Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 26 Mar, 2013 16:12 narkotyki w gimnazjum
miał ktoś z was do czynienia z ćpaniem uczniów w gimnazjum?
co nauczyciel może zrobić jak uczniowie zachowują się na lekcji jak naćpani?
policji nie może wezwać bo zaraz rodzice się wstawią za dziećmi i jeszcze zwyzywają nauczyciela, dowodów na ćpania oprócz tego zachowania nie ma, pedagog szkolny to jest tylko z nazwy bo to koleżanka dyrektorki,
niektore szkoły dysponują secjalnymi testami i jesli pojawi się uzasadnione podejrzenie, ze dzieciak jes pod wpływem, to robią mu ten test. Ale uwaga, wczesniej rodzice muszą wyrazic zgodę na przeprowadzenie takiego testu. U mojego syna odbyło się to na pierwszym powakacyjnym zebraniu rodzicow, kiedy i tak z reguły podpisuje się rozne deklaracje, oswiadczenia etb.
Moja żona jest wicedyrektorem w zespole szkół podstawowych i gimnazjalnych. W przypadku podejrzenia wzywają pogotowie. A potem rodziców. Sami nic nie mogą zrobić, ale lekarz pogotowia sprawdzi i w razie czego zrobi testy. I rodzice nie mają nic do gadania wtedy.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
Wysłany: Wto 26 Mar, 2013 20:07
pogotowie ale na jakiej podstawie, jak uczniowie są naćpani na wesoło i nic im nie jest,
przy czym zdarza się, że agresywnie odzywają się do nauczycieli
pogotowie wzywasz w przypadku podejrzenia że osoba jest pod wpływem narkotyków. Podobnie jak w pracy wezwą policję gdy jest podejrzenie bycia pod wpływem.
Czy na wesoło, czy na agresywnie, jak jest htc czy co tam we krwi, to test wykaże. I po imprezie.
Gorzej jak się okaże że dzieciaki takie są bo są (a z tego co opowiada żona, bywają) i straszak taki nie podziała. No ale to już inna kwestia. W przypadku podejrzeń jest to obowiązek nauczyciela. Bo jak gówniarz zaliczy zapaść albo zejście w szkole, to rodzice pedagogów zagryzą.
A przede wszystkim nie puszcza się do domu z rodzicem lub bez. Jakiś czas temu się jeden upił. I żeby gnoju nie robić, wezwali rodziców i oni go do domu zabrali. Na półrocze jak miał obniżone zachowanie, to rodzice pierwsi lecieli ze skargą do kuratorium, bo mały skarbek ma obniżone zachowanie chociaż on nigdy przenigdy nic złego nie zrobił... Od tej pory od razu lekarz, policja i protokół.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
pogotowie wzywasz w przypadku podejrzenia że osoba jest pod wpływem narkotyków
oj chyba nie tedy droga a jesli raz, drugi czy trzeci okaze sie, ze to falszywy alarm ? kto pokryje koszty dojazdow pogotowia ? bo przypuszczam, ze kogos beda chcieli obciazyc tymi kosztami.
Esa ma racje z testami. Swego czasu sama tez walczylam o uzywanie testow w gimnazjum gdy moj syn tam uczeszczal. Chlopaki jarali maryche na potege ! testy wykrywaja nawet trzy dni po ostatnim zapaleniu trawki. Szkoly mialy wowczas darmowe testy na taki walsnie uzytek ale nie wiem czy tak nadal jest.
No ale wystapil problem gdy rodzice mieli podpisac zgode na wykonywanie testow. Zgodzilo sie raptem ze 3 rodzicow a reszta jazgotala i sadem straszyla debile nie dali sobie przepowiedziec ze to dla dobra ich dzieci
Mysle, ze dobrym rozwiazaniem byloby spotkanie rodzicow ze specjalista do spraw uzaleznien, ktory wytlumaczy jak bardzo wazne jest zapobieganie no i przydalby sie dobry psycholog, ktory co nieco wypierze im mozgi pogadanka na temat pozniej szybko podpisac zgode i wprowadzic lapanki z testami w zycie
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
Ostatnio zmieniony przez evita Śro 27 Mar, 2013 10:12, w całości zmieniany 1 raz
Oj Evita, akurat w tej konkretnej szkole własnie tędy droga. To nie mój wymysł albo rada, tam tak po prostu jest.
