Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy nie pijący alkoholicy są bardziej wierzący ?
Autor Wiadomość
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 20:47   

soulsavers, Szukasz prawdy jak widzę...
Polecam Ci książkę Rozmowy z Bogiem"

http://www.dobreksiazki.p...CFUpd3godlW8A_g

można ściągnąć np na chomiku
ja taką własnie mam, ale planuję zakup bo warto
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 20:57   

soulsavers napisał/a:
jestem ciekaw czy wiara pomaga w trzeźwieniu?

jeśli w tobie narodziło się powątpiewające pytanie,, to oznacza że tobie nie pomogła
we wiarę trzeba wierzyć,,a nie na nią liczyć,jak by to za ciebie miała zrobić
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 21:02   

Jacek napisał/a:

we wiarę trzeba wierzyć,,a nie na nią liczyć,jak by to za ciebie miała zrobić

:brawo:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Czw 10 Sty, 2013 21:32   

A ja od jakiegoś czasu zbliżam się do Boga, widzę jedność pomiędzy prawdami z terapii, z mitingów i z Pisma Świętego, zaczynam praktykować, bywam w Kościele, nie u księdza. Słucham kazań zupełnie inaczej niż kiedyś. Rozumiem zupełnie inaczej, odkąd przyjęłam jako mądrzejsze ode mnie zasady mitingowe oraz to czego mnie uczą na terapii. To wszystko dla mnie staje się całością i znakami drogowymi w dążeniu do celu. Mój powrót do wiary nie trwa długo, z jednej strony nie zanikła, ale oddaliłam się od wskazówek, przestałam myśleć o Bogu, o tym, że jak sobie poukładam w głowie tak będę miała. Robi się jaśniej i przyjemniej :)
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 01:44   

soulsavers napisał/a:
ale wiara w tego boga czy w trzeźwienie?


Wiara w Boga, Siłę Wyższą, Manitou czy książki doktora "Osikańskiego" (by Szymon :rotfl: ) - wszystko jedno. Jeśli będziesz wierzył, że coś jest w stanie Ci pomóc to pomoże. Zwłaszcza, że mówimy o sferze psychicznej, bo to tam tkwi alkoholizm.
Zaznaczyć muszę tylko, że 'pomoże' nie oznacza, że wiara wszystko załatwi.

A roszczeniowa postawa w stosunku do wiary to już nie jest wiara tylko geszeft. :boisie:
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
Ostatnio zmieniony przez Pastel Pią 11 Sty, 2013 01:45, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 06:13   

pastel napisał/a:
doktora "Osikańskiego" (by Szymon :rotfl: )


no i sie musiałem przebrać, bo sie polałem... kawą :/
to są moje słowa? :mgreen:
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 11:38   

pastel napisał/a:
Jeśli będziesz wierzył, że coś jest w stanie Ci pomóc to pomoże.

Pastelku,nie zgadzam się z tym
już sama nazwa - "wiara" nas pcha do działania
wierząc, ku temu idę w tym kierunku
ale nie mogę z założonymi rękoma oczekiwać że wiara sama w sobie coś pomoże
dodam jeszcze jak to było z tym Ickiem
co to bardzo wierzył we wielką wygraną w totka i zwracał się ku temu do swego Boga
a nigdy nie wysyłał kuponów
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
Ostatnio zmieniony przez Jacek Pią 11 Sty, 2013 11:49, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
dredy7 
(banita)


Dołączył: 07 Lis 2012
Posty: 1
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 13:54   

Wiara pomaga, jeśli sam sobie będziesz się starał pomóc. W Osiatyńskiego chyba nikt nie "wierzy", przeważnie go się raczej po prostu szanuje/czyta, choćby jako niezłego pisarza i jednak niegłupiego człowieka.

Człowiek wierzący ma już na starcie bardzo dobrą "gotową" siłę wyższą.
Na pewno dojrzała wiara dodaje spokoju ducha, pogody ducha, to raczej nie przeszkadza w przedłużaniu abstynencji, w utrzymaniu tych kolejnych 24 godzin.
Ostatnio zmieniony przez dredy7 Pią 11 Sty, 2013 13:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 14:07   

szymon napisał/a:
to są moje słowa?

Twoje, Twoje. Ja też się swego czasu oblałem jak to przeczytałem. :rotfl:

Jacek napisał/a:
Pastelku,nie zgadzam się z tym
już sama nazwa - "wiara" nas pcha do działania
wierząc, ku temu idę w tym kierunku
ale nie mogę z założonymi rękoma oczekiwać że wiara sama w sobie coś pomoże


Zgadza się, dlatego też napisałem później, że
pastel napisał/a:
Zaznaczyć muszę tylko, że 'pomoże' nie oznacza, że wiara wszystko załatwi.


Ja jedynie stwierdziłem, że wiara pomoże - to o czym Ty piszesz to swego rodzaju zalecenia co robić, by ta wiara pomagała.

