Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Żona alkoholika
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:02   

anluna85 napisał/a:
To w takim razie co mam zrobić?
Siedzieć i patrzeć jak on się stacza? Pozwolić, żeby patrzyły na to dzieci?

Kombinować ja odciąć się od niego NA STAŁE, bez możliwości powrotu...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:03   

anluna85 napisał/a:
Siedzieć i patrzeć jak on się stacza?

Nie musisz na to patrzeć, ani tym bardziej dzieci - wiesz jakie straszne spustoszenie takie widoki w ich umysłach czynią?
Zostaw go samemu sobie, nie jestes w stanie wpłynąc na niego i jego chorobę.
Zajmij się sobą -poszukaj terapii, mityngów ALAnon, to przyniesie Ci ukojenie.
:przytul:
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:08   

Staram się wychodzić kiedy on jest nietrzeźwy. Zajmować się czymś innym. Odwracać uwagę dzieci. Ale jak pisałam wcześniej mała często choruje. Teraz też jest chora i jeszcze z dwa dni muszę z nią siedzieć w domu. Więc i starszy syn także nie ma innego wyboru.
Mamy też małe mieszkanie, więc trudno mi żyć obok niego.
A z niemowlakiem do kina raczej nie pójdę...
_________________
żona alkoholika
 
     
piotrAA82 
Towarzyski
trzeźwiejący alkoholik


Wiek: 42
Dołączył: 11 Sie 2012
Posty: 332
Skąd: Starachowice
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:09   

anluna85 napisał/a:
Wczoraj powiedział mi, że jeśli go zostawię to on wypije na raz tyle alkoholu ile tylko da radę i morze umrze. A jeśli nie pójdzie na jakąś dyskotekę i może ktoś go zabije.


Szerokiej drogi mu życz, znam te zagrywki a autopsji. Ile razy to ja się chciałem wieszać i takie tam, aby tylko wzbudzić litość.

anluna85 napisał/a:
Jedyne na co na razie liczę, to na to, że pojedzie do tej pracy i zniknie nam z oczu.


Nawet jak pojedzie, to może wrócić szybciej niż Ci się wydaje :tak:

anluna85 napisał/a:
A potem nagle przestaje pić i przez jakiś czas jest idealnie...


Przecież alkoholicy przestają pić, tyle tylko że z czasem coraz rzadziej.
_________________
Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem.
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:10   

anluna85 napisał/a:
To w takim razie co mam zrobić?

zaplanować (kolejność dowolna, sama zaczęłam od Al-anon i czytania):
1. al-anon lub wizyta w Poradni i spotkanie ze specjalistą
2. przeczytać jakąś książkę o alkoholizmie, a najlepiej o współuzależnieniu - Może na początek - Małżeństwo na lodzie?
3. założyć sprawę o alimenty
4. spokojnie, na trzeźwo (a nie na emocjach) rozważyć jakie są możliwości zmiany sytuacji, czyje jest mieszkanie, jakie masz możliwości finansowe, jeśli Ci pomaga to spisać to wszystko na kartce)

Ja mojego Pietrucha straszyłam tysiące razy, wyrzucałam na kilka dni, potem... dawałam się przebłagać, przez kilka dni miałam anioła, potem znów pojawiał się diabeł, aż w końcu z anioła nie zostało prawie nic. Jak sobie przypomnę, ile mnie to nerwów kosztowało... Ech... Dobrze, ze nie mamy dzieci, bo pewnie bym je w tą szarpaninę też pakowała... :uoee:
_________________

 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:14   

Czasem myślę, że gdyby nie było dzieci, było by mi łatwiej go zostawić. Nic wtedy by nas nie łączyło. Mogłabym po prostu wyjść z domu i nie wrócić. Sama mogłabym nawet pomieszkiwać kątem u rodziny, dopóki nie znalazłabym jakiegoś mieszkania. No i mogłabym pójść do pracy i zarobić na siebie. Bo właśnie głównie o to się tu rozchodzi, o sprawy finansowe.
Ale teraz muszę myśleć głównie o nich i o tym co będzie dla nich najlepsze. Brak własnego mieszkania i pomieszkiwanie u dziadków czy patrzenie na ojca alkoholika?
Boję się, że syn czy córka mogą kiedyś wsiąść z niego przykład
_________________
żona alkoholika
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:16   

Ale czy kiedykolwiek byłeś gotowy naprawdę to zrobić?[/quote]
_________________
żona alkoholika
Ostatnio zmieniony przez anluna85 Nie 04 Lis, 2012 14:18, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:16   

a czyje jest mieszkanie, w którym mieszkacie?
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:21   

Mieszkanie wynajmujemy. Koszty jego utrzymania są większe niż mój zasiłek wychowawczy. Mąż do tej pory opłaca wszystko, ponieważ akurat praca i picie nie jest dla niego problemem.
Dlatego właśnie wyrzucenie go nic mi nie daje, ponieważ i tak sama musiałabym się wyprowadzić. Nie dam rady sama płacić za wszystko.
Dlatego włąśnie moja sytuacja jest taka beznadziejna.