I jakoś póki co, nikt za nic płacić nie musiał. A i dzieciaki się 5 razy zastanowią, a nauczyciel również. Bo jak już się tropi u kogoś odurzenie narkotykami, to warto wiedzieć jakich symptomów szukać.
A na testy nauczycielksie się żaden rodzic nie zgodzi, bo przeciez nikt nie będzie na siłę dziecku własnemu syfu robić. Dyscyplina dyscypliną, a dziecku się w papierach nie brudzi, prawda? I potem są dramaty.
Poza tym, i to też z relacji żony, a nie mojej własnej, bardzo wielu nauczycieli ma młyn na lekcji i agresywnych uczniów, bo sobie sami na to pozwalają. I tak niestety jest.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
akurat w tej konkretnej szkole własnie tędy droga. To nie mój wymysł albo rada, tam tak po prostu jest.
I dobrze, ze tak jest i ze nikt nie musi ponosic kosztow z wlasnej kieszeni tylko jedna jaskolka wiosny nie czyni a kazdy oddzial ratunkowy kieruje sie wlasnymi zasadami. W mojej miejscowosci akurat jest tak, ze po kazdej blahej wizycie pogotowia robia dochodzenie medialnie i obciazaja kosztami.
Z drugiej zas strony szlak by mnie trafil gdyby ktos z moich bliskich potrzebowal pomocy ratujacej zycie a karetka nie moglaby dojechac bo prawie sobie sprawdza czy ktorys z dzieciakow cpal czy nie cpal czy taka jest rola pogotowia ?
Faktem jest, ze rodzice zachowuja sie gorzej niz te rozwydrzone dzieciaki co robia z siebie doroslych za pomoca narkotykow i po trupach beda bronic swoje dziecie twierdzac, ze jest niewinne, grzeczne, idealne. Dlatego tez uwazam, ze powinny odbywac sie spotkania z fachowcami dla rodzicow zeby uswiadomic im zagrozenie i nauczyc jak rozpoznawac gdy cos jest nie tak.
_________________ spragniona niecodzienności,stęskniona do nadzwyczajności ...
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 14:43
znalazłem taką procedurę w jednej ze szkół
POSTĘPOWANIE W PRZYPADKU PODEJRZENIA, ŻE NA TERENIE SZKOŁY
ZNAJDUJE SIĘ UCZEŃ BĘDĄCY POD WPŁYWEM ALKOHOLU LUB
NARKOTYKÓW
1. Powiadomić o swoich podejrzeniach wychowawcę klasy.
2. Odizolować ucznia od reszty klasy, ale ze względów bezpieczeństwa nie pozostawiać go samego; stworzyć warunki, w których nie będzie zagrożone jego życie ani zdrowie.
3. Wezwać pomoc medyczną w celu stwierdzenia stanu nietrzeźwości lub odurzenia, ewentualnie udzielenia pomocy medycznej
4. Zawiadomić o tym fakcie dyrektora szkoły oraz rodziców, których zobowiązuje się do niezwłocznego odebrania ucznia ze szkoły. Gdy rodzice odmówią odebrania dziecka, o pozostaniu ucznia w szkole czy przewiezieniu do placówki służby zdrowia albo przekazaniu go funkcjonariuszom policji decyduje lekarz, po ustaleniu aktualnego stanu zdrowia ucznia i w porozumieniu z dyrektorem szkoły.
5. Dyrektor szkoły zawiadamia najbliższą jednostkę policji, gdy rodzice ucznia będącego pod wpływem alkoholu odmawiają przyjścia do szkoły, a jest on agresywny bądź swoim zachowaniem daje powód do zgorszenia albo zagraża życiu lub zdrowiu innych osób. W przypadku twierdzenia stanu nietrzeźwości policja może przywieźć ucznia do izby wytrzeźwień albo do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych na czas niezbędny do wytrzeźwienia (maksymalnie do 24 godzin). O fakcie umieszczenia zawiadamia się rodziców oraz sąd rodzinny, jeśli uczeń nie ukończył 18 lat.
