Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zasady twardej miłości
Autor Wiadomość
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 12:35   Zasady twardej miłości

Hej,

czy ktoś z Was ma gdzieś spisane zasady "twardej miłości" jakimi należy się kierować w relacji z osobą uzależnioną?

Ja przykładowo z jednej strony chcę się zabezpieczyć biorąc rozdzielność majątkową, na co moja żona o dziwo się zgadza, ale z drugiej strony mam... wyrzuty sumienia, że rozwalam rodzinę (która i tak jest dostatecznie rozwalona i bez mojego udziału, a tak realnie to ja o siebie DBAM, bo jak o siebie zadbam, to zadbam i o moje dzieci)...

Trudno mi, ale wiem, że postępując inaczej, wystawiam się na możliwość "strzału".
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 12:40   

michal22 napisał/a:
czy ktoś z Was ma gdzieś spisane zasady "twardej miłości" jakimi należy się kierować w relacji z osobą uzależnioną?

nie znam tych zasad jako tako spisanych. Generalnie chodzi o to, by pozwolic osobie uzaleznionej ponosić konsekwencje jej decyzji/działań.


EDIT: no i oczywiscie konsekwencja w postępowaniu.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
Ostatnio zmieniony przez esaneta Sob 16 Lut, 2013 12:42, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 12:45   

esaneta napisał/a:
michal22 napisał/a:
czy ktoś z Was ma gdzieś spisane zasady "twardej miłości" jakimi należy się kierować w relacji z osobą uzależnioną?

nie znam tych zasad jako tako spisanych. Generalnie chodzi o to, by pozwolic osobie uzaleznionej ponosić konsekwencje jej decyzji/działań.


EDIT: no i oczywiscie konsekwencja w postępowaniu.


Generalnie to ja to znam. Chodzi mi o mniej generalnie: konkrety, szczegóły, przykłady, własne historie (UDANE zaznaczam, UDANE)
 
     
esaneta 
Moderator


Pomogła: 94 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 12 Lip 2011
Posty: 3397
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 12:48   

michal22 napisał/a:
(UDANE zaznaczam, UDANE)

proszę bardzo, autentyk by Esaneta


Kiedy mąż znęcał sie nade mną psychicznie, złozyłam na policji doniesienie o popełnieniu przestepstwa. Dzisiaj facet ma 2 wyroki za znęcanie sie psychiczne nade mną.

Kiedyś straszyłam zazwyczaj, że zadzwonie po policję etc., ale kiedy nauczyłam się stosowac twarda miłość, to przestałam grozić, a zaczęłam działać.
Skoro on dopuścił się przestepstwa (znęcanie), to sprawiłam, ze poniósł tego konsekwencje.
_________________
I Love gołąbki Klarci.

:esa:
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 13:23   

michal22 napisał/a:
konkrety, szczegóły, przykłady, własne historie (UDANE zaznaczam, UDANE)

Po co Ci aż tak dokładne przykłady?
Nie porównuj się z nikim, bo Ty jesteś inną osobą, innym przykładem więc wynik może wyjść inny. Są ludzie którzy pomimo zastosowania twardej miłości nie mądrzeją czyli nie przejmują odpowiedzialności za swoje życie. Bo to jest główna, uniwersalna zasada:przejęcie odpowiedzialności za siebie, a w przypadku współ pozwolenie na to to partnerowi. Więc jeśli ktoś SAM podejmuje jakąkolwiek decyzje musi SAM ponieść jej konsekwencje.
michal22 napisał/a:
z jednej strony chcę się zabezpieczyć biorąc rozdzielność majątkową, na co moja żona o dziwo się zgadza, ale z drugiej strony mam... wyrzuty sumienia, że rozwalam rodzinę

Wyjaśnij mi w jakim sensie rozdzielność rozwala rodzinę?
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
Scarlet O'Hara 
Gaduła
Uzależniona od dekadencji



Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 05 Lis 2012
Posty: 630
Skąd: dwanaście dębów
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 13:24   

Alkoholizm jest chorobą, w której chory musi sięgnąć swojego dna — bez tego nie będzie miał motywacji do leczenia. Im dłużej „pomagamy” alkoholikowi żyć w świecie iluzji, tym gorzej dla niego. Bardzo często zdarza się, że nie tylko osoby najbliższe, ale również znajomi, koledzy z pracy, przyjaciele, szefowie dają się wciągnąć w manipulację osoby uzależnionej. Kupują jej alkohol, pożyczają pieniądze, minimalizują skutki picia, wykonują za alkoholika jego pracę, usprawiedliwiają spóźnienia itd. To daje alkoholikowi pełny komfort picia.

