|
Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"
czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...
|
Rozwód trzeźwiejącego z nieleczącą się współuzależnioną |
Autor |
Wiadomość |
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 00:48 Rozwód trzeźwiejącego z nieleczącą się współuzależnioną
|
|
|
Hej,
trzeźwieję, nie piję od 25 miesięcy,
staram się to wszystko robić dość intensywnie, nieudolnie - jak to alkoholik z krótkim stażem, ale intensywnie - terapia grupowa, indywidualna, książki, coaching, mitingi AA, DDA, AŻ, SLAA.
Przez ostatnie 1.5 roku dla mojego małżeństwa robiłem bardo dużo i bardzo dobrze ekonomicznie. Czyli to, co umiałem. Poprawiała się moja więź z dziećmi.
Z żoną więź słabła, mimo niewielu, ale jednak jednostronnych prób z mojej strony nawiązania kontaktu, wyjścia gdzieś. Teraz żona twierdzi, że chce mnie pozwać o rozpad małżeństwa z powodu mojej winy, ponieważ to ja jako pierwsza osoba powiedziałem, że nie chcę chodzić na imprezy alkoholowe. Do tego, nie jestem już tym człowiekiem za którego wychodziła - za to, że się modlę, byłem wyzywany od "radiomaryjnych ciot", za to, że chodze na mitingi - że "bratam się z żulami", z moim dobrym ziomalem z grupy terapeutycznej nawet nie chciała się spotkać, argumentując, że jest on alkoholikiem a ona z takimi się nie spotyka.
Z jednej strony, może to bełkot, którym ona chce mnie zastraszyć; z drugiej -- ja się jednak boję.
Czy ktoś z Was ma doświadczenia odnośnie rozwodu w przypadku, gdy zaczął trzeźwieć -- i mógłby się nimi podzielić? |
|
|
|
|
leon
Trajkotka
Pomógł: 4 razy Wiek: 62 Dołączył: 22 Lip 2012 Posty: 1744
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 00:49
|
|
|
Czesc |
_________________ I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika |
|
|
|
|
NANA
Towarzyski NANA
Pomogła: 2 razy Wiek: 65 Dołączyła: 04 Kwi 2012 Posty: 280 Skąd: Z POLSKIEJ ZIEMI
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 00:53
|
|
|
Witaj Michał ... |
_________________ Jakie myśli , taki człowiek ... |
|
|
|
|
Czarny
Towarzyski
Pomógł: 14 razy Dołączył: 01 Cze 2012 Posty: 389
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 00:59
|
|
|
Cześć Michał Wspieram ..Pewno znający bliżej temat odezwią się...spokojnie |
_________________ Pozdrawiam serdecznie.Krzysiek. |
|
|
|
|
michal22
Towarzyski
Dołączył: 13 Sty 2013 Posty: 112
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 01:02
|
|
|
Dodam jeszcze, że moja żona neguje że jestem alkoholikiem (i chwała Bogu, że przyśnił mi się pijany sen ze 2 razy i doświadczyłem bycia nawalonym gdy wstałem z tego snu -- bo sam bym pewnie w to wątpił, głód alkoholowy pojawia mi się bardzo rzadko, częściej pijane myślenie) |
|
|
|
|
Jacek
Uzależniony od Dekadencji ...jestem alkoholikiem...
Pomógł: 133 razy Dołączył: 05 Paź 2008 Posty: 7326 Skąd: Pyrlandia
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 02:19
|
|
|
cześć Michał
michal22 napisał/a: | ja się jednak boję.
Czy ktoś z Was ma doświadczenia odnośnie rozwodu w przypadku, gdy zaczął trzeźwieć |
Michale nie obawiaj się
ja właśnie z powodu podania o sprawę rozwodową ,właśnie się zmobilizowałem do trzeźwości
nie mogłem zrobić nic,strasznie się bałem utraty rodziny,,żony,i dzieci
po wręczeniu papieru o rozwód,odeszła z dziećmi
ja zostałem sam,i żadnego doświadczenia w jakim kol wiek stażu bez dnia alkoholu,raczej nim jeszcze ociekałem
jednak zanim doszło do sprawy,minęło jakieś pół roku,może i więcej
a więc i tyleż nabyłem trzeźwości
na sprawie zapytany czy się leczę,zgodnie z prawdą odpowiedziałem że tak
zapytana żona,potwierdziła,moje słowa - lecz uparcie nie chciała już do mnie wrócić
sąd jednak nie był przychylny jej sprawie i nie chciał dać rozwodu
więc sprawa się wlekła
mnie zaś widywano schludnego i trzeźwego ,no więc praktycznie całe sprawy próbowali namawiać żonę do powrotu i dla dobra dzieci
ostatecznie poszli na ugodę i zaproponowali separację
gdyż ani Ona,ani ja nie ustępowaliśmy od swojego
a mnie nie było co zarzucić,,,taka była siła mej trzeźwości
tak więc Michale ,trzymaj się trzeźwości,,a dasz radę |
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies.."
