DDA i Święta.... |
Autor |
Wiadomość |
Agulka76
Towarzyski Agulka76
Wiek: 48 Dołączyła: 27 Lis 2012 Posty: 143
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 09:26 DDA i Święta....
|
|
|
Zazwyczaj DDA nie cierpią świat, z różnych powodów...
Lubicie święta? czy nie??Ja niezbyt..
Ja mam traumę z dzieciństwa. Zawsze przed świętami matka zaczynała szaleć z porządkami. ( jakby nie można było sprzątać po trochu cały rok) Zaganiała mnie i moje siostry do pomocy.Ja jako małolat musiałam szorować drzwi, lamperie w kuchni( nie było kafelek, a lamperie nie myte przez rok ) i wymiatać pajęczyny z kaloryferów) Siostry szorowały segmenty w pokoju ( całe oblepione nikotyną) i myły kryształy i szkło ( a było tego peełno), oprócz tego wszystkie pokoje: pastowanie podłóg, odsuwanie wszystkiego ( a za tym wszystkim masakra jakaś!) Jak o tym mówiłam na terapii to aż głos podniosłam taka byłam wściekła, co zauważył terapeuta bo zazwyczaj jestem opanowana.. Powiedziałam mu że mam zamiar nie sprzątać generalnie mieszkania w tym roku.Nie będę szorować drzwi, szafek, kaloryferów, przestawiać mebli itp. Pierwszy raz... zobaczymy czy wytrwam. Mam zamiar ograniczyć się do zrobienia sałatki i dania na ciepło na wigilię do jednej siostry, mięcho zawiozę drugiej- ona będzie robić na pierwszy dzień świat. Dla nas zrobię trochę bigosu, małą miseczkę sałatki i upiekę mięso na chleb. Mam zamiar porobić z dziećmi ozdoby choinkowe dla przyjemności , ozdobić mieszkanko, i popiec pierniczki. Prezenty kupiłam przez internet. Mam zamiar te święta spędzić zupełnie inaczej... zobaczymy |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 09:35
|
|
|
Ja nie znoszę świąt. Mnie nie męczyły generalne porządki, bo do tego raczej nie przywiązywano uwagi. Gorsza była nerwowa i napięta atmosfera. Jak teraz o tym myślę odnoszę wrażenie, że wszyscy się przygotowywaliśmy do kilkudniowej maskarady radości i rodzinnej atmosfery. I tak nigdy się nie obywało bez spięć. We mnie to zostało i wcale mnie nie cieszą święta. Mam zamiar chyłkiem się przez nie przemknąć. |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
Agulka76
Towarzyski Agulka76
Wiek: 48 Dołączyła: 27 Lis 2012 Posty: 143
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 09:43
|
|
|
Enja napisał/a: | że wszyscy się przygotowywaliśmy do kilkudniowej maskarady radości i rodzinnej atmosfery. I tak nigdy się nie obywało bez spięć. |
A to u nas też było sztucznie. Udawana radosć z niechcianych prezentów... Zero atmosfery, bo ojciec zagorzały komunista nie pozwalał słuchać kolęd, ojciec wściekły bo my zajęte a jemu nikt nie dotrzymywał towarzystwa przed świętami..A jak byłam za mała żeby pomagać to byłam przeganiana z kąta w kąt bo przeszkadzam.... siedziałam w pokoju sama wtulona w lalę i płakałam.. |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 10:10
|
|
|
Tak sobie myślę , że może warto wydzielić świąteczny wątek , tylko no właśnie nie wiem w jakim dziale ???? |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 11:15
|
|
|
mnie święta nie cieszą od kiedy przestałem wierzyc w Św. Mikołaja i zacząłem odczuwać jedno z przekonań o których pisałem w innym temacie a mówiących "święta to święta reszta się jest nie ważna" bo jako dzieciak nie potrafiłem i nie rozumiałem jak może być tak że jeszcze parę chwil wcześniej bluźnierstwa i talerze latały z taka samą częstotliwością a już po chwili ze sztucznymi uśmiechami na twarzach większość składała sobie życzenia z lekko albo i mocno ściśniętymi ustami i w radosnej komitywie siadała do stołu .
Nienawidziłem tych wszystkich nakazów zakazów z nim związanych i odpowiedzi na pytanie dlaczego tak a nie inaczej jest ? że u nas w rodzinie tak zawsze było.
