Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Zmieniam swoje życie :-)
Autor Wiadomość
feeblesoldier 
Małomówny


Dołączyła: 02 Mar 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 17:10   

aniaania, to picie nie codziennie, a co parę dni (2, 3, najwyżej 4) to też ciąg..?
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 17:20   

feeblesoldier napisał/a:
aniaania, to picie nie codziennie, a co parę dni (2, 3, najwyżej 4) to też ciąg..?

Według mnie tak, mózg (w sensie myślenie) trzeźwieje około roku od ostatniego kieliszka...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
feeblesoldier 
Małomówny


Dołączyła: 02 Mar 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 17:25   

ale chodzi o myślenie, bo fizycznie tego się nie odczuwa zbytnio..? (w sensie nie czuć tego stanu jak po wypiciu w tej dwudniowej przerwie) to ja już sama nie wiem... tez mnie to trochę zaskoczyło
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:04   

Kiedyś zdarzyło mi się "wydmuchać" dwa promile, wypiłem dwa piwa na kaca, świetnie się czułem, najdziwniejsze jest to że byłem w stanie utrzymać się na rowerze i nikt z wycieczki nie zauważył.
Dmuchałem po ok 4 godz od wypicia piwa...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:18   

staaw napisał/a:
, najdziwniejsze jest to że byłem w stanie utrzymać się na rowerze

Po 10-ciu mocnych jezdzilem na rowerze na "lakier",niestety raz sprobowalem na ciezkim paliwie(2 debowe i 0.8 whisky) i zachamowalem przednim hamulcem...,przelecialem wraz z plecakiem przez rower ladujac na lewym barku i zlamalem kosc ramienna...,na "znieczuleniu" zdolalem jeszcze wrocic 14 mil do chaty...,do szpitala pojechalem za 2 dni,jak procenty wyparpwaly :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:22   

Mój post nie miał pokazać jaki kozak byłem, a raczej ukazać złudność "dobrego samopoczucia"...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:25   

staaw napisał/a:
Mój post nie miał pokazać jaki kozak byłem, a raczej ukazać złudność "dobrego samopoczucia"...

moj tez,myslalem,ze panuje nad rowerem po whisky :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
Halloween 
(banita)


Pomógł: 11 razy
Wiek: 91
Dołączył: 26 Sie 2012
Posty: 364
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:26   

leon napisał/a:
staaw napisał/a:
, najdziwniejsze jest to że byłem w stanie utrzymać się na rowerze

Po 10-ciu mocnych jezdzilem na rowerze na "lakier",niestety raz sprobowalem na ciezkim paliwie(2 debowe i 0.8 whisky) i zachamowalem przednim hamulcem...,przelecialem wraz z plecakiem przez rower ladujac na lewym barku i zlamalem kosc ramienna...,na "znieczuleniu" zdolalem jeszcze wrocic 14 mil do chaty...,do szpitala pojechalem za 2 dni,jak procenty wyparpwaly :>



to ty naprawdę dzielny jesteś . :notak: ja też leciałem przez przednie koło moje cudnej kolarzówki, ale... ceewd kij z tym, szkoda rowera :krzyk:
_________________
Fröhlich leben trotzig kämpfen und mit dem Lächeln sterben. J.P.
Żyj się wesoło, walcz zawzięcie i z uśmiechem umieraj. J.P.
Ostatnio zmieniony przez Halloween Pią 22 Mar, 2013 18:31, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
feeblesoldier 
Małomówny


Dołączyła: 02 Mar 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:45   

łoł, to ciekawe co by było jakby mi ktoś kazał dmuchać we wtorek w szkole...fizycznie czułam się ok, ale psychicznie - dno, widziałam, jak ludzie normalnie wyglądają, a ja taka wczorajsza (piłam jakoś w nocy) i tylko się bałam czy nic ode mnie nie czuć... myślałam sobie: dlaczego oni są tacy normalni..?
czyli jednak istnieje coś takiego jak ciąg z przerwami między dniami.. serio mnie to zaskoczyło, jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo w alkoholu głównie szukam sobie stanu, który mam niedługo po wypiciu, a nie na drugi dzień...
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 18:56   

feeblesoldier napisał/a:
czyli jednak istnieje coś takiego jak ciąg z przerwami między dniami..

