Strona Główna Forum Wolnych od Alkoholu
"DEKADENCJA"

czyli rozmowy o alkoholizmie oswojonym i nie tylko...


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Lęk i jak sobie z nim radzić
Autor Wiadomość
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:47   

a co jest przeciwieństwem emocji ,..... brak emocji
Przeciwieństwem lęku jest jego brak ,.. no bo jak inaczej by miało być ???? 8| :p
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:49   

Dziubas, Toć poważnie napisałem że lęk to fiu bździu,... nie ??? :p
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:49   

wolny napisał/a:
no bo jak inaczej by miało być ?

A może to się "miłość" nazywa?


że tak kolegę trochę naprowadzę :mgreen:
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
Jo-asia 
Upierdliwiec
miłośniczka


Pomogła: 59 razy
Wiek: 53
Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 2955
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:55   

wolny napisał/a:
? Czyli to drugie,.. to tłumaczysz własnemu umysłowi że to nie jest lęk tylko na przykład fiu bździu ,.. No bo ja nie bardzo rozumiem

zmieniam....nazywając po imieniu czego się lękam
a nie lękam się...jakoś mi to dziwnie zabrzmiało
nie czuję lęku....jak czuję miłość....
lęk to strach po czymś lub przed czymś
brak lęku dla mnie oznacza....że jestem tu
a jak się pojawia....to szukam siebie gdzie polazłam :p

bardziej obrazowo nie potrafię :skromny:
_________________
...Jak tak płaczę, to mi lepiej i przestaje mnie dobijać nieuchronność przemijania.. 3r23
 
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:56   

Dziubas, eee tam miłość,.. a kto by miłość z lękiem kojarzył no też coś ??? Miłość to rozkosz to gdzie tu miejsce na lęk , no chyba że strach przed odrzuceniem , hum cholera olśniło mnie, albo uczucie bezinteresowne ooo bez żądań,.. to miłość jest,.. no i wtedy faktycznie lęku ni ma,. bo niby o co tu siem bać,... jest to jest,. a jak se pójdzie w kiebini mater bo jej siem cosik odmieniło to co to za lęk,. niech se idzie w pierejopy . :mgreen:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
staaw 
Uzależniony od Dekadencji


Pomógł: 125 razy
Wiek: 52
Dołączył: 18 Sie 2010
Posty: 9025
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 20:57   

Przeciwieństwem mojego lęku jest zaufanie...
_________________
Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.

Nie martw się, jeżeli nie rozumiesz tego posta, nie był do Ciebie :)
 
     
Dziubas 
(konto nieaktywne)


Pomógł: 16 razy
Wiek: 54
Dołączył: 28 Gru 2011
Posty: 1251
Skąd: W-w
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:00   

wolny napisał/a:
Miłość to rozkosz to gdzie tu miejsce na lęk

Tak to chyba właśnie jest. A miłość to emocja?
_________________
"Niczego nie oczekuje, niczego się nie boję,
jestem wolny" N.Kazantzakis
 
     
pterodaktyll 
Moderator
.....zmieniłem narodowość, jestem alkoholikiem....


Pomógł: 204 razy
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 15070
Skąd: z...mezozoiku
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:03   

To ja też przez chwile na poważnie......


Lęk a strach



Co to jest lęk?

Lęk jest jedną z najczęściej przeżywanych emocji w życiu człowieka. Odczuwają go zarówno ludzie zdrowi, jak i ludzie cierpiący na rozmaite zaburzenia somatyczne, (czyli dotyczące ciała) i psychiczne. Lęk można opisać jako odczuwanie nieuzasadnionych obaw lub zagrożenia o różnym nasileniu i różnym czasie trwania. Obawy te są zwykle nieuzasadnione przez sytuację, w jakiej znajduje się zlękniony człowiek.
Ocenia się, że 1 na 4 zdrowych ludzi w jakimś okresie swojego życia przeżywa lęk a około 1 na 10 cierpi na zaburzenia lękowe. Zaburzenia te występują częściej u kobiet. Najczęściej lęk występuje pomiędzy 20-30 rokiem życia.

Geneza lęku

Niewątpliwie podstawowym czynnikiem, opisywanym w wielu teoriach, który wywołuje lęk, jest zagrożenie, ujmowane w kategoriach subiektywnych, definiowane jednak różnie. Najprościej zależność tę ujmuje Spielberger (1972), przedstawiający ją w sposób następujący:

stres → percepcja niebezpieczeństwa → lęk – stan.

