Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozwód
Autor Wiadomość
Janioł 
Uzależniony od netu
Uśmiech to pół pocałunku



Pomógł: 70 razy
Wiek: 58
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4556
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 00:32   

tralala napisał/a:
potrzebowałam od Was kopa
Dzięki Janiele
taki już mój Janielski obowiązek ;)
_________________
P.S. Janioł może być tylko jeden ;) chociaż też czasem w coś walnie aureolką ;) by: Pietruszka
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 00:43   

Mieszkanie własnościowe - czyje ? I kiedy kupione przed ślubem czy w trakcie ? Kto jest głównym" udziałowcem " kredytu niewielkiego ? Jeżeli płacisz rachunki sama - przygotuj dowody wpłaty .
Rozdzielność przeprowadź jak najszybciej jeszcze zanim złożysz o rozwód - z tego co piszesz może być wojna . Auto kto jest na wpisany jako właściciel a kto jako współ.
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 01:00   

tralala napisał/a:
Czy rozwód komuś pomógł w trzeźwieniu?


mi nie pomógł, ale utwierdził mnie w tym, że to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.

była żona dała mi szansę, bym mógł zmienić swoje życie i powolutku je zmieniam fsdf43t
rozwiodłem się jakoś tydzień temu,
nie piję alkoholu jakoś dwa lata,
przestałem pić niecałe dwa miesiące po odejściu byłej żony

tralala napisał/a:
Nie wierzę, ze przestanie pić

to mi się gryzie z pierwszym (czy rozwód komuś pomógł)
sam rozwód nic nie daje, to tylko papierek
mi wiele dało zrozumienie tego, jaki byłem wcześniej, kim jestem
odejście byłej żony, było przełomem w moim życiu

straszenie alkoholika rozwodem, odejściem, nożem, wałkiem itd nic nie daje, przynajmniej mi nic nie dawało :/

szymek alko, lat 31 ;)
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 07:28   

Tralala, póki separacja, rozwód, alimenty i inne sposoby są manipulacją, czyli póki myślisz "ja mu pokażę, ja mu dam!!!" póki to narzędzie aby on przestał pić to nie wiadomo co z tego wyjdzie.
W momencie w którym taka decyzja będzie wynikała z Twojej potrzeby, z Twojej chęci rozstania się z nim, czy załatwienia spraw majątkowych - wtedy mogą zdarzyć się cuda. To w Tobie dzieje się zmiana, a na to można spodziewać się reakcji otoczenia.
Istnieje coś takiego jak komunikat wewnętrzny i zewnętrzny. To w skrócie sprawa postawy, mimiki, mowy ciała i tonu głosu. Póki są one niespójne, póty alkoholik doskonale dostrzeże manipulację. Widzę to doskonale na przykładzie mojego związku.
Decyzje o wprowadzaniu kolejnych zmian, czy małych czy dużych podejmuj jednak kiedy sama jesteś na nie gotowa, abyś mogła być konsekwentna, abyś nie rzucała słów na wiatr. Inaczej krzywdzisz samą siebie, kiedy zapowiadasz rewolucję, a nie dzieje się nic.
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 15:42   

smokooka napisał/a:
póki separacja, rozwód, alimenty i inne sposoby są manipulacją, (...) to nie wiadomo co z tego wyjdzie.


Dokładnie o tym myślałam, pytając się o sytuację w domu. Pomyśl, po co ci ten rozwód. Spróbuj zorganizować sobie życie samodzielnie a potem jak będziesz miała ochotę to się rozwiedziesz. Albo i nie. Bo może się okazać, że ten rozwód to więcej problemów niż korzyści. I tak na prawdę do niczego ci on. Ale jeśli uważasz, że chcesz to nie będę odwodzić. Tylko nie wyobrażam sobie żyć pod jednym dachem z osobą, z którą jesteśmy w otwartej wojnie. Brrr...
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
tralala 
Małomówny



