Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Fazy powrotu do zdrowia
Autor Wiadomość
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Czw 11 Kwi, 2013 22:18   

A ja mam takie pytanie do osób uczęszczających na terapię lub będących po. Co mówiono Wam na temat samej biochemii mózgu? Czy nawet po wieloletnim piciu wraca do normy możliwość zapamiętywania, funkcjonowanie mózgu itp?
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Czw 11 Kwi, 2013 22:24   

PSG-1 napisał/a:
Czy nawet po wieloletnim piciu wraca do normy możliwość zapamiętywania, funkcjonowanie mózgu itp?


mi Pani powiedziała, ze mózg "odrasta"
po jakimś tam czasie zauważyłem, że może nie puchnie mi łeb, ale rozwija się to, co wcześniej było niewykorzystywane...
to tak jak trenujesz mięśnie, zaczynasz je rzeźbić, napinać, przeglądać się w lustrze
ale trening jest ciężki i wymagający, trzeba chcieć
 
     
PSG-1
[Usunięty]

Wysłany: Czw 11 Kwi, 2013 22:36   

To już jakieś pocieszenie :) No i motywacja. Z dnia na dzień widzę, że moje rozumowanie w sensie mechanicznym polepsza się. Nie mówię o myśleniu, bo jednak stare schematy w głowie siedzą nadal, poza jednym nie piciem... Teraz często zastanawiam się co jest normalne, nie narzucam komuś swojego zdania bo zawsze przychodzi ta myśl, czy to przypadkiem nie jest objaw mojego nienormalnego postrzegania świata. Dziwne to uczucie, ale ciekawe :tak:
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Pią 12 Kwi, 2013 05:02   

PSG-1 napisał/a:
Czy nawet po wieloletnim piciu wraca do normy możliwość zapamiętywania, funkcjonowanie mózgu?

Po ćwierćwieczu picia nie byłem w stanie zapamiętać żadnych informacji "ze słuchu", musiałem wszystko wielokrotnie przeczytać.
Nadal mam problemy. Zauważyłem że na zapamiętywanie bardzo wpływają emocje.
Jeżeli jestem TU I TERAZ, mam większe szanse na zapamiętanie informacji niż kiedy myślę w pracy o problemach w domu i odwrotnie.
Myślę że to jest główny powód moich kłopotów z pamięcią, rok brałem tabletki mające (według neurologa) poprawić pamięć i g... dały...
 
     
piąty 
Milczek


Dołączył: 20 Kwi 2013
Posty: 3
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 02:17   

Witam szanownych Panów, Paniom kłaniam się uniżenie i całuję rączki. Ślędzę z przerwami ten temat od kilku tygodni (jestem zmuszony przyznać, że niesamowicie przydatny i z pewnością jeden z najważniejszych na tym forum), postanowiłem dorzucić kilka własnych spostrzeżeń.

Po pierwsze, wszyscy chyba zapomnieli o tym, że nie tylko alkohol ma wpływ na to, co dzieje się pod naszymi czachami. Nie wiem jak wygląda to u was, ja sam po tygodniu niepicia doznaję poważnych zaburzeń diety. Ostatnim razem żyłem (dosłownie) o samym chlebie i wodzie, niemal zupełnie rezygnując z mięsa, owoców i większości warzyw. w pierwsze trzy tygodnie od rozpoczęcia abstynencji spadłem z 68 do 62 kilogramów. Nikt nie wmówi mi, że miałem wtedy w normie poziom witamin, magnezu (którego to niski poziom ponoć diagnozuje się u ludzi dotkniętych depresją), czy masy innych życiodajnych pierwiastków, nie wierze też, że nie miało to żadnego wpływu na moje samopoczucie.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że to wcale nie jest nasze największe zmartwienie w tym okresie, kiedy wszystko wywraca się do góry nogami, mnie samego olśniło dopiero miesiąc po powrocie do jako takiej normy w odżywianiu.

Po drugie - wpoiliśmy sobie kilka złych nawyków. Tutaj piłbym w szczególności do Leniwego i Łasiczki - przyzwyczailiśmy się do tego, że do szczęścia wystarcza nam chlapnąć dwa piwa, albo odkręcić flaszkę bolsa. Niestety, w realu zaczynamy potrzebować konkretów - wszak endorfiny z natury mają stanowić ukoronowanie naszych wysiłków, krotko mówiąc, musimy na zadowolenie zapracować. Oczywiście bez alkoholu wszystkie pozytywne bodźce docierają do nas w o wiele słabszym natężeniu. Mnie pomaga świadomość, że smutek i przygnębianie to tylko iluzja, którą stwarza moja podświadomość (aby dać mi powód do powrotu do nałogu), oraz stawianie sobie małych celów. Przełomowy był zakup harmonijki, na której wprawdzie nie nauczyłem się grać niczego poza husteczką haftowaną i (o ironio) irlandzkiego drunken sailora, jednak każda kolejna melodia dawała mi masę frajdy.
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 05:40   

piąty, Wszystko może by się i zgadzało,. tylko mam drobne pytanko,.. czy chcesz przekazać że harmonijką ustną wygrywasz sobie trzeźwość, czy o co tu chodzi , nie bardzo rozumiem ??? :bezradny:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 08:09   

piąty napisał/a:
Po pierwsze, wszyscy chyba zapomnieli o tym
piąty napisał/a:
Nie wiem jak wygląda to u was


po drugie zobacz co napisałeś - wyszła kompletna głupota :mgreen:
 
     
piąty 
Milczek


Dołączył: 20 Kwi 2013
Posty: 3
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 10:35   

