Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozwód trzeźwiejącego z nieleczącą się współuzależnioną
Autor Wiadomość
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 11:53   

Dziubas napisał/a:
mam czyściutkie sumienie,bilet pewny do nieba bram


Jak to było z tą kłodą / żbłem w oku swoim / bliźniego? :mysli:
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 16:54   

Dziubas napisał/a:
michal22 napisał/a:
Od 5 lat utrzymuję cały dom, żona nie płaciła ani jednego rachunku

michal22 napisał/a:
"dziękuję" nie usłyszałem

No tak, nie spełniła oczekiwań,
więc teraz chcesz ją ukarać?

Ale czym? To ona złożyła pozew rozwodowy.

Co do Ciebie, to po tylu sugestiach w kierunku świętości z Twojej strony, mam ochotę zapytać, jak wygląda Twoje trzeźwienie. Więc zapytam. Ile czasu nie pijesz? Ile masz lat? Ile czasu piłeś? Jaki jest Twój stan cywilny? Ile masz wzrostu, ile ważysz? Czy palisz papierosy? Co robisz w wolnym czasie? Jakie masz hobby, zainteresowania?
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:04   

Dziubas napisał/a:

michal22 napisał/a:
dzieci bez ojca i wszyscy będą szczęśliwsi

Bo jak jej coś nie tak pójdzie, zawsze będziesz mógł argument w postaci "a nie mówiłem",
lub "z nikim nie miałaś tak dobrze", wyciągnąć.


A co, mam na siłę stawać, blokować sprawę rozwodową? Czy czekąc w nieskończoność aż zacznie myśleć nieco bardziej zbliżonym torem do mojego?

Mój kolega ma żonę z którą od CZTERECH lat próbują połatać małżeństwo i nic... i ta jego żona ma takie same odzywki i tak samo go traktuje jak moja...

Do czego to prowadzi na "stare lata"? Taki był film na youtube "Gumolit", polecam.
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:13   

michal22 napisał/a:
A co, mam na siłę stawać, blokować sprawę rozwodową?

Wydaje mi się, że tu nie chodzi o to co masz zrobić tylko jak to robisz. O emocje i sposób. A czytając jak piszesz to widać tu tylko agresję.
Takie są moje odczucia- nie wiem jak innych.
Pamiętaj, że jeśli związek się rozpada to zazwyczaj obie strony są winne, choć może w różnym stopniu- ale jednak.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
Eila 
Towarzyski



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2012
Posty: 373
Skąd: Poland
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:30   

michal22 napisał/a:
A co, mam na siłę stawać, blokować sprawę rozwodową?


O ile dobrze pamiętam to na początku pisałeś ,że Ty chcesz rozwodu-więc powinieneś być zadowolony że przynajmniej w tym temacie jest zgodność.
Ale ale to było ZANIM małżonka wystąpiła o rozwód,więc teoria że chcesz ją ukarać może być prawdziwa.No bo co innego kiedy Ty się z nią rozwodzisz a co innego kiedy Ona ośmieliła się wnieść o rozwód.A ja powiem Ci że moim zdaniem to jest zwykła dziecinada
Niech każde idzie w swoją stronę bez przepychanek i wzajemnego tłamszenia.Po co Ci to????Poza tym taka niezdrowa atmosfera może żle wpłynąć na Twoje samopoczucie i Twoje trzeżwienie....więc może warto .....Pokaż że masz klase :tak:
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:33   

Eila napisał/a:

Niech każde idzie w swoją stronę bez przepychanek i wzajemnego tłamszenia.Po co Ci to????Poza tym taka niezdrowa atmosfera może żle wpłynąć na Twoje samopoczucie i Twoje trzeżwienie....więc może warto .....Pokaż że masz klase :tak:


No - teraz zrozumiałem, do mnie prosto trzeba :-)

Tak właśnie zamierzam.

A atmosfera negatywnie na mnie wpływa, oj wplywa... tzn sam sobie pozwalam to robić.
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:35   

Nie.anioł napisał/a:
michal22 napisał/a:
A co, mam na siłę stawać, blokować sprawę rozwodową?

Wydaje mi się, że tu nie chodzi o to co masz zrobić tylko jak to robisz. O emocje i sposób. A czytając jak piszesz to widać tu tylko agresję.
Takie są moje odczucia- nie wiem jak innych.
Pamiętaj, że jeśli związek się rozpada to zazwyczaj obie strony są winne, choć może w różnym stopniu- ale jednak.


Dzięki.

Nie neguję mojej winy. 7 lat pożycia z uzależnionym od alkoholu, seksu i miłości... chwała Bogu że w małżeństwie wyluzowałem i skupiłem się "tylko" na piciu (i to na tyle dyskretnym, że żona do dziś neguje mój alkoholizm). Aczkolwiek, z drugiej strony, jej nikt pod przymusem nie trzymał, więc zwalanie całej winy na mnie... i tak dalej.

