Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: pietruszka
Wto 04 Gru, 2012 23:28
Alkoholizm - choroba duszy czy umysłu?
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 22:24   Alkoholizm - choroba duszy czy umysłu?

pietruszka napisał/a:
Uzależnienie jest chorobą psychiczną.

Wolę określenie "choroba duszy"...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Wto 04 Gru, 2012 23:27, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 22:35   

staaw napisał/a:
Wolę określenie "choroba duszy"...

pewnie... ładniej brzmi... ale dla współuzależnionej najlepiej zacząć nazywać rzeczy po imieniu. Współuzależnienie też zaburza widzenie świata, choć na razie jeszcze nie jest wpisane na listę chorób. Są za to nieodłącznie z nim związane nerwica, depresje, a dokładnie zaburzenia lękowo-depresyjne, jak i syndrom stresu pourazowego. Tak fachowo to u większości współuzależnionych stwierdza się zaburzenia nastroju (na przykład depresję) lub/i zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną.
Alkoholizm natomiast ma swoją odrębną klasyfikację jako jedno z zaburzeń psychicznych i zachowania spowodowanych używaniem środków (substancji) psychoaktywnych.
_________________

 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 22:42   

pietruszka napisał/a:
staaw napisał/a:
Wolę określenie "choroba duszy"...

pewnie... ładniej brzmi...

Nie chodzi o brzmienie...
Widziałaś żeby zhizofrenię dało się wyleczyć (czy też zahamować) psychoterapią?
Psychoterapia jest właśnie naprawianiem duszy...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 22:46   

staaw napisał/a:
Psychoterapia jest właśnie naprawianiem duszy...

niektórzy mogą nie wierzyć w istnienie duszy, a w moc psychoterapii i owszem.
A duszę szybciej naprawisz u jakiegoś przewodnika duchowego (dla katolika na przykład może to być mądry ksiądz).

A w przypadku alkoholizmu... hmmmm... to chyba nie tylko dusza jest obolała... a te tam... pouszkadzane połączenia nerwowe w mózgu?
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Wto 04 Gru, 2012 22:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 23:04   

pietruszka napisał/a:
niektórzy mogą nie wierzyć w istnienie duszy, a w moc psychoterapii i owszem.

Istnienie duszy (lub też tego co ja nazywam duszą) jest udowodnione naukowo w badaniach PET. Jest to sfera emocji, uczuć, odczuć itp... Możemy więc spierać się o nazwę, lecz nie o istnienie [tego czegoś]...

Podczas gdy w chorobach strikte psychicznych psychoterapia NIE WPŁYWA na połączenia neuronów, tak w chorobach [tego czegoś] psychoterapią można osiągnąć znaczące zmiany...
Najlepszy ksiądz tego nie dokona...

Najczęściej [to coś] (przynajmniej w książkach które ja czytałem) jest właśnie nazywane duszą...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Wto 04 Gru, 2012 23:34   

staaw napisał/a:
odczas gdy w chorobach strikte psychicznych psychoterapia NIE WPŁYWA na połączenia neuronów, tak w chorobach [tego czegoś] psychoterapią można osiągnąć znaczące zmiany...

Zaburzenia lękowe,depresje i wiele innych też są chorobami stricte psychicznymi, nie wszystkie leczy się farmakologicznie... a jednak zaliczane są do chorób psychicznych.
Określenie "choroba duszy" kojarzy mi się z systemem iluzji, bo tak ładnie brzmi... To tak jakbym nazwała współuzależnienie "chorobą miłości". Też ładnie... Ale nie wzbudza chęci do leczenia.
_________________

 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 00:09   

pietruszka napisał/a:
"chorobą miłości"


no tego, bym nie leczył, bo nazwa jest rewelacyjna :D
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 00:11   

szymon napisał/a:
bo nazwa jest rewelacyjna :D

niestety tylko nazwa, Szymon, Ty wiesz do czego możemy się posunąć, będąc w ciągu współuzależnieniowym? Oczywiście wszystko z miłości, w imię miłości i takie tam.... Zgroza... :bezradny:
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Śro 05 Gru, 2012 00:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 06:18   

pietruszka napisał/a:
Zaburzenia lękowe,depresje i wiele innych też są chorobami stricte psychicznymi, nie wszystkie leczy się farmakologicznie... a jednak zaliczane są do chorób psychicznych.

Według mnie są to również choroby które można podciągnąć pod nazwę "choroba duszy"...
Nawet skłaniem się ku opinnii że leczenie ich farmakologicznie przynosi chwilową ulgę, więc leki działają podobnie do alkoholu, szkodzą...
Owszem, czasem w ostrych przypadkach trzeba ulżyć by się delikwent nie powiesił, ale jest to według mnie ostateczność.
Ja sam przestałem TRWALE pić kiedy SAM odstawiłem antydepresanty które ładnie malowały mi świat na różowo...

pietruszka napisał/a:
Określenie "choroba duszy" kojarzy mi się z systemem iluzji, bo tak ładnie brzmi... To tak jakbym nazwała współuzależnienie "chorobą miłości". Też ładnie... Ale nie wzbudza chęci do leczenia.