Stres jest rozumiany w tym przypadku jako obiektywne właściwości sytuacji, będące zagrożeniem, które z kolei najczęściej są spostrzegane jako zagrażające (percepcja niebezpieczeństwa). Zdaniem Spielbergera jest wiele takich sytuacji, które przez większość osób będą spostrzegane jako zagrażające, ale są i takie, które tylko przez niektórych, ze względu na doświadczenie indywidualne, będą oceniane jako zagrażające, stąd rozróżnienie tych dwóch czynników. Także Kępiński (1977) widział jedno ze źródeł lęku w percepcji sygnałów zagrożenia, zmodyfikowanej oczywiście doświadczeniem indywidualnym. Tak ogólne ujęcie obejmuje w zasadzie wszystkie rodzaje zagrożenia i w związku z tym w jego ramach mieszczą się wszystkie inne koncepcje, które jednak dokładnie określają rodzaj i mechanizm zagrożenia.
Teorie, które będą teraz omówione zostały podzielone ze względu na to, jak rozumieją zagrożenie będące źródłem lęku. Można je ująć w cztery grupy opisujące zagrożenie jako:
zagrożenie ego
niepewność
niezgodność poznawczą
zablokowanie działania.

Lęk a emocje

Większość autorów jest skłonna traktować lęk jako, ogólnie rzecz biorąc, reakcje emocjonalną, zespół takich reakcji, czy też stan emocjonalny. Takie określenie jest dość oczywiste, zgodne z codziennym doświadczeniem i ze znaczeniem nadanym mu przez Freuda. Podobnie także określa lęk Kępiński (1977). W wielu pracach zagadnienie lęku łączy się z problematyką teorii emocji (Lazarus i in., 1970; Schachter, 1967). Jednakże w niektórych koncepcjach wywodzący się z kręgu teorii uczenia, można spotkać się z nieco innym rozumieniem lęku. I tak na przykład Spence (cyt. za: Brody, 1972) oparł swoją teorię lęku na teorii Hulla i stworzonych przez niego pojęciach. Lęk jest rozumiany tu jako popęd, w sensie, jaki nadał temu terminowi Hull, a więc jest procesem pośredniczącym między sytuacją a zachowaniem, mającym obok siły nawyku, wpływ na intensywność, czas trwania i inne parametry reakcji.
Większość badań prowadzonych przez Spence’a lub inspirowanych jego teorią dotyczyło znaczenia indywidualnych różnic w zakresie wpływu lęku na zachowanie, ujmowane jednak dość wąsko, bo ograniczone do eksperymentalnych sytuacji uczenia. Spence zakładał, że osoby z wysokim poziomem lęku, u których stale utrzymuje się silny lęk, będą miały wyższy poziom popędu, w sensie Hullowskim, a tym samym inaczej będzie przebiegać u nich proces warunkowania niż u innych osób z niskim poziomem lęku. Narzędziem pomiaru popędu lęku u ludzi miała być skala, Taylor (Skala Jawnego Niepokoju). W badaniach Spence’a potwierdził się wpływ lęku mierzonego tym kwestionariuszem, na procesy warunkowania, ale inne badania, prowadzone w odmiennych sytuacjach, zależności tej nie potwierdziły (Brody, 1972). Spence uzupełnił swoją koncepcję dodając, że konieczne jest wystąpienie zagrożenia, aby pojawił się lęk. W tej sytuacji skala Taylor byłaby nie tylko miarą lęku, ale i tendencji do reagowania lękiem w sytuacji zagrożenia.
Pozwolił to na rozstrzygnięcie rozbieżności wyników niektórych badań, a skala Taylor jest obecnie uważana za narzędzie pomiaru lęku rozumianego właśnie jako pewna gotowość, predyspozycja do reagowania lękiem. Spence unikał uogólniania wyników swoich badań nad lękiem i nie podejmował tradycyjnej problematyki psychoanalitycznej, rozważań nad wpływem lęku na regresje i inne mechanizmy obronne, uważanych za sposoby radzenia sobie z lękiem.
Rozumienie lęku jako procesu pośredniczącego pojawia się także w koncepcji Izarda (1972). Lęk jest jego zdaniem zmienną kombinacją kilku podstawowych (fundamentalnych) emocji, a mianowicie: strachu, przykrości, złości, wstydu i podniecenia. Autor stworzył listę dziewięciu podstawowych emocji, za pomocą, których można opisywać złożone stany emocjonalne takie jak: lęk, miłość czy nienawiść. Twierdzi on, że emocje te łączą się, w tzw. systemy, które z kolei są ważnym składnikiem osobowości i odgrywają pośredniczącą rolę pomiędzy sytuacją a zachowaniem. Zaleta tej koncepcji jest zwrócenie uwagi na to, że lęk jest złożonym zespołem zmian, kombinacją kilku emocji. Izard skoncentrował się na analizie lęku od strony subiektywnych przeżyć i w tym aspekcie opis tego zjawiska jest dość dokładny i wiarygodny.
Za pomocą szeregu technik kwestionariuszowych udało mu się uzyskać relacje osób badanych o uczuciach przezywanych przez nich w różnych emocjonujących sytuacjach, co, poprzez szereg analiz statystycznych, doprowadziło go do opisu lęku jako zespołu wymienionych wcześniej emocji podstawowych. Uzyskał nawet korelacje tak mierzonego lęku ze skala lęku Spielbergera. Jedynym czynnikiem zniekształcającym relacje badanych mogło być tylko to, że wyobrażali sobie oni sytuacje, w których przeżywali różne stany emocjonalne, a nie opisywali swoich aktualnych przeżyć będąc w takich sytuacjach. Zastrzeżenia mogą również wzbudzać lista podstawowych emocji i ich definicje. Także procedura badania lęku tylko od strony subiektywnych przeżyć wydaje się niezadowalająca. Powinno się ją poszerzyć o bardziej obiektywne badanie tego zjawiska.

Psychologia lęku

Lęk wychodzi na jaw dzięki swoim ekstremalnym objawom. Czasem paraliżuje jednostkę lub wywołuje jej bezrozumne, paniczne zachowania i nikt wokół nie jest w stanie dociec, co wywołało takie zachowanie. Takie wypadki, co oczywiste, interesują psychologię i psychiatrię. Wśród prac pozostawionych lekarza-filozofa prof. A. Kępińskiego znajduje się wnikliwe studium o lęku, a w nim typologia obejmująca lęk neurotyczny, depresyjny, schizofreniczny, psychoograniczny, oligofreniczny, urojeniowy i biologiczny. W naszych czasach szczególnie popularne stało się badanie różnych postaci lęku neurotycznego, który nie będąc najstraszniejszym z wymienionych, jest jednak najbardziej rozpowszechnionym. Na zainteresowanie neurozą wpłynęła psychoanaliza Freuda, a później głośna książka K. Horney "Neurotyczna osobowość naszych czasów". Autorka przekonująco pokazała, że neurotyczny lęk stał się częścią kondycji współczesnego człowieka. Trudno lęku uniknąć, ponieważ zawiera dwa bardzo powszednie komponenty: doznawanie wrogich impulsów i dążenie do osobistych celów. Czytamy: "Głównym źródłem lęku są różnego rodzaju wrogie impulsy. (...) silny impuls agresywny może być bezpośrednią przyczyną lęku, jeśli jego realizacja wiązałaby się z udaremnieniem celów osobistych. (...) Wypieranie wrogości oznacza udawanie, że wszystko jest w porządku i powstrzymanie się od walki (...) nieuniknioną konsekwencją takiego wyparcia jest poczucie bezbronności".
Kępiński wyraża tę samą myśl nieco ogólniej w miejsce wrogości podstawiając agresję. "Agresywny stosunek do otoczenia (np. ambicja) jest źródłem lęku, ponieważ opiera się na zasadzie: Zwyciężę lub zostanę zwyciężony". Owo "zostanę zwyciężony" skrywa się w tle agresywnego, zdobywczego, nastawionego na dominację postępowania. Kępiński wymienia też inne źródła lęku. Po pierwsze wskazuje na sztywne systemy nakazów i zakazów odgradzające człowieka od jego własnych czynów. Pochłonięci normowaniem swojego życia stajemy się w końcu zagrożeniem dla siebie samych. Ponieważ jednak nikt nie chce przyznać, że jest swoim własnym niszczycielem, przeto samoświadomość lękającego się człowieka zatacza mylące kręgi lokując przyczynę lęku w tym lub owym przedmiocie, osobie lub sytuacji. Po drugie, mówi Kępiński o osobliwym związku pomiędzy Ja a działaniem. Im bardziej człowiek angażuje się w aktywne życie, tym bardziej zapomina o sobie. W pewnej chwili czuje, że jego Ja słabnie, na skutek, czego ogarnia go poczucie nieokreślonego zagrożenia.
Psychologiczne wyjaśnienia lęku kierują się przede wszystkim na jego skrajne objawy. Może, dlatego powstaje wrażenie, że kiedy psycholog, psychiatra, czy terapeuta mówi o przyczynach lęku, to jest już wśród tych przyczyn jakiś inny lęk, mniej spektakularny, nie przejawiający się w atakach i panice, ale bardziej fundamentalny i jeszcze mniej niż tamte objawy zrozumiały. Przychodzi do głowy osobliwa myśl, że lęk bierze się z lęku. Kępiński jest tego zresztą świadomy; powiada, że niepokój nerwicowy nie jest nową jakością, lecz tkwi w ludzkiej kondycji.