I wiem że takie spojrzenie na święta jest we mnie ale wiem też że kiedy teraz o tym myślę to odbieram to już inaczej , jako magię tych świąt , te pare chwil na życzenia przy stole i jeszcze czasami kilka dni po tych świętach dni właściwie do momentu kiedy ojciec znów się nie ochlał i nie było kolejnej awantury , dlaczego ? ano dlatego że tak to działa tak działa i ma działać magia tych świąt żeby mimo wszystko na te parę chwil tak jak na wojnie kiedy jeszcze godzine temu zabijaliśmy sie na wzajem teraz dzielimy się opłatkiem życząc sobie by przeżyć tan koszmar i póżniej wiemy że i tak będziemy do siebie strzelać, a jeśli zdarzy się tak że przestaniemy to nie ma dla nas ludzi piękniejszego czasu |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 11:52
|
|
|
Jako dziecko lubiłam święta. Martwiły mnie tylko prezenty- nigdy nie były to moje wymarzone prezenty. Najgorsze były okropne spodnie, o niemodnym kroju, w których wstydziłam się chodzić... Choć czasem trafiały się fajne prezenty- ale wymarzone- nie. Rodzice chyba nawet nie wiedzieli o czym marzę- nie rozmawialiśmy na takie tematy, a ja wstydziłam się powiedzieć. Jak byłam starsza, to było już nieprzyjemnie, fochy mamy, obojętność taty, konflikty, czasem nawet nieobecność mamy, która zamykała się w swoim pokoju... To są ciężkie chwile...
A jeśli chodzi o własne święta, już na swoim... też nie były idealne. Zdarzało, że Ł. zapijał, więc o jakich świętach mowa, na szczęście to było wtedy, gdy córka była niemowlakiem i tego nie pamięta. Ostatnie święta były bardzo dobre. Trzeźwe, spokojne, rodzinne, córka przeszczęśliwa, fajne prezenty (nawet ja dostałam WYMARZONY!).
A w tym roku jak będzie?
A kto to wie? Nie wybiegam tak daleko myślami... |
|
|
|
|
lotus
Małomówny z mętnych wód...
Wiek: 53 Dołączyła: 04 Lis 2012 Posty: 79
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 13:16
|
|
|
Agulka76 napisał/a: | Zaganiała mnie i moje siostry do pomocy.Ja jako małolat musiałam szorować drzwi, lamperie w kuchni( nie było kafelek, a lamperie nie myte przez rok ) i wymiatać pajęczyny z kaloryferów) Siostry szorowały segmenty w pokoju ( całe oblepione nikotyną) i myły kryształy i szkło ( a było tego peełno), oprócz tego wszystkie pokoje: pastowanie podłóg, odsuwanie wszystkiego ( a za tym wszystkim masakra jakaś!) |
U mnie było tak samo… obsesyjne porządki bo święta….
Ja też nie lubię świąt. Mam całkiem przyjemne wspomnienia z wczesnego dzieciństwa kiedy żyli moi dziadkowie, są to takie pojedyńcze wspomnienia, ciepła, pachnącej choinki i przybywającego Mikołaja, którym był zawsze jakiś przebrany sąsiad jak się potem dowiedziałam.
Wraz z pogorszeniem się alkoholizmu moich rodzicówi i śmiercią dziadków wszystko uległo zmianie i Wigilia była zawsze początkiem ciągu alkoholowego moich rodziców, który kończył się po Nowym Roku. Nikt inny do nas nigdy nie zawitał. Byliśmy tylko my, czyli ja i moi rodzice, no i kilka lat po śmierci dziadka była jeszcze babcia ale jakoś słabo to pamiętam. Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy spotykali się w dużym rodzinnym gronie.
Też nienawidziłam związanej z tym wszystkim obłudy i zakłamania, udawania… Łamania się opłatkiem aby natychmiast powrócić do obdarzania się hipokryzją taka samą jak ta przed świętami. Moje skojarzenia świąt z tamtych czasów to po prostu dwie rzeczy: alkohol i awantury.
Od kiedy mam swoją rodzinę jest o wiele lepiej ale i tak DDA odzywa się we mnie co roku i muszę nad tym ciężko pracować aby nie zepsuć atmosfery dzieciom… więc staram się na swój własny sposób,,,
Dodatkowo bardzo nie podoba mi się to, że w obecnych czasach święta to okazja do bezmyślnego konsumeryzmu i ze wszystkich stron wywierana jest presja aby w tym uczestniczyć, szczególnie jeżeli chodzi o dzieci. Tu w UK gdzie mieszkam jest to po prostu okropne… Rówieśnicy moich dzieciaków mają tak bardzo wygórowane oczekiwania i rodziców, którzy je bez mrugnięcia okiem spełniają. Moje i męża wartości życiowe oraz rozmowy na ten temat z dziećmi nie mają żadnego wpływu na to, że i tak czują się gorsi od swoich kolegów i koleżanek. Nie są w stanie tego co mówimy jeszcze zrozumieć…
Teraz jak są święta cieszę się z prostych rzeczy, gotowania potraw i przysmaków, które wszyscy lubimy, tego, że jesteśmy zdrowi, mamy dach nad głową i po prostu bycia razem..