Trzeba jednak zachować umiar.
Ładnych kilka lat temu spotkałem jadąc autobusem mojego dawnego kolegę, z którym to wypijaliśmy wcześniej hektolitry alkoholu. Jeszcze zanim powiedziałem "Cześć" wymskło mi się :oops: "Dawaj, idziemy na browara." Usłyszałem coś w ten deseń:

- Co ty, człowieku, ja nie piję. Ja teraz wierzę w Boga, byłem na Woodstocku, tam poznałem grupę ludzi i spotykamy się teraz w salce przy kościele. Chodź z nami, Bóg nie chce żebyś pił, Bóg cię kocha, Bóg jest wielki!
-No dobra, to chodź chociaż na colę.
- Co ty człowieku, ja nie chodzę do knajp. Chodź z nami, Bóg nie chce żebyś pił, Bóg cię kocha, Bóg jest wielki!
- Ok, to opowiadaj co u ciebie?
- Znalazłem nowe mieszkanie, już mieszkam sam - pomógł mi w tym Bóg, Bóg nie chce żebym pił, Bóg mnie kocha, Bóg jest wielki! Chodź z nami, ty też tak możesz!
- A jak w pracy?
- Super, zrobili mnie brygadzistą, Bóg nie chce żebym pił, Bóg mnie kocha, Bóg jest wielki!
A zdrówko jak?
-No nie za ciekawie - jestem pod stałą opieką gastrologa, ale Bóg jest mym pasterzem, kocha mnie, Bóg jest wielki!

I tak w kółko, cały kwadrans wykrzykiwał mi w tym zatłoczonym autobusie "Bóg cię kocha, Bóg jest wielki, Alleluja!". Nie dało się normalnie porozmawiać, a po powrocie do domu miałem 'stresa' przed otwarciem pasztetu, co by z niego nie wyskoczył mój ziomek z okrzykami "Bóg cię kocha, Bóg jest wielki."

Jemu z pewnością wiara pomogła w zaprzestaniu picia. Z tym, że ja osobiście wolałbym nadal pić niż żyć w ten sposób. :bezradny:
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 14:08   

dredy7 napisał/a:
W Osiatyńskiego chyba nikt nie "wierzy",


A to chyba jakiś inny, bo my tu mówimy o Osikańskim. :rotfl:
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 14:14   

dredy napisał/a:


Człowiek wierzący ma już na starcie bardzo dobrą "gotową" siłę wyższą.
Na pewno dojrzała wiara dodaje spokoju ducha, pogody ducha, to raczej nie przeszkadza w przedłużaniu abstynencji, w utrzymaniu tych kolejnych 24 godzin.

Tu się z Tobą nie zgodzę. Moje pojęcie Boga ewoluowało od sędziego, poprzez maszynkę do spełniania życzeń (na którą się mocno obraziłem) do kochającego ojca który pozwala mi czasem zbłądzić ale nigdy nie zostawia samego...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Jacek 
Uzależniony od Dekadencji
...jestem alkoholikiem...


Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 7326
Skąd: Pyrlandia
Wysłany: Pią 11 Sty, 2013 20:51   

pastel napisał/a:
Jemu z pewnością wiara pomogła w zaprzestaniu picia.

tak masz rację :tak: ja również nie uważam tych co to trajkocą jak nakręceni
czasem im sprężynka pęka i nie wiedzą co dalej ,lub też oskarżają tych co im te sprężynkę podkręcali
_________________
"Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
:skromny: :pies:
 
     
dredy7 
(banita)


Dołączył: 07 Lis 2012
Posty: 1
Wysłany: Czw 17 Sty, 2013 13:09   

pastel napisał/a:
dredy7 napisał/a:
W Osiatyńskiego chyba nikt nie "wierzy",


A to chyba jakiś inny, bo my tu mówimy o Osikańskim. :rotfl:


On jakiś tajny? bo nie idzie wygooglować?
A co cię tak śmieszy... "rotfl"
 
     
Pastel 
Gaduła



Wiek: 46
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 750
Wysłany: Czw 17 Sty, 2013 13:47   

dredy7 napisał/a:
On jakiś tajny?

No, tajnos agentos. :mgreen:
dredy7 napisał/a:
A co cię tak śmieszy.

A co, mam płakać? :rotfl:
_________________
Adhibe rationem difficultatibus.
Seneka
 
     
wolfdariusz 
(konto nieaktywne)

Wiek: 62
Dołączył: 31 Sty 2013
Posty: 175
Skąd: wolfendorf mazowsze
Wysłany: Śro 13 Lut, 2013 13:35   

staaw napisał/a:
dredy napisał/a:


Człowiek wierzący ma już na starcie bardzo dobrą "gotową" siłę wyższą.
Na pewno dojrzała wiara dodaje spokoju ducha, pogody ducha, to raczej nie przeszkadza w przedłużaniu abstynencji, w utrzymaniu tych kolejnych 24 godzin.

Tu się z Tobą nie zgodzę. Moje pojęcie Boga ewoluowało od sędziego, poprzez maszynkę do spełniania życzeń (na którą się mocno obraziłem) do kochającego ojca który pozwala mi czasem zbłądzić ale nigdy nie zostawia samego...


jak każdy na ziemi, w cos wierze. na przykład w to ,ze żadnego boga nie ma. co mi w zaden sposób, nie ogranicza i odbiera siły mej wiary. na nagrode posmiertna nie licze jako na fakt pewny, natomiast moge być miło zaskoczony gdy sie okaże, że miałem racje i tam nic nie po drugiej stronie lustra.
wyczytałem niedawno o pewnym zołnierzu spod monte casino. musiał wrócic ponownie pod ostrzał , spod którego ledwo co uszedł z zyciem czołgając sie kilka godzin. zanim poszedł ponownie i zginął, powiedział do dowódcy:
-mam tylko nadzieje , ze mnie bóg do siebie przyjmie.
był analfabeta.
i to mi najblisza teoria jakiejkolwiek wiary...nadzieja, miłośc i coś tam
reszta to klepanie i tłuczenie katechizmem po próznicy- od buddy, poprzez nalesniki z powidłami do objawienia jana i nierządnicy z 11 piersiami :wysmiewacz:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 14