|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Przesunięty przez: yuraa Nie 03 Lut, 2013 20:44 |
posłanie vasco |
Autor |
Wiadomość |
Wiedźma
Administrator
Pomogła: 193 razy Dołączyła: 04 Paź 2008 Posty: 9686
|
Wysłany: Sob 03 Sty, 2009 00:46 krok 1
|
|
|
Krok Pierwszy
Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu ...
Zrozumienie stanu bezsilności musi być podstawą do jakiejkolwiek
skutecznej próby uwolnienia się od uzależnienia od alkoholu.
Akceptowanie stanu bezsilności może być porównane z kładzeniem fundamentu pod budynek.
Istnieje zarówno psychiczne, jak i fizyczne uzależnienie od alkoholu.
Jako osoby uzależnione posiadamy nieodparty przymus
do zażywania wybranych przez na substancji chemicznych,
ale nikt z nas nie zaczynał zażywania z wyraźnym zamiarem Pomimo tego, że nie myślimy o piciu stale,
a nawet nie pijemy alkoholu codziennie,
to „przymus” picia alkoholu istnieje i czai się,
uzależnienia się nałogowo od tych substancji.
Pragnienie ponownego bycia w stanie rauszu jest tak silne, że zapominamy wtedy o wielu,
jeśli nie o wszystkich naszych obowiązkach i wartościach.
Z chwilą gdy zaczynamy odczuwać chęć wypicia,
staje się ona całkowicie niezależna od nas i powraca do nas samorzutnie.
jeżeli wtedy nie zdajemy sobie z tego sprawy,
ta chęć upicia się czy też bycia na rauszu, może objawić się każdej chwili.
Często uspakajamy się:„ale ja nie odczuwam potrzeby picia;
nie piję przecież na okrągło"
Mit głoszący że„ jedynie silna wola wystarcza do rozwiązania problemu picia czy narkomanii”
może w rezultacie spowodować brak ochoty do przeanalizowania własnej bezsilności.
Zrozumienie oraz zaakceptowanie naszej bezsilności jest drogą do wolności.
Zapytaj siebie, „Z czego ja właściwie rezygnuję ?”.
Właściwie rezygnujesz z cierpienia, z bólu, ze złego samopoczucia
i z walki o zwykłą egzystencję życiową.
Osoby uzależnione posiadają „Czynnik X”.
To jest właśnie ta fizyczna bezsilność.
Zostało to nazwane czynnikiem X,
dlatego, że nikt nadal nie wie czym on jest i dlaczego istnieje.
Ważnym jest, abyśmy wiedzieli,
że nie jesteśmy odpowiedzialni za istnienie „czynnika X”.
Dla jakiegoś powodu, nasze organizmy inaczej reagują na alkohol i inne substancje chemiczne
zmieniające nastrój z silnym fizycznym skutkiem.
Ten właśnie skutek pozwala na powstanie psychicznego uzależnienia się od alkoholu.
Na podobnej zasadzie niektórzy z nas mają oczy niebieskie, inni piwne;
u niektórych z nas rozwija się choroba serca czy cukrzyca, u innych nie.
Zrozumienie istnienia „czynnika X”,
czy też stanu bezsilności jest niezbędne aby pomóc nam w przezwyciężaniu moralnych konsekwencji
oraz społecznego potępienia, które powodują,
że osoby uzależnione są ludźmi niedobrymi, złośliwymi lub posiadają słabą wolę.
Należy zbudować program i głębsze zrozumienie jak należy żyć z uzależnieniem,
które rozumiemy jako chorobę, za którą nie jesteśmy osobiście odpowiedzialni.
Jest to choroba postępująca i jedna z chorób,
która może nas zniszczyć, bardziej niż inne schorzenia.
Nie będziemy wstydzili się przyznać, że jesteśmy bezsilni wobec niej,
tak samo jakbyśmy byli bezsilni wobec jakiejkolwiek innej choroby.
Musimy mieć dokładny, systematyczny program zdrowienia tak jak cukrzyk,
czy też pacjent chory na serce mają systematyczne,
długofalowe programy prowadzące do wyleczenia swojej choroby.
Ponosimy osobistą odpowiedzialność za nasz alkoholizm dopiero wtedy, kiedy
rozpoznaliśmy tę chorobę u siebie,
lub wtedy, gdy inni wskażą nam jej objawy,
a my zrozumiemy, że jesteśmy nią dotknięci.
Wtedy naszą odpowiedzialnością staje się rozpoczęcie programu leczenia.
Na tym etapie potępianie się za to że jesteśmy alkoholikami jest dla nas niszczące.
W końcowym etapie naszej choroby doświadczyliśmy utraty zależności.
Zrozumieliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec zastąpienia alkoholu innymi środkami alternatywnymi
Lęk przed życiem bez naszej „podpórki” stanowił dla nas motywację
aby pozostawać pijanym przez dłuższe okresy czasu.
Rozwinęliśmy w sobie takie postawy,
które w rezultacie ciągle utrzymują nas zamkniętych w nieustępliwych sposobach zachowania.
Koniecznością jest, abyśmy tak dokładnie przestudiowali naszą własną bezsilność, aż ją zrozumiemy.
Konieczne jest szczere spojrzenie na to, co picie alkoholu z nas uczyniło.
Zamiast żyć jak wolni i naturalni ludzie, byliśmy jednostkami walczącymi o przetrwanie.
Proces identyfikowania bezsilności wymaga pewnej ilości bólu emocjonalnego,
a ludzie uzależnieni mają niski próg tolerancji na ból.
Dlatego ważne jest zapewnienie sobie atmosfery wsparcia,
opieki, troski oraz skuteczny program leczenia.
Podkreślenie własnej bezsilności
nie umniejsza potrzeby realizacji dalszych części programu,
niemniej uznanie własnej bezsilności
jest fundamentem w programie prowadzącym do dalszego zdrowienia.
... że przestaliśmy kierować własnym życiem.
Niezdolność do kierowania własnym życiem ma ścisły związek zew stanem bezsilności.
Różnego rodzaju naciski otoczenia,
oraz różne stresy przeszkadzają nam w pełnym kierowaniu własnym życiem.
Istnieją dwie formy niezdolności do pokierowania własnym życiem.
Społeczna i indywidualna.
Nie ulega wątpliwości, że osoba prowadząca samochód na ulicy w stanie nietrzeźwym
jest osoba nie kontrolującą swego postępowania.
Niezdolność do kierowania własnym postępowaniem
jest widoczna w przypadku aresztowań za chuligaństwo,
sporów rodzinnych i rękoczynów wywołanych stanem nietrzeźwości.
Na polu pracy zawodowej rezultatem zażywania przez nas alkoholu są utracone godziny
oraz uchylanie się od spełniania obowiązków.
Tego rodzaju postępowanie może być zdecydowanie określane
jako niezdolność do kierowania własnym życiem,
lecz dotyczy to nie tylko osób uzależnionych,
ale wszystkich nadużywających napojów alkoholowych.
My sami stwarzamy sobie lwią część naszych problemów, a nie zażywane środki czy alkohol.
Alkohol i inne środki nie przyniosą szkody danej osobie aż do momentu,
gdy nie nauczy się ona usprawiedliwiać swojego ciągłego zażywania i nadużywania.
Indywidualna niezdolność w kierowaniu własnym życiem
wiąże się z naszym ustosunkowaniem się do samego siebie
i otoczenia oraz do ludzi z którymi żyjemy.
W wielu przypadkach ta indywidualna niezdolność,
to nie dawane sobie rady z własnym życiem,
występowała wiele lat przed nałogowym uzależnieniem się od alkoholu.
Filozofia AA głosi, iż zatkanie butelki korkiem nie wystarczy.
Musimy zmienić naszą osobowość.
W naszym życiu prywatnym musimy sami się odnaleźć.
Musimy zrozumieć co w naszym przypadku znaczą „wady charakteru” i „słabe strony”,
w celu zaakceptowania samych siebie jako istot ludzkich,
mających tak samo swoje silne i słabe strony jak każdy inny człowiek.
Jedną z takich wad charakteru jest egocentryzm.
Taka wada musi być obecna w każdym z nas,
aby nasza choroba rozwijała się.
Wydaje się że w przypadku egoizmu potrzebne jest bezpośrednie,
czynne działanie,
aby załamał się nasz system zakłamania i abyśmy odbudowali zaufanie i troskę o innych ludzi.
Następną wspólną wadą, prowadzącą do niezdolności w kierowaniu własnym życiem,
jest podstawowa niedojrzałość.
Powoduje ona to, iż reagujemy na sprawy życiowe w sposób niszczący dla samego siebie.
Niedojrzałe zachowanie może również występować wtedy, gdy jesteśmy trzeźwi.
Niedojrzałość nie musi rzucać się w oczy.
Osoba będąca w stanie trzeźwości może funkcjonować bardzo dobrze,
ale najmniejsza dawka podniecenia
czy też zakłócenia normalnego sposobu działania powoduje reakcję.
Taki sposób gwałtownego reagowania jest wynikiem niedojrzałości.
Jakiekolwiek zachowanie, którego wynikiem jest pomniejszenie szacunku dla samego siebie,
czy też swojej godności jest również niedojrzałe.
