Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dominikowa terapia.
Autor Wiadomość
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 17:43   

piekna lasiczka napisał/a:
Stajesz przed wyborem zeby zwiazac sie z kims kto ma naprawde wielkie problem ze soba i nigdy nie masz gwarancji ze wszystko nie zacznie sie od poczatku nie wazne jak wielkie checi dana osoba ma zeby z tego wyjsc.

Rozumiem że wiążąc się z osobą która nigdy nie piła alkoholu mam gwarancję że życie będzie usłane płatkami róż?
piekna lasiczka napisał/a:

I wciagnal mnie w nalog i teraz ja jestem uzalezniona.

Wiem dla czego jestem uzależniony, wszystko przez to że żona ze mną piła... :bezradny:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
Ostatnio zmieniony przez staaw Nie 13 Sty, 2013 17:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
piekna lasiczka 
Towarzyski


Wiek: 41
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 197
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 17:50   

staaw napisał/a:
Rozumiem że wiążąc się z osobą która nigdy nie piła alkoholu mam gwarancję że życie będzie usłane płatkami róż?



Mysle ze prawdopodobienstwo tego jest wieksze niz z alkoholikiem. Nie chce nikogo z Was urazic ale tak mi sie wydaje.
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 17:54   

piekna lasiczka napisał/a:
Moj ojciec tez byl alkoholikiem i chyba nie musze tutaj kolejny raz opisywac jak zmarnowal mi zycie i jakim pieklem bylo zycie z nim.


coś w tym jest kochana... :mysli:
przede wszystkim rozumiem już dlaczego związki traktujesz tak płytko 8|

piekna lasiczka napisał/a:
zwiazki z alkoholikami to nie jest dobry pomysl. Mimo ze mi samej tez jest ciezko z ta mysla to tak wlasnie jest.


I co w związku z tym zamierzasz...
Myślisz, że jakiś zdrowy mężczyzna zainteresuje się taką "wybrakowaną", chorą kobietą?
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 17:56   

piekna lasiczka napisał/a:
staaw napisał/a:
Rozumiem że wiążąc się z osobą która nigdy nie piła alkoholu mam gwarancję że życie będzie usłane płatkami róż?

Mysle ze prawdopodobienstwo tego jest wieksze niz z alkoholikiem. Nie chce nikogo z Was urazic ale tak mi sie wydaje.

Z całym szacunkiem... możesz mnie wkurzyć, ale urazić nie dasz rady :lol2:
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
piekna lasiczka 
Towarzyski


Wiek: 41
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 197
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 17:59   

Małgoś napisał/a:
piekna lasiczka napisał/a:
zwiazki z alkoholikami to nie jest dobry pomysl. Mimo ze mi samej tez jest ciezko z ta mysla to tak wlasnie jest.


I co w związku z tym zamierzasz...
Myślisz, że jakiś zdrowy mężczyzna zainteresuje się taką "wybrakowaną", chorą kobietą?


Mysle ze sie nie zainteresuje. Dlatego trzeba sie z tym pogodzic, nie jest to proste ale innego wyboru nie ma. Poza tym wiedzac ze jestem alkoholikiem a druga osoba jest zdrowa i nawet sobie nie wyobraza tej choroby jakby duzo o niej nie czytala to czy mam prawo pozwalac jej wiazac sie z kims takim jak ja? Jej decyzja nie moze byc swiadomo bo nie jest alkoholikiem i nie ma o tym pojecia. Nabedzie je kiedy? Jak sie napije raz czy drugi (przeciez nie mozemy wykluczac ze tak sie nigdy nie stanie)? Wtedy sie zorientuje i juz ciezko z odwrotem i zmiana zdania?
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 18:09   

piekna lasiczka napisał/a:
Małgoś napisał/a:
piekna lasiczka napisał/a:
zwiazki z alkoholikami to nie jest dobry pomysl. Mimo ze mi samej tez jest ciezko z ta mysla to tak wlasnie jest.


I co w związku z tym zamierzasz...
Myślisz, że jakiś zdrowy mężczyzna zainteresuje się taką "wybrakowaną", chorą kobietą?


Mysle ze sie nie zainteresuje. Dlatego trzeba sie z tym pogodzic, nie jest to proste ale innego wyboru nie ma. Poza tym wiedzac ze jestem alkoholikiem a druga osoba jest zdrowa i nawet sobie nie wyobraza tej choroby jakby duzo o niej nie czytala to czy mam prawo pozwalac jej wiazac sie z kims takim jak ja? Jej decyzja nie moze byc swiadomo bo nie jest alkoholikiem i nie ma o tym pojecia. Nabedzie je kiedy? Jak sie napije raz czy drugi (przeciez nie mozemy wykluczac ze tak sie nigdy nie stanie)? Wtedy sie zorientuje i juz ciezko z odwrotem i zmiana zdania?