Ostatnie lata regularnego picia pilem okolo 3 litry wodki od piatku do niedzieli,w poniedzialek na ZA gigancie(pewnie ze 2 promile mialem)samochodem 2 mile do roboty i jakos przetrzymywalem do "upragnionego" piatku(nawet na silownie zagladalem,sroda,czwartek)...,nie wiem,czy to byly ciagi trzydniowe,czy wedlug tego co tu czytam ciag kilkuletni,ale bardzo meczace to bylo,az mi nerwy uszkodzilo... :>
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
feeblesoldier 
Małomówny


Dołączyła: 02 Mar 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:01   

ja nie piję od kilku lat, tylko co najwyżej od roku... w wakacje trochę nadużywałam, potem miałam przerwę z dwa miesiące przez leki hormonalne, a potem znowu co weekend.. a od paru miesięcy trochę więcej, postępuję. od paru tygodni z kolei potrafię i w tygodniu, tak z 3-4 razy, jeśli tylko mam okazję. trudno mi siebie samą zdiagnozować, myślenie o tym, że to jest trochę niebezpieczne podjęłam w momencie, kiedy zauważyłam, że piję więcej od znajomych, mam ochotę podkręcać kolejki na imprezach, słowem - nie piję normalnie i zgadzam się bez oporów jak ktoś mi proponuje, bez względu na to, czy bardzo chce mi się z tą osobą przebywać (w danym momencie) na trzeźwo, czy nie..
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:07   

Zerknij tutaj, chorobę można zatrzymać na każdym etapie...
http://komudzwonia.pl/viewtopic.php?p=15959#15959
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
leon 
Trajkotka



Pomógł: 4 razy
Wiek: 62
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 1744
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:15   

Ja zaczalem pic belty w parku w 7-mej klasie,gdzies od 80-go,81-go jestem uzalezniony,bo juz ciagi mialem,kilka wizyt w izbie wytrzezwien,przerwy mialem miesieczne ,kilkumiesieczne,roczna,najdluzsza 2 lata pod koniec lat 90-tych,wszywke mialem w 97-mym,ale zawsze powracalem do flaszki...,w latach 90-tych jeszcze sie amfa i koksem "wapomagalem"...,ostatnie jakies 6-7 lat to pilem z kompem,lub labedziami w parku.
Twoj styl picia,ktory opisujesz feeblesoldier,to styl osoby uzaleznionej i uwazam,ze czym dluzej bedziesz pic tym gorzej bedziesz sie czuc...,mnie dlugoletni alkoholizm doprowadzil do uszkodzenia nerwow 8 miesiecy temu(parsonage-turner syndrom),wiec nie zalecam dlugoletniej konsumpcji alkoholu.
Zycze Ci madrych decyzji.
_________________
I'm not beaten,I'm just going for a little walk
Magoichi Saika
 
     
feeblesoldier 
Małomówny


Dołączyła: 02 Mar 2013
Posty: 82
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:51   

leon, to trochę "kolorowa" historia... podziwiam ludzi, którzy mają w sobie tyle siły po takich przejściach (nie umiem znaleźć innego słowa niż przejścia, ale nie do końca mi o nie chodzi) dotyczących alkoholu i innych substancji psychoaktywnych

staaw, zaglądałam tam już, jeśli nie liczyć klinowania, to faza ostrzegawcza mi pasuje dosyć.. no i kłopotów z pamięcią - niewielkie, trudno mi to podpiąć pod alkohol..
tylko siedzę sobie z tą "fazą ostrzegawczą" i trochę nie wiem co robić, trudno mi stwierdzić słuszność moich przypuszczeń, bo może to być zwykła chęć zwrócenia na siebie uwagi.. a kurczę powinnam już brać życie w swoje ręce i zająć się lepiej maturą..

leon, dzięki za dobre słowo, chciałabym żeby moje decyzje były słuszne... serio to, co piszę pasuje do stylu życia osoby uzależnionej..? pytam, bo im dłużej tu przebywam tym bardziej widzę, że jeszcze mało wiem na temat uzależnienia od alkoholu jak i mechanizmu uzależnienia ogółem..[/b]
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 22 Mar, 2013 19:56   

feeblesoldier napisał/a:

staaw, zaglądałam tam już, jeśli nie liczyć klinowania, to faza ostrzegawcza mi pasuje dosyć.. no i kłopotów z pamięcią - niewielkie, trudno mi to podpiąć pod alkohol..
tylko siedzę sobie z tą "fazą ostrzegawczą" i trochę nie wiem co robić...

Możesz zaprzestać picia lub poczekać na fazę chroniczną. Ja zacząłem mądrzeć przed czterdziestką po przepiciu najfajniejszych lat.
Zaczynałem podobnie jak Ty, w wieku 20 lat już ludzie bali się ze mną pić...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,65 sekundy. Zapytań do SQL: 13