Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak pomóc uzależnionej osobie?
Autor Wiadomość
Lucy 
Milczek


Dołączyła: 27 Kwi 2013
Posty: 8
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 19:47   Jak pomóc uzależnionej osobie?

Piszę tutaj, ponieważ chciałabym uzyskać odpowiedź bezpośrednio od osób, które zmagają się z uzależnieniem. Wiem, że alkoholik musi sam chcieć przestać pić i zacząć się leczyć, by wyjść z nałogu. Jednak większość z Was pewnie na początku zaprzeczała, że ma problem z piciem, w końcu zaprzeczanie to często objaw uzależnienia. Czy jest jednak coś, co rodzina uzależnionej osoby może zrobić by zmotywować ją do podjęcia leczenia? Co było pomocne w Waszych przypadkach? Wszyscy sami doszliście w pewnym momencie do wniosku, że macie problem i chcecie zacząć się leczyć, czy ktoś Wam w tym pomógł- jeśli tak, to w jaki sposób? Mam uzależnionego ojca, który uważa, że nie ma problemu i chce by wszyscy dali mu spokój, jednak nie widzi jak rani i niszczy nie tylko siebie, ale i swoją rodzinę. Myślę, że próbowałam już wszystkiego, spokojnych rozmów, próśb, gróźb, kłótni, obojętności, a on dalej pije i nie widzi w tym problemu, o podjęciu terapii nie chce nawet słyszeć. Ostatecznie zgłosiłam go na przymusowe leczenie, bo wiem, że gdyby zapił się na śmierć miałabym wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego by mu pomóc. Niedługo ma się zgłosić do sądu, na spotkanie z biegłymi. Jest zły na całą rodzinę, wyżywa się na wszystkich i wciąż pije. Nie chciałabym żeby został zamknięty w ośrodku odwykowym, ale miał szansę żeby skorzystać z pomocy ambulatoryjnej, grup AA, z czego nie skorzystał, więc teraz pewnie nie będzie innego wyjścia. Czy mogę coś jeszcze zrobić? Czy dla Was pomoc rodziny, bliskich była czymś czego potrzebowaliście, czy raczej tylko przeszkadzała? Wiem, że to alkoholik musi chcieć zmiany, ale nie mogę bezczynnie patrzeć jak ojciec niszczy całą rodzinę, cały dobytek, aż wszyscy zostaniemy bez dachu nad głową...
 
     
GregoRR 
Towarzyski
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.



Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 145
Skąd: Warmia-Mazury
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:17   

Witam,pierwszy krok jest taki,że ta osoba musi chcieć dać sobie pomóc a widzę że ty już jesteś pierwszą osobą która jej pomoże, Detox a puzniej niech sobie sam przemyśli,czy chce pić , czy nie_można tagże wjechać na anbicje powiedzieć zrub to dla mnie,najlepiej przyprowadzić mu jakiegoś abstynenta do rozmowy jak będzie trzezwy,nic na siłę po prostu sposobem powiedzieć że przyjdzie kolega poirozmawiać i od słowa do słowa nawiązać temat.Trudno doradzić w tej sprawie bo prubowałaś dużo,ale to on musi spaść na dno żeby zrozumieć.
_________________
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić_Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nadążyć_Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
 
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:28   

Lucy napisał/a:
. Czy jest jednak coś, co rodzina uzależnionej osoby może zrobić by zmotywować ją do podjęcia leczenia?

Tak, zostawić go samemu sobie i tak nie jesteście w stanie zmusić go do leczenia. Ja sam byłem takim "ojcem" jakiego opisujesz. Żadne ale to absolutnie żadne prośby i groźby n ie skutkowały. dopiero kiedy zostałem zostawiony sam sobie, zacząłem próbować coś ze sobą zrobić, zresztą jak do tej pory z niezłym skutkiem.
Jestem napisał/a:
on musi spaść na dno żeby zrozumieć.