Skąd możesz wiedzieć co komu w głowie siedzi? To, że Ty uważasz siebie teraz za mniej wartościową osobę nie oznacza nic więcej niż to co napisałam. TERAZ tak uważasz, ale możesz to zmienić... pracując nad sobą i odnajdując w sobie zalety o których TERAZ pojęcia nie masz że je posiadasz.
A poza tym, każdy człowiek się zmienia.
Ja po kilkunastu latach ze zdrowym mężczyzną podjęłam decyzję o rozwodzie.
To nie choroba partnera determinuje jakość związku a coś innego.
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 18:53   

I kto da nam gwarancję że decydując się na zwiazek z osobą nieuzależnioną ,obudzimy się pewnego dnia obok alkoholika
 
     
Duszek 
Gaduła
coraz częściej szczęśliwa



Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 07 Gru 2012
Posty: 719
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 19:17   

Cytat:
Wiesz no, ja np. wiem ,że to taka sama choroba jak cukrzyca czy rak(różnica jest taka ,że sam mogę zatrzymać jej rozwój). I tak myślę ,że jesli kobieta nie chciałaby być ze mną bo jestem chory to coś jest nie halo. Ale jeśli miałaby wybór to raczej jasna sprawa ,że wolalaby zdrowego.

Dominiku dobrze wiesz, że alkoholizm jest skomplikowaną chorobą "duszy" a nie ciała, w przeciwieństwie np. do cukrzycy. I nie spotkałam jeszcze żadnego cukrzyka czy nawet osoby chorej na raka, która od razu nie poddała się leczeniu.
Cytat:
Pewnie znasz alkoholików od stron ciemno-czynnej.
W uproszczeniu: słowo "alkoholik" kojarzy Ci się tylko tak jak Dominik napisał:
Dominik napisał/a:
Odrazu widzi kogoś grzebiacego po śmietnikach, żebrzącego, albo starego recydywe, ktory bije żone, nie pracuje itd


Ja natomiast jak słyszę "alkoholik" to nie widzę tylko takich rzeczy, ale też ludzi w AA, na terapiach, rozwijających się, nie pijących, pracujących, (czasem fsdf43t ) szczęśliwych, umacniających wiarę, sięgających tam gdzie ich wcześniejsze marzenia nie sięgały...

Marc-elus i tu się mylisz. Zdaję sobie sprawę jak większość postrzega alkoholików, ale nie ja. Tak się składa, że mój alko nie jest 'grzebiącym po śmietnikach, żebrzącym, itd. ale jak większość z Was ma dobrą i odpowiedzialną pracę, a jednak mimo tego jest alkoholikiem. Więc następnym razem warto się zastanowić zanim wyda się "osąd".
Poza tym wyobraź sobie, że ja w alko również widzę ludzi z ich osobowością i uczuciami. Widząc tu na forum ich rocznice, nawet nie wiesz ile mi to sprawia radości, bo daję mi to wiarę, że jednak można o siebie walczyć. :)
Bycie z alko wymaga wiele odwagi, bo nigdy nie masz pewności...Spytam tak; czy jeśli raz wszedłeś do gorącej wody i się poparzyłeś to wejdziesz tam jeszcze raz....I ja nie skreślam ludzi (wprost przeciwnie wierzę w nich) tylko skomplikowaną chorobę, o którą nikt świadomie nie prosił.
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 19:28   

Dominik napisał/a:
A jeśli chodzi o obraz alkoholika to spytaj kogoś kto nie zna problemu
A co ja CEBOS jestem :p
A na poważnie.
Co mnie obchodzi czyjeś zdanie/postrzeganie problemu.
Mi moja ocena w zupelności wystarczy.
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Tajga 
(konto nieaktywne)


Pomogła: 19 razy
Dołączyła: 29 Lip 2011
Posty: 1585
Wysłany: Nie 13 Sty, 2013 20:26   

piekna lasiczka napisał/a:
Wiec zwiazki z alkoholikami to nie jest dobry pomysl. Mimo ze mi samej tez jest ciezko z ta mysla to tak wlasnie jest.