Ładne powitanie mi urządziliście :)
Szymon - Nikt z was niczego na ten temat nie pisał, więc nie wiem jak to wygląda, malkontencie :D
Wolny - chodzi mi o to, że w tych najgorszych okresach warto sobie znaleźć jakiekolwiek, nawet najbardziej bzdurne zajęcie, żeby oderwać myśli od rzeczywistości. Uważam, że nauka czegoś zupełnie nowego, choćby języka, czy czegokolwiek innego jest świetnym rozpraszaczem. Jeśli tak bardzo interesuje cię moja przygoda z muzyką, to harmonijka odeszła jakiś czas temu do lamusa - przestałem jej potrzebować, a instrument to wcale nie najłatwiejszy :)
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 10:52   

piąty napisał/a:
Szymon - Nikt z was niczego na ten temat nie pisał, więc nie wiem jak to wygląda, malkontencie :D


nie no, spoko
ale jak widzę takie wywody, to wiesz... :p
ja, jak przestałem pic pierwszy raz w życiu, to takie głupoty wymyślałem, ze głowa boli :D
zresztą, coś mi tam pozostało do dnia dzisiejszego :skromny:

piąty napisał/a:
ja sam po tygodniu niepicia doznaję poważnych zaburzeń diety

nie tylko diety ;)
to Twój pierwszy kontakt z ludźmi, nazwijmy to, z branży?
leczyłeś się, szukałeś czegoś?
czy to "first step"? :mgreen:
 
     
piąty 
Milczek


Dołączył: 20 Kwi 2013
Posty: 3
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 11:14   

Szymon - nie pierwszy raz przestaję, tak, pierwszy raz udzielam się w internecie.
Jeśli uznałeś, że się wymądrzam - sorry, kompletnie nie to miałem na myśli :D

Nie rozumiem dlaczego dyskutujemy o rzeczach kompletnie niezwiązanych z tematem :D
ps. w zyciu nie uczeszczalem na terapie
Ostatnio zmieniony przez piąty Wto 07 Maj, 2013 11:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 11:17   

piąty napisał/a:
pierwszy raz udzielam się w internecie.


no widzisz, to tak jak w sklepie...
wchodzisz, to mówisz: Dzień Dobry :)

w takim razie jak pierwszy raz jesteś, to cześć piąty :)
 
     
piotr7 
Gaduła


Pomógł: 9 razy
Wiek: 70
Dołączył: 10 Kwi 2012
Posty: 949
Skąd: lubuskie
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 19:42   

Cześć piąty

Te głupoty to szukanie nowej drogi czyli początki pracy nad sobą.
A swoją drogą to polecam terapie,w kilku przypadkach pomogła
 
     
kj100pn 
Towarzyski
Początkujący alkoholik


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 229
Wysłany: Wto 07 Maj, 2013 23:12   

szymon napisał/a:
PSG-1 napisał/a:
Czy nawet po wieloletnim piciu wraca do normy możliwość zapamiętywania, funkcjonowanie mózgu itp?


mi Pani powiedziała, ze mózg "odrasta"
po jakimś tam czasie zauważyłem, że może nie puchnie mi łeb, ale rozwija się to, co wcześniej było niewykorzystywane...
to tak jak trenujesz mięśnie, zaczynasz je rzeźbić, napinać, przeglądać się w lustrze
ale trening jest ciężki i wymagający, trzeba chcieć


I tak i nie, zależy to od wielu czynników:
- uwarunkowań genetycznych
- sposobu odżywiania
- długości i intensywności picia i rodzaju alkoholu
- inne używki - narkotyki, fajki
- wykształcenie
- rodzaj wykonywanej pracy

Poza tym ponoć człowiek wykorzystuje 3% swojego mózgu.

Ciotka pracuje jako radiolog przy tomografie i rezonansie, nie ma reguły jak alkohol wpływa na mózg ale na pewno szkodzi. Jedni piją 30 lat i nic im nie jest a drudzy mają zaniki w płatach czołowych.
_________________
Stare auto, stara kobieta,
Nowe auto, nowa kobieta
 
     
sgmnd70frd 
Małomówny



Wiek: 54
Dołączył: 31 Gru 2012
Posty: 62
Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro 08 Maj, 2013 11:31   

ja sobie daję radę medytacją i bieganiem
po 100 dniach trzeźwości zapiłem
dzisiaj mam 36 dni i 3 tydzień truchtam i jest zajefajnie
_________________
TT: @sgmnd70frd
 
     
Wiedźma 
Administrator


Pomogła: 193 razy
Dołączyła: 04 Paź 2008
Posty: 9686
Wysłany: Śro 08 Maj, 2013 11:55   

sgmnd70frd napisał/a:
ja sobie daję radę medytacją i bieganiem

Uważasz, że to wystarczy? :roll:
_________________
Anioły dlatego latają, że lekce sobie ważą...
Co Wiedźma robi po godzinach
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 12