Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Od nienawisci do milosci
Autor Wiadomość
chrzciciel 
Małomówny
chrzciciel



Wiek: 51
Dołączył: 13 Wrz 2012
Posty: 56
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 17:33   Od nienawisci do milosci

Nienawidzilem sam siebie,nienawidzilem matki,ktora jako osoba uzalezniona narazila mnie na tyle traum,ze bylem caly polamany w srodku,nienawidzilem spoleczenstwa,ktore mnie jako dziecku nie zapewnilo nalezytej ochrony,nienawidzilem Boga,ze na to pozwolil... Nienawidzilem sam siebie,poniewaz ze skrzywdzonego stalem sie krzywdzicielem,a macie poczujcie jak to boli... Chcialem wybaczyc,jednak jak to zrobic-zapomniec sie nie da,ani krzywd doznanych,ani tych,ktore rozdalem. Wszystko zaczyna sie od siebie,po tym jak postanowilem nie ranic innych i powoli wprowadzalem to w czyn,po nieustannych modlitwach z prosba do mojej sily wyzszej,aby pozwolila mi wybaczyc samemu saobie i zrozumiec to,czym jest wybaczenie-wybaczylem. Przeszlosci nie zapomnialem jednak moge bezpiecznie spogladac w nia i wyciagac z niej wnioski,wczesniej gdy tylko zaczynalem o niej myslec,to albo plakalem,albo ogarniala mnie wscieklosc. Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 17:43   Re: Od nienawisci do milosci

chrzciciel napisał/a:
Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?

Jest niezbędne. Nauczyłem się wybaczać krzywdy mi wyrządzone...
Nie umiem wybaczyć drugi raz tej samej osobie tego samego uczynku.
Nie pielęgnuję urazy, jednak stawiam między mną a krzywdzicielem szklaną ścianę...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Pon 17 Wrz, 2012 17:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 17:53   

Cytat:
Nienawidzilem sam siebie,nienawidzilem matki,ktora jako osoba uzalezniona narazila mnie na tyle traum,ze bylem caly polamany w srodku,nienawidzilem spoleczenstwa,ktore mnie jako dziecku nie zapewnilo nalezytej ochrony,nienawidzilem Boga,ze na to pozwolil... Nienawidzilem sam siebie,poniewaz ze skrzywdzonego stalem sie krzywdzicielem,a macie poczujcie jak to boli...

a w którym tu miejscu jest ta rzekoma krzywda,czy też krzywdy???
ja tu widzę małego chłopca któremu zabrano lizaka
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 17:54   

Cytat:
Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?
moim zdaniem by wybaczyć trzeba zrozumiec lub przynajmniej chcieć zrozumieć motywy działania lub braku takowego u tej osoby która nam ciąży, jeśli jesteśmy to my sami to pomaga w tym terapia jeśli rodzice terapia DDA jeśli jest to alkoholik to terapia dla współuzależnionych , jednego jestem pewien że nie ma wybaczenia innym do momentu kiedy sobie nie wybaczę
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
Ostatnio zmieniony przez Janioł Pon 17 Wrz, 2012 17:54, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
chrzciciel 
Małomówny
chrzciciel



Wiek: 51
Dołączył: 13 Wrz 2012
Posty: 56
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 17:59   Re: Od nienawisci do milosci

staaw napisał/a:
chrzciciel napisał/a:
Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?

Jest niezbędne. Nauczyłem się wybaczać krzywdy mi wyrządzone...
Nie umiem wybaczyć drugi raz tej samej osobie tego samego uczynku.
Nie pielęgnuję urazy, jednak stawiam między mną a krzywdzicielem szklaną ścianę...
Z mojego doswiadczenia wynika,ze czesto to my sami pozwalamy na to,aby ktos powtornie nas skrzywdzil. Prosty przyklad i dosc przyziemny z mojego zycia:pozyczylem koledze pewna sume pieniedzy,ktorej nieoddal-wybaczylem mu to,ale wiedzac,ze jest taka osoba,ktora nieoddaje pieniedzy nigdy wiecej mu ich nie pozyczylem. Raz gdy byl w potrzebie dalem mu kase mowiac ze nie musi oddawac i tym sposobem pomoglem mu i niezaszkodzilem sobie. Mysle,ze kazdy czlowiek ma swoja piete achillesowa i dlatego popelnia te same bledy. Dlaczego mam przez to cierpiec? Poza tym jesli komus wybaczam wcale nieoznacza to,ze mam nadal uczestniczyc w relacji z nim,bo sa osoby,ktore niestety dzialaja na mnie toksycznie.Pozdrawiam
 
