Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
wolna wola czy fatum?
Autor Wiadomość
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 15:45   

staaw napisał/a:
Kto jest winien śmierci niewinnego dziecka?

Czasem się zastanawiam, skąd w nas taka pogoń za szukaniem winnych. Dla mnie słowo wina nieodłącznie kojarzy się z karą, potrzebą ukarania kogoś za coś. Gorzej, jeśli już używamy wobec kogoś słowa winny - budzi to w nas obowiązek ukarania, bo przecież ktoś za tę winę powinien ukarać, a winny swoje złe zachowanie odpokutować.

A czy nie lepiej używać słowa odpowiedzialny? Mała zmiana, a tak wiele wnosi.
Samobójca jest odpowiedzialny za swoją śmierć i śmierć dziecka, bo w czas nie podjął leczenia swojego alkoholizmu (i być może depresji). Matka jest odpowiedzialna, bo nie zadbała wcześniej o swoje i dziecko bezpieczeństwo, a doprowadziła do sytuacji, że musiała w nocy uciekać z własnego domu, tak samo jej mąż jest odpowiedzialny za swoje agresywne zachowania po alkoholu.

Widzicie tę subtelną różnicę? Osobiście uważam, że od ustalania winy i karania są instytucje wyższe, a nawet w pewnych sytuacjach rozliczać będzie tylko Bóg. Zbyt często w nas się rodzi chęć wpływu (także poprzez przyklejanie etykietki winny i stosowania kary) na innego człowieka. Tak nas ukształtowała kultura, w której żyjemy. Mnie też. Wiem jednak, ze jak mi się udaje mniej osądzać innych ludzi - sama lepiej się czuję - paradoksalnie wtedy sama siebie też mniej osądzam.
_________________

 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 15:47   

staaw napisał/a:
A ja przypominam że w podanym przykładzie alkohol jest jedynie środkiem znieczulającym spożytym PO podjęciu decyzji o samobójstwie...

Stasiu nie napisałeś tego tak dokładnie.
Przynajmniej JA tak zrozumiałam, że w trakcie picia myśl się narodziła
staaw napisał/a:
Zdałem sobie sprawę że moje życie jest do niczego...
Siadam przed komputerem ze świeżo nabytą butelką żołądkowej

Od zdania sobie sprawy że życie jest do du**, do podjęcia decyzji o skoku
trochę miejsca na inne myślenie jest :mysli:
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 15:57   

pietruszka napisał/a:
Czasem się zastanawiam, skąd w nas taka pogoń za szukaniem winnych. Dla mnie słowo wina nieodłącznie kojarzy się z karą, potrzebą ukarania kogoś za coś. Gorzej, jeśli już używamy wobec kogoś słowa winny - budzi to w nas obowiązek ukarania, bo przecież ktoś za tę winę powinien ukarać, a winny swoje złe zachowanie odpokutować.

Też się zastanawiam i dla tego założyłem ten temat...

Czy zawsze musi być winny?
Czy rzeczywiście kierujemy swoim życiem?

Jak na razie tylko Jacek jest przekonany że panuje nad swoimi ważnymi decyzjami...

Tajga napisał/a:
Przynajmniej JA tak zrozumiałam, że w trakcie picia myśl się narodziła
Masz rację, nie każdy musi wiedzieć co czuje człowiek chcący NA PRAWDĘ ze sobą skończyć...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:04   

staaw napisał/a:
Masz rację, nie każdy musi wiedzieć co czuje człowiek chcący NA PRAWDĘ ze sobą skończyć...

Nigdy nie miałam takich myśli.
W najczarniejszych momentach, w trakcie picia obmyślałam, żeby uciec.
Wyjechać do Wrocławia,( koniecznie po wypłacie)
przystąpić do bezdomnych, i tam pijąc powoli umierać.
Takie tylko myśli mi podsuwał mi zapity mózg.
Ale samobójstwo? Nigdy.
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:05   

staaw napisał/a:
Czy rzeczywiście kierujemy swoim życiem?

Jak na razie tylko Jacek jest przekonany że panuje nad swoimi ważnymi decyzjami...

kierowanie swoim życiem, panowanie nad swoim decyzjami i odpowiedzialność za swoje wybory to zupełnie inne sprawy...
ba... samo określenie "kierować własnym życiem" każdy może rozumieć inaczej.
Na pewno inaczej je postrzegają osoby, które miały styczność z Programem 12 kroków. Dzisiaj dla mnie kierowanie swoim życiem wcale nie jest czymś niepotrzebnym, a oznacza tyle, ze owszem, mam w rękach kierownicę, ponoszę odpowiedzialność za sprawność pojazdu, którym kieruję, jednak mam świadomość wielu zewnętrznych warunków, nad którymi nie panuję: innymi uczestnikami ruchu, zwanego życie, warunkami na drodze, pogodą, itd... I tu wciąż mi brzęczy w uszach modlitwa o pogodę ducha...
_________________

 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:22   

pietruszka napisał/a:
Dzisiaj dla mnie kierowanie swoim życiem wcale nie jest czymś niepotrzebnym, a oznacza tyle, ze owszem, mam w rękach kierownicę, ponoszę odpowiedzialność za sprawność pojazdu, którym kieruję

Tylko kiedy kieruję swoim życiem, mogę być odpowiedzialny za moje wybory.
Samobójca postanowił zakończyć TYLKO swoje życie, zbiegiem okoliczności zakończył również inne.
Z tego wynika że jednak nie kontrolował swojego życia...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:26   

staaw napisał/a:
Jacku, w MOMENCIE wyskoczenia "lotnisko" miał czyste. A nie zaprzeczysz chyba że nie istnieje prawo zabraniające mi wyskoczyć z okna?

a co miał przed oknem???
ulice,,ogródek,,czy też może pustynie???
jeżeli jednak tam się pojawiła matka z wózkiem,to było to miejsce publiczne
więc zaprzeczam na twoje pytanie ,,gdyż robiąc takie rzeczy w publicznym miejscu
naraża się i innych,,a bynajmniej powinien być tego świadom
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:33   

staaw napisał/a:


Czy zawsze musi być winny?