Taki sposób zachowania rozwija się stale
i stopniowo staje się istotnym elementem naszej osobowości.
Indywidualna niezdolność w kierowaniu własnym życiem
obejmuje szeroki zakres sposobów postępowania,
ponieważ każda osoba jest inna.
Jakkolwiek mamy podstawowe, wspólne dla wszystkich pragnienia.
Chcemy kochać i być kochanymi.
Chcemy czuć się ludźmi wartościowymi w naszym codziennym życiu.
Spełnienie tych pragnień może stać się o wiele łatwiejsze,
jeśli będziemy rozwiązywać trudności życiowe,
a nie walczyć z nimi, starać się „umodelować” życie według własnych „widzi – mi – się”
Zaakceptowanie Pierwszego Kroku i wszystkich jego implikacji
pomoże nam nauczyć się próbować różnego rodzaju sposobów zachowania,
co pociągnie za sobą zmiany w naszych postawach i wartościach,
co z kolei pozwoli nam „polubić” siebie i innych.
Musimy zdać sobie sprawę z tego faktu,
iż nie potrafimy kontrolować wyniku,
czy też manipulować wynikiem jakichkolwiek sytuacji;
jesteśmy odpowiedzialni jedynie za włożony wysiłek.
|
|
|
|
|
lapet
Towarzyski
Wiek: 51 Dołączył: 21 Wrz 2009 Posty: 118 Skąd: Mielec
|
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 07 Lut, 2010 21:55
|
|
|
lapet napisał/a: | Po co zdrowieć , jeśli na zawsze jest się bezsilnym!!! |
A o pierwszej zasadzie judo słyszał?? |
_________________ |
|
|
|
|
lapet
Towarzyski
Wiek: 51 Dołączył: 21 Wrz 2009 Posty: 118 Skąd: Mielec
|
Wysłany: Nie 07 Lut, 2010 21:56
|
|
|
pterodaktyll napisał/a: | lapet napisał/a: | Po co zdrowieć , jeśli na zawsze jest się bezsilnym!!! |
A o pierwszej zasadzie judo słyszał?? |
pierwsza zasada mówi... |
_________________ Blog o alkoholizmie |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Nie 07 Lut, 2010 21:57
|
|
|
Cytat: | pierwsza zasada mówi... |
No co mówi??? |
_________________ |
|
|
|
|
stiff
Uzależniony od netu
Pomógł: 38 razy Wiek: 64 Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 4912
|
Wysłany: Nie 07 Lut, 2010 22:01
|
|
|
Judo jak sie udo... |
_________________ Jesteś taką osobą, jaką decydujesz się być... |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 08:21
|
|
|
Przyznaliśmy,że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu,że przestaliśmy kierować własnym życiem.
Bez akceptacji Kroku 1 - mnie by już dawno nie było...
Wpierw widziałem tylko pierwszą część tego Kroku,że jestem bezsilny wobec alkoholu - to mi przyszło łatwo,bo byłem w takim momencie,że nie wiedziałem, czy ja zwariowałem?,czy cały świat zwariował?
Natomiast drugą część zauważyłem dużo później... jakoś nie mogłem się pogodzić z faktem nie KIEROWANIA - skoro całe życie byłem kierownikiem.
Teraz wiem, nigdy nie kierowałem i nie będę kierował swoim życiem - od tego mam Siłę Wyższą. |
_________________ Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog |
|
|
|
|
Jo-asia
Upierdliwiec miłośniczka
Pomogła: 59 razy Wiek: 53 Dołączyła: 10 Sie 2012 Posty: 2955 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Wto 01 Sty, 2013 10:13
|
|
|
jal napisał/a: | Wpierw widziałem tylko pierwszą część tego Kroku,że jestem bezsilny wobec alkoholu |
ba, ja nawet myślałam, że pierwsze trzy kroki mam już za sobą..jak tylko terapię zamkniętą skończyłam
życie szybko zweryfikowało moje poglądy
Dzięki Bogu, obok był inny alkoholik, który pokazał mi tę drugą..choć równie ważną, dla mnie, część tego 1 kroku..