... (Janusz L Wiśniewski )
|
|
|
|
|
Borus
Trajkotka uzależniony
Pomógł: 35 razy Wiek: 66 Dołączył: 03 Wrz 2009 Posty: 1843 Skąd: wielkopolskie
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 06:43
|
|
|
Cześć Michale...
Zależy, czy Ty chcesz dalej trwać w tym związku.
Jeżeli nie ma innych argumentów, to to, że jesteś alkoholikiem (choć żona twierdzi, że nie)
trzeźwiejącym, nie może być winą i żaden sąd na to nie pójdzie.
Ja wystąpiłem o rozwód po 18-tu m-cach, nie widząc szans na
poskładanie małżeństwa, ale bez orzekania o winie.
Wprawdzie mogłem wnioskować o orzeczenie o Jej winie,
miałem dowody zdrady w postaci fotografii,
ale nie chciałem się w tym paprać ani mieszać osób trzecich
i sprawę załatwiono w ciągu kwadransa.
Fakt, że nasza córka była już wtedy dorosła
i nie było problemu z podziałem majątku, bo go po prostu nie było (znaczy najątku). |
_________________ zostało mi podarowane drugie życie... |
Ostatnio zmieniony przez Borus Nie 13 Sty, 2013 06:57, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
matiwaldi
[*][*][*]
Pomógł: 16 razy Wiek: 59 Dołączył: 03 Mar 2012 Posty: 1046
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 08:10
|
|
|
cześć
mam na imię Waldek i jestem alkoholikiem.....
nie pije jakiś czas.....
pierwszy raz na terapie poszedłem ze względu na rodzinę (Żona ,dwóch synów)...
oczywiście ta motywacja nie była na tyle skuteczna,abym utrzymał abstynencję...
drugą terapie rozpocząłem już wyłącznie dla siebie ..... a na niej właśnie dowiedziałem się,że dzięki abstynencji może mi się udać utrzymać rodzinę ......
moja wówczas Kochana i kochająca Żona wspierała mnie(sama uczestnicząc w terapii dla współuzależnionych kobiet) i ma swój udział w trzeźwieniu.....
minęło parę lat ,a nasze drogi rozchodziły się ,bo mimo terapii moja moja Żona zamieniła się w Koleżankę Małżonkę.... kto jest winien......nie wiem i już nie szukam winnych....
po dwóch latach stanu zawieszenia naszego małżeństwa doszliśmy razem do wniosku,że rozwód nam pomoże ....... rozwiedliśmy się ,ale nie pomogło.....dzisiaj jest już tylko Matką moich dzieci.....
ale nie chcę ,aby moja historia odebrała Ci chęci do ratowania małżeństwa....
warto,zawsze warto włożyć trochę wysiłku,trochę pokory,dużo uczuć,aby mieć pewność gdy podejmiesz decyzję,że jest przemyślana i najlepsza dla wszystkich stron (dla Ciebie , Małżonki,dla Dzieci )
nasz związek rozpadł się po 25 latach znajomości,23 latach małżeństwa , w 8 roku mojej abstynencji i 2 latach separacji ...... i nie żałuję niczego.........
dobrych wyborów kolego życzę
|
_________________ To be, or not to be, that is the question:... |
|
|
|
|
OSSA
Upierdliwiec
Pomogła: 29 razy Dołączyła: 20 Wrz 2011 Posty: 2272 Skąd: wielkopolska
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 08:25
|
|
|
michal22 napisał/a: | ponieważ to ja jako pierwsza osoba powiedziałem, że nie chcę chodzić na imprezy alkoholowe |
Moim zdaniem coś tu nie pasuję , osobiście nie znam jednej osoby współuzależnionej która namawiała by trzeźwiejącego partnera na udział w imprezach z alk.
Chyba, że ..........
Ossa współuzależniona |
|
|
|
|
esaneta
Moderator
Pomogła: 94 razy Wiek: 52 Dołączyła: 12 Lip 2011 Posty: 3397
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 09:05
|
|
|
OSSA napisał/a: | nie znam jednej osoby współuzależnionej która namawiała by trzeźwiejącego partnera na udział w imprezach z alk. |
Nie jest to jednak wykluczone.
Zauważ, że Michał napisał iż jego małzonka nie widzi w nim alkoholika - być może miał to szczęśćie i rozpoznał u siebie tę chorobę w jednej z pierwszych faz.
Z drugiej strony małżonka się nie leczy i nie ma potrzebnej podstawowej wiedzy.
Michale z tego, co pamiętam to Twoja trzeźwość powinna być dla Ciebie najważniejsza.
