.To było około dwóch lat zapić ,przerw w piciu ,nawrotów i zapić.Przerwy trwały po kilka miesięcy.
I dopiero, po dnie ,jak rozpocząłem terapię i zacząłem się zmieniać ,zauważam u siebie przechodzenie przez kolejne fazy. jestem w fazie rozwiązań.
Czyli jeżeli nie zauważasz u siebie faz ,to....wniosek sam się narzuca.
A w "temacie" domorosłego terapeuty to przepracowałem w zbliżonej branży 20 lat.
:okok:
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 01:05   

piotr7,
I dalej zajmujesz się diagnozowaniem mojej osoby. :blee:
Cóż, ciężko się w ten sposób rozmawia, tym bardziej, że już p.o. mi zwraca uwagę, że zwracam uwagę. :wysmiewacz:
Sugerujesz, że ja nie odczuwam faz, bo nie chodzę na terapię gdzie bym się o nich dowiedział. Ale ja przecież o nich wiem, a mimo to te fazy u mnie nie występują. I uprzedzając - zauważyłbym gdyby u mnie występowały. I na tym polega m.in. różnica pomiedzy mną, a 'kimś-kiedyś'. :skromny:
Jest mało prawdopodobne, że takie fazy mogłyby wystąpić u mnie w ogóle. Ja byłem/jestem 'łykendowym alkoholikiem', a fazy o których rozmawiamy są opisem powrotu mózgu do stabilności po zakończeniu picia chronicznego. Chciałbym zauważyć, że alkohol ma wpływ (niewielki) jedynie na część (niewielką) neuroprzekaźników, w dodatku każdy z nich jest inny i spełnia inne funkcje. A przecież nie tylko neuroprzekaźniki decydują o nastroju trzeźwiejącego alkoholika, tylko bardzo wiele innych czynników. Zatem robienie z tych nieszczęsnych neuroprzekaźników 'władcy trzeźwienia' i to w ciągu całego roku abstynencji i traktowanie tych ciekawostek jako prawdy objawionej to przesada. Od wielu (zwłaszcza tych 'przykładnie trzeźwiejących') można zegarki nastawiać - z taką dokładnością wchodzą poszczególne fazy.
'Weekendowy alkoholik' to też alkoholik, ale taki raczej nie pije chronicznie, zazwyczaj nie łapie ciągów, nie występuje u niego PZA (nie mylić z kacem); jeden-dwa dni w tygodniu jest pijany, a w czasie gdy nie pije jego mózg zmierza w kierunku powrotu do normalnego działania. A ja czytam historie ludzi, którzy są właśnie takimi "łykendowymi", przez dwa lata nie pili, ale 45 dni temu wpadka, a dziś targają nimi demony, bo właśnie wchodzą (ponownie) w 'fazę muru' to się po prostu uśmiecham. Bo to jest absurd i takie dopasowywanie się do teorii to albo hipochondria albo instynkt stadny.
I te zapicia 'bo miałem fazę muru' to efekt negatywnej sugestii, a dla niektórych wygodne alibi. Ja coś, kiedyś o nocebo wspominałem... ? :mgreen:
pede.
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 05:35   

Pastel nie zajmuję się diagnozowaniem twojego przypadku,a może nie zauważyłeś,ale w ostatnim poście pisze o sobie.
Ja zauważyłem natomiast że ty nie rozumiesz co chciałem powiedzieć.
Sory moja wina,do każdego trzeba inaczej.

Reasumując, koło pióra mi lata" twój przypadek" a na pytania odpowiadam do wszystkich ewentualnie zainteresowanych zgodnie ze swoją wiedzą jakkolwiek ją pojmujesz.
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 05:44   

Czasami w potoku słów giną treści.
To znaczy że jeżeli post jest za długi to gubi zawartość.
 
     
Tomoe 
(banita)


Pomogła: 106 razy
Dołączyła: 01 Cze 2009
Posty: 4791
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 07:47   

pastel napisał/a:
Ja byłem/jestem 'łykendowym alkoholikiem', a fazy o których rozmawiamy są opisem powrotu mózgu do stabilności po zakończeniu picia chronicznego.


Czy mogę prosić o podanie źródła tej informacji? Po raz pierwszy się spotykam z taką tezą, więc jestem bardzo ciekawa skąd pochodzi i kto jest jej autorem.

Ponadto, czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego piszesz "byłem/jestem"?
Nie możesz się zdecydować, czy swoje weekendowe picie umiejscowić w swojej przeszłości czy teraźniejszości?
 
 
     
Marc-elus 
Uzależniony od netu


Pomógł: 69 razy
Wiek: 45
Dołączył: 07 Paź 2008
Posty: 3665
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 08:10   

pastel napisał/a:
'Weekendowy alkoholik' to też alkoholik, ale taki raczej nie pije chronicznie, zazwyczaj nie łapie ciągów, nie występuje u niego PZA

PZA nie występuje również u znakomitej części alkoholików pijących ciągami.
Słowo-klucz to "przewlekły".
pastel napisał/a:
fazy u mnie nie występują. I uprzedzając - zauważyłbym gdyby u mnie występowały. I na tym polega m.in. różnica pomiedzy mną, a 'kimś-kiedyś'.

Ciekawe założenie, nigdy nie rozpoznałem u siebie pewnej rzeczy, nie wiem jak to jest, czytałem o niej tylko, ale na pewno jej nie mam.... :D
"Kimś-kiedyś".... a więc o to Ci chodziło pytając Wampirzyce o różnice.....
Pastelku, jak dla mnie szukasz usilnie potwierdzenia swoich teorii.... zadałeś sobie pytanie co chcesz udowodnić i po co?
Co to jest? "Inny alkoholik"? "Nie jest ze mną tak źle bo nie piłem ciągami"?
Najpierw zdefiniuj pojęcie "ciąg", potem to ustalimy.... :D
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 03 Sie, 2012 08:27   

a ja tylko piwo piłem, tam jest przecież mało alkoholu :D
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 12