Zatem, moglibyśmy się po ludzku przeprosić, dać sobie pyska/w pysk i przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego. Z jakichś powodów nie jest to osiągalne. Trudno.
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:41   

michal22 napisał/a:
dać sobie pyska/w pysk i przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.

I właśnie o tym mówię. Znowu agresja. A może Ty tego w ogóle nie zauważasz?
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:51   

Nie.anioł napisał/a:
michal22 napisał/a:
dać sobie pyska/w pysk i przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.

I właśnie o tym mówię. Znowu agresja. A może Ty tego w ogóle nie zauważasz?

Ja właśnie tak mam i nie planuję z tego podejścia rezygnować. Nie każdy to toleruje i owszem, nie każdy powinien się ze mną kolegować/znajomić/przyjaźnić czy być w związku. Nie wszyscy musimy być potulni i wyprani z emocji.
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 17:58   

Sądzisz, że nie stosowanie agresji to wypranie z emocji? Cóż... Ja znam kilka bardziej przyjemnych emocji.
Pamiętaj tylko, że ta agresja psychiczna jest dużo gorsza od tej fizycznej.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 18:09   

Nie.anioł napisał/a:
Sądzisz, że nie stosowanie agresji to wypranie z emocji? Cóż... Ja znam kilka bardziej przyjemnych emocji.
Pamiętaj tylko, że ta agresja psychiczna jest dużo gorsza od tej fizycznej.


Mam sfrustrowane potrzeby, nie spodziewałem się w domu galopującego kretyństwa, ale pomalutku zaczynam akceptować sytuację i przystosowywać się do niej.
 
     
Zagubiona 
Trajkotka



Pomogła: 21 razy
Wiek: 39
Dołączyła: 26 Gru 2012
Posty: 1288
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 19:11   

Kompletnie Cię nie rozumiem :bezradny:
Zaślepia Cię złość i nienawiść, a do tego jesteś agresywny. Jak dla mnie to zdecydowanie za dużo negatywnych emocji.
Zanim zaczniesz obwiniać wszystkich i wszystko zastanów się najpierw nad sobą.
_________________
"Depresja, to ciało, które chce żyć i umysł, który chce umrzeć."
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 19:43   

Nie.anioł napisał/a:
Kompletnie Cię nie rozumiem :bezradny:
Zaślepia Cię złość i nienawiść, a do tego jesteś agresywny. Jak dla mnie to zdecydowanie za dużo negatywnych emocji.
Zanim zaczniesz obwiniać wszystkich i wszystko zastanów się najpierw nad sobą.


Dzięki!

Delikatnie i pomału zaczynam ogarniać sytuację.

Istotnie, moje zaślepienie, moja złość, agresja, moje pretensje... to tylko zaciemnia obraz.

Zamiast powiedzieć sobie spokojnie: to nie jest dziewczyna dla mnie -- to ja brnąłem, lata temu, starając się sobie udowodnić, że mnie stać na porządny związek z porządną kobieta, etc. To, co dzisiaj widać, to, że tak powiem, popłuczyny, po tym, co było... przerobione przez lata alkoholizmu i innych holizmów.

Zamiast spokojnie popatrzeć i stwierdzić: ja chcę w związku tego, tego, tamtego nie chcę, to mi gra, tamto mi nie gra... to ja agresoruję, bo jest coś nie po mojej myśli.

Istotnie, tu masz rację, dopiero zrozumiałem, o co tu chodzi w tym wszystkim, delikatnie.

Mam przeogromną złość do mojej żony i istotnie, szukam, czym by tu ją ukarać.

Znacie jakieś sposoby na odreagowanie złości bardziej konstruktywne? Dodam, że godzinę ćwiczeń fizycznych już dziś zaliczyłem, a jestem nieco przeziębiiony.
Ostatnio zmieniony przez michal22 Śro 06 Lut, 2013 19:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 20:35   

Nie jest to oficjalna literatura AA, ale bardzo mi to pomogło: http://wandunia.suntar.com.pl/namietnosci
 
     
MILA50 
Towarzyski
nadzieja



Pomogła: 5 razy
Wiek: 67
Dołączyła: 09 Sie 2010
Posty: 454
Wysłany: Śro 06 Lut, 2013 23:10   

michal22 napisał/a:
ale bardzo mi to pomogło:


Dzięki za link....
jako właściciel kompleksu wybawcy biorę się do pracy nad tym zagadnieniem...
zacznę od przyswojenia sobie kwestii-rezygnacja z obsesji wcale nie oznacza rezygnacji z namiętności.
Tobie życzę dobrych wyborów :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 12