I to spaść na samo dno piekła....Zrozum. Nie jesteście w stanie mu w niczym pomóc dopóki on sam nie będzie chciał sobie pomóc
Lucy napisał/a:
zgłosiłam go na przymusowe leczenie, bo wiem, że gdyby zapił się na śmierć miałabym wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego by mu pomóc. Niedługo ma się zgłosić do sądu, na spotkanie z biegłymi. Jest zły na całą rodzinę, wyżywa się na wszystkich i wciąż pije

Zdaje się nie to było Twoim zamiarem żeby się na Was wyżywał, sama widzisz, że to beznadziejna sprawa

Witam na forum :)
_________________
:ptero:
 
     
cool 
Gaduła



Pomógł: 16 razy
Wiek: 47
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 920
Skąd: warm.-mazu.
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:36   

Jestem napisał/a:
ale to on musi spaść na dno żeby zrozumieć.



inaczej się nie da , ja jestem w swojej rodzinie w podobnej sytuacji cztery lata temu rozmawiałem przez chwile z swoim przyszłym teściem ,niby coś dotarło trzy dni był TRZEŹWY , rozmawiał on też ze swoją córką ale nic nie dało :( dwa tygodnie temu byliśmy u tego człowieka i obraz nędzy i rozpaczy ,nawet facet nie miał odwagi z własną córką się przywitać :( ale jak on ma wyjść jak rodzina go wspiera w piciu dając mu jedzenie itp.

Lucy napisał/a:
Niedługo ma się zgłosić do sądu, na spotkanie z biegłymi. Jest zły na całą rodzinę, wyżywa się na wszystkich i wciąż pije.


zawsze jest to jakieś rozwiązanie choć skoro nie chce po dobroci to przez sąd
_________________
I jest szóstka ;-)
 
     
olga 
Uzależniony od netu



Pomogła: 77 razy
Dołączyła: 01 Wrz 2011
Posty: 4353
Skąd: Hagen
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:36   

witam :)
 
     
ikar 
Małomówny


Wiek: 60
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 12
Skąd: dolny slask
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:37   

Witaj Lucy.Ja dostałem do wyboru,albo idę na terapię,albo też idę na terapię,tylko że z nakazu sądowego :lol2: W tej chwili nie piję ponad 4-lata i jest mi z tym bardzo dobrze.Polubiłem życie bez alkoholu :) Dzisiaj jestem wdzięczny swoim bliskim że mnie nakłonili (zmusili) do podjęcia terapii.
_________________
szczęście nie zawsze ma uśmiech na twarzy.
 
     
romi 
Małomówny


Wiek: 64
Dołączył: 26 Lut 2013
Posty: 20
Skąd: Gizycko Hagen
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:38   

witam :)
_________________
Zawsze walcz o swoje, nie daj sie nikomu zlamac, badz szczery i jak trzeba bezposredni, uwierz w siebie i mysl pozytywnie.
 
     
ant69 
Towarzyski
ant69



Pomógł: 4 razy
Wiek: 55
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 498
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:40   

u mnie było podobnie... dopiero jak straciłem rodzinę, pieniądze, ... właściwie wszystko straciłem i zostałem sam, kiedy miałem jedyny wybór: pić albo żyć.. gdy zostałem sam z tą flaszką i straciłem komfort picia, gdy zrozumiałem że właściwie to nikogo nie obchodzi czy piję, czy nie... i gdy nie miałem już komu się tłumaczyć, kogo manipulować i komu wmawiać że piję przez coś i po coś... a moje życie wisiało na włosku,... poczułem pragnienie trzeźwienia, trzeźwienia dla siebie... i zdałem sobie sprawę, że nikt tego za mnie nie zrobi.

I nikt za mnie tego nie robi, nawet jak by ktoś bardzo chciał, to za mnie nie wytrzeźwieje.
pozdrawiam
Andrzej alkoholik trzeźwiejący od 2 lat
 
     
GregoRR 
Towarzyski
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.



Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 145
Skąd: Warmia-Mazury
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 20:46   

Cytat:
u mnie było podobnie... dopiero jak straciłem rodzinę, pieniądze, ... właściwie wszystko straciłem i zostałem sam, kiedy miałem jedyny wybór: pić albo żyć..