Pozdrawiam cieplutko |
Ostatnio zmieniony przez lotus Sob 15 Gru, 2012 13:19, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Janioł
Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Pomógł: 70 razy Wiek: 58 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 4556 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 17:44
|
|
|
a to pamiętacie ? |
_________________ P.S. Janioł może być tylko jeden chociaż też czasem w coś walnie aureolką by: Pietruszka |
|
|
|
|
ewa29
Gaduła
Pomogła: 5 razy Wiek: 43 Dołączyła: 11 Sty 2012 Posty: 906 Skąd: woj.łódzkie
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 18:08
|
|
|
Ja też nigdy nie lubiłam świąt z wiadomych powodów był na nich alkohol i to mi wystarczy.Ostatnie święta były bez alkoholu ale też nie podobały mi się jak co roku.Nigdy nie było rodzinnej atmosfery i szczerze powiedziawszy nie liczę na to... Chyba że zdarzy się cud Nie lubię prezentów bo odkąd pamiętam nigdy z nich nie byłam zadowolona ale to nie dlatego nie lubię po prostu nie lubię ich dostawać za to komuś podarować to lubię Jedyne marzenia jakie mam to osobno mieszkać z dala od alkoholików i to mi wystarczy abym Ja i moje dzieci mogły być szczęśliwe również w święta ale o to zadbam będzie jak Ja chce. |
_________________ Siła,wiara i nadzieja to one mnie utrzymują przy życiu |
|
|
|
|
Enja
Towarzyski 3xTAK
Pomogła: 9 razy Dołączyła: 26 Lis 2012 Posty: 308 Skąd: Metropolis
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 18:19
|
|
|
Janioł napisał/a: | a to pamiętacie ? |
właściwie ja byłam dzieckiem-niejadkiem, więc jak zgłosiłam chęć jedzenia to dostawałam zawsze i wszystko.
Ale coś mi tak w głowie siedzi:
pomarańcze - oczywista oczywistość,
czekolada - jw
orzechy włoskie - może też nie było
szynka konserwowa w puszce z Pewexu
dla ułatwienia dodam, że piszę o przełomie lat 60/70........ubiegłego wieku |
_________________ Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi |
|
|
|
|
plusio
(banita)
Wiek: 42 Dołączył: 25 Kwi 2012 Posty: 327 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 18:21
|
|
|
A ja bardzo lubilem swieta, bo byl alkohol. A tera to co bedzie? Ani mi sie nie chce tych swiat |
|
|
|
|
leon
Trajkotka
Pomógł: 4 razy Wiek: 62 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 1744
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 18:23
|
|
|
Enja napisał/a: | dla ułatwienia dodam, że piszę o przełomie lat 60/70........ubiegłego wieku |
Za tow.Wieslawa bylo gorzej ze zdobywaniem,za tow.Edwarda znacznie lepiej,ale na kreche...z zachodu |
_________________ I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika |
|
|
|
|
endriu
(banita)
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 18:49
|
|
|
a ja zawsze lubiłem te święta a teraz jak nie piję to uwielbiam
zresztą w święta nie piłem, nadrabiałem w sylwestra
dlatego tamtego sylwestra przespałem i tego pewnie też
córka już gra kolędy |
_________________ Nie piję od 29.04.2011
|
|
|
|
|
pannamigotka
(konto nieaktywne)
Pomogła: 33 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Lip 2012 Posty: 1416
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 19:19
|
|
|
ewa29 napisał/a: | o to zadbam będzie jak Ja chce. |
|
|
|
|
|
rufio
Uzależniony od netu rozkojarzony
Pomógł: 57 razy Wiek: 61 Dołączył: 06 Paź 2008 Posty: 3387 Skąd: Wyższy Śląsk
|
Wysłany: Sob 15 Gru, 2012 19:33
|
|
|
W przeszłości moje najlepsze święta ?
Miałem wtedy 14 lub 15 lat - oboje staruszki tak się spili w wigilię , że ok 13 już byli ab .
Zrobiłem sam całe święta ze wszystkimi potrawami . Siedliśmy z bratem i siostrą SAMI do stołu - żadnemu z nas nie wpadło do głowy aby ich obudzić . Już nigdy potem nie było tak spokojnych i miłych świąt . Czy było nam smutno i przykro ? Nie - nie trzeba było udawać i szczerzyć zęby przy zmrużonych z wstydu i złości oczu . Tyle o przeszłości .
prsk |
_________________ I tak wszyscy skończymy w zupie .
|
|
|
|
|
|