Metafizyka lęku

Po to, by przeniknąć sam fundament ludzkich lęków potrzebna jest nie tylko teoria psychologiczna mówiąca o uczuciach, wyparciach, kompensacjach, projekcjach, itd. Potrzebne jest filozoficzne uchwycenie sytuacji człowieka w świecie a szczególnie jej dwóch aspektów: stosunku człowieka do jego własnej przyszłości oraz sposobu, w jaki człowiek radzi sobie z przestrzenią własnych możliwości.
Kępiński powiada, że lęk związany jest ze strukturą przyszłości danej jednostki. Wydawałoby się, że coś całkowicie utkanego z możliwości, jak przyszłość, nie powinno mieć samoistnej struktury. A jednak ją posiada. Poznajemy ją wówczas, gdy się rozpada. "Niepokój nerwicowy (...) występuje zazwyczaj wtedy, gdy, gdy człowiek odczuwa rozbicie swej przyszłości subiektywnej lub obiektywnej albo, co najczęściej się zdarza, obu razem. Nie znamy swej przyszłości subiektywnej i obiektywnej, ale pewien określony porządek w nas istniejący jakby się w nią rzutuje i dzięki temu przyszłość ta nie jest nam całkowicie obca". Tę zdolność nadawania przyszłości ładu nazywa Kępiński vis expectationis.
Dlaczego nasza vis expectationis czasem działa, a czasem odmawia posłuszeństwa i wystawia nas na pastwę chaotycznych budzących lęk możliwości? Najwyraźniej brakuje nam jakiegoś wewnętrznego programu, który z wielu wariantów przyszłości wybiera zawsze ten, który spełnia określone kryteria i tym samym jest z założenia prawidłowy. Taki program wydają się posiadać zwierzęta. Kryteria ich działań są przede wszystkim gatunkowe, przy ich pomocy zwierzę wybiera zawsze możliwość optymalną, czyli tą, która się zgadza z owymi gatunkowymi kryteriami. Kiedy dzikie zwierzę dostaje się w tarapaty, przyczyną jest nie tyle jego indywidualny błąd, co niewystarczalność wykształconych przez dany gatunek mechanizmów fizjologicznych i psychicznych. Sygnały, jakie odbiera zwierzę na temat swego otoczenia albo mówią o nim coś konkretnego i decydującego o działaniu (trafnie lub nietrafnie) albo nie są wcale sygnałami. Dlatego zwierzę odczuwa strach (uzasadniony lub nie), ale nie dotyka go to coś nieznanego i niekonkretnego, co znamionuje ludzki lęk. "Lęk jest sygnałem niesprawdzalnym" - pisze Kępiński. Nie opiera się na sytuacjach rzeczywistych, ale na swoistym dla każdej jednostki rachunku prawdopodobieństwa".
W odróżnieniu od zwierząt ludzie kierujący się swoim "osobistym rachunkiem prawdopodobieństwa" mogą systematycznie i długotrwale wybierać gorsze możliwości. Dzikie zwierzę, które by tak czyniło zakończyłoby prędko swoje życie. Człowiekowi przysługuje przywilej długiego upadku. (Trzeba przyznać, że niektóre domowe zwierzęta go w tym naśladują, ze wspomnę o zapasionych psach i chumorzastych kotach, których pełne są nasze domy).
Lęk bierze początek z otchłani możliwości, która na każdym kroku odsłania się przed człowiekiem. Z tych możliwości utkana jest nasza przyszłość. Ich nieprzebrana mnogość tłoczy się przed naszymi oczami, a nasz osąd nie jest dość szybki, żeby je po kolei rozważać i akceptować lub odrzucać. Przeto bezładnie wpychają się na miejsce rzeczywistości, wypełniając teraźniejszość samozwańczym chaosem - lub jak zwykli mówić średniowieczni filozofowie - przygodnością. I chociaż nasza wola nie próżnuje w tej opresji, próbując zapanować nad tłoczącymi się u wrót teraźniejszości wariantami rzeczywistości, to jednak każdym swoim aktem wola stwarza nowe możliwości i chaos powiększa. Zagubienie i zmieszanie w obliczu krainy możliwości są nie do uniknięcia, stanowią cenę za naszą wyjątkową zdolność antycypacji, umysłowej symulacji, wiązania informacji w skomplikowane całości - słowem, za wyrafinowanie ludzkiego umysłu.
Zwycięstwa i porażki vis expectationis (te ostatnie przejawiają się właśnie jako lęk) zależą od pewnego ładu w człowieku, który nie jest ani ładem wewnętrznym, ani zewnętrznym, ani nawet, jak sądzi Kępiński, interakcją pomiędzy nimi, ale czymś zgoła odmiennym: porządkiem duchowym obejmującym zarazem człowieka i jego świat. Psychologia może się tu okazać bezradna, ponieważ jej świat jest podzielony na świat wewnętrzny i zewnętrzny. Te jednak przenikają się nawzajem. Wbrew marzeniom stoików nie potrafimy oddzielić swoich wewnętrznych doznań od biegu zdarzeń wewnętrznych. Nasza psychika wciąż nas zaskakuje produkując lęk, przejęcie, przerażenie, czy entuzjazm w stosunku do zdarzeń, których obiektywne własności zdają się nie dawać podstaw do takich reakcji. Można skupić się na opisie owej interakcji wnętrza i zewnętrza, co przenikliwie robi Kępiński (nazywa to metabolizmem informacyjnym), ale to nie wystarczy. Pozostaje pytanie, dlaczego w tej interakcji jest tyle miejsca na lęk, że staje się on, przy wszystkich osobistych różnicach pomiędzy ludźmi, praktycznie nieuchronny? Dlaczego z całą swoją wolnością i rozumnością nie potrafimy sobie z nim poradzić?
Te pytania trapiły duńskiego filozofa Kierkegaarda. Według niego wolność ludzka wpada w "zawrotny wir" próbując jednocześnie radzić sobie ze światem i konstytuować wewnętrzny ład.
Wyjaśnienia psychologiczne nie potrafią poza ów zawrotny wir wykroczyć. Psychologia podaje warunki wyjaśniające, w jaki sposób dochodzi po powstawania różnych rodzajów lęku. Milczy jednak wobec pytania, dlaczego ów lękogenny ruch ludzkiej wolności w ogóle się rozpoczął. Duńczyka nie zadowoliłyby również nakreślone wyżej za Kępińskim rozważania o królestwie możliwości, vis expectationis, przygodności, chaosie i niepewności vita activa. Takie filozofowanie byłoby dlań tylko rozszerzeniem podejścia psychologicznego, czyli podawaniem coraz bardziej ogólnych warunków koniecznych i dostatecznych powstawania lęku. Pytanie "Jak powstaje lęk?" uzyskuje tu coraz lepszą odpowiedź, natomiast pojawienie się w świecie pełnej lęku istoty nie staje się ani trochę bardziej zrozumiałe. W tym miejscu czyni Kierkegaard zdumiewający zwrot. Porzuca filozoficzne rozważania o lęku i zaczyna się zastanawiać nad grzechem. Od psychologii i metafizyki przechodzi do teologii. Lęk przestaje być głównym przedmiotem, a tylko pomocą w objaśnieniu grzechu, a w szczególności grzechu pierworodnego. Zobaczmy, co Kierkegaard osiąga na tej drodze.

Teologia lęku

Kierkegaard rozpoczyna swoją biblijno-filozoficzną egzegezę grzechu pierworodnego od analizy stanu niewinności. Jego poheglowski język wydaje się niekonieczny dla zrekonstruowania głównej myśli, która jest następująca: Człowiek został stworzony jako wolna istota, ale jego wolność nie wywołała jeszcze żadnych faktycznych zdarzeń. Była raczej możliwością tkwiącą w umyśle Stwórcy. Człowiek, który jest wolny, ale tej wolności świadomie nie przeżywa (można powiedzieć: "nie umie" swojej wolności), przeżywa ją jako nieokreśloną możliwość czegoś innego. Ta inność nie pojawia się jednak w określonych kształtach, a tylko negatywnie, jako coś odmiennego od tego, czym człowiek jest w danej chwili. Czymże jednak miałoby być to coś odmiennego, skoro pierwszy człowiek cieszy się szczęściem i harmonią Edenu? Musi pojawiać się jako obca stworzeniu nicość, możliwość nieugruntowana, dzika, budząca lęk.
Ten pierwotny lęk rodzi się w samym sercu niewinności człowieka. Kierkegaard pisze o nim tak: "Niewinność jest niewiedzą (...) Ten pogląd całkowicie zgadza się z biblijnym, który odmawia niewinnemu człowiekowi znajomości różnicy pomiędzy dobrem a złem (...) Ten stan jest cichą przystanią i ukojeniem, zarazem jednak jest w nim coś innego, co nie jest jednak niepokojem i sporem, bo przecież nie ma się, o co spierać. Co to jest? Nic. Ale co czyni nic? Rodzi lęk. Oto głęboki sekret niewinności: lęk". Z tego lęku bierze się grzech, czyli zanegowanie - najpierw w samym tylko przeżyciu lęku - stworzonej przez Boga harmonii. W egzegezie Kierkegaarda grzech pierworodny "jest wolnością w pułapce, gdzie wolność nie jest wolna, ale usidlona, nie przez konieczność, lecz przez samą siebie. Grzech nie rodzi się ani z konieczności ani z wyboru pomiędzy dobrem i złem, ale z urzeczywistnienia wolności poprzez lęk". Oczywiście grzech nie zadomowiłby się w świecie przez sam tylko lęk. Żeby mówić o grzechu potrzebny jest grzeszny czyn. Ten jednak rozwija się właśnie na gruncie owego pierwotnego lęku.
Żywi się stwarzanym przez ów lęk różnicami. Pierwszą jest różnica pomiędzy kobietą i mężczyzną, potem idą inne: pomiędzy człowiekiem a przyrodą, pomiędzy rodzeństwem, pomiędzy rodzicem a dzieckiem, słowem nieprzebrany repertuar odmienności, które lęk powołuje do życia; raz uświadomiwszy je sobie człowiek już o nich nie zapomni. Staną się pożywką jego złych czynów.
Pomiędzy niewinność przenikniętą lękiem, a owym lękiem wytwarzającym grzech pierworodny nie da się wcisnąć szpilki. Dlatego upadek człowieka - powstanie w nim stanu winy - nazywa Kierkegaard skokiem jakościowym. Po tym skoku składniki ludzkiej kondycji pozostają takie same jak przed nim: konieczność, wolność, przyczynowość, niewiedza, lęk. Jednak niepostrzeżenie wszystkie zmieniają swój sens. Powstanie winy przypomina nieuchwytny moment, kiedy woda zamienia się w lód - temperatura nie obniża się, lecz nagle zachodzi krystalizacja.

Strach

Strach to negatywna emocja pojawiająca się w stanach zagrożenia lub w przypadku nagłej zmiany sytuacji, której nie można szybko ocenić. Strach powoduje zmiany zewnętrzne (znieruchomienie i rozszerzenie źrenic szeroko otwartych oczu, drżenie rąk i nóg, bladnięcie skóry), jak i wewnętrzne (przyspieszenie rytmu serca, wzrost ciśnienia krwi, poziomu adrenaliny i cukru we krwi). Rozładowanie strachu następuje najczęściej przez ucieczkę lub atak.
Strach, który u ludzi może przyjmować różne formy (od uogólnionego niepokoju do specyficznych fobii), jest ważnym biologicznym sposobem na dostosowanie się do środowiska. Występuje u wszystkich ssaków. Strach jest uczuciem; niewypowiedzianym wspomnieniem, przechowywanym w specjalnych częściach mózgu. Zmusza człowieka lub zwierzę do nagłej, niemal instynktownej reakcji w obliczu odczuwanego niebezpieczeństwa. Ludzie mogą się różnić skłonnościami do strachu. Kiedy taka skłonność jest nadmierna, konsekwencje strachu nie zawsze są pozytywne.
Co czwarty Amerykanin w ciągu swojego życia będzie cierpiał z powodu nadmiernego niepokoju, ataków paniki, fobii dotyczących zwierząt lub pourazowych reakcji stresowych. Te wszystkie reakcje psychiczne mogą być bardzo szkodliwe: powodują nie tylko lęk psychiczny, ale także różne objawy somatyczne, między innymi zlokalizowany ból. Podobnie jak w przypadku innych rodzajów zachowań, chcielibyśmy się dowiedzieć, w jakim stopniu uczymy się strachu z własnych doświadczeń życiowych i w jakim stopniu nasze geny wpływają na zapamiętywanie i analizę tych doświadczeń.
Badania na zwierzętach (m.in. na myszach) wykazały, że skłonności do strachu można odziedziczyć po rodzicach. Wyniki tych badań wskazują na duże znaczenie czynników genetycznych. Losowo wybrane myszy zostały poddane "testowi otwartego pola" - wkładano je do jasno oświetlonego, otwartego pudełka, w którym nie było żadnej kryjówki. Zwierzęta reagowały w różny sposób. Niektóre bez ruchu kuliły się przy ścianie pudełka, oddając na przemian kał i mocz, a inne kręciły się dookoła, beztrosko węsząc i zwiedzając pudełko. Reakcje większości myszy znajdowały się pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. Naukowcy, którzy przez kilkanaście pokoleń wybierali do krzyżowania najbardziej strachliwe zwierzęta, otrzymali w końcu szczep tchórzliwych myszy.
Wszystkie zwierzęta należące do tego szczepu wykazywały duży niepokój i bały się wielu różnych testów. Potwierdzono, że takie myszki nie uczą się strachu od rodziców ani od siebie nawzajem: myszka pochodząca z tego szczepu na zawsze pozostaje lękliwa nawet wtedy, gdy jest wychowywana przez odważną matkę w otoczeniu odważnych małych myszek.
Teraz badacze próbują wskazać konkretne geny, które odpowiadają za skłonności do strachu u myszy laboratoryjnych. Nikogo nie zaskakuje fakt, że wiele genów związanych ze strachem lub odwagą koduje receptory neuroprzekaźników albo enzymy wytwarzające neuroprzekaźniki. Myszy, które nie mają działających receptorów dla neuroprzekaźnika GABA (kwasu gamma-aminomasłowego) są bardziej strachliwe niż myszy, które mają prawidłowe receptory GABA.
Najbardziej ewolucyjnie rozwinięte części mózgu używają GABA do stłumienia impulsów pochodzących z niższych ośrodków mózgowych. Być może w ten sposób hamują odpowiedź lękową na bodźce środowiskowe. Z kolei myszy nie wytwarzające receptorów dla glukokortykoidowych hormonów stresu są zdecydowanie mniej strachliwe niż zwykłe myszy. Neurolodzy byli zaskoczeni faktem, że niektóre geny związane ze strachem kodują białka związane z działaniem zegarów biologicznych. W tej chwili nie jest jeszcze jasne, jak działanie tych genów wpływa na uczucie strachu. Wyjaśnienie tej zagadki może pomóc w rozwiązaniu zagadki powstawania strachu w mózgach myszy i ludzi.
U ludzi skłonność do reakcji lękowych też prawdopodobnie jest dziedziczna - potwierdzono to w badaniach na dzieciach adoptowanych oraz bliźniętach jedno- i dwujajowych, które były wychowywane razem lub osobno. Konkretna postać strachu (na przykład lęk przed wężami, bólem, wysokością czy zamkniętą przestrzenią) prawie całkowicie zależy od indywidualnych doświadczeń, ale geny decydują o skłonnościach do reagowania lękiem na różne bodźce środowiskowe.
Ludzkie geny związane ze strachem często kodują enzymy wytwarzające neuroprzekaźniki i receptory dla tych neuroprzekaźników - pod tym względem ludzie s± podobni do myszy. Jednak w ludzkim mózgu szczególnie ważną rolę w procesie strachu odgrywa inny neuroprzekaźnik: serotonina. Różnice budowy receptorów odpowiedzialnych za zwrotne wychwytywanie cząsteczek serotoniny ze szczeliny synaptycznej znajdującej się pomiędzy dwoma neuronami wiąże się ze zmiennością poziomu lęku u ludzi. Niepokój ma bliski związek z depresją; leki zmieniające poziom serotoniny w synapsach ośrodkowego układu nerwowego wpływają i na depresję, i na lęk. Czynniki genetyczne mają także duże znaczenie w poważnych depresjach.
Na uczucie strachu i niepokoju wpływa wiele genów. Nie ma prostego "genu strachu", który mógłby być przekazywany z jednego pokolenia na następne. W populacji występują różne wersje genów kodujących enzymy wytwarzające neuroprzekaźniki i receptory komórek nerwowych. Niektóre kombinacje tych genów, które otrzymujemy od rodziców, mogą decydować o naszych predyspozycjach do reagowania lękiem na to, co dzieje się wokół nas. W jakim stopniu takie dziedziczne predyspozycje wpływają na nasze życie? To zależy od tego, co spotyka nas w życiu - przede wszystkim od ilości, siły, rodzaju i czasu trwania zdarzeń, które wywołują reakcje lękowe.