6. Jeżeli powtarzają się przypadki, w których uczeń (przed ukończeniem 18 lat) znajduje się pod wpływem alkoholu albo narkotyków na terenie szkoły, dyrektor szkoły ma obowiązek powiadomić o tym policje lub sąd rodzinny.
7. Spożywanie alkoholu na terenie szkoły przez ucznia, który ukończył 17 lat, stanowi wykroczenie z art. 43 ust. 1 ustawy z dnia 26 października 1982r, o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Należy powiadomić o tym fakcie policję. Dalszy tok postępowania leży w kompetencji tej instytucji.
czyli w niektórych szkołach są jakieś procedury, u nas na wsi to nie ma nic, podrzuciłem to żonie, zobaczymy jak się sprawa skończy
z jednej strony obawiam się tego co Evita pisze - co będzie jak się okaże jak nie będą pod wpływem a pogotowie przyjedzie a z drugiej strony to tutaj pisze właśnie o zapewnieniu opieki lekarskiej
Nic się Andrzej nie stanie, bo
dziecko przebywające na terenie szkoły jest po pierwsze ubezpieczone, więc jest skąd opłacić pogotowie, a po drugie pod opieką szkoły, która na prawdę dostanie po du*** jak dziecku coś się stanie.
A pogotowia zakichany obowiązek przyjechać gdy jest wzywane.
Ps. U nas na wsi (nie tam gdzie żona pracuje) dzieci z tej samej wsi okradały inne dzieci z tej samej wsi. Nauczyciele wiedzieli, dyrekcja wiedziała, każdy miał to w du***. Aż ojciec poszedł na policję i zrobiła się chryła. I grono pedagogiczne na fochu, bo teraz oni są winni a przecież to gówniarze się okradali. Cóż, na terenie szkoły za wydarzenia odpowiada placówka.
_________________ Nemo vir est qui mundum non reddat meliorem
Mysle, ze dobrym rozwiazaniem byloby spotkanie rodzicow ze specjalista do spraw uzaleznien,
evita napisał/a:
Dlatego tez uwazam, ze powinny odbywac sie spotkania z fachowcami dla rodzicow zeby uswiadomic im zagrozenie i nauczyc jak rozpoznawac gdy cos jest nie tak.
jasne , w ostatniej klasie podstawówki syna pani na zebraniu zapowiedziała że takie spotkanie sie odbędzie, podala czas i miejsce.
wiesz ilu zainteresowanych przyszło ?
1 -słownie jeden -ja
_________________
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
Pomógł: 18 razy Wiek: 55 Dołączył: 06 Maj 2011 Posty: 2925 Skąd: Małopolska
Wysłany: Śro 27 Mar, 2013 19:40
tak to się odbywa właśnie yuraa,
a dzisiaj następna akcja bo uczeń palił sobie papierosa elektronicznego na korytarzu i mówi, że może bo to nie szkodzi
nauczycielka wzięła go do dyrektorki, kazała opróżnić kieszenie, powyjmował wszystko oprócz tego papierosa, widać było, że ma ale powiedział, że nie da i co? będą mu grzebać w kieszeniach?
i taki dostanie punkty karne i na tym się skończy a rodzice mają wszystko gdzieś...
_________________ Nie piję od 29.04.2011
Janioł Uzależniony od netu Uśmiech to pół pocałunku
Witam,chciałbym podzielić się z wami moimi odczuciami na temat Mityngów Rocznicowych. W ostatnim czasie byłem na kilku i na każdym scenariusz wygląda tak samo,Mityng trwa około 2 godzin z czego godzina to przedstawianie się, później zabierają głos ludzie, którzy w kółko i to samo mówią na każdym wyjazdowym Mityngu.Dla nich nie ma znaczenia, że mówią nie na temat, ale najważniejsze, że mówią i są widoczni. Dodam, że często osoby, które zabierają głos są popędzane, bo ludzie chcą tańczyć. Dodam jeszcze, że nie dziwię się Nowym, ale starsi w AA chyba zapomnieli po co są Mityngi i w jaki sposób przestali pić. Na koniec przypominam jeden z tekstów AA ,,Trzeźwość która nie rodzi Trzeźwości nie jest trzeźwością ,,
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum