Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
gosiekowa droga
Autor Wiadomość
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:11   

Nie umiem tak, alkohol działa na mnie jak alergen. Przebywając obok niego powoduję, że mam potem zrąbany dzień. Szlam na tą imprezę z takim nastawieniem, że on mogę go kontrolować i ... skończyło się jak wyżej.
Ja się alkoholu nie boję - ja się boję siebie po spotkaniu alkoholu. Działam na autopilocie - po co weszłam do spiżarki o 12 tej w nocy??? Nic nie zamierzałam gotować.
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:14   

Gosiek napisał/a:
Czuję, że chyba takie imprezy w gronie moich znajomych są już dla mnie niedostępne.

Na te chwile tak - potem już nie będziesz zwracała uwagę - jeszcze trochę wody w Wiśle musi upłynąć. Nie napinaj się - a rocznice zróbcie sobie z mężem bo to WASZA rocznica a nie znajomych.
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:22   

Mam nadzieję, że tak będzie, ale co idę na imprezę to widzę, że jeszcze ten moment nie nadszedł. Rocznicę chcialam zrobić bez alkoholu, bo chcialam nauczyć się jak można bawić sie bez alkoholu, ale ani ja ani mąz nie mamy pomysłu na taką imprezę bez wywoływania sensacji.
Jakieś pomysly?
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:26   

Gosiek napisał/a:

Jakieś pomysly?


dzień wolny od pracy, może dwa... wycieczka PKSem w jakieś ciekawe miejsce, kanapki, termos, nocleg w tanim hotelu... tylko Ty i On - Razem
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:31   

Coś Ty się uparła na rocznice dla innych - nie jesteś ja Sama piszesz gotowa na taką imprezę .Sama sobie robisz kuku - wyjedz z mężem gdzieś - lub coś podobnego - Moje rocznice spędzam we dwójkę - bez stresu - robimy to co nam pasuje i nie zawracam sobie głowę - " co ja mam powiedzieć , ze nie ma tego czy tamtego " .W tym myśleniu masz dwa problemu
1. Nie nadaje się na imprezy z alkoholem
2. Co mam powiedzieć i jak , że nie ma alkoholu .
Możesz zrobić tak ( moje zdanie )
- robisz przyjęcie i zaznaczasz , że bez alkoholowe bo macie takie życzenie- fanaberie - kaprys - przyjmują to do wiadomości i przychodzą lub przyjmują to do wiadomości i nie przychodzą .
- nie robisz przyjęcia bo -- nie .
Jeszcze jedno to rocznicowe przyjecie czy jak to tam zwał ma być dla WAS czy dla znajomych bo tak wypada ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
 
     
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 11:41   

Masz rację Rufio, jakąś desperacją mi tu pachnie. Uparłam się, żeby udowodnić sobie, że może być jak dawniej i że żadne zmiany mnie nie dotyczą. Rocznica to był taki pretekst do tego, żeby urządzić imprezę, bo od roku w nich nie uczestniczę.
Ale na tej ostatniej zauważyłam też, że nie za dobrze bawię się w gronie kilkunastu osób. Impreza była na stojąco, w klubie. Ze względu na temperaturę w klubie wyszliśmy na zewnątrz i staliśmy na chodniku (po 3 godzinach stania na niebotycznych szpilkach nogi wlazły mi w d...). Rozmowy o du*** maryni, taki angielski Small talk, - co u ciebie, co u ciebie, jak dzieci?? Trochę mnie to znudziło i zmęczyło. Zauważyłam, że bawię się lepiej w gronie kilku osób, przy stole (starzeję się?), albo zwiedzając coś, niż stoją w dużym gronie na chodniku. Co nie zmienia faktu, że chyba dojrzewam do tego, aby zrobić alkoholowy "coming out" i powiedzieć o co chodzi, bo to ułatwia życie.
Ostatnio zmieniony przez Gosiek Pon 13 Maj, 2013 11:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
rufio 
Uzależniony od netu
rozkojarzony



