Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudny związek
Autor Wiadomość
dzaps 
Milczek


Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 5
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 11:42   Trudny związek

Witam wszystkich
Rozpoczynam temat bo potrzebuję wyrzucić z siebie nieprzyjemne emocje. Ale może od początku.
Mam na imię Jarek i jestem alkoholikiem. W swoim trzeźwym życiu związałem się z kobietą, która była dla mnie wszystkim. Teraz wygląda to tak, że jestem od niej uzależniony. Uczuciowo i emocjonalnie. Co jakiś czas rozstaje się zemną a ja wtedy wpadam w panikę. Nie potrafię poradzić sobie z uczuciami i lekiem przed jej utratą i samotnością. Takie momenty zdarzają się w bardzo złym czasie. Teraz zaczęło się to w święta. Tym sposobem okres świąteczno - noworoczny jest dla mnie bardzo ciężki. Kłębią się we mnie różne uczucia. Tęsknota i jednocześnie złość, poczucie żalu i wiele, wiele innych. A najgorsze jest poczucie samotności. Mam świadomość, że życie z alkoholikiem nie jest łatwe, nawet tym trzeźwiejącym. Od samego początku wiedziała kim jestem i nawet jej to imponowało. W domu rodzinnym miała - ma problemy z alkoholem. Dużo o tym rozmawialiśmy. Na dzisiaj jest bardzo ciężko. Święta i Sylwester jakoś przetrwałem, choć nie był to przyjemny czas. Staram się nabrać zdrowej bezsilności do tego i zdać się na Siłę Wyższą i los. W końcu co ma być to i tak będzie. Z drugiej strony chciałbym zrobić jak najwięcej żeby jej nie stracić. Wszystko to jest jakieś chore i niepoukładane.
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 11:45   

Czesc
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 11:49   Re: Trudny związek

Witaj Dzaps,

dzaps napisał/a:
Staram się nabrać zdrowej bezsilności do tego i zdać się na Siłę Wyższą i los. W końcu co ma być to i tak będzie. Z drugiej strony chciałbym zrobić jak najwięcej żeby jej nie stracić.

Ja wierzę że gdzieś tam czeka na Ciebie kobieta idealnie pasująca do Ciebie, jednak Bóg nie zrobi NIC przeciwko Tobie, jeżeli się uprzesz będziesz się męczył z niewłaściwą...

Pozdrawiam Stanisław...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 11:58   

Cześć Jarek :)
dzaps napisał/a:
Staram się nabrać zdrowej bezsilności do tego i zdać się na Siłę Wyższą i los. W końcu co ma być to i tak będzie.

Jasne,że tak, i tego nie zmienię ;)
Ja miałem różne oczekiwania i najczęściej spotykał mnie zawód,
co powodowało u mnie frustracje i "nakręcenie" gotowe :bezradny:
Wspomnę jeszcze,że samo oczekiwanie powodowało lęk ( bo jak się nie uda, to co będzie?)
Od jakiegoś czasu jestem pogodzony z "tym co ma być"i jakoś lżej mi się żyje,
czego i tobie życzę :)
 
     
emigrantka 
Gaduła
a ja jestem prosze pana na zakrecie ...



Pomogła: 12 razy
Wiek: 56
Dołączyła: 09 Lut 2010
Posty: 706
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:08   

dzaps,Witaj ,owszem wyrzucić wyrzuciłeś ,ale ja nie bardzo kumam w czym jeszcze mamy Ci pomóc ? może napisz więcej szczegółów ,strach przed samotnością może prowadzić do desperacji ,trzeba uważać.
_________________
"Alkoholicy mają wspólne drzewo genealogiczne: wszystkim im odbija palma" :-D.
 
 
     
cool 
Gaduła



Pomógł: 16 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 920
Skąd: warm.-mazu.
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:10   

witaj dzaps :)
_________________
I jest szóstka ;-)
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:11   

Witaj dzaps, :)
jestem alkoholiczką..
gdy ukończyłam terapię..ciągle i wszędzie szukałam odpowiedzi..czy mąż mnie kocha..czy to ten..czy ja go kocham..wręcz obsesyjnie
ciągle go oceniałam..nie umiałam zrozumieć..chciałam zmienić..
dzaps napisał/a:
Staram się nabrać zdrowej bezsilności do tego i zdać się na Siłę Wyższą i los. W końcu co ma być to i tak będzie. Z drugiej strony chciałbym zrobić jak najwięcej żeby jej nie stracić.

dopiero gdy dotarło do mnie, że to ja mam się zmienić..że to ja mam siebie zaakceptować..że to ja mam siebie pokochać..
odnalazłam spokój..i z nim..w nim, oddałam to Sile Wyższej
moja samotność odeszła..mój niepokój zbledł..
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:13   

Witaj Jarku :)


dzaps napisał/a:
W swoim trzeźwym życiu związałem się z kobietą, która była dla mnie wszystkim.