Co zatem robić?

Trzeba przyjąć wobec osoby uzależnionej postawę twardej miłości i szacunku.

Jak to zrobić?

1. Nie ulegać manipulacjom.
2. Nie wierzyć w zapewnienia o zaprzestaniu picia „od jutra”, jeśli alkoholik nie podejmuje leczenia.
3. Stanowczo odmawiać wykonywania za niego obowiązków.
4. Wyraźnie nazywać rzeczy po imieniu.
5. Nie prawić kazań, nie użalać się.
6. Mówić o swoich uczuciach, na przykład „Niepokoi mnie, że pijesz coraz więcej alkoholu, obawiam się, że tracisz nad tym panowanie, czy mogę Ci jakoś pomóc?”.
7. Pozwolić alkoholikowi ponosić konsekwencje picia, na przykład nie podnosić go z ulicy, ale wezwać policję, aby odwiozła osobę pijaną do izby wytrzeźwień. Być może ta noc w izbie wytrzeźwień będzie dla niego dnem i dzięki temu zechce się leczyć.
8. W przypadku szefów firm — zwolnić dyscyplinarnie z pracy pracownika, który znajduje się na stanowisku pracy pod wpływem alkoholu. Utrata pracy bardzo często skłania osobę uzależnioną do leczenia.
9. W przypadku agresji, przemocy natychmiast wezwać policję.
10. Nie pożyczać pieniędzy.
11. Okazać wsparcie, gdy alkoholik podejmuje terapię.
12. Poszukać pomocy terapeutycznej lub grupy wsparcia dla osób współuzależnionych.
_________________
Jeśli masz problem, poznaj jego przyczynę a będziesz szczęśliwszy.
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 14:19   

Pytam, bo pytam. Jestem w związku w którym mam stałe poczucie zagrożenia. Boję się cały czas, co zrobi moja żona, czy nie zniszczy mi czegoś, czy nie zaszkodzi mi w jakiś sposób od strony prawnej; mimo, że konsultowałem się z prawnikiem kilka razy, lęk nie mija. Macie jakeiś koncepcje na mnie, od strony psychologicznej może bardziej? Jestem uzależniony od alkoholu.
 
     
Klara 
Uzależniony od Dekadencji


Pomogła: 264 razy
Dołączyła: 24 Lis 2008
Posty: 7861
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 14:31   

michal22 napisał/a:
Jestem uzależniony od alkoholu.

Twarda miłość: http://koalkoholizm.pl/twarda-milosc
_________________
"Kiedy się przewracasz, nigdy nie wstawaj z pustymi rękami." /przysłowie japońskie/
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 14:31   

michal22 napisał/a:
Jestem w związku w którym mam stałe poczucie zagrożenia.

Pytanie podstawowe. Dlaczego się nie wyprowadzisz?
_________________
:ptero:
 
     
Małgoś 
Upierdliwiec
Forumoholiczka



Pomogła: 26 razy
Wiek: 58
Dołączyła: 30 Kwi 2010
Posty: 2191
Skąd: z miasta mojego
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 14:33   

michal22 napisał/a:
Macie jakeiś koncepcje na mnie, od strony psychologicznej może bardziej? Jestem uzależniony od alkoholu.

Twoje trzeźwienie jest najważniejsze, to priorytet!
Więc jeśli czujesz się zagrożony rób wszystko by to zmienić. Masz prawo czuć się dobrze i bezpiecznie.
Jeśli jesteś uczciwy to rodzina nie ucierpi na rozdzielczości a wręcz przeciwnie.
A na marginesie wcale mnie nie dziwi Wasz układ. Bycie 2 w 1 (alko i współ) jest bardzo częste (DDA/DDD się kłania).
_________________
Tylko ja jestem odpowiedzialna za swoje życie
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 14:51   

pterodaktyll napisał/a:
michal22 napisał/a:
Jestem w związku w którym mam stałe poczucie zagrożenia.