Lęk a strach

Strach i lęk są pod wieloma względami bardzo do siebie podobne, w literaturze psychologicznej jednakże przyjmuje się na ogół rozróżnienie tych dwóch stanów. Kryteria, na podstawie, których dokonuje się tego rozróżnienia, są różne. I tak, według Freuda (1959) strach powstaje w sytuacji pojawienia się realnego i określonego czynnika zagrażającego (można powiedzieć, że zagrożenie jest obiektywne), lek natomiast jest bezprzedmiotowy, nie wiąże się z realnym i konkretnym zagrożeniem (zagrożenie subiektywne). Freud wyróżnił jeszcze trzeci rodzaj stanu – przestrach (fright), który jego zdaniem pojawia się w sytuacji nagłego, niespodziewanego, ale realnego niebezpieczeństwa. Jednakże później w literaturze zaniechano tego rozróżnienia, klasyfikując oba stany jako strach.
Zaproponowane przez Freuda rozróżnienie lęku jako strachu można spotkać u wielu autorów. Dla Goldsteina (Kostecka, 1969) istotny jest fakt uświadomienia sobie przez jednostkę istnienia przedmiotu zagrażającego. Kiedy człowiek zdaje sobie sprawę, co mu zagraża, mówimy o strachu, kiedy zaś nie wie, czego się obawia, stan, który temu towarzyszy, nazywamy lekiem. May (1950)wprowadził kryterium rozwojowe uznając lęk za pierwotny rozwojowo, niespecyficzny, bezprzedmiotowy i pojawiający się jako reakcja na zagrożenie wzorów bezpieczeństwa, a więc podstawowych wartości osobowości. Natomiast strach wywodzi się z lęku, ale jest związany z konkretnym, określonym zagrożeniem i nie dotyczy wzorów bezpieczeństwa. Jest on późniejszy rozwojowo i pojawia się wraz ze wzrostem tendencji do różnicowania bodźców. Także Lazarus (1966) uważa, że lęk jest relacją na poczucie zagrożenia, w przeciwieństwie do strachu, kiedy to przyczyna zagrożenia jest znana. Według Kępińskiego (1977) strach to lęk przedmiotowy, a więc związany z określoną przyczyną.
Takie lub podobne rozumienie tych dwóch stanów – lęku i strachu – jest powszechne w literaturze psychologicznej. Zgodnie z nim opisane są hasła „Lęk” i „strach” w Leksykonie PWN (1972). Niektórzy autorzy podają jeszcze jedno kryterium, a mianowicie – proporcjonalność reakcji emocjonalnej do wielkości zagrożenia (Kostecka, 1969). Strach byłby wtedy reakcją proporcjonalną do zagrożenia, a lęk – nie. Niestety 950)w praktyce 969) bardzo trudno ocenić, w jakim stopniu reakcja jest proporcjonalna, a także trudno ocenić wartość zagrożenia, i dlatego podział ten bywa rzadko stosowany.
Z odmiennym, oryginalnym stanowiskiem w kwestii relacji lęk – strach można się spotkać u Epsteina (1972). Wychodzi on z założenia, że rozróżnienie opierające się na znajomości i rozróżnieniu źródła zagrożenia jest niezadowalające, ponieważ nie różnicuje stanów emocjonalnych, które temu towarzyszą, tak, że rzeczywiście można by obu terminów używać zmiennie. Ponadto Epstein przyjął, że są to różne stany emocjonalne i że ludzie potrafią je rozróżniać. Opisuje on, w jaki sposób sprawdził zdolność tego różnicowania. Otóż poprosił swoich studentów o zaklasyfikowanie stanów emocjonalnych, przeżywanych przez bohaterów przedstawionych im sytuacji, jako lęku lub strachu, i – jak twierdzi – otrzymał dość jednoznaczne wyniki. Sytuacja, w której chłopiec spotyka na ulicy groźnego psa i rzuca się do ucieczki, została określona jako wywołująca strach. Z kolei sytuacja, w której chłopiec idzie na zakupy i wie, że za rogiem znajduje się groźny pies, który najczęściej trzymany jest w domu, ale czasami biega wolno, zbliża się do rogu i zastanawia się, czy pies tam będzie, powoduje zdaniem studentów Epsteina uczucie lęku. Student oczekujący na ważny egzamin, zdenerwowany i myślący tylko o egzaminie, co nie pozwala mu się już więcej uczyć, opanowany pragnieniem, żeby egzamin był jak najprędzej, przeżywa lęk.
We wszystkich tych sytuacjach przyczyna zagrożenia była znana, a jednak ludzie zgodnie rozróżniali związane z nimi stany emocjonalne.
Zdaniem Epsteina istotna różnica pomiędzy lękiem a strachem polega na tym, czy jednostka ma możliwość podjęcia jakiegokolwiek działania będącego reakcją na zagrożenie. Jeżeli jest taka możliwość, na przykład ucieczka, to w takiej sytuacji zagrożenia pojawia się strach, jeżeli natomiast reakcje wobec zagrożenia są zablokowane – pojawia się lęk. Epstein używa w stosunku do leku określenia „nierozstrzygnięty strach” (unresolved fear), który trafnie ujmuje istotę różnicy pomiędzy tymi dwoma stanami.