Wiem..że to nie ja kieruję..
niekiedy myślę, że wiem lepiej, co dla mnie dobre..lepsze..
zawsze i tak, wychodzi na Jego..
a ja..albo z pokorą..spokojem..wiarą godzę się już..teraz, albo próbuję targować..tracąc czas..obwiniając..żaląc się..oskarżając aby potem dopiero dostrzec, że Miał rację
Czasem na mityngach słyszałam, "kłóciłem się z Nim", dzisiaj rozumiem, co mieli na myśli |
_________________ ...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. |
|
|
|
|
ulena
Gaduła
Pomogła: 21 razy Wiek: 53 Dołączyła: 16 Gru 2011 Posty: 674 Skąd: dzikie ostępy
|
Wysłany: Śro 02 Sty, 2013 13:31
|
|
|
Przyznałam że jestem bezsilna wobec alkoholu i daje mi to niezłego pałera , by kroczyc droga trzeźwości. Ucze się jak małe dziecko od nowa zachowywać, poznawać siebie, rozpoznawać różne emocje. Pierwszy krok to krok milowy ku trzeźwieniu , bez zaakceptowania swojej bezsilności , bez pokory i bez wsparcia Siły Wyższej nie ma szans człowiek na prawdziwe trzeźwienie, bo na samą abstynencję to i owszem. |
_________________ MOJA SŁABOŚĆ JEST MOJĄ SIŁĄ |
|
|
|
|
pterodaktyll
Moderator .....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....
Pomógł: 204 razy Dołączył: 17 Mar 2009 Posty: 15070 Skąd: z...mezozoiku
|
Wysłany: Śro 02 Sty, 2013 13:51
|
|
|
ulena napisał/a: | Przyznałam że jestem bezsilna wobec alkoholu i |
Poszedłem o krok dalej..........zaakceptowałem to bezwarunkowo razem ze wszystkimi konsekwencjami i ograniczeniami, jakie taka akceptacja za sobą niesie............ |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez pterodaktyll Śro 02 Sty, 2013 13:52, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Franc
Towarzyski
Pomógł: 3 razy Wiek: 52 Dołączył: 02 Sty 2013 Posty: 163
|
Wysłany: Czw 03 Sty, 2013 16:03
|
|
|
Dla mnie przyznanie się przed samym sobą i za akceptowanie tego jest porównywalne z rzuceniem plecaka pełnego ciężkich i kanciastych głazów |
|
|
|
|
jal
Gaduła Alkoholik dozgonny.
Pomógł: 13 razy Dołączył: 16 Maj 2010 Posty: 814 Skąd: świętokrzyskie
|
Wysłany: Czw 03 Sty, 2013 16:37
|
|
|
Dla mnie trudniejsza była druga część Kroku 1... o nie kierowaniu własnym życiem.
Musiało trochę czasu upłynąć abym uznał,że nawet na trzeźwo nie kieruję swoim życiem i raczej nigdy nie będę kierował. |
_________________ Mam bardzo silną wolę... robi ze mną co jej się tylko podoba.
Mój fotoblog |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Czw 03 Sty, 2013 16:44
|
|
|
jal napisał/a: | nawet na trzeźwo nie kieruję swoim życiem i raczej nigdy nie będę kierował. |
mógłbyś skomentować,chętnie poczytam i możliwe że doznam nowych doświadczeń |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
smokooka
Uzależniony od netu
Pomogła: 100 razy Wiek: 52 Dołączyła: 22 Lut 2012 Posty: 4059
|
Wysłany: Czw 03 Sty, 2013 16:50
|
|
|
jal napisał/a: | Przyznaliśmy,że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu,że przestaliśmy kierować własnym życiem. |
Akceptacja choroby i tego, że nie ja kieruję swoim życiem dała mi wielką ulgę, uwolniła mnie od rywalizacji z alkoholem, od pytań "czy to już? - na pewno nie". W momencie, w którym terapeutka potwierdziła diagnozę poczułam wstyd, żal do siebie, jak mogłam sobie to zrobić, ale niedługo potem przyszła refleksja, że to choroba, że nie starałam się o nią, że uciekałam od emocji, od swojego doświadczenia, że nie kierowałam swoim życiem. Że jestem wypadkową zdarzeń i tym jest też mój alkoholizm. Nadal nie kieruję, z tym, że inaczej podchodzę, już nie chcę kierować, kontrolować i stawiać na swoim, tylko uczę się z coraz większą ufnością powierzać swoje życie temu który mnie do niego powołał. Bogu. Przestaję się z Nim kłócić, kręcić i unikać a staram się rozpoznawać Go we wszystkim co mnie spotyka. Jeszcze chcę popracować nad żalem do siebie o grzech zaniechania... kilka razy mogłam zrobić coś i nie zrobiłam... |
_________________ Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
ka |
|
|
|
|
szymon
Uzależniony od netu
Pomógł: 112 razy Dołączył: 23 Sty 2011 Posty: 4907
|
Wysłany: Czw 03 Sty, 2013 16:56
|
|
|
już gdzieś pisałem, że popełniono duży błąd podczas tłumaczenia drugiej części pierwszego kroku...
jednak jak już takowy jest, niech mu będzie |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|