"on jest winny, ona jest winna... oni powinni się zmienić" - chyba nie :D oni są OK, to WY się zmieńcie :mgreen:
tak powiedział pewien mnich do swoich uczniów, gdy Ci nie mogli się skoncentrować na medytacji... bo było głośno u sąsiadów, bo nie mogli medytować.
No i zaczęli medytacje w hałasie :p

staaw napisał/a:

Czy rzeczywiście kierujemy swoim życiem?

Jak na razie tylko Jacek jest przekonany że panuje nad swoimi ważnymi decyzjami...

tak, ja kieruje swoim życiem, swoimi decyzjami, bo niby kto nimi kieruje?
krasnoludki, kosmici czy Pan Bóg? :glupek:
nie pisze o przypadkowym piorunie i spadającym meteorycie, czy łamiącym się konarze drzewa akurat na moje ciało, jest przyczyna - to i jest skutek :>
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:36   

szymon napisał/a:
jest przyczyna - to i jest skutek :>

Jaka jest przyczyna że znalazłeś się PRZED spadającym konarem a nie POD?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:36   

Jacek napisał/a:
gdyż robiąc takie rzeczy w publicznym miejscu
naraża się i innych,,a bynajmniej powinien być tego świadom


mógł se otworzyć okno z tyłu... postąpił nieodpowiedzialnie, zły samobójca, nie przemyślał sprawy :p
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:37   

staaw napisał/a:
szymon napisał/a:
jest przyczyna - to i jest skutek :>

Jaka jest przyczyna że znalazłeś się PRZED spadającym konarem a nie POD?


taka, że wyszedłem 10 sec wcześniej z domu
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:38   

szymon napisał/a:
taka, że wyszedłem 10 sec wcześniej z domu

I te 10 sekund, to był Twój świadomy wybór w celu uniknięcia śmierci pod konarem?
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:41   

Stasiu proszę - nie wycinaj do cytatu fragmentu zdania... czasem zmienia to jego znaczenie...
staaw napisał/a:
TYLKO swoje życie

i tu wkraczamy na dość śliski grunt moralnej odpowiedzialności... za czyjeś życie...
Osobiście uważam, że życie jest wartością nadrzędną i inny człowiek ma prawo ingerować. widząc, że ktoś chce targnąć na swoje życie. Może dlatego, ze uważam, że życie jest darem Bożym? Że zwykle osoba, odbierająca sobie życie nie jest zdrowa psychiczna, zwykle jest to depresja, a odpowiednio leczona nabrała by chęci do życia? Ale to mój system wartości. Ktoś inny może uważać, że prawo do odebrania sobie życia jest suwerennym prawem danej jednostki do decydowania o własnym życiu.

staaw napisał/a:
Z tego wynika że jednak nie kontrolował swojego życia...

jeśli założyć, że był chory na depresję - to faktycznie nie kierował swoim życiem. Dla mnie właśnie odzyskanie moczy sprawczej nad swoim życiem jest oznaką zdrowienia, jednak oczywiście z uwzględnieniem, tego, na co mam wpływ i godzeniem się na to, na co nie mam wpływu.
_________________

 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:48   

staaw napisał/a:
szymon napisał/a:
taka, że wyszedłem 10 sec wcześniej z domu

I te 10 sekund, to był Twój świadomy wybór w celu uniknięcia śmierci pod konarem?


10 sekund jest przyczyną, że mnie nie pieprznął konar

BTW
myślałeś o udaniem się do specjalisty ze swoimi dylematami, a nie roztrząsać ich pół-słówkami na forum?
jak Cię czytam ostatnio (może za rzadko to robię) to mam nieodparte wrażanie, ze coś Cię gryzie, coś Cię mierzi, czegoś jest brak, coś cię piłuje od środka...
do specjalisty bym Cię wygnał, byś dostał profesjonalną pomoc
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 18 Lis, 2012 16:50   

pietruszka napisał/a:
Stasiu proszę - nie wycinaj do cytatu fragmentu zdania... czasem zmienia to jego znaczenie...

A gdzieś zmieniłem znaczenie cytując część? Jeżeli tak to przepraszam, nie zauważyłem...
pietruszka napisał/a:
tu wkraczamy na dość śliski grunt moralnej odpowiedzialności...

Akurat o moralności to powstał by temat dłuższy niż pijane prawo jazdy...

Bardziej mnie interesuje temat wolnej woli, czy moje wybory są na prawdę wolne...
Antyczni pisarze twierdzili że nasz los jest z góry przesądzony, a ostatnio słyszałem o badaniach PET gdzie lekarz wiedział 10 sekund wcześniej jaką decyzję podejmie badany...

Nie do końca zgodne to jest z intuicją, dla tego założyłem ten temat...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,21 sekundy. Zapytań do SQL: 11