Niewątpliwą zaletą rozróżniania zaproponowanego przez Epsteina jest uwolnienie się od niezbyt jasnych kryteriów subiektywnego lub obiektywnego zagrożenia, czy też – określonego lub nieokreślonego źródła zagrożenia. Z jego sondażu wśród studentów wynika, że słowa lęk i strach mają w języku angielsku uchwytnie odmienne oznaczenie. Można mieć wątpliwości, czy podobnie jak w języku polskim tutaj oba słowa bywają często używane zamiennie, co potwierdza Słownik poprawnej polszczyzny. Jeżeli nawet znaczenie tych słów w języku potocznym jest podobne, to zaproponowane przez Epsteina rozróżnieniem wydaje się dla terminologii psychologicznej interesujące.



Miłej lektury w ten niedzielny wieczór, mam nadzieję, że Was nie wystraszyłem tym elaboratem ani nie doznaliście uczucia lęku przed przeczytaniem :mgreen:
_________________
:ptero:
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:04   

Jo-asia, My tu o lękach ale o jakich,. choć to co teraz napisałaś to zrozumiałem ja ,.. tak myślę ! A co ze strachem jak cie lew atakuje ??? To o miłości myślisz ??? A może szukasz siebie gdzie ty teraz polazłaś ???
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:06   

pterodaktyll, :boisie: Nawet nie patrze co tam wymalowałeś ide spać jakby co :mgreen:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
smokooka 
Uzależniony od netu


Pomogła: 100 razy
Wiek: 52
Dołączyła: 22 Lut 2012
Posty: 4059
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:08   

:ptero: :rotfl:
_________________
Nie mąć tego co przejrzyste. (by Kami)
:smok: :oczyska: ka
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:08   

Dziubas, Dziubas, ty go nie pytaj bo jeszcze dowali kilka stron i dopiero bedzie ambaras :wysmiewacz:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:09   

Dobrze chociaż że ja lęku nie mam :nerwus:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
wolny 
(banita)

Pomógł: 4 razy
Dołączył: 03 Lut 2013
Posty: 1198
Skąd: Kresy wschodnie
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:12   

Gorsza sprawa jak ten co sie tym lękiem zajał na poważnie naszrajbował ze trzy tomy tych pierduł i doszedł do wniosku że on sam nie wie o czym on pisał i po co ??? 8| :mgreen:
_________________
Ci, którzy mnie nie rozumieją,.. uwielbiają mnie,.. a ci którzy mi urągają,.. też mnie nie rozumieją !!
 
     
inka70 
Towarzyski


Pomogła: 2 razy
Wiek: 54
Dołączyła: 25 Maj 2010
Posty: 228
Wysłany: Nie 26 Maj, 2013 21:12   

W sytuacjach stresowych bardzo często czuje lęk -nie przed czymś konkretnym tylko taki ogólny ,że się coś złego stanie . Trudno mi się uspokoić . Pomoga mi taka rozmowa z własnym mózgiem - powtarzam sobie w myślach wiele razy "jestem bezpieczna i dam sobie radę". Nie wiem na jakiej zasadzie ale to działa -myślę ,że wtedy nie mam gonitwy myśli tylko skupiam się nad wypowiadanymi słowami i to odwrac moją uwagę .
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Google
WWW komudzwonia.pl

antyspam.pl


Alkoholizm, współuzależnienie, DDA. Forum wsparcia
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 12