Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Jagna
Śro 22 Kwi, 2009 00:15
Jak żyć z alkoholikiem?
Autor Wiadomość
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 00:56   Jak żyć z alkoholikiem?

Jestem DDA, przez 16 lat mieszkałam tylko z Matką alkoholiczką. & lat temu moja Matka zapiła się na śmierć. Kilka miesięcy temu poznałam człowieka, którego z wzajemnością pokochałam. On jest trzeźwym alkoholikiem. Na razie jest wspaniale, ale nie wiem czego mogę się spodziewać w przyszłości. Nie chcę popełnić błędów, które mogą nas oboje drogo kosztować. Proszę o wszelkie opinie, komentarze, sugestie, porady które pomogą mi nie stracić tego co dla mnie najcenniejsze.
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 01:04   

cześć suny
opisz troszkę twego partnera ,jaki ma staż w nie piciu
skoro piszesz masz obawy jakie
bo inaczej będą to domysły z mojej strony :)
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 01:13   

Staż w nie piciu to prawie trzy lata. Moje obawy dotyczą głównie tego co powinnam robić, a czego unikać żeby nie wrócił do picia, jak Mu pomóc w kryzysowych sytuacjach. Boję się, że minęło jeszcze zbyt mało czasu od kiedy zerwał z przeszłością, że nie zauważę krytycznego momentu albo nie będę wiedziała co robić.
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 01:53   

posłuchy chodzą że prawdziwe zatwierdzenie jest po dwóch a nawet dwóch i pół roku,
alkoholik który w ten czy inny sposób decyduje zerwać z piciem,na początku jest pewny swego nie picia a nawet stawia sobie 100% pewność,jednak później zaczyna się monotonne życie gdzie się trochę zapomina o tej !00%-wości i nachodzą różne myśli i pokusy
u wielu następuje zapicie
u mnie nastąpiło po pół roku u innych może to być po latach, ale to jeszcze nie koniec świata
ciągle jeszcze mało wiem aby coś doradzić,nie wiem czy przeszedł terapie?czy uczęszcza na mitingi AA?dobrze by było abyś Ty uczęszczała na Al-anon piszesz że jesteś DDA rozumiem że masz jakiś kontakt z nimi
co powinłaś robić? przede wszystkim nie zwracaj się do niego na temat jego picia wulgarnie i bezpośrednio aby nie urazić jego dumy więcej asertywności
nie wiem czy mieszkasz z nim bo w takim przypadku nie trzymać alkoholu w domu,ja na samym początku pozbyłem się kieliszków
jeśli nie uczęszcza na mitingi -nakłonić Go
myślę że jeszcze w trakcie rozmowy coś dodam i inni nas też wspomogą
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 09:59   

Witaj Sunny :)
Ładny nick sobie wybrałaś - taki optymistyczny...
Życzę Ci, żeby ten optymizm Cie nie opuszczał,
skoro już zdecydowałaś się na życie u boku alkoholika.
Nie chcę Cię czarować, że wszystko będzie dobrze, ale też nie myślę Cię straszyć.
Może być różnie - jedni wracają do picia, inni nie. Loteria (żeby nie powiedzieć rosyjska ruletka)
Ale nawet z trzeźwym alkoholikiem może nie być łatwo,
bo choć podobno wielu z nas to wspaniali ludzie, jednak ta choroba nie opuszcza nas aż do śmierci,
a w nią wpisane są różne trudne stany, tak dla samego alkoholika, jak i dla jego bliskich.
Miewamy głody i nawroty (które niekoniecznie muszą zakończyć się piciem),
dopada nas przewlekły zespół abstynencyjny i związane z nim stany depresyjne lub inne rozdrażnienia...
Generalnie mamy trudniej niż zdrowi, ale pewnie łatwiej niż chorzy somatycznie fsdf43t
No i ciągle wisi nad nami ten miecz Damoklesa - zapicie :evil:

Jak żyć z alkoholikiem?
Tu pewnie powinny z Tobą porozmawiać dziewczyny współuzależnione,
ja nie bardzo wiem, bo sama jestem alkoholiczką, a od mojego pijącego męża odeszłam nie dając rady :|
Życzę Ci wytrwałości, cierpliwości, a także dużo miłości i ciepła.
I żeby się okazało, że Twój alkoholik zasługuje na Twoją miłość :)

Pozdrawiam
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:06   

Jacek prosiłeś o więcej informacji. Stopniowo postaram się opisywać wszystko dokładniej. Mój mężczyzna uczęszczał na terapię, sam prowadził też grupę AA. Ja od kilku miesięcy spotykam się z psychologiem na terapii indywidualnej i próbuję dojść do ładu z własną przeszłością. Nigdy nie brałam udziału w żadnej terapii grupowej. Na razie nie mieszkam z moim partnerem, bo ja mieszkam w akademiku. Moi najbliżsi przyjaciele też są DDA tak jak ja.
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:08   

Mnie w stan niepicia pomogła żona odchodząc,jednym słowem zostawiając mnie samego
i w ten sposób odkryłem że bardzo zależy mnie na rodzinie,że to było ważniejsze od chlania
chcę przez to powiedzieć że w człowieku trzeba odkryć na czym jemu zależy co może stracić po przez picie i tym się sugerować
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:15   

Wiedźmo ja dobrze wiem, że nie będzie łatwo, ale z całego serca wierzę że będzie dobrze. Wszystkie te informacje od Was są dla mnie bardzo cenne, chcę się jak najlepiej przygotować do tego co przyniesie przyszłość. Jedno wiem na pewno bardzo kocham mojego partnera i wiem, że zasłużył na moje uczucia. Teraz jestem zakochana i patrzę na życie trochę przez pryzmat tej miłości, więc dużo optymistyczniej niż kiedyś, ale jestem osobą, która w pełni zdaje sobie sprawę, że życie nie składa się z samych różowych chwil dlatego zdecydowałam się poprosić Was o pomoc.
 
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Pomógł: 133 razy
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:16   

Moja droga sunny to bardzo ważne mieć przyjaciół i jeszcze z DDA i w realu bo właśnie w realu lepiej to wyjaśnić
mnie również było by lepiej w realu ocenić twego partnera
no z tego się domyślam że oceniasz się na DDA ale nie uczęszczasz choć teraz dla Ciebie było by ważne Al-anon,i tam byś poznała wypowiedzi innych jak sobie dawają rade z partnerami
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:25   

To było bardzo radykalne posunięcie ze strony Twojej żony Jacek i napewno dużo Ją to kosztowało, ale czasem trzeba podjąć trudne decyzje żeby ratować bliską osobę.
 
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:31   

Bardzo chętnie chodziłabym na terapię grupową tyle że w Siedlcach nie ma jeszcze terapii grupowej dla DDA. Miała powstać taka grupa w poradni do której chodzę, ale za mało chętnych się zgłosiło do tej pory, więc na razie korzystam z tego co się da. Ja sama dopiero kilka miesięcy temu dojrzałam do decyzji o zmierzeniu się ze swoją przeszłością, chociaż od śmierci mojej Mamy minęło już prawie 7 lat.
 
 
     
Ate 
Nimfomanka netowa


Pomogła: 36 razy
Wiek: 55
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 1869
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:42   

Witaj Sunny . Widze, ze przeszlas piekielko na ziemii , to i niedziwne ze boisz sie powtorki z rozrywki 8| Prawde mowiac duzo ryzykujesz moim zdaniem, wiem po sobie, jaka potrafie byc nieznosna , ale z drugiej strony mysle ze 3 lata abstynencji to jest bardzo dobry wynik i wszystkie znaki na niebie i ziemii wskazuja , ze tak zostanie. Jednak do konca pewna nie bedziesz nigdy, taka prawda.

Moze dojezdzaj gdzies na terapie grupowa?
_________________
fortes fortuna adiuvat
 
     
sunny 
Towarzyski


Wiek: 38
Dołączyła: 05 Lis 2008
Posty: 321
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 12:50   

To prawda boję się powtórki z rozrywki, ale decydując się na taki związek liczyłam się z tym, że ten strach będzie mi towarzyszył już do końca życia. Z tymi dojazdami na terapię to nie jest taka prosta sprawa, bo poruszam się na wózku inwalidzkim poza tym studiuję, więc nie dam rady tego pogodzić z takimi wyjazdami.
 
 
     
taki ósmy 
(konto nieaktywne)
[*][*][*]

Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 204
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 19:57   

sunny napisał/a:
Na razie jest wspaniale, ale nie wiem czego mogę się spodziewać w przyszłości.

Wytrwa jeszcze jakis czas, potem zapije, potem znowu i jeszcze raz i jeszcze.
Po ilus tam latach umrze na jakąś okołoalkoholową chorobę, ale przedtem zdąży Ci jeszcze zniszczyć życie.
Taki scenariusz sprawdza się w około 90 procentach :/
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 192 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9661
Wysłany: Czw 06 Lis, 2008 20:46   

No i tutaj, niestety, Taki Ósmy nie gada bez sensu :|
Sunny, i na taką ewentualność musisz być przygotowana, albo raczej - zdawać sobie z niej sprawę,
bo jakże można przygotować się na zniszczone życie?
Powinnaś wiedzieć co należy zrobić, jeśli (odpukać!) Twój wybranek wróciłby trwale do picia.
A w tym przypadku nie ma dobrych rozwiązań, są tylko bardziej lub mniej złe,
bo co byś nie zrobiła - będzie bolało. Najrozsądniej by było powiedzieć:
zostaw go póki jeszcze nie jest za późno, ale...
Właśnie - ale jak tu nie dać szansy czemuś, co być może się uda i będzie wspaniale?
Może On sie okaże być wśród tych 10% nie spełniających scenariusza przedstawionego przez Takiego Ósmego?
Nie chcę Ci nic doradzać, sama rozpatrz wszystkie za i przeciw...
Ja Wam życzę jak najlepiej i mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13