Cóż... Moim skromnym zdaniem to współuzależnienie ma z miłością tyle wspólnego, co użalanie się nad stanem Polski przez jednego z naszych użytkowników z patriotyzmem...
Dla czego nie nazwać współuzależnienia chorobą duszy?
Nu tak, na jednej półce z pijakami to nie honor... :bezradny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 07:01   

Moim zdaniem nie terminologia jest tu najważniejsza.
Niewątpliwie jest to choroba związana z psychika ale chory na nowotwór też może mieć depresję
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 07:57   

staaw napisał/a:
Dla czego nie nazwać współuzależnienia chorobą duszy?

bo widziałeś, żeby ktoś z chorą duszą chodził do lekarza? :skromny: Nfz raczej nie będzie chętny płacić za leczenie chorych dusz, na chorą psychikę jest szansa, że coś wyłoży.
Osobiście jestem zwolenniczką nazywania rzeczy po imieniu, bez owijania w bawełnę. Wszelkie takie uładnione określenia dla mojego ucha brzmią jak ucieczka przed konkretem, przed rzeczywistością, przed prawdą. Sama kiedyś Pietrucha nazywałam piwoszem, smakoszem piwa, a tu proszę: guzik z pętelką - on zwykły alkoholik jest.

staaw napisał/a:
Moim skromnym zdaniem to współuzależnienie ma z miłością tyle wspólnego

a w pewien sposób ma, po pierwsze sama rok się głowiłam nad tym, czy to miłość, czy tylko (aż) współuzależnienie, ot myli się oba pojęcia. Większość takich chorych zachowań (jak na przykład nadkontrola, nadopiekuńczość) tłumaczy się miłością, choć w rzeczywistości to właśnie nie miłość a współuzależnienie.

Moim zdaniem dobra diagnoza = leczenie. Konkretna diagnoza. Konkretne leczenie, a nie pitu pitu... "choroba duszy". Nie mąć w głowie wspóluzależnionym Stasiu, bo na hasło poraniona dusza lecą wszelkiej maści wybawicielki. I po co to im? :wysmiewacz:
Ostatnio zmieniony przez pietruszka Śro 05 Gru, 2012 07:57, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 11:56   

Cytat:

staaw napisał/a:
Dla czego nie nazwać współuzależnienia chorobą duszy?

bo widziałeś, żeby ktoś z chorą duszą chodził do lekarza?

No pewnie, z chorą duszą to się do księdza idzie
_________________
:ptero:
 
     
kj100pn 
Towarzyski
Początkujący alkoholik


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 229
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 16:24   

Tajga napisał/a:
staaw napisał/a:
Istnienie duszy (lub też tego co ja nazywam duszą) jest udowodnione naukowo w badaniach PET. J

Stasiu, Ty na pewno odstawiłeś te leki, co to na kolorowo Ci szkodziły? ;)


Stasiu ma racje, istnienie części mózgu odpowiedzialnego za coś co nazywamy duszą człowieka zostało naukowo udowodnione dzięki badaniom PET.

Badanie pokazuje znacznie więcej niż pokazuje tomografia i rezonans.
_________________
Stare auto, stara kobieta,
Nowe auto, nowa kobieta
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 17:19   

pietruszka napisał/a:
Nie mąć w głowie wspóluzależnionym Stasiu, bo na hasło poraniona dusza lecą wszelkiej maści wybawicielki. I po co to im? :wysmiewacz:

To jest jedna z rzeczy o którą nie możesz mnie prosić.

W sumie do śmietnika z tym tematem, na tym poziomie dyskusja jest bezcelowa... :bezradny:
I drogie współuzależnione, nadal możecie spokojnie gnoić swoich alkoholików, jeżeli uważacie ich za coś niższego od zwierząt...
Miłej zabawy.

I nie zapominajcie że Wy jesteście zdrowe, wina leży wyłącznie po jego stronie...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Śro 05 Gru, 2012 17:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
pietruszka 
Moderator


Pomogła: 232 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 06 Paź 2008
Posty: 5443
Wysłany: Śro 05 Gru, 2012 17:23   

staaw napisał/a:
I drogie współuzależnione, nadal możecie spokojnie gnoić swoich alkoholików, jeżeli uważacie ich za coś niższego od zwierząt...
Miłej zabawy.

I nie zapominajcie że Wy jesteście zdrowe, wina leży wyłącznie po jego stronie...

Stasiu, co Ci? :shock:
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 16