U mnie było tak samo jak i prawie u każdego z nas,więc Lucy przepyśl to co wszyscy z nas napisali,bo to JEST PRAWDA,nie jest ona różami usłana ale Prawda i daje do myślenia :mysli: Dotam tylko tyle bądz jego podporą,nie żucaj go psom na porzarcie. :tak:
_________________
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić_Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nadążyć_Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
Ostatnio zmieniony przez GregoRR Sob 27 Kwi, 2013 20:48, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
Lucy 
Milczek


Dołączyła: 27 Kwi 2013
Posty: 8
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 21:40   

Dziękuję za odzew.
Cytat:
najlepiej przyprowadzić mu jakiegoś abstynenta do rozmowy jak będzie trzezwy

Ojciec ma kilku kolegów, którzy kiedyś pili podobnie jak on, ale zaczęli leczenie i od paru lat są trzeźwi. Bywa, że się z nich naśmiewa, że musieli zgłosić się na leczenie, że byli słabi i nie radzili sobie z piciem, bo przecież "on problemu nie ma". Gdy ktoś zaczyna mówić o podjęciu leczenia denerwuje się i wychodzi z pokoju.

Cytat:
zostawić go samemu sobie i tak nie jesteście w stanie zmusić go do leczenia

Rozumiem, że do niczego go nie zmuszę, ale tez ciężko mi nie robić nic. Gdyby jego picie wpływało tylko na niego, zostawiłabym go, niech pije i robi co chce, ale to odbija się na całej rodzinie. Niestety nie mam możliwości żeby teraz odejść z domu, mieć swoje życie i nie przejmować się ojcem alkoholikiem. Nawet gdybym mogła odejść, nie potrafiłabym zostawić z tym wszystkim mojej mamy, dla której odejście od męża oznaczałoby zrezygnowanie z wspólnej działalności, a co za tym idzie pozostanie bez pracy, bez domu, z długami do spłacenia.


Cytat:
on musi spaść na dno żeby zrozumieć

Dla każdego pewnie dno jest czymś innym, ale w jego wypadku nie wiem co musiałoby się jeszcze stać, jak bardziej mógłby się jeszcze upokorzyć niż do tej pory.

Cytat:
Dzisiaj jestem wdzięczny swoim bliskim że mnie nakłonili (zmusili) do podjęcia terapii.

Ojciec jest bardzo zły za to, że go zgłosiłam na leczenie. Chyba w ogóle nie zdaje sobie sprawy jakie dla mnie było to ciężkie. Przez cały ten czas mam nadzieję, że może kiedyś podziękuje mi za to co dla niego zrobiłam.
 
     
GregoRR 
Towarzyski
Więcej ludzi utonęło w kieliszku niż w morzu.



Pomógł: 2 razy
Wiek: 47
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 145
Skąd: Warmia-Mazury
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 21:44   

Lucy napisał/a:
Dziękuję za odzew.
Cytat:
najlepiej przyprowadzić mu jakiegoś abstynenta do rozmowy jak będzie trzezwy

Ojciec ma kilku kolegów, którzy kiedyś pili podobnie jak on, ale zaczęli leczenie i od paru lat są trzeźwi. Bywa, że się z nich naśmiewa, że musieli zgłosić się na leczenie, że byli słabi i nie radzili sobie z piciem, bo przecież "on problemu nie ma". Gdy ktoś zaczyna mówić o podjęciu leczenia denerwuje się i wychodzi z pokoju.

Cytat:
zostawić go samemu sobie i tak nie jesteście w stanie zmusić go do leczenia

Rozumiem, że do niczego go nie zmuszę, ale tez ciężko mi nie robić nic. Gdyby jego picie wpływało tylko na niego, zostawiłabym go, niech pije i robi co chce, ale to odbija się na całej rodzinie. Niestety nie mam możliwości żeby teraz odejść z domu, mieć swoje życie i nie przejmować się ojcem alkoholikiem. Nawet gdybym mogła odejść, nie potrafiłabym zostawić z tym wszystkim mojej mamy, dla której odejście od męża oznaczałoby zrezygnowanie z wspólnej działalności, a co za tym idzie pozostanie bez pracy, bez domu, z długami do spłacenia.


Cytat:
on musi spaść na dno żeby zrozumieć

Dla każdego pewnie dno jest czymś innym, ale w jego wypadku nie wiem co musiałoby się jeszcze stać, jak bardziej mógłby się jeszcze upokorzyć niż do tej pory.