W dalszym ciągu jesteś trzeźwy?
dzaps napisał/a:
Co jakiś czas rozstaje się zemną

Ma jakiś konkretny powód, czy to tylko jej takie widzimisię?
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Enja 
Towarzyski
3xTAK



Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 26 Lis 2012
Posty: 308
Skąd: Metropolis
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:24   

Witam Cię dzaps, :)

Ja weszłam w taki związek (o ile można to nazwać związkiem), jak tylko zaczęłam trzeźwieć i tkwiłam w nim wiele lat. I to on się ze mną rozstawał od czasu do czasu. A ja wciąż o niego walczyłam, upokarzałam się właśnie ze strachu przed samotnością.

1,5 miesiąca temu wreszcie to ja odeszłam. Nie ma euforii, ale z dnia na dzień czuję coraz większy spokój. I mogę zająć się sobą.
_________________
Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi
 
     
dzaps 
Milczek


Dołączył: 29 Gru 2012
Posty: 5
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:34   

Dzięki za zainteresowanie

Tajga napisał/a:
W dalszym ciągu jesteś trzeźwy?

Tak jestem trzeźwy. Myślę, że moja trzeźwość jest solidnie ugruntowana. Choć w takich chwilach nie jest lekko i różne myśli prze głowę przelatują.

Tajga napisał/a:
Ma jakiś konkretny powód, czy to tylko jej takie widzimisię?

Ja odbieram to w ten sposób, że jej zwrócę uwagę, że źle mnie traktują i skrytykuję jej zachowanie wobec mojej osoby to automatycznie mnie czymś atakuje, nawet z przed kilku lat i jeżeli się nie wycofam to następną reakcją jest pakowanie i ucieczka. Za następne kilka dni informacja, że to koniec, bo ona nie potrafi tak żyć i że wszystkiemu winne są moja zachowania i ograniczenia jakie na nią nakładam. U mnie w tym momencie przychodzi panika i wszystko biorę na siebie, nawet jak myślę inaczej, aby tylko załagodzić i wszystko wyprostować.
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:44   

dzaps napisał/a:
następną reakcją jest pakowanie i ucieczka.

Jarku, pakuj się TY, i ogłaszaj odwrót.
I nie pakuj się dalej w ten toksyczny związek.
Może być tylko gorzej, i gorzej.
Zastanów się, czy warto kłaść swój spokój,swoją trzeźwość na szali
czegoś co nie powinno mieć miejsca.
Czy to jest miłość?
Miłość nie wywołuje frustracji, nie powoduje że człowiek czuje
sie oszukany i wywiedziony w pole :bezradny:
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Borus 
Trajkotka
uzależniony



Pomógł: 35 razy
Wiek: 66
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 1843
Skąd: wielkopolskie
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:44   

Cześć Dzaps... :)
_________________
zostało mi podarowane drugie życie...
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:47   

Jarku, ja bym przerwał ten związek. O ile można to nazwać związkiem...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 12:59   

dzaps napisał/a:
U mnie w tym momencie przychodzi panika i wszystko biorę na siebie, nawet jak myślę inaczej, aby tylko załagodzić i wszystko wyprostować.

sytuacja się powtarza..choć znasz jej skutki..
dlaczego?
masz nadzieję, że tym razem zrozumie Ciebie..zmieni swoje zdanie..zachowanie?
Dziubas napisał/a:
Ja miałem różne oczekiwania i najczęściej spotykał mnie zawód,

Tajga napisał/a:
Miłość nie wywołuje frustracji,

to z innego wątku, http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?t=5163

chrzciciel napisał/a:
Z mojego doswiadczenia...prawdziwa milosc nie rani i tego uczylem sie dlugo :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 13:12   

dzaps,nie trzymalbym sie na sile toksycznego zwiazku z powodu obawy przed samotnoscia,to sie moze zle skonczyc dla Ciebie...
Zycie w ciaglym stresie,brak wsparcia ze strony partnera,to nie wyglada dobrze moim zdaniem.
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12