Lasiczko, coś z życia wzięte :)
Poznałam mężczyznę,moje małżeństwo wtedy już chyliło się
ku upadkowi, drogi zaczęły się rozchodzić, zresztą to mało istotne.
Po dziewięciu miesiącach znajomości powiedziałam Jemu
że jestem alkoholiczką.
To że wszędzie na spotkania przyjeżdżam samochodem
to była taka ucieczka, przed koniecznością odmawiania ewentualnej lampki wina.
Wszystkie uniki kiedy nie mogłam się spotkać spowodowane były
tym,że kończyłam terapię, szłam na miting, wyjeżdżałam na rekolekcje, itp.
Dojrzałam już do tego aby mu powiedzieć,
teraz już wie, i może odejść, ale może zostać.
Wszystko w jego ręku.
Milczał dosyć długo ( to były bardzo "ciężkie minuty).
I w końcu powiedział mniej więcej tak :
" Wiesz, gdybyś do mnie przyjeżdżała i stawiała pół litra na stole
to dawno by już Nas nie było. Te krótkie chwile kiedy w towarzystwie
byśmy mogli razem wypić drinka, nie są warte całej Twojej osoby.
Alkoholizm to choroba, i dziękuję że mi o tym powiedziałaś".
1 stycznia rozpoczął się dziewiąty rok jak jesteśmy razem,
a 6 grudnia ubiegłego roku minął rok, jak razem mieszkamy.
Gdyby ktokolwiek nie akceptował mnie z moim alkoholizmem...
to ja przestałabym się z kimś takim zadawać.
Życie jest za piękne, za krótkie żeby tracić czas dla kogoś
kto Nas nie bierze całego.
W doli, i niedoli. :)
_________________
Na końcu wszystko będzie dobrze.
Jeżeli nie jest dobrze, znaczy że to jeszcze nie koniec.
J.Lennon
 
     
Dominik 
Małomówny
Trzeźwiejący



Wiek: 37
Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 87
Skąd: Kutno
Wysłany: Pon 14 Sty, 2013 12:13   

Dzisiaj mam bardzo dobry humor :) Może dlatego, że przekonam się jak jest na tej terapi :) Może dowiem się czegoś nowego. Chociaż z drugiej strony boję się, że dowiem się czegoś o sobie czego nie chce dowiedzieć. Wiem, że na próżno tam nie idę. Ponoć trzeba pisać litraż i piciorys więc będę musiał kupić jakiś gruby zeszyt ;) Próbowałem kiedyś napisać piciorys, ale było mi bardzo ciężko i przestałem... Może tym razem mi się uda a to podobno bardzo ważne i ma swoj cel.
_________________
Dominik
 
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Pon 14 Sty, 2013 13:07   

Dominik napisał/a:
Chociaż z drugiej strony boję się, że dowiem się czegoś o sobie czego nie chce dowiedzieć.

też się bałam..i wiesz co "nie taki diabeł straszny, jak go malują" ;)
piciorys nie jest łatwym zadaniem..mnie też się trudno pisało..parę podejść robiłam..
jak napisałam..przeczytałam..ulżyło
dasz radę :)
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
piekna lasiczka 
Towarzyski


Wiek: 41
Dołączyła: 09 Gru 2012
Posty: 197
Wysłany: Pon 14 Sty, 2013 16:27   

Tajga napisał/a:

Lasiczko, coś z życia wzięte :)
...


Piekne :) Daje bardzo duzo nadzieji :)
 
     
Dominik 
Małomówny
Trzeźwiejący



Wiek: 37
Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 87
Skąd: Kutno
Wysłany: Pon 14 Sty, 2013 19:13   

No więc tak... Poszedlem do tej terapeutki,wyczekalem się 1,5 h ale się doczekałem. Przeprowadziła mały wywiadzik na temat: ile?, jak długo, jakie rodzaje używek(mam uzaleznienie krzyżowe (A + N) , jakie straty,jakie proby samoratunku itp. Dodatkowo poradziła mi i zapisała odrazu do psychiatry na jutro bo nie moge spać wiec mopże dostane jakies cukiereczki. No i w środę mam kolejne spotkanie, na początek mam indywidualne, a później przejdę na grupowe :) Także jest ok. Jedno tylko mnie dziś wkurza bo przyszło mi po raz drugi wezwanie do urzedu miasta bo ojciec mnie podał w zeszłym roku na komisje alkoholową jak jeszcze piłem. Na pierwsze wezwanie nie poszedłem bo sie nachlalem. Pozniej jak juz nie piłem przyszła babka z urzedu przeprowadzic wywiad środowiskowy .Akurat byłem w domu razem z ojcem(nie dziwie sie ,że mnie podal bo był już bezsilny teraz tego załuje). Powiedziałem ze chodze na mityngi ,ze jestem swiadomy swojej choroby. Ojciec potwioerdził i wszystko. powiedziala ze przyjdzie mi kolejne wezwanie i ,żebym dla wlasnego spokoju poszedł bo jesli nie to po mnie przyjedzie policja. Nie mialem nigdy problemów z prawem wiec nie mam sie raczej czego obawiac. Zastanawiam sie czy moga mi cos nakazac na takiej komisji. Raczej na przymusowe zadne leczenie nie moga mnie wysłac.
_________________
Dominik
 
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 14 Sty, 2013 19:30   

Idź powiedz , że jesteś w ośrodku w takim i takim sprawdza o się odczepią .
Wytrwałości i nie bój się swego cienia .


prsk.
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 12