Pytanie podstawowe. Dlaczego się nie wyprowadzisz?

Bo nie mam zamiaru mieć zasądzonej wyłącznej winy rozpadu małżeństwa.
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 15:01   

michal22 napisał/a:
Bo nie mam zamiaru mieć zasądzonej wyłącznej winy rozpadu małżeństwa.

Nie mnie to osadzać ale mam wrażenie, że to w niczym nie zmieni Twojej sytuacji prawnej, co najwyżej możesz w końcu nerwowo tego nie wytrzymać, zresztą byłem w podobnej sytuacji i dla sądu nie miało żadnego znaczenia czy któreś z nas się wcześniej wyprowadzało czy nie, tak że nie jest to żaden argument
_________________
:ptero:
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 15:11   

pterodaktyll napisał/a:
michal22 napisał/a:
Bo nie mam zamiaru mieć zasądzonej wyłącznej winy rozpadu małżeństwa.

Nie mnie to osadzać ale mam wrażenie, że to w niczym nie zmieni Twojej sytuacji prawnej, co najwyżej możesz w końcu nerwowo tego nie wytrzymać, zresztą byłem w podobnej sytuacji i dla sądu nie miało żadnego znaczenia czy któreś z nas się wcześniej wyprowadzało czy nie, tak że nie jest to żaden argument

Ja czytałem, że jest. Poza tym, a czemu to mam się wyprowadzać z mieszkania, na które od 5 lat płacę? (żonie jakoś się niestety nie udaje dorzucać)
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 15:13   

michal22 napisał/a:
czemu to mam się wyprowadzać z mieszkania, na które od 5 lat płacę? (żonie jakoś się niestety nie udaje dorzucać)

Chociaż by właśnie z tego powodu a przede wszystkim przestać za nie wtedy płacić.
_________________
:ptero:
 
     
michal22 
Towarzyski


Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 112
Wysłany: Sob 16 Lut, 2013 15:18   

pterodaktyll napisał/a:
michal22 napisał/a:
czemu to mam się wyprowadzać z mieszkania, na które od 5 lat płacę? (żonie jakoś się niestety nie udaje dorzucać)

Chociaż by właśnie z tego powodu a przede wszystkim przestać za nie wtedy płacić.

Genialny pomysł, zarówno spółdzielnię mieszkaniową której członkiem jestem, jak również bank, w którym mam hipoteczny, jak również zakład energetyczny który ze mną ma podpisaną umowę -- ich wszystkich będzie to obchodziło, ze się wyprowadziłem, uważasz? Ja sądzę, że nie. I sądzę też, że raczej dopieprzę sobie długi + odsetki ustawowe.

Nie wyprowadzam się.

Rozdzielność, potem konsultacja u prawnika, potem podział majątku.

Boję się rozdzielności, wiecie, dlaczego? Bo mam w głowie myśl, ze w ten sposób ZNISZCZĘ MOJĄ MIŁOŚĆ. Owszem, jeżeli żona wykorzystuje mnie finansowo, to zniszczę, ale fikcję, w której się znalazłem przez to, że piłem.

Jest mi trudno jak jasna cholerea, bo właśnie takie nieprawidłowe przekonania ORAZ chęć ratowania związku kasą, krwawicą i moim własnym podkładaniem się -- to są moje kamienie u szyi.

Owszem, w przeszłości zachowywałem się chamsko, agresywnie, przemocowo, wywiereałem przemoc psychiczną, ekonomiczną, fizyczną i tak dalej NIE WYPIEREAM SIĘ TEGO. Ale to co moje - też wycierpiałem - czy słusznie? Czy na to sobie "zasłużyłem"?

I pytanie dnia, ile jeszcze na to mam pozwalać?

Będę miał poczucie winy podpisując te papiery, ale zrobię to. Będę miał lęk, że podpisuję na siebie wyrok, że to KONIEC mojego związku, gdy powiem żonie "dziękuję, nie chcę z tobą mieć wspólnoty finansowej, bo ja zarabiam mnóstwo, a ty nic".

Bez bluzgów i wyśmiewania mnie, proszę, ja na prawdę mam taki tok rozumowania na ten moment. A intuicja podpowiada mi, że to nie miłość i że w miłości nie o to chodzi, żebym ja NON STOP PŁACIŁ.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 13