Wiek: 61
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 25
Wysłany: Pon 10 Gru, 2012 16:14   

smokoooka, bardzo dziekuje Ci za rady
dawno temu zdecydowałabym sie na ten krok, ale... on kiedys był za granicą, niejako spłacałam dług, nie robiąc nic tak naprawdę prócz karmienia jego nałogu, ratowałam go przed ludźmi, robiłam pozory, jak wychodził z Wielkiego kaca - wszystko było ok - NADZIEJA, ze tak już nie będzie. A ja mu tylko groziłam paluszkiem, ti, ti ti niedobry.
rufio,
mieszkanie własnościowe, stoi na mnie, z dorobku wspólnego
samochody on jeden - na niego, ja współ; drugi odwrotnie
a jak wygląda ta rozdzielność?
na środę jestem umówiona z adwokatką
JA
no niestety nie mam aż takich środków, zebym mogła urzadzic się samodzielnie, pozostawiając mu wszystko do dyspozycji
nawiasem mówiąc, strach właśnie przed tym mieszkaniem pod jednym dachem zawsze mnie paralizował
ale może właśnie rozwód przeważy szalę, i ze łatwiej np. bez emocji zgłoszę na policję, ze się awanturuje, itd.
 
     
tralala 
Małomówny



Wiek: 61
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 25
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 17:11   

LUDZIE!!!
Dajcie mi kopa!
Jakiegokolwiek!
Znów zaczynam wymiękać :( :oops:
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 17:16   

Daje Ci kopa :evil:
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
Linka 
Moderator


Pomogła: 47 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 15 Gru 2011
Posty: 2210
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 17:38   

tralala napisał/a:
Znów zaczynam wymiękać

ani mi się waż :nerwus:
_________________
Na moim niebie zawsze świeci słońce :)
 
     
ja 
Towarzyski
współuzależniona, DDA i licho wie co jeszcze ;)



Pomogła: 8 razy
Wiek: 41
Dołączyła: 21 Lis 2012
Posty: 449
Skąd: śląskie
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 19:28   

tralala napisał/a:
mieszkanie własnościowe, stoi na mnie


Co to znaczy. Że jesteś jego właścicielką? Nie musisz mu nic zostawiać. To on burzy zasady współżycia społecznego. Możesz go eksmitować. Ale żeby dać radę to zrobić trzeba znaleźć siły. Ktoś ci musi pomóc uwierzyć że dasz radę sama na nowo. Żeby nie wymięknąć trzeba się wzmocnić. Najlepiej terapią. :]
_________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać.
 
     
tralala 
Małomówny



Wiek: 61
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 25
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 20:31   

Dzięki WAM za kopki. JUż mi troszkę lepiej. Znów odrobinę silniejsza.,
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 21:27   

Cytat:

LUDZIE!!!
Dajcie mi kopa!
Jakiegokolwiek!
Znów zaczynam wymiękać

A pterodaktylle?

:plask: :plask: :plask: ......ja ci wymięknę :nono:
_________________
:ptero:
 
     
tralala 
Małomówny



Wiek: 61
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 25
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 22:18   

dzieki za siłę, oby mi jej starczyło na ten pierwszy krok
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Wto 11 Gru, 2012 22:19   

tralala napisał/a:
dzieki za siłę, oby mi jej starczyło na ten pierwszy krok

Chcieć to móc.......... :)
_________________
:ptero:
 
     
tralala 
Małomówny



Wiek: 61
Dołączyła: 25 Mar 2012
Posty: 25
Wysłany: Nie 23 Gru, 2012 22:43   

Witajcie,
między innymi, dzięki temu, ze tu pisałam - złożyłam pozew.
pewnie przeskoczyłam o jeden próg więcej niż należało, bo powinnam złożyć wniosek na przymusowe, ale TO zrobiłam. Trochę mi ulżyło.
teraz sytuacja jest taka, że dziś przy pomocy kolegi zaprzestał pić, jutro mamy plan - to zn. kolega ma go zawieść na odtrucie ( ponad m- c picia) - ja niby nie będę w tym maczać palców. Pozew złożyłam z powodu winy męża - nadużywanie. Święta nie zapowiadają się fajnie, jakikolwiek miałyby przebieg :(
Tak, zmiana się we mnie dokonała.
Mam postanowienie, bez względu na przebieg leczenia - nielecznia - ja zaczynam chodzić na terapię.
A co do rozwodu. Jeśli zacznie się leczyć, CHCIEĆ, to na obopólny wniosek postępowanie się zawiesza i pod rygorem sądu może mieć taką pałę nad sobą.
Na razie gość jest jeszcze na innej planecie i nie bardzo dotarło do niego, ze na prawdę pozew jest w sądzie.
Dziękuję Wam wszystkim za rady i wsparcie,
Zdrowych, wesołych Świąt życzę.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 11