     
Jędrek 
Trajkotka
ALKOHOLIK



Pomógł: 17 razy
Wiek: 52
Dołączył: 06 Sie 2011
Posty: 1617
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 18:02   Re: Od nienawisci do milosci

chrzciciel napisał/a:
Nienawidzilem sam siebie,nienawidzilem matki......Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?

uraza wkręca mnie w napięcie....
uczę się przebaczyć ....sobie i innym....
głęboko tkwi zwłaszcza w stosunku do żony....jak sobie przypomnę.... :)
_________________
Andrzej
„Niepoczytalność: robisz w kółko to samo, a spodziewasz się zmian”
Poczytalność? Robisz w kółko to samo, kiedy zaczynasz zauważać pozytywne zmiany.
 
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 18:03   

Janioł napisał/a:
jednego jestem pewien że nie ma wybaczenia innym do momentu kiedy sobie nie wybaczę


o! :]
 
     
chrzciciel 
Małomówny
chrzciciel



Wiek: 51
Dołączył: 13 Wrz 2012
Posty: 56
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 18:12   

Jacek napisał/a:
Cytat:
Nienawidzilem sam siebie,nienawidzilem matki,ktora jako osoba uzalezniona narazila mnie na tyle traum,ze bylem caly polamany w srodku,nienawidzilem spoleczenstwa,ktore mnie jako dziecku nie zapewnilo nalezytej ochrony,nienawidzilem Boga,ze na to pozwolil... Nienawidzilem sam siebie,poniewaz ze skrzywdzonego stalem sie krzywdzicielem,a macie poczujcie jak to boli...

a w którym tu miejscu jest ta rzekoma krzywda,czy też krzywdy???
ja tu widzę małego chłopca któremu zabrano lizaka
Uzalac sie nad soba skonczylem kilkanascie lat temu. Zabranie lizaka kosztowalo mnie pare ladnych lat,cotygodniowych wizyt u psychologa,zeby rozwiazac moje problemy emocjonalne,nie zwiazane z alkoholizmem.Pozdrawiam.
 
     
piotrAA82 
Towarzyski
trzeźwiejący alkoholik


Wiek: 42
Dołączył: 11 Sie 2012
Posty: 332
Skąd: Starachowice
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 18:14   

chrzciciel napisał/a:
Poza tym jesli komus wybaczam wcale nieoznacza to,ze mam nadal uczestniczyc w relacji z nim,bo sa osoby,ktore niestety dzialaja na mnie toksycznie.


I to jest bardzo mądre zdanie. Ja staram się przynajmniej ostatnio do niego stosować. Jak widzę że ktoś jest jakoś krytycznie nastawiony w stosunku do mnie, wiem że obgaduje mnie za plecami, bo prędzej czy później takie informacje do mnie docierają pomimo że ja nie czynie mu żadnej krzywdy , to staram się unikać kontaktów z daną osobą. I to zauważyłem że są w dużej części ludzie z którymi kiedyś non stop piłem, a teraz one wiedzą że utrzymuję abstynencję, zmieniam się na bardziej kulturalnego, w dużym skrócie zmieniam swoje dawne nawyki te pijackie. Ale powiedział mój terapeuta ostatnio, że w odniesieniu do osób leczących się z uzależnienia społeczeństwo dzieli się na dwie grupy: na głupców którzy to wyśmiewają, i na normalnych ludzi, którzy to akceptują, dostrzegając w tym chęć poradzenia sobie z problemem. I tych głupców to powinienem unikać. Taki ten post jest trochę nie na temat, ale leżało mi to na sercu więc napisałem. ;)
_________________
Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem.
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 18:17   

chrzciciel napisał/a:
Uzalac sie nad soba skonczylem kilkanascie lat temu. Zabranie lizaka kosztowalo mnie pare ladnych lat,cotygodniowych wizyt u psychologa

czyli trafnie strzeliłem że problemik tkwił w twoich wyobraźniach
chrzciciel napisał/a:
wizyt u psychologa,zeby rozwiazac moje problemy emocjonalne

ciesze się że obrałeś dobrą decyzje
chrzciciel napisał/a:
Pozdrawiam.

również i pogody ducha życzę :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 19:04   

chrzciciel napisał/a:
Jak zapatrujecie sie na role wybaczania w waszym trzezwym zyciu?

tylko w jeden sposób
na samym początku mego trzeźwienia (tego w którym trzeźwiałem już dla siebie)
gdzie żona straszenie rozwodem obróciła w czyn
wtenczas tak bardzo mnie zależało na trzeźwości i jej utrzymaniu ,że poszukując jakich kol wiek książek w tym temacie - okazało się w moim małym miasteczku trudnością do osiągnięcia
za to napatoczyłem się na tytuł "Jak przestać się martwić i zacząć żyć" autora Carnegie Dale
tytuł przykuł moją uwagę w śród wielu innych,postanowiłem ją nabyć
naprawdę nie wiem,ale cheba siła wyższa mnie na nią nakierowała
lektura mną tak zawładnęła że czytałem wchłaniając i zapomniałem że miałem jeszcze poszukać coś w temacie o trzeźwości
naprawdę polecam,są jeszcze inne równie dobre tego autora
ale wracając do twojego zapytania,właśnie odpowiedź znalazłem w tej książce
chrzciciel napisał/a:
Jak zapatrujecie sie na role wybaczania

w jednym z rozdziałów,autor opisał takie cóś (powiem tak swoimi słowami)
"gdy wróg ci zada krzywdę,zlekceważ go
gdy go nie zlekceważysz będziesz się tym borykał i zamartwiał (nie wiadomo jak długo)
gdy go zlekceważysz,Ty masz spokój - a takim zachowaniem zaniepokoisz wroga
i teraz on jest zakłopotany że nie dopiło tego co chciał "
czy to jest wybaczanie??? ceewd nie wiem ,ale mnie to pomaga
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 19:16   

Jacek napisał/a:
"gdy wróg ci zada krzywdę,zlekceważ go
gdy go nie zlekceważysz będziesz się tym borykał i zamartwiał (nie wiadomo jak długo)
gdy go zlekceważysz,Ty masz spokój - a takim zachowaniem zaniepokoisz wroga
i teraz on jest zakłopotany że nie dopiło tego co chciał "
czy to jest wybaczanie??? ceewd nie wiem ,ale mnie to pomaga

Według mnie to nie jest wybaczenie, choć ni wiem jak to nazwać...
Kiedyś takie działanie mi pomagało.... do czasu aż pojąłem czym jest wybaczenie...

Według mnie wybaczenie jest wtedy, kiedy ucieszę się , a przynajmniej nie pożałuję, że mój nieprzyjaciel wygrał w totka...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
montreal 
[*][*][*]


Pomógł: 10 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 798
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 19:20   

Myślę, iż Wybaczanie jest jednym z najważniejszych słów człowieka. Obojętne, czy jesteś Alkiem je***ym, czy też parszywym nieAlkiem. Jest na tyle ważne, że nie wolno go często używać. Nie deptać. Stąpać trzeba uważnie, bo wybaczyć można każdemu według Wiary, a potem go zgnoić.
Do Wybaczenia trzeba Czasu, Wyrzeczeń i Pokory.
A tego Alkoholikom niekiedy brakuje... :) Nawet tym nieAlkoholikom też.
_________________
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię" Jonathan Carroll
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 19:30   

Komu miałem wybaczyć - wybaczył
Kto mi miał wybaczyć - prawie wybaczył
Jet grono co mi nie wybaczyło - to już nie mój problem .
Sprawę zamknąłem dwa lata temu od tego czasu takie uczucia są mi obce .
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pon 17 Wrz, 2012 19:34   

rufio napisał/a:
Sprawę zamknąłem dwa lata temu od tego czasu takie uczucia są mi obce .
I od dwóch lat cały świat Cię kocha bezkrytycznie?
Ty kochasz bliźniego jak siebie samego? Nie masz komu wybaczać?

Nie krzywdzisz i nie jesteś krzywdzony?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Pon 17 Wrz, 2012 19:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,35 sekundy. Zapytań do SQL: 11