Pomógł: 57 razy
Wiek: 61
Dołączył: 06 Paź 2008
Posty: 3387
Skąd: Wyższy Śląsk
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 12:05   

Zmiany są i będą a może to nie są zmiany tylko teraz po roku nie picia zaczynasz wracać do Siebie ? Może tak na prawdę nie lubiłaś takich wieloosobowych imprez i pitu - pitu bez sensu ? Może piłaś dlatego , że w takich imprezach źle się czułaś ? A teraz skoro już wiesz , ze można inaczej spędzać czas te inne Ci nie odpowiadają .Ja w sobotę byłem u żony kuzynki na okrągłych urodzinach i już po 2 godzinach miałem dość . Nie odpowiada mi już takie spędzanie czasu .I nie chodzi mi tu o alkohol z tym się pogodziłem , że on jest jednym z elementów wyposażenia stołu - jak kwiaty a ich podobno ze stołu się nie zjada . Ja po rozpoczęciu terapii prawie dwa lata nie brałem udziału w takich imprezach - szukałem innych wrażeń i sposobów spędzania czasu a teraz nudzę się na takich spotkaniach a tak naprawdę to nigdy nie byłem zwolennikiem spędów . I jeszcze jedno wydawać pieniądze można zawsze inaczej - wydać dla SIEBIE a nie dla innych .A co do powiedzenia alkoholowego coming out- nic nie musisz mówić -sami zauważą jedni się wtedy zapytają a inni będę plotkować . Czy nie lepiej mieć 3-4 znajomych - przyjaciół z którymi jest przyjemność spotkania - milczenia niż robić coś więcej a źle się czuć ?
_________________
I tak wszyscy skończymy w zupie .
Ostatnio zmieniony przez rufio Pon 13 Maj, 2013 12:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Eila 
Towarzyski



Pomogła: 8 razy
Dołączyła: 29 Lis 2012
Posty: 373
Skąd: Poland
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 13:05   

Gosiek napisał/a:
Uparłam się, żeby udowodnić sobie, że może być jak dawniej i że żadne zmiany mnie nie dotyczą.


Nic już nie będzie tak jak dawniej ...bo Ty jesteś inna :tak:
To po co na siłę sobie coś udowadniać????
Nie masz ochoty robić imprezy...to nie..nie musisz się nikomu tłumaczyć,jesteś na takim etapie ,że imprezy z alkoholem jeszcze nie dla Ciebie,pamiętaj to Ty jesteś najważniejsza i Twoje zdrowienie a co sobie pomyślą inni??? nie powinno Cię to obchodzić wcale...
moje grono znajomych zmniejszyło się do kilku osób ...zostali tylko ci najbliżsi memu sercu...a co myślą o mnie pozostali??? nie obchodzi mnie to :bezradny: słyszałam różne plotki ,że mówią o mnie ,że stałam się ważna ,że nie piję ,zgrywam damę itd.to tylko utwierdziło mnie w przekonaniu ,że nie byli oni prawdziwymi przyjaciółmi.
Daj sobie spokój z imprezą dla znajomych-wyjedzcie gdzieś razem i przeżyjcie drugi miodowy miesiąc.Czego Ci z serca życzę :buziak:
_________________
Nie sztuką jest nigdy nie upaść
Lecz z każdego upadku zwycięsko się podnosić.
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 16:12   

Gosiek, Mimo wszystko uzależniasz swoje szczęście od czynników zewnętrznych i od innych ludzi , z alkoholem walczysz jak z wrogiem( to że twierdzisz że sie go nie obawiasz to kłamstwo przed samym sobą gdyś go akceptowała nawet byś o nim nie wspomniała ) i dopóty tego nie zmienisz będzie ciągle coś nie tak, że może kiedyś tam , albo jak będzie tak lub śmak to wtedy będę szczęśliwa, błądzisz w pętli czasowej albo przyszłość albo przeszłość, a gdzie się podziało tu i teraz ??? :p
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 17:12   