Pamiętam też, że najwięcej małżeństw dotkniętych alkoholizmem rozpada się właśnie wtedy, gdy alko rozpoczyna trzeźwieć .... co wcale nie znaczy, ze tak powinno byc w Twoim przypadku
Witaj na pokładzie Dekadencji |
_________________ I Love gołąbki Klarci.
|
|
|
|
|
olga
Uzależniony od netu
Pomogła: 77 razy Dołączyła: 01 Wrz 2011 Posty: 4353 Skąd: Hagen
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 09:10
|
|
|
witaj |
|
|
|
|
pannaJot
Trajkotka alkoholiczka,bulimiczka, DDA
Pomogła: 14 razy Wiek: 43 Dołączyła: 08 Mar 2012 Posty: 1153
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 09:36
|
|
|
Witaj Michał. Moja walka z nałogiem doprowadziła do rozwodu. Mój były mąż także negował mój alkoholizm, twierdził, że na mitingach "rżnę się" z innymi alkoholikami. Pił i awanturował sie pod wpływem... Przestałam byc uległą laleczką w jego rękach i nie mógł tego znieść. O alkoholizmie przypomniał sobie juz w trakcje sprawy rozwodowej i wykorzystał go jako argument na swoja korzyść twierdząc że choroba i leczenie zniszczyły nasze małżeństwo. Nie patrzył wcale na to co osiągnęłam, ale poukładał sobie wszystko w głowie tak, że alkoholicy to "banda *j****" a ja sie z nimi spotykam. Przeszłam sporo...ale nie żałuję. W końcu jestem wolna |
|
|
|
|
milutka
Trajkotka
Pomogła: 49 razy Wiek: 45 Dołączyła: 19 Lut 2010 Posty: 1705
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 09:51
|
|
|
Witaj Michale
Powiem Ci tak ...postaw się proszę na miejscu tej żony ....Kiedy piłeś ona zajmowała się dziećmi ,jedyną rozrywką dla niej był spacer z dzieciakami i wyskok na kawę do koleżanki ...wiem z doświadczenia ,że przy alkoholiku imprezy typu wesele ,imieniny itp.to koszmar ,to jest zapewnienie opieki dzieciom i później temu pijanemu alkoholikowi któremu na drugi dzień się wydaje ,że impreza była super ...noi mamy sytuację teraz ...nie pijesz dwa lata ...świat się kręci wokół Ciebie ,wokół Twojego nie picia ...pewnie teraz już Ci lżej ale początki na pewno były trudne ...teraz omijasz zakrapiane imprezy ,życie stało się spokojne ,nudne wręcz dla tej żony bo teraz kiedy Ty nie pijesz ona potrzebuje się odstresować ,wyjść do towarzystwa ,zabawic ,potańczyć ale nie chce tam iść sama jak ty to dawniej robiłeś ale chce iść z Tobą ,ze swoim mężem ...jednak znowu ma blokade -kiedyś było to to ,że pijesz ,teraz to ,ze ie pijesz -cały czas świat się kręci wokół Ciebie ....nie dziw jej się proszę i nie szukaj winy w tym ,że ona się nie leczy ...ona potrzebuje normalnie żyć i ma do tego takie samo prawo jak Ty kiedy Ty tak żyłeś pijąc i dobrze się bawiąc ....boisz się rozwodu bo dla Ciebie jest nie do pomyślenia ,że ona mogłaby normalnie żyć ...ale wiedz ,że ona ma do tego prawo i zanim cokolwiek zdecydujesz pomyśl również o niej nie tylko o własnym tyłku ...przepraszam za tak ostre słowa ...pozdrawiam . |
|
|
|
|
wampirzyca
Trajkotka praca nad samym sobą jest najtrudniejsza
Pomogła: 15 razy Wiek: 50 Dołączyła: 08 Cze 2011 Posty: 1792 Skąd: Transylwania
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 10:05
|
|
|
Milutka rozumiem cię ......ale uważam ze teraz jesteś rozgoryczona i zła .....i piszesz w dużych emocjach... |
_________________ wampirzyca |
|
|
|
|
Dziubas
(konto nieaktywne)
Pomógł: 16 razy Wiek: 54 Dołączył: 28 Gru 2011 Posty: 1251 Skąd: W-w
|
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 10:10
|
|
|
"B.H. Szczerze mówiąc - różnie bywa. Czasem w okresie abstynencji wszystko się wali. Owszem, niejednokrotnie bliscy naprawdę alkoholika wspierają i nawet dla mnie jest to zaskakujące, że żona i dzieci okazują mu miłość, zrozumienie, że zależy im na nim naprawdę, chociaż zrobił wiele okropnych, niewyobrażalnych rzeczy. Bywa jednak i tak, że współuzależniona żona czy mąż, częściej jednak żona, zaadoptował się do życia z chorym. Niby marzył, by on przestał pić, ale jednak to wódka była czynnikiem scalającym rodzinę, trwale się wpisała w jej funkcjonowanie. Paradoksalnie bliscy niejednokrotnie podejmują różne działania, które mają abstynenta "zachęcić" do ponownego picia, by wszystko wróciło do "normy"."
To fragment artykułu: http://zdrowie.gazeta.pl/...l#BoxSlotII3img
P.S.
Cześć Michał |
_________________ "Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
|