Cytat:
Dzisiaj jestem wdzięczny swoim bliskim że mnie nakłonili (zmusili) do podjęcia terapii.

Ojciec jest bardzo zły za to, że go zgłosiłam na leczenie. Chyba w ogóle nie zdaje sobie sprawy jakie dla mnie było to ciężkie. Przez cały ten czas mam nadzieję, że może kiedyś podziękuje mi za to co dla niego zrobiłam.


Więc tylko upadek na samo dno,dla niektórych ludzi jest to Detox dla innych co innego,Ja już więcej się nie wypowiadam na ten temat :milczek: :bezradny:
_________________
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić_Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nadążyć_Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
 
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 21:45   

Witaj Lucy, :kwiatek:

Lucy napisał/a:
odejście od męża oznaczałoby zrezygnowanie z wspólnej działalności, a co za tym idzie pozostanie bez pracy, bez domu, z długami do spłacenia.


Z działalności wspólnej to najlepiej niech zrezygnuje już dziś, długi będą mniejsze...
 
     
yuraa 
Moderator


Pomógł: 111 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 4274
Skąd: Police
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 21:56   

cześć Lucy
Lucy napisał/a:
Czy jest jednak coś, co rodzina uzależnionej osoby może zrobić by zmotywować ją do podjęcia leczenia?

zostawić wszystkie sprawy wiązane z piciem do jego wyłącznej dyspozycji.
wszystkie tzn niech ponosi skutki swojego picia, niech będzie brudny , głodny wśród sterty butelek. jesli
Lucy napisał/a:
wyżywa się na wszystkich
tzn stosuje przemoc fizyczną
wzywać odpowiednie służby.

ja w pewnym momencie zobaczylem że domowników przestalo interesować czy cierpię z niedopicia czy z powodu kaca, nikt nie słucha tego co mówię
ojciec powiedział
a weź ty sie k... zapij na smierć, raz popłaczemy nad trumną i spokój będzie
_________________
:yura:
żaden tam niezaszczepiony.
Po prostu obywatel czystej krwi
 
 
     
Czarny 
Towarzyski



Pomógł: 14 razy
Dołączył: 01 Cze 2012
Posty: 389
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 22:16   

Cześć Lucy :D Jestem Krzysiek alkoholik
Lucy napisał/a:
Co było pomocne w Waszych przypadkach?
Totalny brak akceptacji przez żonę i rodzinę dla mojego picia. Kompletne ignorowanie moich prób tłumaczenia mojego picia. Żona przed nikim nie urywała że jestem pijany lub skacowany, w ogóle mojego picia.Kiedyś na pytanie znajomego kardiologa czy piję...odpowiedziałem że sporadycznie...na to moja małżonka obecna przy rozmowie...sporadycznie to Krzysiek nie pije :mgreen: Jednym słowem zero komfortu picia.
Lucy napisał/a:
Czy dla Was pomoc rodziny, bliskich była czymś czego potrzebowaliście,
Tak w trakcie leczenia, terapii. Wcześniej pomagali, pozornie nie pomagając.
Lucy napisał/a:
Ostatecznie zgłosiłam go na przymusowe leczenie,
Tak moim zdaniem to jest realna pomoc...nic już więcej nie zrobisz, nawet jak z niej nie skorzysta.Znam kilku alkoholików trzeźwych, którzy zaczynali zdrowieć od takiego właśnie przymusu. Trzymaj się :okok:
_________________
Pozdrawiam serdecznie.Krzysiek. :)
 
     
ant69 
Towarzyski
ant69



Pomógł: 4 razy
Wiek: 55
Dołączył: 23 Gru 2012
Posty: 498
Wysłany: Sob 27 Kwi, 2013 22:33   

yuraa napisał/a:
a weź ty sie k... zapij na smierć, raz popłaczemy nad trumną i spokój będzie


... święta racja, takie coś może pomóc... szczególnie usłyszane od ojca.
Mój ojciec nawet mi sam mieszkanie wyremontował, żebym się wyprowadził i żeby mi nikt nie przeszkadzał w mojej drodze na dno
Ostatnio zmieniony przez ant69 Sob 27 Kwi, 2013 22:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13