Wczoraj w internecie odszukałam adresy poradni dla uzależnionych i w przyszłym tygodniu zamierzam się tam udać.
A jak jest właśnie z leczeniem zamkniętym. Jeśli mąż by się zgodził na coś takiego. Ile to kosztuje? Do tej pory mąż twierdził, że jest to kosztowne i długo trwa i, że nas na to nie stać.
Czy jest ty tylko wymówka czy rzeczywiście jest to płatne? Jakie warunki trzeba spełnić, oprócz oczywiście zgody samego męża?
_________________
żona alkoholika
Ostatnio zmieniony przez anluna85 Nie 04 Lis, 2012 14:26, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:29   

piotrAA82 napisał/a:
Szerokiej drogi mu życz, znam te zagrywki a autopsji. Ile razy to ja się chciałem wieszać i takie tam, aby tylko wzbudzić litość.


Ale czy kiedykolwiek chciałeś to zrobić naprawdę?
Ja sądzę, że zabić to może i by się ni zabił, ale mógłby zrobić coś głupiego.
_________________
żona alkoholika
Ostatnio zmieniony przez anluna85 Nie 04 Lis, 2012 14:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:35   

anluna85 napisał/a:
Ale czy kiedykolwiek chciałeś to zrobić naprawdę?
Ja sądzę, że zabić to może i by się ni zabił, ale mógłby zrobić coś głupiego.

Kiedy NA PRAWDĘ chciałem się zabić, przerażony poszedłem do szpitala psychiatrycznego i powiedziałem że nie wyjdę dopóki mnie nie przyjmą...
Tak zaczęło się moje leczenie...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:39   

anluna85 napisał/a:
Ja sądzę, że zabić to może i by się ni zabił, ale mógłby zrobić coś głupiego

może zrobi, może nie, może teraz, może później, może wogóle - ja sama alkoholiczka tego nie wiedziałam, skąd Ty to możesz wiedzieć? I nie dowiesz się.
A jeśli coś zrobi, to nie przez Ciebie, dzięki Tobie, dla Ciebie.
Masz wpływ tylko i wyłącznie na siebie. :)
Odpowiadasz za siebie no i oczywiście dzieci. :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
piotrAA82 
Towarzyski
trzeźwiejący alkoholik


Wiek: 42
Dołączył: 11 Sie 2012
Posty: 332
Skąd: Starachowice
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:43   

anluna85 napisał/a:
Ale czy kiedykolwiek chciałeś to zrobić naprawdę?
Ja sądzę, że zabić to może i by się ni zabił, ale mógłby zrobić coś głupiego.


Chyba tak naprawdę nigdy nie chciałem tego zrobić na serio, zwykła manipulacja innymi, ale wiele razy faktycznie robiłem wtedy coś głupiego, czego do dzisiaj jeszcze żałuję. Spójrz na to z innej strony, przecież on jak dalej będzie pił, to i tak i tak prędzej czy później zrobi coś głupiego. I nie mówię tutaj o tym że może skrzywdzić siebie, ale i Was. Więc radzę Ci się na to przygotować jeśli dalej tak będziesz myślała, bo ja życzyłbym Ci żebyś skorzystała z tego:
pietruszka napisał/a:
zaplanować (kolejność dowolna, sama zaczęłam od Al-anon i czytania):
1. al-anon lub wizyta w Poradni i spotkanie ze specjalistą
2. przeczytać jakąś książkę o alkoholizmie, a najlepiej o współuzależnieniu - Może na początek - Małżeństwo na lodzie?
3. założyć sprawę o alimenty
4. spokojnie, na trzeźwo (a nie na emocjach) rozważyć jakie są możliwości zmiany sytuacji, czyje jest mieszkanie, jakie masz możliwości finansowe, jeśli Ci pomaga to spisać to wszystko na kartce)
_________________
Ty wierz w co chcesz, ja wierze w to co wiem.
 
     
anluna85 
Małomówny


Wiek: 39
Dołączyła: 03 Lis 2012
Posty: 28
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 14:43   

staaw napisał/a:
Zaryzykuję tezę że Ty się BARDZO boisz odejść, a dzieci są doskonałym pretekstem.


Tak boję się. Ale nie życia bez niego, to jestem w stanie sobie wyobrazić. Jestem jeszcze młoda, więc to nie byłby koniec mojego świata. Mam dwoje cudownych dzieci i mogę żyć nawet tylko dla nich. Boję się tego, że nie mam jak utrzymać swoje dzieci, gdzie mieszkać.
_________________
żona alkoholika
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Nie 04 Lis, 2012 17:19   

anluna85 napisał/a:
A jak jest właśnie z leczeniem zamkniętym. Jeśli mąż by się zgodził na coś takiego. Ile to kosztuje? Do tej pory mąż twierdził, że jest to kosztowne i długo trwa i, że nas na to nie stać.

zmyśla bo nie chce nic zmieniać, chce pić i mieć rodzinę, tak jak on sobie to wyobraża a raczej jego pijany umysł.
leczyc się mozna całkowicie bezpłatnie
w placówkach zamknietych jak i w systemie dochodzącym, jeśli trzeba wystawią zwolnienie L4, rejonizacja nie obowiązuje, mieszkaniec Łodzi może zamknąć sie w dowolnej placówce w calej PL
mało tego na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi osoby nie ubezpieczone mogą skorzystać z terapii na koszt gminy.
tu masz wykaz
http://www.parpa.pl/index...&id=5&Itemid=10
kliknij w wojewodztwo,
przy placówkach oferujących leczenie zamknięte jest fioletowy napis
całodobowy oddział terapii uzależnienia od alkoholu

i nie szukaj dla niego placówki, niech Twój alkoholik zadziała jak mężczyzna, jak sam sobie znajdzie to będzie to szanowal
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
Ostatnio zmieniony przez yuraa Nie 04 Lis, 2012 17:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,5 sekundy. Zapytań do SQL: 15