wolny. może dla Ciebie jest to proste jak budowa cepa. "Tu i teraz" jak uczestniczę w imprezie z alkoholem, to w przyszłości, a konkretniej dnia następnego czuję się sponiewierana i w bojowym nastroju. Nie jest to regułą i nie zawsze, ale jak dopada, to wytrąca mnie to z równowagi na tyle mocno, ze muszę 1 dzień przeleżeć w łóżku, a nie chcę. Jak próbowałam jednak przechodzić taki stan, to on i tak kumulował sie i dnia następnego kolo 21 wybucha ze zdwojoną siłą - szkoda mi moich dzieci, żeby doświadczały mnie w takim stanie, bo często im się obrywa.
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 17:17   

Gosiek, To nie tak że ja chcę ci dokuczyć , nie w tym rzecz , to są emocje , a raczej zakodowane działania , sprawianie sobie cierpienia , , to trochę zawiły problem wydawać by sie mogło ale do rozwiązania jest , tylko nie jakimiś drastycznymi metodami ! I nie na forum bo to nie jest miejsce na uzdrawianie , ja tam wierze że sobie poradzisz !!!
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 20:26   

wolny - zakodowane działanie? Jak ja mogłam to sobie zakodować??? Ja zauważyłam tylko pewną prawidłowość. Nie oczekuję takiego zachowania, ale po paru razach zauważam pewną cykliczność.
Ja czegoś nie rozumiem - chyba twierdzisz, że można obcować z alkoholem - może nawet go polewać, wąchać byleby nie pić i wszystko będzie ok.
Cala reszta alkoholików, która ma problem z obcowaniem z alkoholem to Ci , którzy to sobie wmówili (którym to wmówiono na terapii)?
 
     
szymon 
Uzależniony od netu



Pomógł: 112 razy
Dołączył: 23 Sty 2011
Posty: 4907
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 21:12   

Gosiek napisał/a:
Ja czegoś nie rozumiem - chyba twierdzisz, że można obcować z alkoholem - może nawet go polewać, wąchać byleby nie pić i wszystko będzie ok.
Cala reszta alkoholików, która ma problem z obcowaniem z alkoholem to Ci , którzy to sobie wmówili (którym to wmówiono na terapii)?


najdroższa, każdy ma inaczej
jeden sie boi jak ognia, robi mu się rzadko w spodniach na widok butelki lub na pstryk otwieranej puszki
drugi omija, nie trzyma w domu, nie prowokuje sam siebie, prosi rodzinę by nie spożywała alkoholu w jego obecności
trzeciemu jest obojętne, czy ktoś pije obok niego szampana czy szklankę wódki

u mnie jest tak, że jakoś rok temu starałem się nie rozmawiać z ludźmi od których czuć alkohol
ale... jakoś się nauczyłem czy zaakceptowałem, ze sytuacje, jak nawalony brat, sąsiad, nieznajomy czy jeszcze ktoś inny, będą mi towarzyszyć dzisiaj
na księżyc się nie wybieram - ja dostosowuje się do otoczenia i wybieram co dla mnie jest dobre

kiedyś pisałem tutaj, ze nie wpuszczę do swojego domu nietrzeźwego - teraz jest inaczej
dzisiaj mówię, ze nie trzymam alkoholu w domu
a jutro? jutro będzie futro, nie wiem co będzie jutro
 
     
Gosiek 
Małomówny



Dołączyła: 09 Maj 2012
Posty: 26
Wysłany: Pon 13 Maj, 2013 21:49   

Dzieki Szymon, Twoj post napawa mnie nadzieją, że z każdym rokiem jest łatwiej. Nie oznacza to jednak że należy tracić czujność.
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Wto 14 Maj, 2013 08:10   

Gosiek, Gosiek, Coś ci powiem i postaraj sie to zrozumieć , ale nie na hura :
Każdy nałóg rodzi się z bólu i umiera w bólu . Każdy,.. każde przywiązanie i uzależnienie jest skonstruowane na tej zasadzie . ;)
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13